Temat: program dla spółki z o.o.
Paweł Socha:
(...)Proste operację z punktu widzenia księgowego nieraz w programach wymagają nienaturalnych kombinacji. (...)
Święte słowa... :) Tak się składa, że moja kariera wyglądała bardzo ciekawie - zacząłem od wdrażania programów handlowych, później zainteresowałem się księgowością, a następnie wróciłem do wdrażania programów - już jako księgowy :). I sam na własnej skórze doświadczyłem różnicy już na etapie wdrożenia - jako księgowy i jako nie-księgowy :) Mogę sobie wyobrazić, że w przypadku programistów jest to jeszcze ważniejsze.
(...)Mało tego zamiast wsłuchania się w te opinie często firmom programistycznym towarzyszy pycha o genialności swojego produktu. Niestety programiści swoje wizje widzą od tej strony która księgowych w ogóle nie interesuje i to nie dotyczy tylko księgowych lecz każdego działu, który oczekuje szybszej sprawniejszej pracy, z większą ilością potrzebnych informacji, a nie nikomu niepotrzebnych cudownych wizji. Taka sama wada dotyczy działów serwisu czy wdrożeniowców, (...)
Dokładnie - tak jak napisałem powyżej, znajomość księgowości (PRAKTYCZNA) przekłada się na lepsze zrozumienie systemów księgowych, podobnie, jak praktyka w marketingu czy transporcie, czy choćby w pracy biurowej z dokumentami (pracowałem na różnych stanowiskach w swoim życiu, więc trochę się napatrzyłem na różne rozwiązania w firmach, tudzież różne programy wspomagające).
Nawiasem mówiąc, co do pychy i poczucia geniuszu rozwiązania, to jedynie chyba tym należy tłumaczyć postępowanie niektórych producentów, którzy, mimo że wyprodukowali jakiegoś gniota (choćby tylko częściowo gniota :)), nie mają ochoty poprawić danej funkcji - bo nie i już :). A gdy do tego decyzje o tym, co będziemy poprawiać, a co nie, podejmuje się na kilku poziomach w jakiejś rozbudowanej strukturze - to zupełna katastrofa... :)
(...) niestety niewielu jest dwu zawodowców typu informatyk-księgowy, (...)
Na szczęście jeden jest - ja :). Fakt, przyznaję, innych (przynajmniej w Krakowie) nie znam - co nie znaczy, że nie istnieją... Ale jeden to już coś, prawda? :)
(...) Pozostaje wybrać program który najbardziej pasuje do oczekiwań. (...)
I to jest powód, dla którego założyłem własną firmę. Nie podobało mi się, że firmy, w których pracowałem są "jednosystemowe" :) i cokolwiek Klient potrzebuje - "nasze rozwiązanie jest najlepsze" :) A później wdrożeniowiec sobie żyły wypruwa, aby udowodnić Klientowi, że tak właśnie jest... :)
Pozdrawiam i dziękuję za ważny głos w dyskusji :)
S.O.