konto usunięte
Edward
M.
Wieśniak z wyboru.
Prowadzę własną
firmę. Specjalista
w...
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Witajcie wszyscy, wczoraj musiałem się urwać z internetu po prostu trzeba czasami trochę popracować nad sobą.Daj namiary Jadziu na tę stronę.
Uda Ci się a w razie problemów podpowiem na priv.
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Witajcie. U nas dzisiaj burzowo.Podaję namiary na ekosiedliska : http://anastazja.com.pl
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Udało się?!
Edward
M.
Wieśniak z wyboru.
Prowadzę własną
firmę. Specjalista
w...
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Wiem że pomysł "komuny" jest w fazie początkowej....można i trzeba zacząć go w tej chwili już przygotowywać w wersji papierowej do dalszej dyskusji. Nie wszyscy biorący udział w dyskusji muszą być zainteresowani zamieszkaniem w "komunie" ważne żeby coś wniosły do tego pomysłu.Założenie podstawowe proponuję: to ma być Stowarzyszenie "non profit" i tego trzeba się ściśle trzymać.
Na nas nikt nie powinien zarabiać.
Są już różne pseudo domy spokojnej starości prowadzone przez ludzi przypadkowych, to nie może być tak.
Tutaj powinna grupa osób która chce mieszkać razem i wzajemnie się wspierać, być ze sobą w przyjacielskich relacjach itd.
Ponawiam propozycję spisywania na "papierze" pomysłów i ich wymiany może lepiej na priv.
Beato jak Ci ten pomysł odpowiada?Edward C. edytował(a) ten post dnia 22.08.09 o godzinie 08:58
Edward
M.
Wieśniak z wyboru.
Prowadzę własną
firmę. Specjalista
w...
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Jadwiga F.:Jesteś bardzo utalentowana. Pozdrawiam .
Udało się?!
Edward
M.
Wieśniak z wyboru.
Prowadzę własną
firmę. Specjalista
w...
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Jadwiga F.:Zerknąłem tylko na tę stronę i widzę że warto zapoznać się bliżej z tym co tam piszą. Jest tez tam forum chyba dosyć aktywne.
Witajcie. U nas dzisiaj burzowo.
Podaję namiary na ekosiedliska : http://anastazja.com.pl
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Edward C.:
Wiem że pomysł "komuny" jest w fazie początkowej....można i trzeba zacząć go w tej chwili już przygotowywać w wersji papierowej do dalszej dyskusji. Nie wszyscy biorący udział w dyskusji muszą być zainteresowani zamieszkaniem w "komunie" ważne żeby coś wniosły do tego pomysłu.
Założenie podstawowe proponuję: to ma być Stowarzyszenie "non profit" i tego trzeba się ściśle trzymać.
Na nas nikt nie powinien zarabiać.
Są już różne pseudo domy spokojnej starości prowadzone przez ludzi przypadkowych, to nie może być tak.
Tutaj powinna grupa osób która chce mieszkać razem i wzajemnie się wspierać, być ze sobą w przyjacielskich relacjach itd.
Ponawiam propozycję spisywania na "papierze" pomysłów i ich wymiany może lepiej na priv.
Beato jak Ci ten pomysł odpowiada?Edward C. edytował(a) ten post dnia 22.08.09 o godzinie 08:58
Ja też jestem za tym aby na priv. Choćby po to aby każdy poważnie zainteresowany miał obraz tego, czego oczekują pozostali.
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Edward C.:Założenie podstawowe proponuję: to ma być Stowarzyszenie "nonprofit" i tego trzeba się ściśle trzymać.
Na nas nikt nie powinien zarabiać.
ten post dnia 22.08.09 o godzinie 08:58[/edited]
Cześc Wam!
Bardzo mądrze. Non profit pozwala zysk, np. ze sprzedarzy bryndzy albo paciorkow, przeznaczać wyłącznie na rozwój stowarzyszenia, np. remont, a nie na dywidendę. I to jest to!
Jeśli chodzi o mój udział w takiej zbiorowości, to podtrzymuję to, co zadeklarowałam na samym początku - ja tylko ze sprawdzonymi przyjciółmi, nie z przypadkowymi osobami z "łapanki". Ja jestem mało tolerancyjna dla ludzi, ktorzy nie na jednej ze mną fali. A po co Wam konflikty?! Jestem czasami uparte wierzgające byczysko, nie do ujarzmienia.
POza tym mnie się nie spieszy. Na razie traktuję to bardziej jako formę życia towarzyskiego niż moszczenie sobie bezpiecznego gniazdka na starość. Evviva dolce vita! Opera, czerwone wino, skuter, Orla Perć, może jeszcze późna gorąca miłosć... :-)))Beata M. edytował(a) ten post dnia 22.08.09 o godzinie 09:41
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Ciekawe, jak by się miał do tego cały "zwierzyniec".Nic tylko we wiosce mandalę astrologiczną robić.
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Cytuję sama siebie, żeby nie byc posądzona o niekonsekwencję. Od tamtej pory nie zmieniłam mojego podejścia do sprawy. Obecnie jakoś łączę te dwie orientacje: pro-wiejską z pro-miejską. Samotność nie pozwala mi rozwinąć się bardziej w elemencie wiejskim, dlatego myślałam, ze w gronie przyjaciół o zbliżonych zainteresowaniach mogłabym osiągnąć marzenia.Pisałam to zaledwie kilka dni temu, a wydaje mi się, jakbym znała Was od dawna :-):
Zazdroszczę Wam, albo raczej - podziwiam za to, że wiecie, co lubicie i chcecie :-) Ja się miotam, a w tym wieku to już nie wypada. Ciągle przeżywam rozterki, wątpliwości, co zrobić z tą nastepną 50 :-))) Czy zamieszkać na wsi, czy w mieście? Kocham wieś za to, co daje wszystkim zmysłom: jej przestrzeń, zapachy, kolory, smaki. Ale nie mogę żyć bez muzyki, przede wszystkim opery, lubię też teatr. Optymalnie byłoby dla mnie zamieszkać w jakiejś kotlinie górskiej blisko zachodniej granicy, od czasu do czasu wrzucać na siebie modną (hmm, to też lubię) kreację i wpadać do Opery i Filharmonii berlinskiej albo wiedeńskiej, a od czasu do czasu zapuszczać się dalej...
Tak marząc, wymyśliłam niedawno, ze byłoby super wyemigrować z grupą przyjaciół na wieś, założyć tam osadę - coś w rodzaju komuny "staruszków". Mieszkańcy oddawaliby się swoim pasjom i wspierali wzajemnie, pomagali w zdrowiu i chorobach. Doili krowę, uprawiali warzywnik i sad, kosili łąkę i organizowali wyjazdy do kina i opery oczywiście :-)) Jest ktoś chętny?
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Beata M.:
Cytuję sama siebie, żeby nie byc posądzona o niekonsekwencję. Od tamtej pory nie zmieniłam mojego podejścia do sprawy. Obecnie jakoś łączę te dwie orientacje: pro-wiejską z pro-miejską. Samotność nie pozwala mi rozwinąć się bardziej w elemencie wiejskim, dlatego myślałam, ze w gronie przyjaciół o zbliżonych zainteresowaniach mogłabym osiągnąć marzenia.
Pisałam to zaledwie kilka dni temu, a wydaje mi się, jakbym znała Was od dawna :-):
Zazdroszczę Wam, albo raczej - podziwiam za to, że wiecie, co lubicie i chcecie :-) Ja się miotam, a w tym wieku to już nie wypada. Ciągle przeżywam rozterki, wątpliwości, co zrobić z tą nastepną 50 :-))) Czy zamieszkać na wsi, czy w mieście? Kocham wieś za to, co daje wszystkim zmysłom: jej przestrzeń, zapachy, kolory, smaki. Ale nie mogę żyć bez muzyki, przede wszystkim opery, lubię też teatr. Optymalnie byłoby dla mnie zamieszkać w jakiejś kotlinie górskiej blisko zachodniej granicy, od czasu do czasu wrzucać na siebie modną (hmm, to też lubię) kreację i wpadać do Opery i Filharmonii berlinskiej albo wiedeńskiej, a od czasu do czasu zapuszczać się dalej...
Tak marząc, wymyśliłam niedawno, ze byłoby super wyemigrować z grupą przyjaciół na wieś, założyć tam osadę - coś w rodzaju komuny "staruszków". Mieszkańcy oddawaliby się swoim pasjom i wspierali wzajemnie, pomagali w zdrowiu i chorobach. Doili krowę, uprawiali warzywnik i sad, kosili łąkę i organizowali wyjazdy do kina i opery oczywiście :-)) Jest ktoś chętny?
No to na pewno jest nas już dwie, ponieważ tak to sobie wyobrażam. Też wrócę do tego, co już pisałam, jak będziesz fruwać po operach, ja zerknę przez okno na twoją chałupę. Jak wrócisz, nie koniecznie musisz mi śpiewać swoją ulubioną arię.
Edward
M.
Wieśniak z wyboru.
Prowadzę własną
firmę. Specjalista
w...
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Beata M.:
Cytuję sama siebie, żeby nie byc posądzona o niekonsekwencję. Od tamtej pory nie zmieniłam mojego podejścia do sprawy. Obecnie jakoś łączę te dwie orientacje: pro-wiejską z pro-miejską. Samotność nie pozwala mi rozwinąć się bardziej w elemencie wiejskim, dlatego myślałam, ze w gronie przyjaciół o zbliżonych zainteresowaniach mogłabym osiągnąć marzenia.
Pisałam to zaledwie kilka dni temu, a wydaje mi się, jakbym znała Was od dawna :-):
Zazdroszczę Wam, albo raczej - podziwiam za to, że wiecie, co lubicie i chcecie :-) Ja się miotam, a w tym wieku to już nie wypada. Ciągle przeżywam rozterki, wątpliwości, co zrobić z tą nastepną 50 :-))) Czy zamieszkać na wsi, czy w mieście? Kocham wieś za to, co daje wszystkim zmysłom: jej przestrzeń, zapachy, kolory, smaki. Ale nie mogę żyć bez muzyki, przede wszystkim opery, lubię też teatr. Optymalnie byłoby dla mnie Tak marząc, wymyśliłam niedawno, ze byłoby super wyemigrować z grupą przyjaciół na wieś, założyć tam osadę - coś w rodzaju komuny "staruszków". Mieszkańcy oddawaliby się swoim pasjom i wspierali wzajemnie, pomagali w zdrowiu i chorobach. Doili krowę, uprawiali warzywnik i sad, kosili łąkę i organizowali wyjazdy do kina i opery oczywiście :-)) Jest ktoś chętny?
Witaj Bea...czemu pytasz na pewno sa chętni do zamieszkania razem, a co do miejsca to każde dobre pod warunkiem ze to bedzie "księżyc".
Wróciłem akurat z krótkiej wyprawy rowerkiem do lasu z nowym pomysłem modyfikującym ten głowny pomysł i może znacznie tańszym.
Opublikuję szkic tego pomysłu na forum jak przygotuję kalkulację wstępną kosztów.Edward C. edytował(a) ten post dnia 22.08.09 o godzinie 11:16
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Przeglądałam jeszcze Anastazję. Są tam bardzo fajne pomysły. Jedne mniej , drugie bardziej do zrealizowania. A swoją drogą, to fascynujące- przynajmniej dla mnie, że jest tak wielu ludzi, którzy patrzą podobnie na świat i resztę swojego życia.Bea, gdzieś tam również natknęłam się na informację o "wagonowej wiosce w Niemczech", która już powstała. Tak więc ten wagon restauracyjny juz jest.
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
No nie wierzę! :-)Co walnę jakiś pomysł od czapy, to okazuje się, że świat to zna :-))
A wogóle to tyle robię, żeby Was zniechęcić - smucę się, marudzę, na bycze rogi biorę, a Was nic nie rusza! Ty, Jaga i Edward jesteście naprawdę stworzeni do życia w stadzie. Jestem pewna, że Wam to wyjdzie. A ja pewnie będę na przyczepkę, bo mam do wszystkiego słomiany zapał. I jestem tchórzliwa - z takich, co by chcieli, a się boją.
Ada W. Jest
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Witam wszystkich, przeskoczyłam tu z Seniora, żeby sie dowiedzieć, jak dyskusja nad domami przebiega i czy się już koncepcja zarysowuje?Pozdawiam,
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Beata M.:
No nie wierzę! :-)
Co walnę jakiś pomysł od czapy, to okazuje się, że świat to zna :-))
A wogóle to tyle robię, żeby Was zniechęcić - smucę się, marudzę, na bycze rogi biorę, a Was nic nie rusza! Ty, Jaga i Edward jesteście naprawdę stworzeni do życia w stadzie. Jestem pewna, że Wam to wyjdzie. A ja pewnie będę na przyczepkę, bo mam do wszystkiego słomiany zapał. I jestem tchórzliwa - z takich, co by chcieli, a się boją.
Zajrzyj na pocztę, a później wrócimy do tematu.Poprosiłam Edwarda aby to załaczyć na forum, bo ni cholery nie wiem, jak to umieścić.
Edward
M.
Wieśniak z wyboru.
Prowadzę własną
firmę. Specjalista
w...
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Jadwiga F.:A może osiedle domków holenderskich z budynkiem centralnym. Część domków może być całorocznych, taki kemping z przyłączami wody,kanalizacją, prądem elektrycznym i internetem. Kwatery np. 100m2 z miejscem na patio i miniogródek. Domki są na http://www.auriva.pl/
Przeglądałam jeszcze Anastazję. Są tam bardzo fajne pomysły. Jedne mniej , drugie bardziej do zrealizowania. A swoją drogą, to fascynujące- przynajmniej dla mnie, że jest tak wielu ludzi, którzy patrzą podobnie na świat i resztę swojego życia.
Bea, gdzieś tam również natknęłam się na informację o "wagonowej wiosce w Niemczech", która już powstała. Tak więc ten wagon restauracyjny juz jest.
Edward
M.
Wieśniak z wyboru.
Prowadzę własną
firmę. Specjalista
w...
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Ada W.:Witaj Ado, miło mi ze skorzystałaś z zaproszenia.
Witam wszystkich, przeskoczyłam tu z Seniora, żeby sie dowiedzieć, jak dyskusja nad domami przebiega i czy się już koncepcja zarysowuje?
Pozdawiam,
konto usunięte
Temat: MAKE LOVE NOT WAR czyli idylla staruszków
Jadwiga F.:
Beata M.:
No nie wierzę! :-)
Co walnę jakiś pomysł od czapy, to okazuje się, że świat to zna :-))
A wogóle to tyle robię, żeby Was zniechęcić - smucę się, marudzę, na bycze rogi biorę, a Was nic nie rusza! Ty, Jaga i Edward jesteście naprawdę stworzeni do życia w stadzie. Jestem pewna, że Wam to wyjdzie. A ja pewnie będę na przyczepkę, bo mam do wszystkiego słomiany zapał. I jestem tchórzliwa - z takich, co by chcieli, a się boją.
Zajrzyj na pocztę, a później wrócimy do tematu.Poprosiłam Edwarda aby to załaczyć na forum, bo ni cholery nie wiem, jak to umieścić.
Znam te dobre rady i pobożne życzenia. Myślę, że dużo ludzi też zna, bo to slajdowisko krąży w poczcie od jakiegoś czasu. Ale oczywiście dobrze się zadumać.
Inna rzecz, że takie moralitety tak samo są skuteczne jak Dekalog.
Podobne tematy
Następna dyskusja: