Anna Florentyna
P.
Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład
Temat: TP a kampanie społeczne
Katarzyna Bielińska:
Myślę, że jest ich całkiem sporo. Tylko gdy zaczynają mówić to zarzuca im się "niepoprawne politycznie" myślenie, ciemnogród itp. Poglądy mówiące: "szukajcie szansy dla życia" są "pase". Niestety teraz "nie wypada" mówić w ten sposób. Gdy mówi się o organizacjach "pro life" mówi się nich pogardliwie, a w najlepszym wypadku pobłażliwie. Zaraz powiesz, że są infantylne, fanatyczne, itp. Trochę może i są, ale organizacje promujące "wolny wybór" też są :-)
Uwierz, Aniu, że ludzi, którzy chcą szukać dróg dających szansę na godne życie jest dużo, tylko są "cichsi" :-) Życzę Ci abyś takich ludzi spotykała coraz częściej w swoim życiu.
Po pierwsze — byłoby miło, gdybyś nie wkładała mi w usta czy pod palce słów, których nie miałam zamiaru pisać („Zaraz powiesz, że są infantylne, fanatyczne, itp.”) ;)
Po drugie — jest ogromna różnica między osobami, które chcą dawać innym szansę wyboru i podsuwają rozwiązania pozwalające na to, żeby ktoś nie musiał chcieć poddawać się aborcji czy eutanazji, a tymi, którzy żądają kategorycznych nakazów i zakazów w tym temacie, nie oglądając się na indywidualne dobro każdej z osób, których takie sytuacje dotyczą.
Popieram każdą inicjatywę polegającą na czymś takim:
Smuci mnie, że czujesz się zmuszony/zmuszona do podjęcia takiej trudnej i nieodwracalnej decyzji. Proponuję ci inne rozwiązania, np. takie, takie albo takie. Ucieszy mnie, a myślę, że i tobie wyjdzie na dobre, jeśli skorzystasz z któregoś z tych wyjść albo zechcesz razem ze mną poszukać jeszcze innego. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc ci zrealizować którąś z wersji pozytywnych, ale szanuję ciebie i uszanuję twój wybór, jakikolwiek on będzie.
Niestety, sama (na szczęście tylko jako obserwator) spotykam się na ogół z takimi:
Jesteś złym człowiekiem, bo chcesz podjąć taką decyzję. Nie ma żadnego znaczenia, czego ty chcesz i potrzebujesz — ważne jest tylko to, co ja uważam za dobre i moralne, a jak się do tego nie dostosujesz, to będziesz nic niewartym ścierwem. Musisz zrobić tak jak ja chcę.
Najpiękniej by było, gdyby obie strony zjednoczyły się, zamiast walczyć :) Żeby „pro life” szanowali prawo do wyboru, starając się być życzliwymi doradcami i wspierającymi (a nie dawcami zakazów i nakazów), a „pro choice” nie zakrzykiwali nerwowo wszystkich jak leci, bez względu na to, czy zachowują się w pierwszy, czy w drugi z opisanych przeze mnie sposobów.Anna Florentyna Popis-Witkowska edytował(a) ten post dnia 12.07.11 o godzinie 09:48