Temat: Umowa "śmieciowa"
Ryszard Z.:
Karol Z.:Natomiast warto patrzeć na problem szerzej. Firma musi przynosić zysk.
Nie musi.
???
To po co taka firma istnieje?
Aby zatrudniać na umowę zlecenie:)
Hahahahaha...
No, to się pośmialiśmy...
Teraz wyjaśnij: po co istnieje firma, która nie przynosi zysku, a ma zatrudnionych pracowników i ile czasu taki stan może się utrzymać?
Bo mi mówili że perpetum mobile nie istnieje a Ty próbujesz nam tu wszystkim udowodnić że jednak jest inaczej.
Żeby "trzymać ludzi" (bo ciężko mówić o utrzymaniu) ?
Zwolnić ludzi oraz właściciel na t5zw Kuroniówkę.
Wyjątkowo głupi pomysł. ;)
Z jednej strony postulujesz likwidację ZUSu, który takimi sprawami się zajmuje, z drugiej żądasz utrzymania całej zgrai ludzi dzięki ZUSowi. :) Określ swój kierunek, bo to co prezentujesz jest dziwną hybrydą wyjątkowej ilości i rodzajów "chciejstw", które to wzajemnie ze sobą się wykluczają.
Wyłączając zakład pracy chronionej uważam że każda firma jest po to by przynosić zysk.
Jest, ale jak nie przynosi?
To ją restrukturyzować.
Kto ma dopłacać by utrzymywać bilans na plusie? I na jakiej podstawie?
Tusk, ale nie pracownicy. Pracownicy nie są od utrzymywania nierentownej firmy.
A co Tusk ma do tego? :)
Poruszanie się w granicach prawa-zgoda.
Natomiast nikt nie zakłada firmy by nie mieć zysku z jej istnienia.
Też zgoda, ale jak nie ma zysku to nie zatrudnia się ludzi na umowę zlecenie a zamyka się firmę.
Jak nie ma się zysku to się przeprowadza restrukturyzację. (co w efekcie prowadzi do zwolnienia większości i pozostawienia elementarnej ilości pracowników, niezbędnej do przeprowadzenia działań naprawczych w firmie) A nie po chamsku zamyka.
Firma to zorganizowany byt, który dostarcza dóbr i pobiera za nie opłatę.
Nie kosztem pracowników. Kosztem oszczędności właściciela tak.
A skąd wiesz ile ma właściciel?
Tak.
Ale raz patrzysz w skali makro, raz mikro. Uporządkuj to.
Patrzę na życie w kraju o nazwie PRL - Bis jak i na życie w królestwie.
W jakim królestwie?
Nieprawda. Nie musi. Nie ma takiego paragrafu.
Poza prawem jest zdrowy rozsądek.:)
Tak, ale nie kosztem pracowników.
Tak.
I ten zdrowy rozsądek podpowiada, że nie musi być zysku, ale w końcu ktoś(właściciel biznesu/sponsor, niekoniecznie równoważny z radą nadzorczą/prezesem) powie "sprawdzam!" i zażąda rozliczenia biznesu.
I słusznie, bo np rady nadzorcze państwowych spółek tego nie robią więc zarządy zadłużają do potęgi entej.
W prywatnej właściciela aqnie pracowników. Pracownicy udziałów w spółkach nie mają.
Wiesz coś na temat długów? Chętnie posłucham.
Bo ja wiem że dług może być dobry i zły. Wiesz gdzie przebiega granica między jednym a drugim?
Żaden właściciel jak i żaden zarząd nie musi być utrzymywany kosztem obniżki płacy pracowników.
Pewnie że nie!
Niech więc pracownicy wybiorą swojego reprezentanta, który będzie zbierał "joby" i (czasem) odbierał nagrody.;)
Pracownicy sprzedają swoją pracę i nic więcej.
Tak.
"Z należytą starannością".
I za tą pracę dostają wynagrodzenie. A że komuś się nie podoba - ma prawo zmienić.
Jobi otrzymuje właściciel lub zarząd. Do pracy to odpowiedzialność na pracowników zrzuca sie a jak do podziału zysku to dla nich nie ma nic.
A co zainwestowali pracownicy by mogli pracować? :) Wzięli na siebie kredyt na zakup maszyny? Sami kupili choćby śrubokręt? Według mojej wiedzy - nie. Według mojej wiedzy przychodzą codziennie na osiem godzin, za które to dostają wynagrodzenie i to wszystko. Firma zyskuje - mają zapłacone, firma traci - mają zapłacone. Uczciwy układ, prawda? A że za mało...
Klienci często patrzą na cenę, jako główne kryterium.
Tak, gdy mają jakiekolwiek pieniądze na wydanie po za utrzymaniem się. Patrzą bo mało zarabiają.
Pracownik, który dobrze zarabia nie liczy się z ceną a jedynie jakością. Doszliśmy do ściany pod tytułem "koszty pracy", w tym lwią część stanowi ZUS.
Stanowi, ale podatki pośrednie najwięcej. Nie raz to tłumaczę, ale zrozumieć trudno.
A ZUS to nie podatek pośredni?;)
Nie. To jest bezpośredni.
Aaaa...
A jaki to jest pośredni?
Czy w działalności ZUS nie występuje? Czy w działalności podatki nie występują?
Występują, jednak ZUS to koszt uzyskania przychodu a podatki to danina naeżna państwu obliczona jako % zysku (czyli przychód- koszty).
Tak jest i każdy pracodawca o tym powinien wiedzieć.
I jestem pewien że wie. :)
Rozumiem, działalność za 1600 zł brutto? Takich idiotów chyba w kraju nie ma:)
pewnie że nie ma. Chyba że w ciągu dwóch lat od założenia działalności, gdy ZUS wynosi coś koło 300PLN.
Konsekwencje też tego są.
Jakie?
" ma w nosie lojalność" i słusznie. Gdzie występuje lojalność pracodawcy do pracownika?
Istnieje, tam gdzie pracodawca widzi zysk dzięki pracownikowi.
I jak to wygląda?
Wygląda tak, że jeśli strony są zadowolone ze współpracy to są wobec siebie lojalne. Czy na umowie o pracę, czy na zleceniu...
Jak pracownik widzi że daje od siebie mniej więcej tyle za ile dostajewynagrodzenie to jest lojalny.
Mniej wiece jeździł chłop na nartach. Mniej na nartach więcej na dupie:)
W stosunku pracy nie występuje takie pojecie. Są normy pracy oczywiście jeżeli biznesmen wie o tym to powinien stosować.
A jakie są normy pracy handlowca?
Jakie są normy pracy pracowników działów badawczo-rozwojowych?
Dlaczego odchodzi się od zakresu pracy i płacy? Po to aby manipulować i pisać "mniej więcej" i zawsze narzekać, ze pracownik za mało pracy wykonuje.
Nie, to akurat byłoby dobre rozwiązanie, z tym że coś takiego sprawdza się w przypadku skręcania śrubek czy długopisów (praca mierzalna). Ciężko jest ustalić normę dla wspomnianego wcześniej handlowca czy pracownika działu BR.
Definicję proszę, bo już drugi raz coś napisałeś a mam wrażenie, nie rozumiesz trochę o czym mówisz...
Nie rozumiesz co piszę bo nie wiesz jak działa Polska gospodarka, ale pewnie ja popierasz
A jak Twoim zdaniem, działa polska gospodarka?
Nie wrażenia a fakty liczą się
A jakie są fakty?
To one tworzą koszty.
Podatki to nie koszty. Podatek jest częścią kosztów...
Właśnie. Jak mam Tobie tłumaczyć? Jaka jest różnica w podatku czy jest cały czy częścią?
Zatrudniony pracownik stanowi określoną wartość dla firmy. Po odliczeniu ZUSu, podatku zostaje wynagrodzenie. Wynagrodzenie to jedna część kosztów, podatki to druga.
Wiesz co to "klin podatkowy"?
Koszty dla klienta a nie pracodawcy
Zanim pracodawca będący przedsiębiorcą, sprzeda dobra wyprodukowane przez pracownika to praca i opodatkowanie/oskładkowanie pracownika jest kosztem.
Plus koszty pośrednie, których nie rozumiesz:)
Zaskoczę Cię: rozumiem. Z tym że, w większości przypadków, odnoszą się głównie do branży produkcyjnych.
Rysiu, rachunkowość się kłania... Idź się doucz, bo właśnie wyjaśniłeś że prawie niczego z ostatnich 20 stron nie zrozumiałeś. Nie dałeś sobie, innymi słowy, szansy na naukę.
Ciebie czegoś innego uczyli? Teraz wiem dlaczego nie rozumiesz gospodarki wolnorynkowej.
Rozumiem gospodarkę wolnorynkową, w stopniu o wiele większym niż Ty.
Jak Tobie to matematycznie wychodzi jeżeli klient nie jest pracownikiem czy pracownik klientem?
Jest.
Ale nie mieszajmy tych pojęć w jednym wyrażeniu..
Właściciel czy pracodawca też jest klientem.
Jest.
Wszyscy są zależni od wszystkich w tym łańcuchu. Jak pracodawca nie zapłaci za pracę to pracownik jako klient nic nie kupi. Żadna matematyka tego nie zmieni ani żadna rachunkowość (może wasza socjalistyczna) i to jest tylko na tej stronie a nie na innej.
Co do tej "waszej socjalistycznej" to trochę przesadziłeś (i odbijam piłeczkę), bo to nie ja uważam że ZUS należy zasilać środkami, że pod ZUS należy podczepiać kolejne podmioty (bezrobotni)... ;) Więc to Twoja wizja to pieśń socjalizmu, moja jest bliższa rynkowi...
Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.05.13 o godzinie 01:11