Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)
DC-1- miał bardzo daleka drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za
dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda.
Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na
światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
American 702: Wieża, American 702 przełączamy się na Odloty. Jeszcze jedno:
po tym, jak się podnieśliśmy widzieliśmy jakieś martwe zwierze na końcu
pasa.
Wieża: Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdźcie na Odloty na
124,7. Słyszeliście, co mówił American 702??
Continental 635: "Continental 635, pozwolenie na start, odebrane, i tak,
słyszeliśmy American 702 i już zawiadomiliśmy nasza firmę cateringową.
Wieża: Halo, lot 56, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj skrzydłami..
Pilot: OK, wieża, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj wieża!?
Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do
niecierpliwych. Nie tylko oczekują, ze będziesz wiedział, gdzie jest twoja
bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony. Tak
wiec z pewnym rozbawieniem słuchaliśmy (my w Pan Am 747) poniższej wymiany
zdań miedzy kontrola naziemna lotniska frankfurckiego a samolotem British
Airways 747 Speedbird 206
Speedbird 206: "Dzień dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechał z pasa
lądowania.
Ground: Guten Morgen. Podjedz do swojej bramki."
Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się.
Kontrola naziemna: Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?"
Speedbird 206: Chwile, Kontrola, szukam mojej bramki."
Kontrola (z arogancka niecierpliwością): "Speedbird 206, co, nigdy nie byłeś we Frankfurcie!?"
Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym Boeingu,
ale tylko żeby cos zrzucić. Nie zatrzymywałem się tutaj"
Mechanik z Pan Am 727 czekając na pozwolenie na start w Monachium, usłyszał,
co poniżej:
Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.
Kontrola (po angielsku): Jeżeli chcesz odpowiedzi, musisz pytać po angielsku
.
Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie, w
Niemczech. Dlaczego mam mówić po angielsku?
Nierozpoznany glos (z pięknym brytyjskim akcentem): Bo przegraliście te
cholerna wojnę!
pilot do wieży: Mogę prosić o podanie czasu, tak z grubsza??
wieża: Jest wtorek, proszę pana
Pilot helikoptera do kontroli podejścia: "Tak, jestem 3000 stóp nad namiarem
Cubla."
drugi glos na tej samej częstotliwości: "NIE! Nie możesz! Ja tez jestem na
tej samej wysokości nad tym samym namiarem!"
Krótka przerwa, po czym odzywa się glos pierwszego pilota (bardzo głośno):
"Ty idioto! Ty jesteś moim drugim pilotem!"
Pilot: Wieża, co robi wiatr?
Wieża: Wieje. (śmiechy w tle)
usłyszane na częstotliwości BNA (lotnisko w Nashville, Tennessee):
członek załogi: "Zaraz! Daliscie nam takie wskazanie altimetru, jakbysmy
byli 15 stóp pod ziemnia!"
wieża: "No to peryskop do góry i kolowac do rampy!"
wieża: "... a tak dla informacji, byłeś troche na lewo od linii
centralnej podczas podejścia."
Speedbird: "Jak najbardziej. A mój drugi pilot byl troche na prawo."
Lady Radar Controller: "Can I turn you on at 7 miles?"
Airline Captain: "Madam, you can try."
Cessna 152: "Mój poziom lotu trzy tysiace siedemset*."
kontroler: "W takim razie skontaktuj się z centrum kosmicznym w Houston."
* 370 tys. stóp
pilot-uczen: "Zgubilem się; jestem nad jakims jeziorem i lece na wschód"
kontroler: "Zrób wielokrotnie skret o 90 stopni, to bede mógl cie znalezc na
radarze" (krótka przerwa...)
kontroler: "No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuje natychmiast
skrecic na zachód..."
kontroler: "USA353, zglos się na częstotliwości 135,60, Cleveland Center."
przerwa
kontroler: "USA353, zglos się na częstotliwości 135,60, Cleveland Center!"
przerwa
kontroler: "USA353 jesteś jak moja zona, nigdy nie sluchasz!"
pilot: "Center, tu USA553, moze gdybys nie mylil imienia swojej zony, to by
lepiej reagowala!"
Nieznany oficer sygnalowy do pilota marynarki po jego szóstym nieudanym
podejsciu do lądowania na lotniskowcu: "Tutaj musisz wyladowac, synu. Tu
jest jedzenie."
Pilot akurat w tym rejsie wyladowal wyjatkowo twardo, uderzajac samolotem
jak mlotem o podloze.Ta linia lotnicza wymagala, aby pierwszy oficer stal w
drzwiach i zegnal pasazerów usmiechem i slowami: "Dziekujemy za lot liniami
XYZ". Ciezko mu bylo patrzec w oczy pasazerów chwile po tym kiepskim
ladowaniu, zastanawiajac się który z gosci wyskoczy z jakims zlosliwym
komentarzem. W końcu wszyscy wyszli za wyjatkiem starszej pani, wspierajacej
się na lasce. Powiedziala: "Synku, czy mogę zadac pytanie?". "Alez
oczywiscie" odpowiedzial pilot "o co chodzi?" Starsza pani na to: "My
wyladowalismy czy zostalismy zestrzeleni?"