konto usunięte

Temat: Proszę o pomoc

Witam serdecznie,



Mam na imię Marta i mam 20lat,cel dla którego zaczełam szukać porady i informacji w internecie było to,że od kilku dni wróciły do mnie pewne dolegliwości,próbuje się skupić zrelaksować i nie mogę ,czytam ksiązkę ale wciąż zamiast skoncentrować się na książce mam te myśli,które strasznie mnie irytują.

Nie wiem jak to wyjaśnić są takie materiały z któreych robi się ubrania które "piszczą" w zębach, to nie jest tak,że ja gryzę każdą rzecz ,żeby sprawdzić czy to "piszczy" czy nie,po prostu to wiem.Ciągle irytuje mnie ta myśli mam w głowie ciągle tą myśl ten dzwięk piszczącego materiału,wczoraj nie mogłam wytrzymać i chciałam sobie udowodnić,że wcale nic nie piszczy i wziełam między żeby sweter i próbowałam go tak gryźć,żeby nie piszczał,ale niestety to robi.Ciągle zaciskam zęby i je liże ,żeby nie były suche i żeby mi w głowie nie piszczało.

Myślę,że to nasila się kiedy jestem zestresowana od pewnego czasu nie miałam tych dolegliwości,unikałam takich rzeczy ale mogłam je od czasu do czasu nosić.Ale teraz od czwartku jak tylko wstane aż do czasu kiedy idę spać ciągle mam to w głowie i się denerwuje.

Nie wiem skąd to się bierze wiem,że jak byłam mała to nienawidziłam rajstop też byly z drapiącego materiału i nigdy nie układały się tak jak powinny wie Pani te szwy zawsze były w złym miejscu i dostawałam furi z tego powodu.

Jak byłam mała miałam też zawsze na meblościance poukładane pluszaki, czasami kiedy moja mama wycierała kurze nawet nie musiałam o tym wiedzieć,że ona to robiła bo widziałam,że misie są źle postawione najpierw próbowałam je poukładać prawiłowo ale nigdy nie dawało to rezultatu wściekałam się rozwalałam misie po czasie kiedy wściekłość opadła układałam je od nowa.

Miałam tak też z przedziałkiem we włosach przez pewien czas musiał być dokładnie taki sam co prawda nigdy nie mierzyłam ile włosów ma byc po jednej a po drugiej stronie tylko zawsze w mojej głowie było zakodowane,że to nie tak jak powinno być.

Od wielu lat żyje w stresie,moi rodzice mieli dość dobrą pracę do kiedy miałam może 10lat później oboje ją stracili i ciągle borykaliśmy się z brakiem pieniędzy jak byłam mniejsa to wydawało mi się albo wmawiałam sobie,że nie jest tak źle ale teraz to nie działa.

Kiedy miałam 12 lat chyba chciałam się wyrwać jakoś z domu gdzie ciągle czegos brakowało , nie mogłam patrzeć jak rodzice się kłocą itd. Poznałam chłopaka ja kłamałam,że mam 16 lat on wtedy miał 19. Byłam z nim przez długi czas on pochodził z dość bogatego domu i lubiłam z nim przebywać bo jego dom był kompletnie inny niż mój miał wszytsko, rodzice byli zrelaksowani , uśmiechnięci,weseli. Taka odskocznia. Z biegiem czasu myślę,że to bardzo,żle że z nim byłam w końcu mu jakoś nie przeszkadzało ze mam 12 lat choć się o tym dowiedział przez to ,że byłam taka młoda a jego życie było dla mnie odskocznią robiłam wszytsko dla niego on lubił adidasy to chodziłam w adidasach on lubił proste włosy ja je prostowałam choć z natury mam kręcone.Trochę wydaje mi się,że po prostu wykorzystwał to sytuację zresztą sam mi kiedyś powiedział,że on się cieszył ,że ma taka młoda dziewczyne (dziecko !) bo może sobie wtedy wychować dziewczynę jaką chce.

Teraz mam chłopaka który jest chyba najcudowniejszą osobą jaką w życiu spotkałam,tyle,że chyba ja zmieniłam się w tą osobą którą był mój pierwszy chłopak tzn. ja jestem bardziej oschła ,cięzko mi wyraźic uczucia, nie daje wiele od siebie a on stara się jak może. Wie,że mam problemy jest wyrozumiały cierpliwy. Ja przez swoje problemy i chyba dlatego,że nie wiem jak sobie z nimi radzić i czuje,że choć się stara to mnie nie może zrozumieć moich problemów. Czuje się źle bo teraz już może nie ale często z nim zrywałam itd chyba tylko po to żeby było mu tak źle jak mi,wkurzało mnie że ja nie mogę sobie z czymś poradzic a on owszem mnie pociesza ale tego nie czuje.Na szczęscie nigdy nie pozwolił mi od niego odejść i chyba dobrze bo raczej mało ma to wspólnego z tym,że mi na nim nie zależy czy z tym,że jest mi z nim źle ale z problemami które go nie dotyczą.

Nie mam wielu przyjaciół można powiedzieć nie mam ich wcale kiedy byłam z tym poprzednim chłopakiem miałam dużo,ale on był zły kiedy spotykałam się z kimś innym nie z nim i twierdził,że to znaczy ,że wole znajomych od chłopaka więc z nich zrezygnowałam,wiem,że to był błąd pewnie dlatego tak uważał bo sam nie lubił się nikomu zwierzać nie chciał mieć przyjaciół.

Ten chłopak oprócz mnie ma swoje życie, gra w piłkę,studiuje,ma znajomych nie ogranicza mnie w żaden sposób wie,że ważne to mieć też swoje życie i ja się z tym zgadzam tylko ja swoje straciłam. Problem też w tym,że on jest niemcem więc nie widujemy się często tzn.raz w miesiącu 3-4 dni czasami dwa, kończy teraz studia więc ma dużo zajęc na uczelni.

Jestem teraz w stresowym czasie bo myślę nad tym,żeby przerwać obecne studia i poprawiać maturę,żeby zdawać na stomatologię.Ale boję się,że sobie nie poradzę,że zmarnuję tylko rok,a przez te myśli o "piszczących" materiałach i tak nie mogę sie na niczym skupić bo ciągle mi to w głowie siedzi.

Mam nadzieję,że ktoś odpisze na moją wiadomość,mimo,że jest ona okropnie długa.

Z góry dziękuję,za czas poświecony na przeczytanie wiadomości i czas na odpowiedź.
Grażyna O.

Grażyna O. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Proszę o pomoc

Bell, bardzo dobrze, że zdecydowałaś się podzielić z kimś (z nami tu na forum) swoimi trudnościami.
Z tego co piszesz rozumiem, że od jakiegoś czasu wróciły do Ciebie myśli o "piszczącym" dźwięku materiału (chyba domyślam się o jaki dźwięk chodzi) i chęć sprawdzania czy np noszony przez Ciebie sweter takie dźwięki wydaje. Piszesz, że słyszysz w głowie ten dźwięk i starasz się zrobić coś (oblizujesz zęby), żeby tego nie odczuwać.
Piszesz też o trudnych doświadczeniach z ostatnich lat - o trudnościach finansowych w domu, o tym, że w wieku 12 lat miałaś starszego chłopaka, że kolejny Twój partner oczekiwał od Ciebie rezygnacji z własnego życia i przyjaciół. Rozumiem też, że mimo tych doświadczeń udało Ci się skończyć szkołę, pójść na studia i zbudować związek z wartościowym mężczyzną.
Kojarzysz pojawienie się tych objawów ze zwiększonym stresem. Napisałaś również, że już wcześniej zdarzały się w Twoim życiu okresu, gdy pojawiały się różne uporczywe myśli. Jak sobie z tym wcześniej poradziłaś?
Piszesz też o braku znajomych - czy są wokół Ciebie osoby, do których możesz zwrócić się o pomoc?
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Proszę o pomoc

Moim zdaniem masz zaburzenia obsesyjno-kompulsywne,które rozwijają się jako sposób (nieskuteczny) radzenia sobie z wysokim poziomem lęku. Kiedy znajdujesz sie w stresującej sytuacji radzisz z nia sobie w taki sposób -odwracasz myśli od faktycznych trudności (by nie czuć lęku)poprzez zajmowanie sie i myślenie o czymś innym. Proponuję Ci wizytę u psychologa.
Leczenie takich zaburzeń polega na psychoterapii (najczęściej behawioralno-poznawczej),czasem potrzebne jest też podawanie leków (przynajmniej przez jakiś czas).Ewa S. edytował(a) ten post dnia 13.08.11 o godzinie 11:26

Następna dyskusja:

PROSZĘ O POMOC!




Wyślij zaproszenie do