konto usunięte

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Przez ostatnie kilka lat doświadczyłam mobingu ze strony mojego promotora (praca doktorska). Zaczęło się krótko po rozpoczęciu doktoratu. Na początku sądziłam, że to kwestia "dotarcia się" i próbowałam się po prostu dostosować, sądząc, że to doceni. Bardzo dużo też pracowałam, właściwie nie miałam życia prywatnego. Jednak jego bezpodstawne zarzuty, sugerowanie, że jestem nic nie warta, wybuchy złości - wobec innych nigdy, wobec mnie bardzo często - nie skończyło się to oczywiście nigdy.

Coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. To doświadczenie było koszmarem. Miałam przez nie dosyć długo depresję, nie mogłam spać, przesadzałam z alkoholem.

Byłam u psychologa, nawet dwóch. Ich interpretacja była taka, że to zachowanie promotora nie było ok, nie moje. Było to o tyle ważne, że przez cały czas przypisywałam sobie winę. Ogólnie terapeuci sądzili, że moje zachowanie było ok i inaczej nie mogłabym się zachować oprócz zmiany promotora. Nie pomogło mi to jednak uporać się z tym doświadczeniem.

Sytuacja obecna: Doktorat skończyłam, pozostaje tylko obrona. Dałam radę! Staram się to interpretować jako sukces.

Faktem jest jednak, że chociaż to doświadczenie już za mną, nie jestem w stanie uwolnić się od niego. Moje poczucie wartości jest szalenie niskie. Bez przerwy odczuwam poczucie wstydu w kontaktach z ludźmi. Kontakt z promotorem (muszę jeszcze zorganizować obronę) to koszmar, piszę do niego mail i płaczę.

Poza tym: przed doktoratem planowałam zostać na uczelni. W końcowej części marzyłam tylko, żeby oddać pracę i nigdy więcej nie mieć do czynienia z nauką. Pomijając nawet, że straciłam przez promotora kilka szans na rozwój i na pracę na uczelni mam niewielką szansę.

Teraz zupełnie nie wiem co zrobić. Psychicznie czuję się naprawdę źle, mam stany depresyjne, muszę bez przerwy myśleć o tych 4 ostatnich latach. Wiem też, że sprawiam wrażenie osoby bardzo niepewnej siebie, chociaż 4 lata temu taka nie byłam. Mam problemy zwrócić się do kogokolwiek do pomoc, chociażby rozmawiać z innymi profami, czy nie szukają kogoś w obszarze moich badań. Muszę szukać pracy, ale nie wiem gdzie jej szukać. Doktorat był koszmarem, ale lubię naukę i nie wyobrażam sobie pracowania w czymś bez wyzwań intelektualnych. Więc nie wiem co zrobić. Czuję się nic niewarta. Wyrzucam sobie, dlaczego nie zmieniłam promotora kiedy te problemy się pojawiły - byłam straszną kretynką licząc, że się zmieni.

Zupełnie nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić, wziąć się w garść, zacząć traktować te doświadczenia jako zamkniętą przeszłość, z której czegoś się nauczyłam i zająć się networkingiem i szukaniem pracy, a muszę. Będę wdzięczna za wskazówki.Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.07.14 o godzinie 18:08
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Są dwie mozliwosci - albo traktując Cie w ten sposób chciał Cie uczynic silniejszam obudzić wole walki - czasem ta psychologiczna metoda pomaga albo to sfrustrowany d..k, który upjał się swoją władzą. W obu przypadkach to on miał problem. Postaraj się zapomnieć i nie pozwól,zeby to wpłyneło na niska samooceną, potraktuj to jako szkołe zycia, która uczyni Cie silniejszą i odporniejszą.
W zycii spotkasz jeszcze wiele takich typów.
Wanda B.

Wanda B. nauczycielka języka
angielskiego

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Mimo wielu przeszkód udało Ci się osiągnąć cel! To olbrzymi sukces. Nie dałaś się złamasowi , wytrwałaś. Jesteś wielka. Serio. ja bym pewnie zrezygnowała po paru miesiącach. Teraz tylko obrona i bye, bye Mr Kutas ;-) Czy na pewno nie masz szans na rozwijanie swoich pasji naukowych? Rozumiem, ze nie chcesz współpracować z promotorem, ale może gdzie indziej? Czy myślałaś może by po obronie napisać list do promotora, w którym opisujesz, co przez niego przeżyłaś? Podobno taki list do prześladowcy pomaga domknąć sprawę emocjonalnie (list może pozostać niewysłany). Pozdrawiam!Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.07.14 o godzinie 09:46

konto usunięte

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Niestety, to nie takie proste.

Straciłam przez niego dużo czasu. I nadal tracę. Nie radzę sobie z tym emocjonalnie. Na przykład: On organizuje teraz spotkanie-sympozjum dla swoich doktorantów, tylko kilka osób. W czerwcu pisał, że chce żebym prezentowała. Odpisałam, że bardzo chętnie. Sympozjum jest pojutrze.

Do niedzieli nie otrzymałam żadnego potwierdzenia, że mam prezentować i kiedy (oraz gdzie - to prywatne sympozjum, miejsce nie jest podane oficjalnie). Napisałam do niego z prośbą o info. Nie otrzymałam odpowiedzi. Napisałam do jego asystenta z pytaniem czy prezentuję i kiedy. Brak odpowiedzi. Spędziłam wczoraj cały dzień próbując się dowiedzieć czy to sympozjum się odbywa (właściwie nie znam pozostałych uczestników, pracujemy samodzielnie). Teraz dowiaduję się od innego uczestnika, że pozostali prelegenci otrzymali już program (wszyscy pozostali, oprócz mnie - widziałam listę maili). Moja prezentacja jest w programie.

I co ja mam teraz zrobić? Iść i udawać, że wszystko w porządku? Pieprzyć to? W końcu potwierdzenia od niego nie dostałam a to prywatne spotkanie, na zaproszenie. Nie wiem jak można tak się zachowywać, to dla mnie niepojęte. To zagrywki jak w przedszkolu, nie wśród dorosłych, wykształconych ludzi. Nie jestem w stanie pojąć co ja mu takiego zrobiłam, żeby tak się zachowywał.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.07.14 o godzinie 12:58
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Idź. Jeśli zachowuje się złosliwie własnie o to mu chodzi,zebys nie szła a potem bedzie miał argumenty przeciw Tobie. Czasami trzeba robić dobrą minę do złej gry.

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

A co jeżeli jego tak naprawdę kręci to, że ty po raz kolejny będziesz udawała, że nic się nie stało?
Czy twoim zdaniem, twoja dotychczasowa strategia postępowania się sprawdziła? Jesteś z siebie zadowolona? Jest tak, jak chciałabyś, aby było?
Czytając jak się czujesz i jak zmieniło się na niekorzyść twoje życie NIE uważam, że twoje dotyczczasowe decyzje były dla ciebie dobre i że odniosłaś jakiś sukces. Nie zauważyłam aby twoje życie zmieniło się dzięki temu na korzyść. Wręcz przeciwnie.
Jakie myśli, jakie przekonania, powodują że nie masz odwagi, pomysłu, energii, itp. aby jednak coś zmienić w swoim postępowaniu, aby przerwać tę grę?Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.07.14 o godzinie 20:02
Wanda B.

Wanda B. nauczycielka języka
angielskiego

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Na seminarium idź, oczywiście. Ale również, po prezentacji, wyślij do promotora mail/list (polecony?) z informacją co się stało: ze nie otrzymałaś na czas info o seminarium, podczas , gdy inni otrzymali, nie dostałaś odpowiedzi na maile i prosisz o wyjaśnienia, bo Cię ta sytuacja niepokoi. Czy u Was na uczelni są jakieś procedury postępowania w przypadku konfliktów /mobbingu?

konto usunięte

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Marcela K.:
A co jeżeli jego tak naprawdę kręci to, że ty po raz kolejny będziesz udawała, że nic się nie stało?
Czy twoim zdaniem, twoja dotychczasowa strategia postępowania się sprawdziła? Jesteś z siebie zadowolona? Jest tak, jak chciałabyś, aby było?
Czytając jak się czujesz i jak zmieniło się na niekorzyść twoje życie NIE uważam, że twoje dotyczczasowe decyzje były dla ciebie dobre i że odniosłaś jakiś sukces. Nie zauważyłam aby twoje życie zmieniło się dzięki temu na korzyść. Wręcz przeciwnie.
Jakie myśli, jakie przekonania, powodują że nie masz odwagi, pomysłu, energii, itp. aby jednak coś zmienić w swoim postępowaniu, aby przerwać tę grę?


Ta sytuacja jest o tyle trudna, że w mobbingu chodzi o banalne, błahe sytuacje. Jakiś czas temu trafiłam na ten tekst: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,130... i czułam jakbym czytała o sobie. To są często rzeczy, które można zrzucić na zbytnią wrażliwość odbiorcy (np. sugerowanie, że coś ze mną nie tak, agresywne odpowiedzi) albo na przeoczenie (np. ignorowanie moich mail, poważne błędy rzeczowe w listach polecających niweczące moje szanse). Z tym, że tych rzeczy była cała masa.

Dzisiaj wkurzyłam się z powodu tego maila, którego nie dostałam a wszyscy inni tak. Rozmawiałam z przyjaciółką, która profa nie zna, ale moją sytuację tak. I ona, że to oczywiste, że to przypadek, że na tej liście się nie znalazłam. Każdemu zdarza się błąd. Dlaczego miałby nie chcieć dać mi znać? To nie ma sensu. Przesadzam.

No bo faktycznie: dlaczego miałby mnie świadomie ominąć? To nie ma sensu. Więc osoba, która zwraca na takie zachowanie uwagę zawsze wychodzi na najbardziej problematyczną, przewrażliwioną.

Miałam całą masę pomysłów jak tę grę przerwać. Niestety to jest tak, że jedna z osób w tym układzie może po prostu zawetować próby rozwiązania konfliktu. Stanąć okoniem, zacząć się boczyć i choćbym wychodziła z siebie to jego zachowania nie zmienię. Próbowałam z nim wielokrotnie rozmawiać.

Dzisiaj napisałam do jego sekretarki, podając szczegóły jak próbowałam się z nim skontaktować i podkreślając, że to dla mnie duży problem, że nadal nie wiem czy prezentuję. Odpisał w końcu z planem seminarium: Napisał, że mu program mailowy coś poplątał. Każdemu zdarza się się pomylić. No każdemu, tylko że jemu zdarza się wyłącznie wobec mnie i znowu straciłam kilka dni starając się ustalić, czy prezentuję pojutrze.

Czyli problem rozwiązany. Do następnego razu.

Tak jak piszę, żałuję, że nie zmieniłam promotora. Dzisiaj wiem, że byłaby to najlepsza decyzja. Ale zmiana jego zachowania była tak nagła. Przez doktoratem i na samym początku był fenomenalny, bardzo sympatyczny, wyrozumiały. On sprawia wrażenie bardzo sympatycznego człowieka, wielu studentów bardzo go lubi. A potem nagle zaczął się zachowywać w sposób dla mnie niezrozumiały. Jego stosunek to mnie zmienił się z dnia na dzień.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.07.14 o godzinie 22:55

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Karolina Ł.:

Wiem, co to jest mobbing i jeżeli to dla ciebie ważne to doświadczyłam go na własnej skórze. Nie zamierzam dawać ci jednak gotowych rozwiązań. Po pierwsze dlatego, że nie mogę brać odpowiedzialności za twoje życie, po drugie dlatego, że nie wierzę, że je wykorzystasz. Bo ludzie już tak już mają, że jak sami do czegoś nie dojdą, to i tak niczego nie zmienią. Biorąc jednak pod uwagę, że jesteś naukowcem, więc raczej sprawnie główkujesz, zasugeruję ci kilka tematów do zastanowienia.

Emocje
Każda negatywna emocja jest po coś. Emocje to alarm, który wyje. Zanim go wyłączymy, powinniśmy sprawdzić co go włączyło. Te emocje, ten alarm chronią nas informując, że dzieje się coś dla nas złego, niezgodnego z naszą prawdziwą naturą.
Ludzie najczęściej wstydzą się emocji typu złość i gniew. Ale trudno nie reagować gniewem i wzburzeniem na zło czy niesprawiedliwość. Człowiek, niezdolny do przeżywania gniewu czy złości będzie obojętny również wobec krzywdy i nieprzyzwoitość. Dlatego o naszej sile nie świadczy to, że umiemy zapanować nad emocjami, udając że nic nas nie rusza, tylko to kiedy, co i jak wyrażamy. Gdy nie słuchamy swoich emocji, gdy wyłączamy alarm lub udajemy że go nie słyszymy, wcześniej czy później pojawią się lęki. Te z kolei wypieramy stosując różne mechanizmy obronne typu projekcja, autoagresja, unikanie, opancerzanie uczuć, racjonalizowanie, ucieczka w bezsilność, zakładanie masek, itp. Nadużywanie tych sposobów prowadzi do dalszych chorób i zaburzeń nie tylko psychicznych.
Czy ufasz swoim emocjom? Czy słuchasz swoich emocji? Co robisz z komunikatem, który próbują ci przekazać?

Asertywność
Empatia jest potrzebna by szanować drugiego człowieka, asertywność, by szanować samego siebie.
Postawa asertywna, pozwala na swobodne wyrażanie siebie i rozwój zgodny z wewnętrznymi potrzebami. Asertywny człowiek wie czego chce oraz wie w co wierzy i jest gotowy bronić swoich przekonań bez względu na cenę.
Czy wiesz gdzie przebiegają granice twojej tolerancji zachowań innych ludzi? Czy jasno o nich informujesz i bronisz ich, gdy są ignorowane?
Czy masz odwagę nie zgadzać się z tym, co twierdzą inni?
Czy umiesz wypowiadać własne zdanie i bronić prawa do jego posiadania?
Czy masz odwagę domagać się traktowania, które nie narusza twojej godności osobistej?
Czy masz odwagę odmawiać (np. promotorowi), bez pretensji czy usprawiedliwień?
Czy masz odwagę pomagać innym, tylko jeżeli jest to w zgodzie z tobą, twoimi przekonaniami?
Czy masz odwagę nie spełniać cudzych oczekiwań, ani nie dbać o cudze samopoczucie, bez poczucia winy za to co czują lub myślą inni ludzie?
Czy masz odwagę pozwolić innym ponieść konsekwencje ich zachowań?

PWW
Niestety aby być asertywnym trzeba najpierw akceptować siebie tj. posiadać poczucie własnej wartości.
Czy uważasz, że jesteś na równi z innymi ludźmi, w tym z promotorem i że tobie również należy się szacunek, który nie ma nic wspólnego z waszą zależnością służbową?
Czy uważasz, że to, co on mówi, jego ocena sytuacji, jego wersja tego co się wydarzy w przypadku konfliktu będzie ważniejsza od twojej?
Czy dopóki nie znajdziesz potwierdzenia swoich odczuć u innych, to znaczy że to z tobą coś jest nie tak? Czy uważasz, że jesteś nadwrażliwa, bo inni nie mają takich problemów z tą osobą?

Tak apropos, skoro można być nadwrażliwym, to co to znaczy - na poziomie zachowań - być normalnie wrażliwym?

konto usunięte

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Problem w Pani interpretacji polega na tym, że traktuje Pani asertywność jako cechę charakteru, jako coś stabilnego. Niestety, ludzie zmieniają się w czasie (np. dziś mam depresję, wczoraj jej nie miałam) i w zależności od otoczenia (np. w nowym otoczeniu, za granicą człowiek czuje się czasami mniej pewnie, podobnie we wrogim otoczeniu, kiedy bez przerwy dostajesz negatywny feedback).

Taka interpretacja nie posuwa mnie dalej. Ja zazwyczaj nie mam problemów z asertywnością. Już sam fakt, że dostałam się na prestiżowy międzynarodowy program o tym świadczy - przy wyborze rolę odgrywały nie tylko, nawet nie przede wszystkim, wyniki w nauce tylko leadership skills. Wtedy byłam asertywna we wszystkich dziedzinach życia.

Teraz nadal jestem asertywna w stosunku do lekarzy, pracowników administracji, z firmami, które nie wypełniają warunków umowy, itp. Jestem asertywna w życiu osobistym.

Ale na uczelni już nie. W tej jednej sytuacji - kilka lat uporczywego udowodniania mi, że jestem nikim - nie dałam rady. Na początku jak najbardziej radziłam sobie, ale później załamałam się, bo to zachowanie powtarzało się chociaż zawsze sądziłam, że wyjaśniliśmy sobie problemy i wszystko będzie już ok. Jak najbardziej rozmawiałam z nim o tym kilkukrotnie. W tej ostatniej sytuacji - niezawiadomienie mnie, że mam prezencję - facet nawet mnie przeprosił. I co z tego? Skoro wiem, że przy najbliższej okazji zachowa się tak samo.

Dlatego prosiłam tutaj o rady z uporaniem się z tą jedną sytuacją. Jak poradziłaby sobie Pani z tą konkretną sytuacją? Kiedy osoba potwierdza swój błąd a mimo to nadal robi tak samo? Kiedy nadal jest pasywnie agresywna? Z moją asertywnością nie ma jego zachowanie nic wspólnego - to jak oskarżanie ofiary. Głupimi komentarzami już się nie przejmuję, ale tym, że np. przez jego zachowanie moja prezentacja była bardzo słabo przygotowana, już tak. Że powinnam była zmienić promotora wiem sama, przeszłości nie zmienię. Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.07.14 o godzinie 14:13
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Karolina tak już jest,ze nie mamy wpływu na zachowanie innych, czasem wręcz czyjeś nastawienie jest takie,ze cokolwiek zrobisz - przeprosisz nie wiadomo za co, będziesz asertywna, cokolwiek - i tak nie przyniesie to efektu.
Jednak Marcela ma racje pisząc o emocjach. Tylko Ty i nikt wiecej ma na Twoje emocje wpływ i Ty jesteś od tego by je w sobie demonstrowac albo wyciszać. Najchętniej poradzilabym - zmien promotora albo - pozbieraj dowody i złóż skargę ale obawiam się,ze albo jest to juz nierealne albo moze przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Mozesz wiec tylko podnieść głowę i w miare mozliwosci nie brac do siebie tych zachowań - powtórzę - to on ma problem, albo powiedziec facetowi zdecydowanie - nie odpowiada mi pana traktowanie ale jesli czerpie pan z tego przyjemnosć to ja jako dobra osoba nie bede panu tego utrudniać.
Kiedyś wiele wiele lat temu w swojej pierwszej pracy trafiłam na wrednego klienta, zostałam obsobaczona i poczuam sie fatalnie. Następnego dnia zadzwoniłam do niego i podziekowałam mu za lekcje dzieki której wiem juz jak rozmawiac z trudnym klientem. Od razu poczułam sie lepiej. Przemyśl sobie taką strategie a nade wszystko pomysl - to jest dla Ciebie lekcja dziś zapewne bolesna ale jesli wyciagniesz z tego dobre wnioski nastepnym rzem takie zachowanie Cie nie dotknie.
Są ludzie, którzy mają tzw "syndrom ofiary" to jest termin psychologiczny wiec nie bede się wymądrzać, w uproszczeniu jednak są zachowania nieświadome czasem, które wywołują u innych chęć ataku. Zanalizuj wiec siebie również pod tym kontem i pamiętaj,ze na ten syndrom cierpią tez osoby pozornie bardzo silne i pewne siebie.

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Karolina Ł.:
Problem w Pani interpretacji polega na tym, że traktuje Pani asertywność jako cechę charakteru, jako coś stabilnego.
Asertywność to cecha, nad którą jak najbardziej można i trzeba pracować.
Piszesz, że kiedyś byłaś asertywna, bo dostałaś się na prestiżowy kierunek i że ciągle jesteś asertywna w innych obszarach życia, w stosunku do innych osób.
W to niestety nie wierzę. Oczywiście wierzę, że ty tak sądzisz, ale moim zdaniem mylisz pojęcia i nie rozumiesz co to znaczy być asertywnym człowiekiem.
Ja byłam przez wiele lat w kadrze Polski w tenisie ziemnym, wygrywałam ogólnopolskie turnieje, zdobywałam tytuły Mistrzostw Polski w grze pojedyńczej, podwójnej i drużynowej. Reprezentowałam nawet nasz kraj na Mistrzostwach Europy....... a asertywna nie byłam. Chociaż wszyscy, łacznie ze mną, przez wiele lat za taką mnie uważali :).
Polecam książkę o asertywności polskiej autorki "Spokojnie, stanowczo, bez lęku".
Dlatego prosiłam tutaj o rady z uporaniem się z tą jedną sytuacją. Jak poradziłaby sobie Pani z tą konkretną sytuacją? Kiedy osoba potwierdza swój błąd a mimo to nadal robi tak samo? Kiedy nadal jest pasywnie agresywna? Z moją asertywnością nie ma jego zachowanie nic wspólnego - to jak oskarżanie ofiary.
Oczywiście zawsze warto spróbować wyjaśnić sprawę. Od tego się zaczyna. Jednak gdy problem się powtarza nagminnie i wyjaśnienia nic nie dają (czysty mobbing), to chyba czas coś zmienić, nie uważasz?
Gdybym była na twoim miejscu, spokojnie czekałabym aż ktoś mnie powiadomi (on, jego asystentka, itd.). Nie dopytywałabym się, nie przypominała, nie pytała co na ten temat wiedzą inni. Gdyby mnie zawiadomił w ostatniej chwili powiedziałabym z uśmiechem, że żałuję, ale ponieważ nie dał mi odpowiednio wcześniej znać, to moje wystąpienie jest nieaktualne, bo nie zdążę się przygotować. Gdyby mnie nie zawiadomił i okazało się, że wszyscy na mnie czekali, to tłumaczyłabym się tylko tym, którzy mieliby odwagę mnie o to zapytać i mówiłabym, zgodnie z prawdą, że bardzo mi przykro, ale promotor zapomniał mnie powiadomić o spotkaniu + szeroki uśmiech.
Podsumowując, pozwoliłabym promotorowi ponieść konsekwencje, wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje i postępowanie! To jest asertywne zachowanie. Co nie znaczy, że przy tym scenariuszu wszystko skończy się dobrze i że będziecie żyli długo i szczęśliwie, bo w życiu nie zawsze jest happy end. Postępując jednak w ten sposób z czasem śpi się coraz bardziej spokojnie. Dlatego pytanie, co jest w tej chwili dla ciebie najważniejsze? Jeżeli doktorat, to oczywiście opuść głowę i jak zwykle udawaj, że nic się nie wydarzyło. Po co ci jednak ten tytuł skoro nie masz już ochoty na karierę naukową a twoje zdrowie psychiczne stoi pod znakiem zapytania? Może czas w twoim życiu na ustalenie priorytetów? Na zastanowienie się, co jest w życiu ważne, a co ważniejsze?

konto usunięte

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Marcela K.:

Gdybym była na twoim miejscu, spokojnie czekałabym aż ktoś mnie powiadomi (on, jego asystentka, itd.). Nie dopytywałabym się, nie przypominała, nie pytała co na ten temat wiedzą inni. Gdyby mnie zawiadomił w ostatniej chwili powiedziałabym z uśmiechem, że żałuję, ale ponieważ nie dał mi odpowiednio wcześniej znać, to moje wystąpienie jest nieaktualne, bo nie zdążę się przygotować. Gdyby mnie nie zawiadomił i okazało się, że wszyscy na mnie czekali, to tłumaczyłabym się tylko tym, którzy mieliby odwagę mnie o to zapytać i mówiłabym, zgodnie z prawdą, że bardzo mi przykro, ale promotor zapomniał mnie powiadomić o spotkaniu + szeroki uśmiech.
Podsumowując, pozwoliłabym promotorowi ponieść konsekwencje, wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje i postępowanie! To jest asertywne zachowanie.

To jest asertywne zachowanie według Pani.

Według mnie na przykład nie. Bo prezentacje nie są dla mnie przykrym obowiązkiem - dzięki nim dostaję wartościowy feedback, który mogę wykorzystać w nowych projektach - oraz poznaję nowych ludzi pracujących w moim obszarze. A to bardzo ważne bo na przykład mogę później z kimś dojść do wniosku, że mamy podobne zainteresowania i zaproponować wspólny projekt badawczy.

Odnosząc Pani propozycję na inne sytuacje. Prof. często nie reagował na moje prośby o wysłanie referencji (obowiązek periodyczny, żebym nie straciła stypendium). Rozumiem, że według Pani powinnam po prostu dać sobie spokój z próbami skontaktowania się z nim - rozwiązanie "asertywne". Rozumie Pani, że nie było to optymalne rozwiązanie - gdybym tak postąpiła straciłabym źródło utrzymania. I znowu, rozumiem, że powinna byłam wtedy zmienić promotora - że tego nie zrobiłam żałuję tak jak piszę już w pierwszym poście. Ale z innych metod rozwiązania sytuacji wybrałam te najlepsze.

W to niestety nie wierzę. Oczywiście wierzę, że ty tak sądzisz, ale moim zdaniem mylisz pojęcia i nie rozumiesz co to znaczy być asertywnym człowiekiem.

Wybaczy Pani, ale w tym względzie oprę się jednak na opinii terapeutów, z którymi rozmawiałam o tej sytuacji - do opinii na temat czyjegoś charakteru wystawianych na podstawie kilku wpisów mam jednak opinię dosyć sceptyczną. Na podstawie Pani propozycji rozwiązania tej sytuacji musiałabym przecież dojść do wniosku, że Pani nie bardzo wie, czym asertywność jest. Zależało mi, żeby prezentować - sama zgłosiłam się na ochotnika - i prezentowałam. Osiągnęłam cel.

Moje postępowanie w tym przypadku było właściwe z punktu widzenia moich priorytetów. Ale niestety nie zawsze jest tak, że postępując właściwie człowiek żyje w wiecznej szczęśliwości i wszystko jest super.

Bo w życiu, w odróżnieniu od prostego świata poradników psychologicznych, często są racje ważne (w tym przypadku niedopasowywanie się do chamskiego zachowania profa) i inne racje ważne (zysk z prezentacji) i nikt nie ma wiedzy absolutnej, żeby być w stanie przewidzieć wszystkie skutki swoich działań (nie mogłam np. wiedzieć czy uwagi do mojej prezentacji okażą się wartościowe czy nie) - koncept "asertywności" nie bardzo tu pomaga.

Asertywność to takie słowo - wytrych, które może oznaczać dokładnie wszystko. Każdy problem można wyjaśnić "brakiem asertywności". Pytanie jaką wartość ma to wyjaśnienie. Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.07.14 o godzinie 14:49
Wanda B.

Wanda B. nauczycielka języka
angielskiego

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

IMO nie ma sensu koncentrować się na tym, co powinnas była zrobic kiedys - tzn. zmienić promotora. Nie zmieniłaś, widocznie miałaś ku temu jakies powody, myliłas sie, trudno. Z promotorem będziesz miała do czynienia jeszcze jakis czas i warto byś zadbała o siebie w tej trudnej relacji. Co możesz zrobić? Dla mnie byłoby kluczowe oddzielenie tych zachowań promotora, które jestem w stanie znieść od tych, które są absolutnie nie do zaakceptowania. Np. zapomniał wysłać zaproszenie na seminarium (a może "zapomniał"), cóż, zależy mi na prezentacji, dzwonię, dopytuję sie. Ale już, gdyby zaczął na mnie publicznie krzyczeć i poniżąć - zprotestowałabym wyraźnie mówiąc , że sobie nie życzę, żeby na mnie krzyczał. Zamiast asertywności myślałabym raczej o wyznaczeniu granic.

konto usunięte

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Karolina Ł.:
Fajne masz inicjały :P

Co do promotora- wg mnie każdy może w życiu trafić na takiego człowieka, jak Twój promotor...to może być szef, kolega w szkole, w pracy, instruktor w grupie wspinaczkowej itd. Z niektórych relacji łatwo się wyplątać- jak Ci nie odpowiada dyrygent w chórze, to rezygnujesz akurat z tego chóru ale jak Cię tak traktuje szef, to nie tak łatwo każdemu teraz zmienić pracę... Mam nadzieję, że uda Ci się dowiedzieć, jak sobie poradzić w takiej sytuacji.

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

To ty decydujesz, które rady są dla ciebie pomocne i z których skorzystasz.
Powodzenia.
Monika J.

Monika J. Trener Umiejętności
interpersonalnych

Temat: Mobbing - jak poradzić sobie z tym doświadczeniem?

Witam Pani Karolino :)

Ja z kolei może odniosę się do prośby o rady dotyczące rozwiązania problemu. Podam pewien przykład, po czym odniosę się do niego.

Otóż ostatnio byłam świadkiem pewnej dyskusji. Pewna kobieta na jednym z popularnych portali społecznościowych zadała takie oto pytanie:

"Wielu ludzi wokół mnie ma pasje, a ja jej nie mam. Doradźcie mi, czym mogłabym się zająć?". Padło ponad 300 odpowiedzi. "Zacznij biegać, to jest świetne". "Idź na basen". "Zapisz się na naukę jazdy konno".- padały setki przeróżnych pomysłów.
Śledziłam ten wątek z zaciekawieniem. Po czym odważyłam się zadać pytanie- którą z opcji wybrałaś dla siebie? Odpowiedź brzmiała: żadną.
Nie zaskoczyła mnie niczym szczególnym. Teraz napisze - skąd u mnie brak zdziwienia.

Ani jedna osoba nie zadała pytania o potrzeby tej osoby. Nie zainteresowała się kim jest, co lubi robić, jakie posiada umiejętności.
WNIOSEK plus wiedza którą mam w temacie dawania rad jest następujący:

Rady są niczyminnym, jak stwierdzenia oparte o własne doświadczenia, poglądy, o to, co u Nas się sprawdza- a niekoniecznie musi się sprawdzać u innych. Rozmijają się nieco z doświadczeniami życiowymi osoby pytajacej.

Rady nie działają, ponieważ to my sami najlepiej wiemy, jakie potrzeby musimy zaspokoić. Jestem przekonana, że nikt z Nas lepiej niż Pani nie jest w stanie w pełni, w 100% "ogdanąć" Pani potrzeb, wyobrazić sobie tego, jak Pani czuje się w zaistniałej sytuacji. Możemy tylko sobie wyobrażać pewne rzeczy na podstawie opisanego przez Panią wycinka rzeczywistości. To jeden z powodów, dla których wiele rad może być nieadekwatnych do tego, jak wygląda Pani życie, sytuacja.

Myślę, że najlepszym sposobem byłaby praca w cztery oczy z osobą, u której otrzymywałaby Pani bieżące wsparcie, pomoc, wzmocnienie. Mam koleżankę, która również padła ofiarą mobbingu i dostrzegam, ze to piętno może trwać miesiącami, nawet latami. Ta osoba była osobą bardzo wrażliwą. Szczególnie odczuwała negatywne traktowanie, ponieważ w życiu poza zawodowym nie doświadczała takiego traktowania- nie była "przygotowana" na taki kaliber doswiadczeń. Nie musiała się przed nikim bronić. Stąd brak pewnych nieumiejetności związanych z radzeniem sobie w takich sytuacjach. Bezsilność doprowadziła ją do poważnych stanów depresyjnych. Bez odpowiedniej dawki wsparcia, stałej pracy nad powrotem do "równowagi", przepracowania tego, co bolesne, zmierzenia się z tym w takiej dawce, jaka będzie Pani potrzebna- problem może powracać. Odporność psychiczna wymaga żmudnej, aktywnej, cyklicznej pracy. Trudność polega na zmierzeniu się z poczuciem bezsilności, braku energii w momencie depresyjnych myśli.

Poczucie pewności siebie nie jest rzeczą stałą. Przy obniżonym nastroju (zwłaszcza przy depresji), pewność siebie może być niczym sinusoida. Zmiana emocji wpływa bezpośrednio na myślenie o sobie i otoczeniu, ma przełożenie na zachowanie. Emocje tworzą sieć zalezności. Wspominałam nieraz na róznych forach, ze od jakiś 8 lat współpracuję z osobami, które są w trudnej sytuacji życiowej. Często z nawracającymy myślami depresyjnymi. W takich momentach jedną z najkorzystniejszych rzeczy jest kontakt z osobą, okaże pomoc. Najlepiej specjalista.

Nie wiem na ile to, co napisałam okaże się pomocne..., jednak życzę Pani Karolino zaangażowania w budowaniu siebie. Trzymam kciuki.

Następna dyskusja:

Mobbing wobec kobiet- jak s...




Wyślij zaproszenie do