Magda Magda

Magda Magda , Gimnazjum nr 42
Łódż

Temat: Czy to małżeństwo ma jeszcze sens?

Jestem po ślubie 18 lat ale z moim mężem znamy się od przedszkola czyli ćwierć wieku. Mamy 3 córki ( 18,12 i 6 lat). Mimo iż kocham mojego męża czuję pustkę i bezradność. Nigdy nie było super, chyba też nigdy nie było takiej prawdziwej miłości O jakiej się słyszy. Tak naprawdę w dorosłe życie weszliśmy zupełnie do tego nie przygotowani. Obydwoje z dysfunkcyjnych rodzin gdzie szacunek, miłość czy bezpieczeństwo to słowa nieznane. Przez pierwsze lata myślałam że tak właśnie wygląda rodzina: ja zajmuję się domem, dzieckiem i pracuję żeby było dobrze a mąż pracuję a po pracy nic to nie obchodzi bo jest zmęczony i ma prawo spotkać się z kolegami, popić, wrócić do domu kiedy chce i gdy ja próbowałam cokolwiek zaprotestować mógł nawet podnieść na mnie rękę co też się zdarzało. Lata mijały A ja żyłam w takim bałaganie myśląc że tak właśnie ma być. Jedynym ukojeniem w trudnych chwilach stawał się alkohol pity w coraz większych ilościach, w samotności gdy dzieci już spały. Trwało to latami, aż w końcu 6 lat temu nastąpiło u mnie przebudzenie. I to nie ja byłam inicjatorem zmiany w życiu tylko moja wtedy najstarsza 12 letnia córka, którą pewnego dnia wykrzyczała mi że mnie nienawidzi i nie chce mieć matki alkoholiczki. Czułam jakbym dostała czymś ciężkim w głowę. Mimo mojej wypaczonej już przez alkohol psychiki miałam jeszcze w swoim wnętrzu resztki wartości jaką były dla mnie moje dzieci i miłość do nich. Przez te wszystkie lata mąż był gdzieś obok, spędzaliśmy razem wakacje, święta ale tak naprawdę żyliśmy obok siebie a nie ze sobą. Postanowiłam ratować siebie i rodzinę, poszłam na terapię i od tamtego czasu nie piję. Powoli krok po kroku dowiadywałam się jak powinna funkcjonować rodzina, co to znaczy miłość, troska i szacunek do siebie oraz drugiego człowieka. N arodzilam się na nowo i próbowałam odrodzić też moją rodzinę. Szybko odzyskałam zaufanie swoich dzieci i myślę że jestem w końcu dziś dla nich mamą która daje przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, miłość i swoją uwagę. Jednak widzę że moje drogi z mężem gdzieś się rozchodzą. Mój mąż też przestał pić po dwóch latach odkąd ja byłam już trzeźwa ale nasze relacje są coraz słabsze.On dalej mnie nie szanuje na co ja już nie pozwalam, ma wszystko gdzieś, słyszę cały czas słowa krytyki pod moim adresem chociaż ja próbuje pokazać mu jak powinna wyglądać prawdziwa rodzina. Męczy mnie jego obojętność i brak jakiegokolwiek zaangażowania aby życie naszej rodziny stało się normalne. Mam coraz większa wątpliwości czy nasze małżeństwo są się jeszcze uratować A szkoda mi lat na trwanie w tym marazmie bo liczę się z tym że jestem coraz starsza. Czy ja wymagam za dużo prosząc o zwykłą życzliwość , przytulenie i usłuszenie słów ,, dobrze że jesteś"?Bardzo bym chciała móc poczuć się kochana i zaopiekowana , móc czuć że mogę na kimś polegać i z kimś porozmawiać tak po prostu a nie czuć wieczny strach przed reakcją drugiej strony i słuchać że jestem kłamcą, maciorą , starą , głupią itp....

konto usunięte

Temat: Czy to małżeństwo ma jeszcze sens?

Ratować to można coś, co druga strona tez chce ratować. Czy mąż chce jakiejś terapii, zmiany itd?
Magda Magda

Magda Magda , Gimnazjum nr 42
Łódż

Temat: Czy to małżeństwo ma jeszcze sens?

Tak naprawdę to czuję że chyba nie. Jest na wszystko obojętny, ostatnio sucho stwierdził że łączą nas tylko dzieci. Ten stan trwa już ok pół roku. Moje rozmowy i próby nawiązania jakiejkolwiek relacji są krytykowane lub mąż twierdzi że się czepiam.Emocjonalnie jestem bezradna bo nic nie działa. Cały czas tylko słyszę że to ja mam wszystko gdzieś no i pewnie że mam kogoś.

konto usunięte

Temat: Czy to małżeństwo ma jeszcze sens?

Magda M.:
Tak naprawdę to czuję że chyba nie. Jest na wszystko obojętny, ostatnio sucho stwierdził że łączą nas tylko dzieci. Ten stan trwa już ok pół roku. Moje rozmowy i próby nawiązania jakiejkolwiek relacji są krytykowane lub mąż twierdzi że się czepiam.Emocjonalnie jestem bezradna bo nic nie działa. Cały czas tylko słyszę że to ja mam wszystko gdzieś no i pewnie że mam kogoś.

A Tobie zależy na nim, czy tylko na tym by nie być rozwódką? Może kieruje Tobą lęk przed byciem samą?
Zastanów się, jak jest naprawdę? Może warto pomyśleć o rozwodzie i przeżyciu reszty życia w szczęściu i zadowoleniu?

Następna dyskusja:

czy jest jeszcze sens ratow...




Wyślij zaproszenie do