konto usunięte
Temat: jak wierzycie w swój a-teizm?
Aleksandra C.:
pominęłabym zabawy logiką, a nie logikę.
Życzę powodzenia w wykazywaniu różnicy na przykładach, czym się różni "zabawa logiką" od "logicznej analizy". Przypuszczam, że palnęłaś slogan ;> To jakby Kaczyński zamiast "człowiek wykształcony" powiedział "wykształciuch". Realnej różnicy nie ma.
Ateizm jest DOGMATYCZNY, gdyż nie ma ŻADNEJ pewności, że Bóg istnieje.słusznie dalej piszesz, że nie ma żadnej pewności, że bóg nie istnieje. zatem: ateizm jest dogmatyczny, gdyż nie ma żadnej pewności, że bóg nie istnieje??
no i nie rozumiem, dlaczego drugie zdanie wynika z pierwszego.
Powinno być: Ateizm jest dogmatyczny, gdyż nie ma żadnej pewnosci, że Bóg nie istnieje (tak samo jak brak pewności że istnieje). Widocznie zgubiłem partykułę "nie" ;>
o rety, a skąd to chcenie? to coś nowego dla mnie, bez żadnych
rotfli.
Wszystko - każde zachowanie, stanowisko, wynika z jakiejś potrzeby. Skoro istnieje ogromna potrzeba aby Bóg istniał, może rownie dobrze istnieć cały szereg potrzeb, aby Boga nie było, albo chociaz, aby mieć stanowisko, że Boga nie ma (ateizm).
Jeśłi pytasz o przykład - w zależności od konstrukcji osobowościowej dla częsci osób łatwiejszy do zaakceptowania jest świat bez Boga. Są to zapewne ludzie, którym ŁATWIEJ jest kierować się w życiu logiką niż poddaństwem w opiekę jakiegoś urojonego super-taty. Przekonanie o braku Boga może takim osobom dawać równie duże poczucie bezpieczeństwa jak osobom potrzebującym wierzyć w istnienie Boga daje ich wiara religijna.
To dośc proste. Jednym ludziom dla przykłądu daje ukojenie zwalanie winy na kogoś. Potrzebują mieć COŚ wyższego do obwinania a później, żeby to COŚ im przebaczało, godziło się z nimi i zapewniało im wieczną milość JEŚLI coś dla tego CZEGOŚ zrobią. Osoby preferujące ateizm najwyraźniej męczą się w takiej relacji. Czują się lepiej kiedy nie muszą rzucac się między obwinianiem i przepraszaniem. Wolą mieć jasną sytuację, w której nie ma żadnej osoby trzeciej pomiędzy nimi a ich problemami.
- owszem, ale w znaczeniu potocznym...
Nienawidzę języka potocznego. Jest pojebany i dla ludzi bez wymagań wobec siebie samych ;) No ok, bez oceniania ;P
wykorzystujesz tutaj niedoskonałość języka potocznego do udowodnienia czegoś logicznie.
Nikt nie broni przestać mojemu rozmówcy stosować język potoczny, który jest przezemnie znienawidzony i banalny do rozniesienia przez logikę ;> Innymi słowy i zwięźle to ujmując TAK. Ale w ten sposób szerzą się stereotypy. Dla większości ludzi wiedza o świecie pochodzi nie ze źródeł wiedzy fachowej, lecz z języka... niestety potocznego. Dlatego mam podstawy racjonalne, aby tępić język potoczny. Myślisz, że skąd u wielu ateistów przekonanie, że ateizm to FAKTYCZNIE (w ich opinii) wiedza, a nie wiara. Myslą, ze empiryzm daje im wgląd w jakiś obiektywny świat. Ten błąd pochodzi własnie z przekonania, które ma źródło w języku potocznym. Podprogowo treści z języka potocznego utrwalają się jako prawdziwe dla świadomości osobnika. Myślisz, że większość ludzi ma świadomość czym rózni się jezyk potoczny od naukowego, filozoficznego czy religijnego? Heh.
zresztą równie dobrze można by pisać o przekonaniu teistów o istnieniu bóstwa. z tego punktu
widzenia masz rację, nie przeczę. zabawy logiczne jednak oddalają sedna sprawy.
To co napisałem teraz wyżej wg mnie dowodzi, że wręcz przeciwnie. Skoro źródłem bzdurnych poglądów (np. że ateizm to już "wiedza" a nie wiara mimo, że wiedza nie jest przeciwstawnym pojęciem do wiary, lecz pojęciem podrzędnym, gdyż w wiedzę się wierzy) jest język potoczny, to zwalczanie go ma na celu wykazanie pewnych twierdzeń przeczących tym, zawartym w języku potocznym bo pochodzącym z niego.
chodzi o zrozumienie pomiędzy ateistami a
wierzącymi (mogę spokojnie używac tego słowa, bo dla wszystkich jest zrozumiałe potoczne jego znaczenie): otóż często z dyskusji wynika, że wierzący uważają ateizm za coś w rodzamu systemu religijnego (bo takie przekonania znają i
takie ramy rozumieją ze swojego doświadczenia). chodzi o system > dość złożony, w którym bóstwo jakos się nazywa, coś konkretnego
zrobiło i powiedziało - cała ta legenda. w ateiźmie tego nie ma. więc potocznie wiarą ateizm nie jest. that's my point. znasz
na pewno to znaczenie słowa wiara.
Chodzi o przypisywanie pojeciu "wiara" jedynie kontekstu RELIGIJNEGO. Tak, jakby nie było wiary NIEreligijnej. Dlatego teiści na to zwracają uwagę jednak także popełniają błąd o jakim napisałaś tj. uznają, że ateizm to też religia, bo przecież (w ich podprogowym rozumieniu "wiary") wiara jest TYLKO religijna. Poza tym jak już 2 razy napisałem w tym poście, z kolei problem jest bo ATEIŚCI myślą, że oni wogóle nie wierzą. Zatem język potoczny, jaki stosuje generuje aż 2 błędne przekonania. Pierwszy u ateistów, że oni nie wierzą, tylko "wiedzą", a u teistów, że wszyscy wierzą TYLKO RELIGIJNIE (choć nic takiego jak "wiara religijna" nie ma, jest po prostu wiara).
dlatego język jest tak skomplikowanym tworem, poniewż wymyka się logicei jej ograniczeniom. nie tweirdzę bynajmniej, ze to
wszystko ułatwia... :-).
Nie jest prawdą to co piszesz. Gdyby język wymykał się w TYM TEMACIE logice, to nie było by już alternatywy i ja także musiałbym pisać potocznie. A jednak piszę: ateiści i TEIŚCI, a nie ateiści i "wierzący". Dziwię się, że rozumiejąc problem, nie razi Cię debilizm takiego formułowania. To tak, jakbym napisał: kobiety i ludzie (w domyśle mężczyźni). Czyż to nie wkuriwające dla kobiety? A przecież tak też sie jeszcze śladowo mówi, gdyż dawnej kobieta była uważana za podczłowieka, np. w kulturze średniowiecznego chrześcijaństwa (patrz teologia rzymskokatolicka Ojców Kościoła średniowiecznego).
... w obydwu przypadkach desygnaty są różne. rozróżnienie to ma pokazać, że ateizm jest czymś innym, niż teizm, bo jego treść jest inna.
Ale rozróżnienie nie dotyczy przecież PROCESU POZNAWCZEGO (wiary = przekonania !!! => to jest to samo!!!) lecz przedmiotu wiary, czyli "Boga" i "braku Boga". Jaki sens logiczny jest w oznaczaniu różnicy znaczenia poprzez pojęcie, którego desygnat NIE rozróznia akurat tych pojęć (teizm i ateizm)??? Prawidłowym rozróznikiem jest negacja "a" przed rdzeniem "teizm", a więc: TEIZM / ATEIZM. Nie masz zatem racji w swojej obronie potocznej wersji zagadnienia.
to prawda, ale bez jeśli wyłączymy treść wątku. odarte z treści rozważania o języku i jego pułapkach nic nie wnoszą do meritum.
No sorry, jeśli na podstawie moich powyższych wyjaśnień bez ustosunkowania się konkretnie do konkretnych argumentów dalej będziesz twierdzić, że problem czerpania przekonań z błędnych potocznych sformułowań i rozwalanie tego poprzez wykazanie analityczne języka potocznego NIE JEST MERYTORYCZNE to sorry bardzo. Ale chyba czegoś nie zauważasz.
a meritum, jak zrozumiałam łączy wiarę z systemem religijnym (mniej lub bardziej określonym, ale jednak).
ALE TO JEST WŁASNIE BŁĄD RZECZOWY! Nie ma czegoś takiego jak WIARA RELIGIJNA! :)
wiadomo też, że język potoczny jest jedynym możliwym w międzyludzkiej komunikacji, bo inaczej skończylibyśmy na definiowaniu znaczenia każdego słowa.
Acha, czyli ja muszę definiować czym jest TEIZM, bo wg Ciebie nie jest możliwe zrozumienie tego słowa??? Śmieszne. Przecież słowo "TEIZM" jest równie znane powszechnie co "WIERZĄCY (potocznie)"!!!
zaprawdę to musi być fascynacja... idąc tym tropem w ogóle nie powinniśmy rozmawiać, bo może nie mamy czym a ni o czym?
To, że dyskusja nie doprowadzi nas do poznania prawdy, nie oznacza, że nie ma innych powodów w naszej psychice, abyśmy nie tylko rozmawiali (dyskutowali, polemizowali), ale także mieli z tego przyjemność. Samym dowodem, pomijając już konkretnie jakie to są motywy, jest fakt, że przy całej mojej świadomości jednak dyskutuję :)
wkońcu nie zweryfikujesz, czy to, co teraz czytasz, naprawdę czytasz, skoro może nie istniejesz...
nie jest możliwe, żeby się okazało? naprawdę poza semiotyką logiczną istnieje jeszcze doświadczenie,semiotyka logiczna to nie jest jedyny klucz do świata. rzekłabym nawet, ze bywa bardzo tricky, mimo sterylnej poprawności.
Nie wiem o co kaman z tą "semiotyką logiczną", wiem, że jestem nihilistą filozoficznie, tak się to nazywa, ewentualnie sceptycyzm absolutny. Jeśli chcesz mnie uraczyć wyjaśnieniem o co chodzi z pojęciem "semiotyka logiczna" to zapraszam ;]