Bogdan Sawicki

Bogdan Sawicki dziennikarz radiowy
i TV , Prezes
Zarządu BMK Spółka z
o....

Temat: Wypadek na Puławskiej

Mała NINA ma 3 i pół roku, psycholog, dziadkowie, najblizsi postanowili jak długo sie da nie mówić dziecku co sie stało. Bo jak (Jezu!) powiedzieć dziecku, że mama i tata ... że juz nigdy.
Jeżeli zechcecie pomóc, jeżeli będzie taka potrzeba skontaktuje Was z najbliższą osobą ŚP Danki i Andrzeja...
Myśle ze na najbliższy czas potrzebny jest im spokój . Dam znać .
Dzięki

Temat: Wypadek na Puławskiej

sami mieliśmy taką sytuację nie dawno, w centrum miasta, lewoskręt na naszym zielonym swietle. gościu po prostu nas nie zauważył, a po wszystkim usprawdieliwiając się bez wyrzutów stwierdził ,że musieliśmy zapier....bez emocji, puste, spokojnie wymawiane słowa.
a gdybyśmy tak właśnie zapier....
na szczęście nic poważnego nam się nie stało.

ogromne wyrazy współczucia dla rodziny.
Marek S.

Marek S. CEO | Chief
Strategy Officer @
Przeagencja

Temat: Wypadek na Puławskiej

w sobotę leciałem od piaseczna w stronę centrum.
rozmawiałem z gościem, który stał tam przez chwilę i powiedział mi co się stało...

kurde dużo by mówić.
sam jestem po dzwonie, trafiłem w busa, który awaryjnie hamował ... w takich chwilach gdy czytasz, przejeżdzasz obok w głowie układają się rózne scenariusze.

[*]

konto usunięte

Temat: Wypadek na Puławskiej

Niestety, brukowe media (a w Polsce innych w zasadzie nie ma), mają, miały i zawsze będą mieć w d.... jakąkolwiek rzetelność, skutkiem czego cierpimy MY. Nieważne, że pozytywna kampania przynioslaby wymierne prawdopodobnie efekty w zwiekszeniu ostroznosci i postrzegalnosci - nie przynioslaby tylu odslon, klikniec czy godzin ptzed tiwi, co hasla "Bandyci na motorach", itp. Gdy czytam o reakcji sprawcow w 4oo typu "Nie zauwazyl(a)em go, jechal bardzo szybko", otwieraja mi sie weki w piwnicy.
Sam miesiac temu zaliczylem dzwona z powodu wymuszenia przez kierowce 4oo, czeka mnie pewnie dluga rehab, a czy bede mogl jeszcze jezdzic na moto jest poki co niewiadoma. Kierowca auta gdy mnie spostrzegl, zamiast zahamowac dodal gazu, odbierajac mi szanse na mmanewr uniku. Dodam tylko, ze mialem na budziku nie wiecej niz 40km/h.
Moze nalezaloby kierowcow 4oo wysylac na kursy doszkalajace z bezp. jazdy, zamiast kierowac je wylacznie pod adresem motocyklistow?

Pozdr,
p.

konto usunięte

Temat: Wypadek na Puławskiej

Fundacja dobra rzecz, ale niestety działa "po fakcie".
Należałoby zastanowić się, co można zrobić, by nie dochodziło do tych "faktów".
Problem zaczyna się już w szkołach jazdy - tam uczą jak zdać egzamin, a nie jak jeździć bezpiecznie i z wyobraźnią.
Za kilka groszy w kopercie każdy ślepy i głuchy może dostać glejt od lekarza.
Kary za spowodowanie wypadku są nieadekwatne do czynu. Żeby mnie źle nie zrozumiano - nie chodzi o ilość lat spędzonych za kratkami.
Adam Brzozowski

Adam Brzozowski Business Development
Manager

Temat: Wypadek na Puławskiej

Maciej Szadkowski:
Najlepsze jest to że co dojeżdzam i widzę gościa który ma chętkę wyjechać to daje dlugimi. A i tak zdarzało się że taki gnój wyjeżdża.

z tymi długimi to bym uważał - niektórzy mogą to odbierać jako zachętę (tak jak się czasem sygnalizuje chęć wpuszczenia kogoś w korku)

ja tam staram się nie oszczędzać klaksonu, tym bardziej, że długie to mam raczej włączone stale w czasie jazdyAdam Brzozowski edytował(a) ten post dnia 27.07.09 o godzinie 10:46

Temat: Wypadek na Puławskiej

Powiem szczerze, że dziś siadając na motocykl nie miałem w sobie tyle radości co zawsze... Mocniej niż zwylke uściskałem synów... czulej przytuliłem żonę... a kiedy przejeżdżałem przez to skrzyżowanie... popatrzyłem na znicze... i poczułem strach w sercu...

Wiem, że to szybko minie, ale dziś jest jak jest. Jednego jestem pewny, że zarówno to straszne nieszczęście jak i Wasze komentarze pozostaną w mojej głowie! Mam nadzieję, że jak mnie kiedyś podkusi, by "odkręcić w złym miejscu i o złej porze", to te wspomnienia przywrócą mi normalny przepływ oleju przez szare komórki... czego Wam wszytkim życzę równie mocno jak sobie.
Tomek Goryń

Tomek Goryń asystent w Oddziale
Chirurgii Ogólnej,
Szpital Wolski
im....

Temat: Wypadek na Puławskiej

Ja mam dzieciaka w podobnym wieku. NIE WYOBRAŻAM SOBIE, PO PROSTU NIE WYOBRAŻAM aby któregoś dnia dowiedziało się, że nagle nie ma taty i mamy - po prostu nie umiem tego opisać.
Sorry o pechu to można mówić jak się moto popsuje albo deszcz na trasie złapie a nie jak odbiera się dziecku rodziców.
Po wczorajszej informacji długo myślałem czy w ogóle nie zrezygnować z moto- ale doszedłem do wniosku że wyłącznie z przyczyn praktycznych na razie skupię sie na dojazdach do pracy - w korku, nie za szybko- lewoskręty tak jak pisałem wcześniej.
I jeszcze jedno - kilka osób mówiło tutaj o tym, że sami mieli wypadki na lewoskręcie przy 40 -50 km/h - OK połamali się - ALE ŻYJĄ - wiec na prawde prędkość ma znaczenie.
Jak ktoś jest sam to ok - niech tam sobie jeździ jak chce - szybko wolno, jego życie - jego sprawa. Ja mam dziecko i mam dla kogo żyć - i gówno mnie obchodzi że niektórzy motocykliści będa na mnie mówić że jestem leszczem - nie latam na gumie i takie tam.

Jeżeli w jakiś sposób można pomóc rodzinie to jestem jak najbardziej za chociaż tak naprawdę to nie mam pomysłu jak

A co do działania aby mniej ludzi gineło na moto - wystarczy zacząć od siebie i od swoich znajomych - po prostu namawiać do bezpiecznej jazdy
Ale tutaj na forum ciągle widać wpisy:
"o wczoraj ostro było pow 200" , albo "180 na zakręcie w deszczu" , albo " lecimy sobie 140-150" - ja tego nie neguje - jak ktoś chce niech jeździ. Tylko nie piszcie później że coś trzeba zrobić przed wypadkiem - bo to proste - wystarczy powiedzieć koledze - zwolnij albo ja tak szybko nie jadę - i już - a nie później wpisywać kolejne kondolencje
Bo nie jest sztuka i odwagą odkręcić manetke - sztuką i jeszcze większą odwagą jest tego nie zrobić jak inni robią.Tomek Goryń edytował(a) ten post dnia 27.07.09 o godzinie 11:12

Temat: Wypadek na Puławskiej

Anna G.:
Fundacja dobra rzecz, ale niestety działa "po fakcie".
Należałoby zastanowić się, co można zrobić, by nie dochodziło do tych "faktów".

Moze motocyklisci powinni zrobic wlasna kampanie. Brutalne zdjecia trafiajace w swiadomosc kierowcow. Mnie nie ma na tym swiecie ale Ty musis zyc w poczuciu winy. Moze bilboardy na miescie...

Axa w angli zrobila kampanie reklamowa w ktorej pokazali wypadki kierowcow powodowane przez najczestrze grzechy, mocne sceny naprawde potrafia dac do myslenia (nie moge znalezc na youtube a na joemonster juz skasowali - filmik nazywal sie ku przestrodze)

konto usunięte

Temat: Wypadek na Puławskiej

Marcin Mikołajczyk:
Anna G.:
Fundacja dobra rzecz, ale niestety działa "po fakcie".
Należałoby zastanowić się, co można zrobić, by nie dochodziło do tych "faktów".

Moze motocyklisci powinni zrobic wlasna kampanie. Brutalne zdjecia trafiajace w swiadomosc kierowcow. Mnie nie ma na tym swiecie ale Ty musis zyc w poczuciu winy. Moze bilboardy na miescie...

Axa w angli zrobila kampanie reklamowa w ktorej pokazali wypadki kierowcow powodowane przez najczestrze grzechy, mocne sceny naprawde potrafia dac do myslenia (nie moge znalezc na youtube a na joemonster juz skasowali - filmik nazywal sie ku przestrodze)

Znam takich, co już po kilka razy oglądali takie obrazki w ramach "zdejmowania punktów". Gdyby miały one na nich jakikolwiek wpływ, nie musieliby wracać na takie zajęcia.
Ja nie muszę oglądać drastycznych obrazków, żeby WIEDZIEĆ, że motocyklista po zderzeniu z TIR-em NIE ŻYJE. To, jak wygląda, nie ma już najmniejszego znaczenia.
Jeśli komuś te obrazki otworzyły oczy, to dobrze. Nie przeceniałabym jednak ich siły oddziaływania.
Adam Brzozowski

Adam Brzozowski Business Development
Manager

Temat: Wypadek na Puławskiej

a może to jest tak, że my wszyscy (czy też większość) pasjonaci wolności, pędu powietrza, przechyłów na winklach, energicznych przyśpieszeń...po prostu wybraliśmy swoje hobby (lub tez ono nas wybrało) w złym miejscu i złym czasie?

w Polsce warunki do jazy naprawdę są bardzo wymagające, nie ma bezpiecznych miejsc gdzie można się wyszaleć, a, umówmy się, czasami wsiada się na motor z takim właśnie zamiarem;
na drogach faktycznie leczymy swoje kompleksy, gonimy uciekający czas, whatever, i mam tu na myśli również siebie;
możecie do nazwać niedojrzałością, brakiem wyobraźni czy czymkolwiek tam jeszcze innym; fakty są takie, że, będąc od kilku lat motocyklistą, sam czasem zmniejszam szanse, zarówno swoje jak i innych, czy to jadąc samochodem, czy to na motocyklu, mimo iż wydaje mi się, że mam sporo wyobraźni

zresztą, powiedzmy sobie szczerze, z wypadkami to jest tak, że przecież nigdy nic ich nie zapowiada; wsiadasz na moto, z zamiarem przemieszczenia się gdzieś z większym lub mniejszym fun'em i nie czujesz, bo skąd niby, ze to jest ten właśnie dzień

zastanawiam się co może wyniknąć z powyższej dyskusji i wszystkich innych, towarzyszących takim zdarzeniom...
i mam nieodparte wrażenie, że w wielu wypadkach stanowią one taki wentyl dla wielkiego balonu z obawami i strachem, że kogoś z nas może to prędzej czy później spotkać, że będzie bolało, że odbierze życie lub chęć do życia, że pogrąży w rozpaczy najbliższych;
czuję wręcz pewien bezsens apeli o zdrowy rozsądek, postulatów dotyczących wysyłania kierowców puszek na kursy, zmiany podejścia w szkołach jazdy etc.; po prostu nie wierzę w rychłe efekty pracy u podstaw

mnie do 'motocklizmu' pociągnęła wizja swobody (choć to trudno jakoś precyzyjnie zdefiniować), pewnego romantyzmu (trudno go nie dostrzec w postawie motonity połykającego na stalowym rumaku kolejne kilometry trasy, czasem wbrew wygodzie i pogodzie), swoisty nonkonformizm i chęć zamanifestowania swojego buntu wobec nudnej prozy życia codziennego, perspektywa przynależności do, w pewnym sensie, elitarnej (lub jakkolwiek wydzielonej) grupy społecznej, poszukiwanie czegoś co będzie źródłem dodatkowych emocji (adrenalina) i energetyzujących doznań dla organizmu ;) (przechyły, przyśpieszenia, hamowanie, prędkość)...

takich jak ja jest pewnie większość; jak widać żaden z tym motywów nie jest czysto pragmatycznym powodem do bawienia się w coś, co w polskich warunkach można bez przesady określić mianem 'rosyjskiej ruletki', bo gdy je spotkać z rzeczywistością, a jest to czasem niezwykle bolesne, to żaden z tych motywów ani osobno ani razem wziętych nie wytrzymuje tego zderzenia; nikt mnie nie przekona, że statystyczne szanse na 'niemanie' wypadku lub wyjście cało z wypadku (nawet biorc pod uwagę różnice w częstotliwości, rodzaju, okolicznościach) między motocyklistą a kierowcą puszki są choćby zbliżone; jednak większość z nas zapewnia, że liczy się z tym ryzykiem (lub czasem nie ma jego świadomości), choć w praktyce nie zmienia to nic...

współczuję wszystkim bliskim Ś.P. Danki i Andrzeja oraz małej Ninie...
sam mam trójkę dzieci i nawet nie chcę myśleć co by było gdyby...

i to wszystko co napisałem, prowadzi mnie wprost do wniosku, że chyba najlepszym środkiem prewencji jest, choćby na jakiś czas, na ileś tam lat, rezygnacja z tej przyjemności, doznań, przygody na rzecz zwiększenia swoich szans

podziwiam decyzję PiotraAdam Brzozowski edytował(a) ten post dnia 27.07.09 o godzinie 13:39

konto usunięte

Temat: Wypadek na Puławskiej

Anna Godlewska:
Taka fundacja juz jest. Powstala po smierci naczelnego ŚM.

Czy możesz podać jakiś jej namiar? Niestety nie mogę znaleźć w internecie.

Temat: Wypadek na Puławskiej

[author]Adam Brzozowski:najlepszym środkiem prewencji jest, choćby na jakiś czas, na ileś tam lat, rezygnacja z tej przyjemności, doznań, przygody na rzecz zwiększenia swoich szans

Napisałeś wiele mądrych słów, ale uważam, że "rezygnacja z tej przyjemności" nie jest wyjściem... takie myślenie prowadzi do jakichś abstrakcyjnych wniosków. Do głowy przychodzi mnóstwo innych przykładów: nie kochać się, bo może przydarzyć się niechciana ciąża. Nie latać na wakacje, bo samoloty spadają lub można przywieźć AH1N1. Nie jeść fast foodów, bo to zły choloesterol... itp. Wydaje mi się, że właśnie nagłaśnianie i mówienie o tym, nawet w taki sposób jak my to tu robimy jest jakąś metodą. Może nie przyniesie błyskawicznych efektów, ale jest skuteczne. Rozmawiać ze znajomymi kierowcami 4oo, choćby przy piwie... Nie walczyć z nimi, opowiadać jak my to widzimy. Zwykle każdy z nas prowadzi auto, a więc łatwiej jest nam przekazać nasz punkt widzenia innym niż komuś, kto nie siedział na bike'u zrozumieć jak trudno awaryjnie hamować lub wykonać unik. Kiedyś być może ten zajomy pochwali się swoim znajomym o tym co usłyszał. I nawet jeśli ktoś ma inne zdanie, to w jego głowie zostanie jakiś okruszek informacji... Przyznajcie, że mimio wszystko jest lepiej niż było kiedyś. Pamiętam czasy, gdy jadąc skuterem byłem spychany na pobocze przez gościa, którego wkur...ało, że na każdych światłach stawałem obok niego, mimo tego, że za każdym razem on mnie wyprzedzał! Teraz jadąc w korku widzę, że jest naprawdę niewielu takich którzy nie zjadą. A takich, którzy specjalnie zajadą jest jeszcze mniej. Ileż to moich znajomych opowiada jak bardzo jest im przyjemnie, gdy ustępując miejsca motocykliście ten im podziękuje machnieciem ręki lub kiwnięiem głowy. Tak więc reasumując moja przydługą wypowiedź... Nie rezygnujmy z tego co dla nas ważne. Skoro warunki nie mogą się dostosować do nas, to może my spróbujmy dostosować się do warunków. I ciężką, ale wspólną pracą, może coś zmienimy. Może. Ale czasem dla tego "może" warto się wysilić. Bo jeśli 1/10 kierowców przy lewoskręcie przypomni sobie o nas, to mniej będzie takich dzieciaczków jak Nina....
Adam Brzozowski

Adam Brzozowski Business Development
Manager

Temat: Wypadek na Puławskiej

Rafał,

mając to samo na myśli (na celu) piszemy jednak o dwóch trochę innych sprawach:
Ty o zwiększaniu swoich szans a ja o minimalizacji swojego ryzyka ;)

rezygnacja z jazdy motocyklem nie wyklucza możliwości edukowania kierowców (i motocyklistów, i samochodziarzy); za to na 100% wyklucza prawdopodobieństwo wypadku na motocyklu ;)

zgoda, że jest o wiele lepiej, sam to stwierdzam z zadowoleniem i z radością dziękuję kierowcom ustępującym mi drogi...problem w tym, że mniej chamstwa, gapiostwa, głupoty i brawury nie jest równoznaczne z ich brakiem; ginie się nie od 10 uderzeń w samochód tylko od tego jednego jedynego

być może to jest właśnie mój sposób na dostosowanie się do warunków, przy czym ja je rozumiem szerzej niż tylko stan polskich dróg, umiejętności nas kierowców etc...
moja najmłodsza córka nie ma jeszcze pół roku

zdaje się, że gdzieś wewnętrznie podjąłem już decyzję
Adam Brzozowski

Adam Brzozowski Business Development
Manager

Temat: Wypadek na Puławskiej

Tomek Goryń:
Po wczorajszej informacji długo myślałem czy w ogóle nie zrezygnować z moto- ale doszedłem do wniosku że wyłącznie z przyczyn praktycznych na razie skupię sie na dojazdach do pracy - w korku,
godzinie 11:12[/edited]

Tomek, zdaje się, że dzisiaj mijaliśmy się w drodze do pracy, w okolicach 10.00 na Modlińskiej, na moście przed Auchan z pasem dla autobusów, gdzie zawsze stoją niebiescy i łapią 'spryciarzy'

wyprzedziłem Cię, bardzo powoli ;), żółto-złotą CBF-ą i machnąłem ręką
jeśli to byłeś Ty, to faktycznie jechałeś bardzo ostrożnie
ja jeszcze nie wiedziałem o wypadku na Puławskiej :(Adam Brzozowski edytował(a) ten post dnia 27.07.09 o godzinie 13:32
Michał Surtel

Michał Surtel Finance/Controlling

Temat: Wypadek na Puławskiej

Tu jest relacja świadka wypadku:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,752,98281379,98313263,W...

Rozumiem z tego ze motocykl jechal za jakims autem srodkowym pasem. Auto zaczelo hamowac, motocykl zjechal na lewy pas omijajac go a tam juz czekal Vito stajacy w poprzek jezdni. Zobaczyl go w ostatniej chwili gdy niewiele dalo sie zrobic. Nie jechal szybko.

Moglo trafic na kazdego. Ile razy lecielismy Pulawska nawet podczas srodowego latania, predkosci byly czasami nieprzepisowe i kilka razy bylo niebezpiecznie.
Tomek Goryń

Tomek Goryń asystent w Oddziale
Chirurgii Ogólnej,
Szpital Wolski
im....

Temat: Wypadek na Puławskiej

Relacja świadka trochę niespójna
1. Jak świadek hamował autem -to zwykle na moto widać co dzieje się przed autem poprzedzającym - chyba że bus albo suv - /ja staram się jeździć tak aby widzieć 1 samochód do przodu/ - to dlaczego nie zaczeli hamować motongiem tylko wyprzedzali?
2. Bus nie wjechał nagle tylko już stał na pasie - skoro auto zaczęło hamować bo widziało go już na swoim pasie? chyba że go później zobaczyli?
3. Dziwne auto stanęło a motocykl nie zdążył - przecież motocykl z tej samej prędkości zahamuje wcześniej?

A tak naprawdę to nie ważne czyja wina i dlaczego? to jedynie aby ktoś kiedyś w takiej samej lub podobnej sytuacji zachował się tak aby być może jemu się udało przeżyć.
To daje do myślenia - że na moto trzeba cały czas być na 100% skoncentrowanym i ani chwili wytchnienia a i to czasami nie wystarczy.

Ja niestety dojrzewam powoli do zawieszenia kasku na jakiś czas. Przestałem skakać ze spadochronem jak się pojawił dzieciak ale teraz wiem, że skakanie jest duużo bezpieczniejsze - i decyzję już chyba też podjąłem - ja się nie boję o siebie - boję się o to aby syn miał do kogo mówić tato.
Wracam do skoków - fun taki sam a ryzyko śmierci lub kalectwa duużo mniejsze.A niestety statystyki są nieubłagane - tak i w medycynie tak i w życiu.

No oczywiście ostatnia wypowiedz
"Ile razy lecielismy Pulawska nawet podczas srodowego latania, predkosci byly czasami nieprzepisowe i kilka razy bylo niebezpiecznie." - i później dziwić się że komuś coś się stało.

jak już powiedziałem nie potępiam - każdy jeździ jak chce to przecież jego życie i zdrowie. Tylko w takim wypadku żadne akcje nie mają sensu - jak ktoś chce zapei** to bedzie to robił i już.
A później lament i kondolencje kolegów - ale o tym już pisałemTomek Goryń edytował(a) ten post dnia 27.07.09 o godzinie 15:46
Adam Sobuń

Adam Sobuń Administrator IT

Temat: Wypadek na Puławskiej

Michał Surtel:
Rozumiem z tego ze motocykl jechal za jakims autem srodkowym pasem. Auto zaczelo hamowac, motocykl zjechal na lewy pas omijajac go a tam juz czekal Vito stajacy w poprzek jezdni. Zobaczyl go w ostatniej chwili gdy niewiele dalo sie zrobic. Nie jechal szybko.
Też właśnie sobie to tak wyobrażam, relacja świadka niespójna (wyprzedził z prawej jadąc lewym pasem).
W "środy" "noga" z gazu.
Adam Brzozowski

Adam Brzozowski Business Development
Manager

Temat: Wypadek na Puławskiej

rozwińcie cały wątek na forum (wszystkie wypowiedzi) to kwestie pasów się wyjaśnią
Otto F.

Otto F. Herr Otto Flick

Temat: Wypadek na Puławskiej

Adam Sobuń:
Michał Surtel:
Rozumiem z tego ze motocykl jechal za jakims autem srodkowym pasem. Auto zaczelo hamowac, motocykl zjechal na lewy pas omijajac go a tam juz czekal Vito stajacy w poprzek jezdni. Zobaczyl go w ostatniej chwili gdy niewiele dalo sie zrobic. Nie jechal szybko.
Też właśnie sobie to tak wyobrażam, relacja świadka niespójna (wyprzedził z prawej jadąc lewym pasem).
W "środy" "noga" z gazu.
pozniej swiadek wypadku, ktora zrobila ten opis poprawila swoja relacje i napisala ze z lewej omijali ich samochod
P.S.
Uprzedziles mnie Adam troszeczkeJacek Dziemidok edytował(a) ten post dnia 27.07.09 o godzinie 15:47

Następna dyskusja:

Wypadek




Wyślij zaproszenie do