konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

Znalazłem taki artykuł w "Rzeczpospolitej":

"Język polski może uzyskać status regionalnego. Przynajmniej w części Żytomierszczyzny i w okolicach przygranicznych Mościsk

Po tym, gdy miasteczko Berehowe na Zakarpaciu nadało status języka regionalnego węgierskiemu, działacze polskich organizacji na Ukrainie myślą o podobnym wywyższeniu naszego języka. Choć w większości Ukraińców nowa ustawa o językach budzi emocje ze względu na spory o rolę rosyjskiego i strach przed rusyfikacją wschodu kraju, mniejszości narodowe patrzą na nią ze swojej perspektywy.

Szanse ma Dołbysz w obwodzie żytomierskim (przed wojną Marchlewsk) – jeden z deputowanych do parlamentu w Kijowie już złożył wniosek w tej sprawie. Może się udać również w kilkunastu wsiach blisko polskiej granicy. Znacznie trudniej byłoby w Berdyczowie. Wprawdzie nieoficjalnie Polacy stanowią tam 15 – 25 proc. ludności, ale oficjalnie – tylko kilka. A dla uznania języka za regionalny potrzeba, by posługiwało się nim co najmniej 10 proc. mieszkańców."

źródło: http://www.rp.pl/artykul/935665.html


Obrazek


"Mniejszość polska na Ukrainie wg Wszechukraińskiego Spisu Ludności 2001"

Co o tym myślicie ? Czy dobrze by było żeby język polski uzyskał status regionalnego na Ukrainie ? Czy może lepiej się "nie wychylać" żeby nie wspierać nie popularnej na zachodzie Ukrainy ustawy językowej ?Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 26.09.12 o godzinie 15:50

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

Nie wiem jaka perspektywe dla mniejszosci narodowych ujrzela tu "Rzeczpospolita', aczkolwiek wodzy Partii Regionow oglosili wprost ze ustawa o jezykach wspiera jezyk rosyjski i zaden inny. Regionalny wegierski w jednym miasteczku i regionalny rumunski w jednej wsi - to poprostu smieszne. Ukrainscy wegry i rumuny chca urwac dla siebie cos przed wyborami - i zapomnia o ustawie tuz po. Wyznawac teraz polski regionalnym znaczy grac po stronie PR, niechec jakiej do Europy wogole i do Polski szczegolnie wiadoma chyba juz wszystkim

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

Jest jeszcze jeden artykuł o tej samej tematyce na rp.pl:

"Polacy za granicą | Nowa ukraińska ustawa wprowadzająca języki regionalne jest szansą dla naszych rodaków

Deputowany opozycyjnej partii Nasza Ukraina Hennadij Moskal zwrócił się z wnioskiem do władz miasta Dołbysz (ukr. Dowbysz) w obwodzie żytomierskim, by nadały językowi polskiemu status regionalnego. – To tradycyjne miejsce zamieszkania ukraińskich Polaków – uzasadniał. Wniosek napisał w języku polskim.

Dołbysz leży kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Żytomierza. Niewielkie, biedne miasteczko, liczy 7 tysięcy mieszkańców; połowa to Polacy. W 1925 roku stał się, jako Marchlewsk, stolicą polskiego rejonu autonomicznego, Marchlewszczyzny. W 1935 r. rejon zlikwidowano, a z okolicznych wsi w 1936 r. deportowano Polaków do Kazachstanu. Dziś w miejscowej szkole, zbudowanej za polskie pieniądze, uczy się sporo polskich dzieci. Ale mieszkańcy język znają słabo. Czy jest szansa, by stał się regionalnym?"

źródło: http://www.rp.pl/artykul/243283,935680-Po-polsku-na-Uk...

Co do języka rosyjskiego to na poniższej mapie widać w których obwodach ma on szansę stania się językiem regionalnym według nowej ustawy (obwody w których posługuje się nim co najmniej 10% mieszkańców):


Obrazek


"Procentowy rozkład ludności rosyjskojęzycznej według regionów (badania 2001)".Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 26.09.12 o godzinie 16:42
Jewgienij Liszczuk

Jewgienij Liszczuk Tłumacz języka
rosyjskiego,
ukraińskiego i
angielskiego

Temat: Język polski na Ukrainie.

.Jewgienij Liszczuk edytował(a) ten post dnia 26.09.12 o godzinie 18:08
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Język polski na Ukrainie.

Nie zapominajmy, że ustawa została przegłosowana z naruszeniem prawa, więc de iure jej nie ma (musi to tylko stwierdzić niezawisły sąd). Nawet Partia Regionów się z tej kontrowersyjnej ustawy wycofała, deklarując, że po wyborach powstanie zupełnie nowa ustawa, w której nie będzie języków regionalnych i wręcz dodatkowe przywileje dla języka ukraińskiego. To efekt gigantycznych protestów społecznych oraz niezaakceptowania tej ustawy nawet przez samych rosyjskojęzycznych mieszkańców (zwłaszcza w Kijowie i Dnipropetrowsku). Partia Regionów wycofuje się rakiem z tej głupiej zagrywki, więc w tej sytuacji próby uzyskania dla języka polskiego oficjalnego statusu w dwóch zapyziałych wioskach przypominają równie słynne sukcesy z 1938 roku na Kresach Południowych.

Język polski jako język mniejszości - to nie tędy droga. Przyszłość polskości na Ukrainie to promowanie języka polskiego jako języka obcego, atrakcyjnego języka, którego znajomość pomaga w karierze. Ukraińcy powinni (ci co chcą) uczyć się polskiego na takiej samej zasadzie, jak Polacy uczą się angielskiego, niemieckiego czy hiszpańskiego, mimo że nie należą do mniejszości angielskiej ani hiszpańskiej.

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

...być może rosyjskojęzyczny woleliby po prostu żeby rosyjski stał się drugim językiem urzędowym w całym kraju, a nie tylko językiem regionalnym.


Obrazek


"Rozkład poparcia dla uczynienia języka rosyjskiego językiem urzędowym".

Co do nauki polskiego jako języka obcego to trudno mi sobie wyobrazić, że mógłby się stać tak samo popularny na Ukrainie co język angielski w Polsce. Jednak przypuszczam, że dla młodych wykształconych Ukraińców znajomość języka angielskiego jest priorytetem i przepustką do znalezienia lepszej pracy i zrobienia kariery. Polski mógłby tutaj być drugim lub trzecim językiem obcym dla osób chcących posługiwać się więcej niż jednym językiem obcym.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Język polski na Ukrainie.

Wytłumaczę to tak: rosyjskojęzyczni na Ukrainie dzielą się na 2 zasadnicze grupy:

1) Zatwardziali rosyjskojęzyczni: uważają, że Ukraina ma być rosyjskojęzyczna lub dwujęzyczna, ukraiński to język wsi lub banderowców, naszą ojczyzną jest były Związek Radziecki, dawajcie integrujmy się z Rosją i Białorusia, nach*j Zachód, UE i NATO. Takich ludzi najwięcej jest w Donbasie i na Krymie, co zresztą potwierdza Twoja mapka.

2) Rosyjskojęzyczni "z przyzwyczajenia" lub "z lenistwa". Całe życie mówili po rosyjsku lub wychowali się w rosyjskojęzycznej rodzinie, ale czują się Ukraińcami, znają lub chcą się nauczyć języka ukraińskiego i uważają, że Ukraina w przyszłości ma być krajem całkowicie ukraińskojęzycznym, integrować się z UE i odciąć od Rosji. Rosja i Donieck to dla nich zło wcielone, ich nienawiść do "Moskali" nie da się opisać cenzuralnymi słowami. Te osoby mówią po rosyjsku, bo tak im łatwiej, bo tak się przyjęło, bo jak oni zawsze mówili w swoim środowisku szkolnym. w domu czy w pracy po ukraińsku, to by to dziwnie brzmiało (na początku, później by się wszyscy przyzwyczaili). Innymi słowy, są to osoby o podwójnej naturze - czują się ukraińskojęzycznymi, ale nie potrafią nimi być, bo... na przykład wstydzą się swojej słabej znajomości ukraińskiego, wstydzą się "coming outu". I tacy ludzie dominują w Kijowie, Obwodzie Kijowskim, Centralnej i Północnej Ukrainie, stosunkowo dużo ich na Południu (np. Obwód Chersoński).

Znam takie osoby bardzo dobrze. Gdy w 2003 roku pojechałem na studia do Kijowa, ukraińskiego się dopiero uczyłem, a rosyjskiego nie rozumiałem ni w ząb, nawet podstawowych zwrotów. Dało się ze mną rozmawiać albo po ukraińsku, albo wcale. I wyobraźcie sobie, z jaką euforią moi rosyjskojęzyczni koledzy i koleżanki do tego się odnosili. "Kłas, w końcu będę mogła sobie poćwiczyć mówienie po ukraińsku, super!". Ludzie chętnie ze mną spędzali czas również dlatego, że były to dla nich swoiste "korepetycje językowe", konwersacje po ukraińsku - zresztą dla mnie też. Chodziło właśnie o to przełamanie się - w gronie swoich rosyjskojęzycznych znajomych głupio im było rzucić hasło: dawajcie będziemy gadać po ukraińsku. To tak, jakbyśmy my tutaj się umówili, że będziemy pisać po niemiecku żeby poćwiczyć język - niby się da, ale jest to trudne.

Procentowo rozkłada się to mniej więcej tak:
Ukraińskojęzyczni: 55%
z tego połowa to zdecydowani ukraińskojęzyczni - np. z Galicji i Wołynia
reszta to tacy którym jest wszystko jedno, mówią surżykiem, pod wpływem rosyjskojęzycznego rozmówcy od razu przechodzą na rosyjski - takich dużo jest w obwodzie Chmielnickim, Winnickim, Żytomierskim, Zakarpackim, na Centralnej Ukraine

Rosyjskojęzyczni: 45%
z tego połowa to ci, którzy chcieliby być ukraińskojęzycznymi, ale się nie mogą przełamać
a druga połowa to Rosjanie oraz ci "szowiniści językowi" kształtu Tabacznyka.

To właśnie tłumaczy, dlaczego na Ukrainie jak dotąd nie przeszła idea zrobienia rosyjskiego językiem państwowym i nigdy to nie przejdzie. I to tłumaczy, dlaczego aż 2/3 obywateli Ukrainy wpisało w spisie powszechnym język ukraiński jako ojczysty, mimo że wśród tych ludzi jest wiele osób, którzy po ukraińsku nawet zbyt dobrze nie mówią.

Co więcej, największy sprzeciw wobec prób uczynienia rosyjskiego językiem regionalnym jest właśnie wśród tych "miękkich rosyjskojęzycznych". Bo dopóki jest tak jak teraz, to ta sytuacja ich motywuje i wręcz zmusza do stopniowego przechodzenia na ukraiński, czego oni chcą jeśli nie dla siebie, to dla swoich dzieci (stąd np. wielu rosyjskojęzycznych z Południa posyła dzieci do ukraińskojęzycznych szkół - chcą wychować świadomego, patriotycznego obywatela, który dzięki znajomości ukraińskiego będzie mógł zrobić karierę w Kijowie).

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

Odbiegając już od tematu języka polskiego ciekawy jestem dlaczego w obwodzie zakarpackim poparcie dla uczynienia z języka rosyjskiego drugiego języka urzędowego wynosi aż 47% podczas gdy tylko 2,9% mieszkańców tego obwodu deklaruje rosyjski jako swój język ojczysty. Dla porównania w sąsiednim obwodzie lwowskim gdzie język rosyjski jako ojczysty deklaruje 3,8% poparcie dla uczynienia z tego języka drugiego języka oficjalnego jest najniższe w kraju i wynosi tylko 2%. Skąd takie poparcie dla dwujęzyczności w obwodzie zakarpackim ? Trochę mnie to dziwi biorąc pod uwagę, że jest to geograficznie najdalej wysunięty na zachód obwód Ukrainy.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Język polski na Ukrainie.

Zakarpacie to taki specyficzny region, dużo bardziej zrusyfikowany niż by to wskazywała logika. Sam tego nie rozumiem. Częściowo się to tłumaczy tym, że w czasach ZSRR była to strategiczna placówka graniczna, pełno wojskowych i pograniczników z całego Imperium. Druga sprawa, Zakarpacie nie lubi Galicji, więc może to tak na przekór?

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

Jakub Łoginow:
Zakarpacie to taki specyficzny region, dużo bardziej zrusyfikowany niż by to wskazywała logika. Sam tego nie rozumiem. Częściowo się to tłumaczy tym, że w czasach ZSRR była to strategiczna placówka graniczna, pełno wojskowych i pograniczników z całego Imperium. Druga sprawa, Zakarpacie nie lubi Galicji, więc może to tak na przekór?

Może jest coś w tym, że miejscowi Węgrzy widzą w podniesieniu języka rosyjskiego do rangi języka urzędowego również szansę dla języka węgierskiego do stania się oficjalnym np. na terenie obwodu. Tak na marginesie to rosyjski ma już status urzędowego na Krymie ze względu na autonomię Krymu. Może wsparcie dla rosyjskiego to wsparcie separatyzmu, a tym samym dążenie do autonomii obwodu zakarpackiego ?

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

Jakub Łoginow:
Zakarpacie to taki specyficzny region, dużo bardziej zrusyfikowany niż by to wskazywała logika. Sam tego nie rozumiem. Częściowo się to tłumaczy tym, że w czasach ZSRR była to strategiczna placówka graniczna, pełno wojskowych i pograniczników z całego Imperium. Druga sprawa, Zakarpacie nie lubi Galicji, więc może to tak na przekór?

A może dlatego, że jakieś 1000 lat była częścią Węgier (w tym przez jakiś czas Austro-Węgier), po I wojnie stała się częścią Czechosłowacji a po II wonie częścią ZSRR.

Zatem nie rozumiem dlaczego ludzie z Zakarpacia mieliby nie lubić Galicji.

http://portalwiedzy.onet.pl/43527,,,,galicja,haslo.html
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Język polski na Ukrainie.

Jerzy A.:
Zatem nie rozumiem dlaczego ludzie z Zakarpacia mieliby nie lubić Galicji.

http://portalwiedzy.onet.pl/43527,,,,galicja,haslo.html

To proste: Galicja się rządzi, jest zaborcza, Lwów uważa, że ma prawo do reprezentowania całej Zachodniej Ukrainy i do bycia "zachodnioukraińską stolicą". O ile Wołyniakom czy Podolakom, a nawet Bukowianom to pasuje, to mieszkańcom Zakarpacia absolutnie nie. Użhorod ma ambicje, by być równoprawnym partnerem Lwowa i woli się komunikować bezpośrednio z Kijowem, bez lwowskiego pośrednictwa. Dla Użhorodu Lwów nie jest żadnym punktem odniesienia, żadną "zachodnią stolicą". Takimi punktami odniesienia są jeśli już Budapeszt, Bratysława, Wiedeń i Kijów. Poza tym między Zakarpaciem a Obwodem Lwowskim jest ostra konkurencja o to, który obwód będzie taką ukraińską "bramą do Europy". I tu nie chodzi tylko o ideologię, ale o kasę, z tranzytu, inwestycji zagranicznych itp.

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

Co do Użhorodu to kiedy pracowałem w Jabil Circuit Poland w Kwidzynie dużo mówiło się o inwestycji Jabil Circuit w tym mieście. Potem przeniesiono część produkcji z Kwidzyna na Ukrainę. Zapewne dużym plusem tego miasta jest bezpośrednia bliskość granicy ze Słowacją (a co za tym idzie z Unią Europejską) i niskie w porównaniu z Polską koszty pracy.

http://elektronikab2b.pl/biznes/1059-jabil-rozwija-sie...Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 27.09.12 o godzinie 10:28
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Język polski na Ukrainie.

A także lepsza infrastruktura i bardziej "europejski" wygląd Użhorodu w porównaniu z sąsiednim słowackim zadupiem. Mam na myśli Michałowce i okolice.

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

Nie bez znaczenia były też zwolnienia podatkowe wynikające z lokalizacji fabryki w Zakarpackiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

źródło: http://news.kievukraine.info/2006/10/ukraines-west-att...

Natomiast nie wiem jak wyglądają sprawy celne dotyczące importu elektroniki użytkowej z Ukrainy do krajów Unii Europejskiej. Zapewne gdyby cła były wysokie to nawet fakt tańszej siły roboczej na Ukrainie nie kompensowałby kosztów celnych.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Język polski na Ukrainie.

Za niedługo będzie strefa wolnego handlu Ukraina-UE

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Język polski na Ukrainie.

Andrzej Sawa:
Jakub Łoginow:
A także lepsza infrastruktura i bardziej "europejski" wygląd Użhorodu w porównaniu z sąsiednim słowackim zadupiem. Mam na myśli Michałowce i okolice.


Powiem szczerze nie rozumiem co znaczy bardziej europejski.Np.nasz barok nie jest europejski,jest polski.

To oczywiście skrót myślowy. Na Ukrainie mianem "europejski" określa się solidny, zadbany, elegancki, taki którego się nie trzeba wstydzić. I o ile gdy wjeżdżamy z Polski na Ukrainę to od razu widać zmianę na gorsze (bieda, dziadostwo, dziurawe drogi), to po przekroczeniu granicy słowacko-ukraińskiej w Użhorodzie jest odwrotnie. Michałowce i okolice to zapyziałe peryferie, a Użhorod sprawia wrażenie zadbanego, dość zamożnego miasta, które nie musi mieć kompleksów w porównaniu z Koszycami, Bratysławą czy Brnem.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Język polski na Ukrainie.

I o ile gdy wjeżdżamy z Polski na Ukrainę to
od razu widać zmianę na gorsze (bieda, dziadostwo, dziurawe drogi)
Żeby zobaczyć to trzecie wcale nie trzeba wyjeżdżać na Ukrainę...wystarczy dobrze Polskę objechać...



Wyślij zaproszenie do