Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Wierszówki dla dziennikarzy finansowane ze środków Unii...
Wyobraźcie sobie taką sytuację: piszecie artykuł do gazety/portalu za który normalna wierszówka rynkowa wynosi 150 złotych netto(i taki koszt plus podatek ponosi wydawca), ale na konto wam wpływa 1200 złotych honorarium za ten jeden tekst.Bo wierszówka jest w 70-90% finansowana ze środków UE, a konkretnie z Europejskiego Funduszu społecznego. Gazeta, dajmy na to Wyborcza czy portal Interia pisze wniosek w projekcie o ładnej nazwie np. "Wzrost jakości treści w portalu internetowym ukierunkowanym na budowę społeczeństwa informacyjnego i niwelowanie różnic w dostępie do wiedzy między obywatelami UE" i go wygrywa, z czasem większość autorów jest wynagradzana w ten sposób, przy czym swoją część dopłaca do projektu również polski budżet państwa.
Efekt:
- stawki honorariów dla dziennikarzy wzrastają dziesięciokrotnie,
- koncerny medialne mają mega kasy, z którą nie wiedzą co zrobić,
- rozwija się kombinatorstwo i cwaniactwo, np. formalnie autorem jest jakiś młody początkujący dziennikarz, na papierze dostaje te 1200 złotych wierszówki, ale 1000 złotych musi oddać bosowi, który umożliwił mu publikację w ramach tego systemu. Oczywiście te procedery korupcyjne urastają do niebotycznych rozmiarów, wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nie reaguje,
- do mediów wnika nowa cenzura - np. nie można napisać nic złego o Europejskim Funduszu Społecznym ani o ludziach zamieszanych w podział środków unijnych, bo wiadomo...
Na szczęście (?) nikt na to nie wpadł, by z pieniędzy podatników finansować wierszówki dziennikarzy i dofinansowywać bogate koncerny.
Ale jeśli by tak się temu przyjrzeć dokładniej, to właściwie, czym to się różni od dofinansowywania ze środków publicznych firm szkoleniowych czy generalnie innych działań, realizowanych przez EFS (Europejski Fundusz Społeczny)? W Polsce jest tak wielkie przyzwolenie na socjalizm, na dofinansowywanie wszystkiego ze "środków unijnych", że aż się dziwię, że nikt nie wpadł na opisany przeze mnie pomysł finansowania wierszówek dziennikarskich ze środków unijnych podatników.