Temat: Co czytać, pisarzu? -odpowiada Zbigniew Mentzel

Zbigniew Mentzel spędza wakacje nad morzem. Jeździ tam dwukrotnie - w czerwcu i w sierpniu. Za każdym razem zabiera ze sobą pudła lektur. Na spotkanie przychodzi z wielką torbą pełną książek.


Beata Kęczkowska: Myślałam, że wraca pan z siłowni, a tu proszę - to podręczna torba na książki

Zbigniew Mentzel: Parę dni temu oddałem wydawnictwu Znak pierwszy tom rozmów z Leszkiem Kołakowskim. Przez 18 lat namawiałem profesora, żeby zgodził się opowiedzieć o swoim życiu, czego nigdy wcześniej z zasady nie czynił. W zeszłym roku zaczęliśmy wreszcie rozmawiać i przez wiele miesięcy moje lektury były z tymi rozmowami związane. Poznałem na przykład historię ciekawej miejscowości - Garbatka Letnisko - do której rzuciły profesora wojenne losy

Dziś, gdy nasze rozmowy są już u wydawcy, mogę sobie pozwolić na inne lektury, a mam chyba dość osobliwe upodobania.

Czyli? Proszę już coś wyjąć ze swojej torby.

Oto jedna z wielu książek, które pod koniec sierpnia wezmę ze sobą nad morze. Już zacząłem ją sobie podczytywać: "Katalog składowy, komis, hurt Gebethnera i Wolfa na rok 1947". Proszę sobie wyobrazić, że 60 lat temu, zaledwie trzy lata po zburzeniu Warszawy w Powstaniu, znana firma księgarska ma na składzie 5 tys. tytułów, z czego 3 tys. to książki wydane po wojnie. Katalog otwiera spis wydawnictw już wtedy działających, są to oficyny prywatne i spółdzielcze, które wkrótce zostaną zamknięte, zniszczone, upaństwowione w czasie stalinizmu. Bardzo lubię czytać stare katalogi wydawnicze, bo dzięki temu odkrywam rzeczy, o istnieniu których nie miałem pojęcia.

Niedawno kupiłem w antykwariacie dwutomowe wydanie książki niemieckiego pisarza Emila Ludwiga "Nil. Życiorys rzeki". Ludwig nie był autorem wysokich lotów, ale pisał rzetelne biografie sławnych ludzi. I postanowił napisać biografię rzeki. Podoba mi się ten pomysł.

Dlaczego?

Rzeka to kusząca metafora: od źródeł, czyli dzieciństwa, przez dojrzałość, do ujścia będącego własnością wszystkich i nikogo. Gdybym był wydawcą, powołałbym do życia serię książek o wielkich rzekach. Wiele z nich zostało w literaturze światowej opisanych, pamiętamy "Ren" Victora Hugo, "Dunaj" Claudia Magrisa, "Życie na Mississippi" Marka Twaina Książki o rzekach lubię prawie tak samo jak książki o mostach. Kilka tygodni temu mój przyjaciel Jerzy Pilch zadzwonił do mnie z wiadomością, że na wystawie niewielkiej księgarni prawno-ekonomicznej na Żurawiej przy pl. Trzech Krzyży leży album Pawła Okonia "Mosty na pocztówkach". Pojechałem. Kupiłem. I oglądać będę z wielką frajdą. Wspaniała kolekcja.

Co jeszcze weźmie pan nad morze?

Kluczowa lektura to "Mistrzowie rynków finansowych" Jacka D. Schwagera. Rozmowy z najlepszymi amerykańskimi inwestorami i graczami giełdowymi. A do tego zaległość - "Świat jest płaski. Krótka historia XXI wieku" Thomasa L. Friedmana. Gruba księga o rozwoju nowych technologii.

I jeszcze - "Moi wariaci" Vittoria Andreoliego, wspomnienia włoskiego psychiatry, opis zdumiewających przypadków szaleństwa, bardzo pouczająca lektura.

Widzę, że brakuje tu paru rzeczy.

Na przykład modnych kryminałów i poezji.

Poezja będzie. Zabiorę "Kwiaty zła" Baudelaire'a, od lat studiuję to arcydzieło z upodobaniem. Moda na kryminały jest mi za to doskonale obojętna. W ogóle nie ulegam modom czytelniczym. Toteż na pytanie: "Co czytać?" odpowiadam: czytajmy, co tylko chcemy, co nam się podoba, co nam sprawia przyjemność. Książki stare i najstarsze. Książki nowe i najnowsze. Czytajmy po swojemu.

Zbigniew Mentzel - żoliborzanin z korzeniami po prawej stronie Wisły. Pisarz i publicysta. Jego ostatnia powieść "Wszystkie języki świata" (wyd. Znak) była w ubiegłym roku nominowana do nagrody Nike. Jesienią ukaże się pierwszy tom rozmów, jakie Zbigniew Mentzel przeprowadził z prof. Leszkiem Kołakowskim. Autor pracuje też nad kolejną powieścią.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Rozmawiała Beata Kęczkowska