Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Williman Shakespeare obecny jest w kulturze światowej od przeszło czterystu lat nie tylko poprzez własną twórczość, zwłaszcza dramatyczną i jej teatralne inscenizacje.
Wraz z powstaniem innych dziedzin sztuki (filmowej i radiowej) jego dramaty i tam znalazły swoje miejsce. Wątki szekspirowskie można też odnaleźć w postaci różnego rodzaju inspiracji, zapożyczeń i parafraz w takich dziedzinach sztuki, jak malarstwo i muzyka.
Od imienia najbardziej chyba znanego dramatu Shakespeare’a stworzono pojęcie hamletyzmu na określenie stanu psychiki człowieka nadwrażliwego, rozdartego wewnętrznie, poszukującego odpowiedzi na zasadnicze pytania egzystencjalne (słynne: „być albo nie być...?), postaci tragicznej, niezdolnej przez swoją psychiczną chwiejność do czynnego działania. Ale nie tylko „Hamlet” stał się inspiracją dla wielu twórców w różnych dziedzinach sztuki. Również i inne dramaty angielskiego klasyka, jak np. „Romeo i Julia”
czy „Makbet” okazały się dla wielu twórców podobną pożywką. W temacie tym proponuję prześledzić takie szekspirowskie wpływy i motywy w poezji. A do tego, że warto to zrobić, niech będzie zachętą wspaniały wiersz Norwida wraz z jego muzyczną adaptacją.


Cyprian Kamil Norwid

W Weronie


I.

Nad Kapuletich i Montekich domem,
Spłukane deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu.

II.

Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
Na rozwalone bramy do ogrodów --
I gwiazdę zrzuca ze szczytu;

III.

Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea -- ta łza znad planety
Spada... i groby przecieka;

IV.

A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,
I -- że nikt na nie... nie czeka!

W Weronie – słowa: Cyprian Kamil Norwid,
muzyka: Andrzej Kurylewicz, śpiewa: Wanda Warska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.01.09 o godzinie 10:26
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

I jeszcze jedna przepiękna interpretacja tego wiersza – Iwony Loranc:

W Weronie –
słowa Cyprian Kamil Norwid
muzyka Andrzej Kurylewicz
śpiewa Iwona Loranc
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Zbigniew Herbert

Tren Fortynbrasa


Dla M.C.

Teraz kiedy zostaliśmy sami możemy porozmawiać książę jak
mężczyzna z mężczyzną
chociaż leżysz na schodach i widzisz tyle co martwa mrówka
to znaczy czarne słońce o złamanych promieniach
Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu
i teraz kiedy leżą na kamieniu jak strącone gniazda
są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec
Ręce leżą osobno Szpada leży osobno Osobno głowa
I nogi rycerza w miękkich pantoflach

Pogrzeb mieć będziesz żołnierski chociaż nie byłeś żołnierzem
jest to jedyny rytuał na jakim trochę się znam
Nie będzie gromnic i śpiewu będą lonty i huk
kir wleczony po bruku hełmy podkute buty konie artyleryjskie
werbel werbel wiem nic pięknego
to będą moje manewry przed objęciem władzy
trzeba wziąć miasto za gardło i wstrząsnąć nim trochę

Tak czy owak musiałeś zginąć Hamlecie nie byłeś do życia
wierzyłeś w kryształowe pojęcia a nie glinę ludzką
żyłeś ciągłymi skurczami jak we śnie łowiłeś chimery
łapczywie gryzłeś powietrze i natychmiast wymiotowałeś
nie umiałeś żadnej ludzkiej rzeczy nawet oddychać nie umiałeś

Teraz masz spokój Hamlecie zrobiłeś co do ciebie należało
i masz spokój Reszta nie jest milczeniem ale należy do mnie
wybrałeś część łatwiejszą efektywny sztych
lecz czymże jest śmierć bohaterska wobec wiecznego czuwania
z zimnym jabłkiem w dłoni na wysokim krześle
z widokiem na mrowisko i tarczę zegara
Żegnaj książę czeka na mnie projekt kanalizacji
i dekret w sprawie prostytutek i żebraków
muszę także obmyślić lepszy system więzień
gdyż jak zauważyłeś słusznie Dania jest więzieniem
Odchodzę do moich spraw Dziś w nocy urodzi się
Gwiazda Hamlet Nigdy się nie spotkamy
To co po mnie zostanie nie będzie przedmiotem tragedii

Ani nam witać się ani żegnać żyjemy na archipelagach
A ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą książę

Wiersz znajduje się także w temacie Treny, epitafia... – J. Ch-SJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 10.07.09 o godzinie 10:54

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Mariusz Parlicki

Dlaczego Hamlet?


Bo on był drzewem melancholii
i gorzki owoc z siebie wydał,
wykwit pogardy i ironii
dla cudzych, zwłaszcza własnych przywar.

Bo on był tchórzem konsekwencji
innej niż konsekwencja śmierci,
dlatego miłość swą uwięził
w zamkniętej twierdzy swej pamięci.

Bo on szanował własne słowa
i wolał w tłumie mówić głupio,
a raczej z tłumu pobłaznować.
Błazeństwo jest tragiczną sztuką.

Bo był sierotą społeczeństwa
i niewolnikiem powołania
dla manii swych do posłuszeństwa
Cel życia głębszy jest od trwania.

Bo dla honoru stracił honor,
dla pomsty cienia stał się cieniem
za wszystko w życiu płacił słono
póki mógł dźwigać, dźwigać brzemię.

Bo będąc mędrcem wciąż był dzieckiem
i będąc świadom nic nie wiedział,
bo był człowiekiem: orłem, wieprzem,
bo synem piekła był i nieba.

Światopogląd Hamleta

największym przyjacielem Hamleta
był jego światopogląd

nie obawiał się że ten go opuści

wiedział
że nikt go nie przyjmie

świat miał kształt klozetowej muszli
wypełnionej po brzegi
człowiekiem
strawionym przez zło

fatalistyczna wizja
miała nić optymizmu
w uświadomieniu tej prawdy

woda na oczyszczenie
mogła zmyć zaćmę z oczu
roztopić pancerz narosły
na żywym ciele sumienia

Dialog Hamleta ze światem

otworzył wszystkie okna na świat
a świat się zamknął w czterech ścianach

wyszedł by szczerze porozmawiać
lecz zewsząd tylko mowa - trawa

napisał wydał cztery książki
te przeszły niezauważone

otworzył serce swe na miłość
przeszła jak burza spustoszyła

dopiero gdy w tramwaju tłocznym
wysmarkał się w sąsiadki mankiet
wzbudził zgorszenie i uwagę

ktoś zajął się jego przypadkiem

Dlaczego Hamlet nie uległ propagandzie?

dedykowany - prof. Danucie Wesołowskiej

Hamlet nie uległ propagandzie sukcesu
ani zagrożenia

nie urodził się na to zbyt późno
i nie przyszedł na świat zbyt wcześnie

zbyt późno przychodził na wiece
zbyt wcześnie czytał Le Bona

drogi po których chodził
nie krzyżowały się ze szlakami
powszechnie uczęszczanymi

nie myślicie że odludkiem
realistą krytycznym
czy też niewiernym Tomaszem

sceptyk idealistą
wydłubał sam sobie oczy
wspina się co dzień na szczyty
rozbija głowę
o skały

Hamlet nie uległ propagandzie
głuchy na wysokie tony i niskie szmery
pozostał
tylko człowiekiem

Inne wiersze Mariusza Parlickiego z „cyklu hamletowskiego” w tematach:
Współczesna poezja polska..., Poeci poetom, Łzy, płacz, rozpacz...,
S. O. S. dla naszej planety..., O przemijaniu, Kobiecy portret – M. F.
Marek Filipowicz edytował(a) ten post dnia 22.01.09 o godzinie 15:11

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Andrzej Bursa

Hamlet


Gdy kur blaszany pieje rano
i warta nocna zmienia konie
Hamlet przygląda się kolanom
nóg swoich gładko utoczonych
Zrzuciwszy płaszcz z lubością stwierdza
ud twardość i wypukłość piersi
w cuchnącej świeżym trupem twierdzy
Hamlet kryguje się do śmierci

Sztylet uderza w zamku cicho
sto uszu każdy kąt ma pusty
wiec Hamlet nie chce budzić licha
bezgłośnie śmieje się przed lustremKrystyna Bielarczyk edytował(a) ten post dnia 28.05.09 o godzinie 12:51

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Jedna z najciekawszych psychologicznie postaci Szekspirowskich, Ofelia, piękna, delikatna, wrażliwa, rozdarta emocjonalnie między uczuciami do apodyktycznego ojca Poloniusza i miłością do Hamleta - w malowniczym, poetyckim ujęciu Aleksandra Błoka:

Aleksander Błok

* * *


Ofelia w kwiatach, przystrojona
W majowe róże, w lilie rzeczne,
W spojrzeniu swoim już szalona,
Wsłuchana w myśli niedorzeczne.

Widziałem: młoda tam wierzbina
Z udręką w wodę spoglądała,
I plotła wianki swe dziewczyna,
Śmiała się płacząc i śpiewała.

Widziałem księcia nad potokiem,
Smutek się w oczach jego palił,
On w odrętwieniu stał głębokiem
I rzecznej się przyglądał stali.

A obok cicho przepływała
Pod wierzb płaczących gałęziami
Dziewczęca jej zasłona biła
W splocie majowych róż z liliami.

30 listopada 1898

przełożył Seweryn Pollak
Anna B. edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 13:01

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

A to portret samego Hamleta:

Aleksander Błok

* * *


Jam Hamlet. Krew sie w żyłach ścina,
Kiedy przewrotność splata sieci.
A w sercu - miłość, ta jedyna,
Ta pierwsza - do najmilszej w świecie.

Chłód życia cię, Ofelio miła,
W daleką uniósł już krainę,
Zatruta klinga mnie przeszyła
I, książę, w własnym kraju ginę.

6 lutego 1914

przełożył Seweryn Pollak
Anna B. edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 13:00

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

I jeszcze jeden portret Ofelii namalowany przez Aleksandra Błoka:

Aleksander Błok

Pieśń Ofelii


Wczoraj przy nas nie było nikogo,
I on szeptał tak strasznie, tak strasznie.
I oddalił się tą smutną drogą,
A ja zapomniałam wczorajsze —
Zapomniałam wczorajsze.

Czy to wczoraj — czy dawno już było?
Tak milczący jest teraz i inny.
Moich lilii na łące nie było,
Nie znalazłam płaczącej wierzbiny,
Płaczącej wierzbiny.

Ach, to dawno — gdy mówiły do mnie
Czyjeś usta, gdy mnie całowały.
Jak to dawno — nie wspomnę, nie pomnę,
O czym brzegi strumienia szeptały,
O czym szeptały.

Odtąd widzę w najmniejszej roślince
Jego lica kochane i straszne...
Po tej samej on poszedł ścieżynce,
Dokąd odeszło wczorajsze,
Odeszło wczorajsze.

Dobrej łąki ukryły mnie zioła,
I już więcej nie umiem się żalić.
Czy to dawno było — czy wczoraj...
Coś mówili, tulili, całowali —
Mnie całowali.

Przełożyła Mieczysława Buczkówna

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Konstanty Ildefons Gałczyński

Szekspir i chryzantemy


Kiedy nocą odpływał okręt do Arabii,
od fajerwerków huczną, a od bólu niemą,
długo jeszcze z pokładu twoje oko wabił,
lunatyczny kochanek z białą chryzantemą.

Nie wierz temu kwiatowi: kochanek cię zdradza,
"prądem rzek obojętnych niesion w ujścia stronę" -
choć zielone twe oczy i usta czerwone,
jak nad tobą jest jego, nad nim inna władza.

Morze to teatr z wody i na tym teatrze
pójdzie grać swoją sztukę pośród trąb Szekspira -
ty jesteś taka mała, ty jesteś jak lira -
jego śladów na piasku żaden wicher nie zatrze.

Nie wierz mu: on jest wściekłym kochankiem Rimbaudów,
tyś jest sercem zgubionym na plaży pochyłej;
niego oczy są straszne, twoje - tylko miłe -
on to pociąg i duma, i klęska narodów.

Nie płacz, przestań, bo przyjdą jeszcze cięższe noce -
wszak miłość jest cierpieniem, nie fraszką jałową.
Dosyć, kiedy, smakując zamorskie owoce,
usta sobie przypomni, soczystsze nad owoc.

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Liliana Osses-Adams

Parafraza


Tej struny, pani, nie trącaj...

Ryszard III

Wyznać chcę moje słabości
siedem grzechów głównych
skrępowane kalectwem ciało
myśl ucieka za myślą.

Panowie! Królestwo za konia.

Bezmiar przestrzeni ogromnej
graniczy z linią horyzontu
olbrzymi ptak zabłąkany
zranił w locie swe skrzydła.

Nędzniku! Uczyłem się godnie rzemiosła.

Wolność ucieczką skazańców
brak tolerancji przestępstwem
sumienie, sprawiedliwość, braterstwo
tajemnicą pergaminu mędrca.

Przyjacielu! Będę kłamać przykładnie.

Nie posądzaj mnie o tchórzostwo
tron rozświetlony kryształem
ja wytworny poeta
jestem królem szaleńców.

Mój Panie! Litości. Obwiąż te rany.

Kalifornia, styczeń 2001

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Bohdan Drozdowski

Sonet do Szekspira


Że się za Panem włóczę bez ustanku
Jak cień – potrzeba mi słońca południa
bym się wyzwolić mógł od Pana wreszcie
Porzucić mnie proszę Zostaw mnie tej reszcie
co moją czaszkę słowami zaludnia –
moimi mniemam słowami nie twymi
żeś ich roztrwonił tyle a bez szwanku
Pan jesteś wulkan który we mnie dymi
A tyle w tobie płomienia i lawy –
mój czas jej w sobie przecie nie ustoi –
ona się wdziera w moje dzienne sprawy
ona zalewa moje senne zjawy
ona się syci suchym sercem moim –
zimno mi w ogniu twojej chłodnej sławy

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Ewa Lipska

Wolny przekład z Szekspira


W oczy mi patrzysz wciąż tak samo
jak w tysiąc pierwszym roku rano
kiedy w szeroką moją suknię
twoje wplątało się kolano.

Miłość przez wieki się nie zmienia.
Kamień jak był tak jest z kamienia.
Rzeka jak była tak jest rzeczna.
I wieczna miłość jest odwieczna.

I myślisz o mnie wciąż tak samo
jak myślał książę z którym nieraz
huśtałam zwinnie się na drzewach
nadworną będąc jego damą.

Miłość przez wieki się nie zmienia.
Czas na mym życiu zdarł kopyta.
Jak mnie żegnałeś tak mnie żegnasz.
Jak mnie witałeś tak mnie witasz.

Z przekory czasu znów jesteśmy.
Jego wskazówek podopieczni.
Tik tak. Współcześni. Średnio-wieczni.
Tik tak. Weseli. Smutni. Sprzeczni.

Tik tak. Powoli światła gasną.
Tik tak. W miłości wiecznej zasnął
książę współczesny. Przeszły. I
współcześnie przeszły. Jakby nic
odchodzi chyłkiem. W noc wyrusza.
Jak gdyby w ręku trzymał jeszcze
swą rolę godną Poloniusza.

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Jan Lechoń

Do Szekspira


Szekspirze, któryś zstąpił do dusz naszych głębi
I znasz krwi naszej żądze i nasz lęk gołębi,
Znasz nas od dna do szczytu!
Coś zszedł w noce bezsenne władców krwią pijanych
I w marzenia promienne kobiet zakochanych,
Stęsknionych do błękitu!

Przed którym groby żadnych nie miały tajemnic,
Ileż duchów dla ciebie z mrocznych wyszło ciemnic,
Z posłań swoich się zwlekło!
I niebo uchylało przed tobą obłoków
I tobie wydawało część swoich wyroków,
A zbrodnie swoje - piekło!

Kto rzekł, żeś ty przeminął? Inne stroje jeno!
Dla twojego teatru cały świat dziś sceną,
Twojego głosu żąda!
I każdy z nas, niepomny, czym jego istnienie,
Nagle teraz znów widzi swoje przeznaczenie,
Znowu w niebo pogląda.

I oto Ryszard Trzeci opuszcza swe łoże,
Jakieś światło się świeci nocą w Elsinorze,
Cezar wstał o północy,
Patrzy na swoją gwiazdę, co w dali dogasa,
I żałośnie zabrzmiały trąby Fortynbrasa,
Wzywające pomocy.

Szekspirze! Ty, którego nic tu nie przeraża,
Chodź! Weźmy jakąś czaszkę w wielkiego cmentarza,
W który świat dziś zmieniony,
I patrząc w nią, słuchajmy, jako szumią drzewa
I ptak wśród nich ukryty jak po nocy śpiewa
Dla kochanków z Werony!

Daj głos władcom wygnanym, ogarniętym trwogą,
Skamieniałym z rozpaczy, co płakać nie mogą,
I własnej klęski sprawcy!
I tym, co jak król Anglii w deszczu ognia stoją,
Uśmiechnięci, bo ufni w dobrą sprawę swoją
I w miłosierdzie Zbawcy.

Będziemy iść za tobą spokojnie, bo któż by
Wątpił, że się spełniają proroctwa i wróżby?
I nie potop ze stali,
Ale ten ma zwyciężyć, który pysznych kruszy,
I będzie, że z "Makbeta" las jak wojsko ruszy
I mordercę powali.
Luiza Karaban

Luiza Karaban dziennikarz, mgr
filologii polskiej

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Kazimierz Wierzyński: Burza

Nie gubcie tego świata,
Szkoda Szekspira,
Włoch i hiszpańskich piaskowców.
W rozbitych katedrach niedziela
Jest krzykiem świerszczy,
Nic więcej.
Pytałem Ariela:
Różdżka Prospera, powiedział,
Nie kwitnie wśród dzikich jałowców
I cmentarnych pajęczyn.

Nie gubcie tego świata,
Bo przy wieczornych kurantach
Komu wyszeptać,
W jakim półcieniu
I tajemnicy
To wszystko, co się odzywa,
Jak światło
Pogrążone w milczeniu?
Raz jeszcze wyśmiać,
Potrącać na ulicy
Rembrandta?

Ach, i ta aureola,
Smuga girland i bukietów,
Gdy się w powietrzu opisze
Znad skrzypiec zaczarowanych i fletów
I muska klawisze -
Ileż jest warta?
Nie gubcie tego świata,
Pytałem Eola:
W czas burzy
Do wspólnego grobu
Rzucono Mozarta.

A jeśli ciemnym idziecie dnem,
Gdzie żaden z naszych cudów się nie stanie
I tylko zguba, jak echo kroków dolata
I kusi was niszczycielska i dręczy:
Kalibanie,
Nie zapominaj,
Wszyscy jesteśmy snem
Tego samego świata.

Nic więcej, nic więcej.
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Ali Podrimja

Świat zbyt mały dla duszy twej


za twą głowę
Hamlecie
Bóg jeden wie ile złotych dukatów dał czarny król

na twą głowę
Hamlecie
podnoszę miecz

bo Świat
zbyt mały
dla duszy twej

przekład Mazllum Saneja

z tomiku "Skradziony płomień", Pogranicze Sejny 2007r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 24.03.09 o godzinie 19:14
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Marian Ośniałowski

Hamlet


Noc marcowa, pełna szeptu na dworze
sinosrebrna,
śpi w zamku w dalekim Elsynorze
Królewicz Hamlet.

Za oknami muzyka morza.
I nas także, duński królewiczu,
nocami głębokie przestworza
straszą mrokiem.

Tobie nikt nie dorówna na świecie.
Chociaż przestrzeń i czas nas dzieli,
morze słone jak łzy Ofelii –
my się w tobie kochamy, Hamlecie.

Przeminęły i miną znów lata.
Myśmy także mieli takie chwile,
gdy nam lęk wytrącał z ręki sztylet,
także sami jak ty wobec świata.

Miną wiosny i jesienie po lecie,
i przekwitnie, i rozkwitnie dziki głóg.
Do nas także jak do ciebie, Hamlecie,
przyjdzie śmierć z nieznajomych nam dróg.

z tomu "Kontrasty", 1958Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 23.12.10 o godzinie 10:03

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Wisława Szymborska

Reszta


Ofelia odśpiewała szalone piosenki
i wybiegła ze sceny zaniepokojona,
czy suknia nie pomięła się, czy na ramiona
spływały włosy tak, jak trzeba.

Na domiar prawdziwego, brwi z czarnej rozpaczy
zmywa i -- jak rodzona Poloniusza córka --
liście wyjęte z włosów liczy dla pewności.
Ofelio, mnie i tobie niech Dania przebaczy:
zginę w skrzydłach, przeżyję w praktycznych pazurkach.
Non omnis moriar z miłości.

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Wisława Szymborska

Sen nocy letniej


Już las w Ardenach świeci.
Nie zbliżaj się do mnie.
Głupia, głupia,
zadawałam się ze światem:

Jadłam chleb, piłam wodę,
wiatr mnie owiał, deszcz mnie zmoczył.
Dlatego strzeż się mnie, odejdź.
I dlatego zasłoń oczy.

Odejdź, odejdź, ale nie po lądzie.
Odpłyń, odpłyń, ale nie po morzu.
Odfruń, odfruń, dobry mój,
ale powietrza nie tykaj.

Patrzmy w siebie zamkniętymi oczami.
Mówmy sobie zamkniętymi ustami.
Bierzmy się przez gruby mur.

Małośmieszna para z nas:
zamiast księżyca świeci las,
a podmuch zrywa twojej damie
radioaktywny płaszcz, Pyramie.

konto usunięte

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Michał Sprusiński

Spotkanie z Hamletem


O co nas może pytać Hamlet
gdy nieruchomy łysy siedzi
i wrzuca w symboliczny garnek
miedziak.

Nam – don juanon krótkonogim
on swoje życie przypomina
czterdzieści dwie krzyżowe drogi
smakując cierpką czerwień wina.

My miłosiernie go pytamy
Bez metafory – tak najlepiej –
o męki ludzi zabijanych
on jednak milczy może nie wie.

I brzuch mu podryguje śmiesznie
gdy się nerwowo po nim głaszcze
I nagle wstaje i w ucieczce
porzuca swoją białą laskę.
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Wątki szekspirowskie w poezji

Krzysztof Karasek

List do Hamleta


Nie chodzi tu ani o ciebie,
ani o mnie, Hamlecie,
tym bardziej o moje ucieczki.
Miłości były płaskie, nienawiści
poniżały nas. Lepiej już wybrał
ten łajdak, Poloniusz.
Stał się szczurem, którego futerko
przyozdabia teraz wiersze
niejakiego Czycza.
Melancholia? Dziś
prawie każdy kretyn choruje na depresję. A jednak
mimo że to to samo,
wystarczy zmienić nazwy, odwrócić emblematy,
przemalować szyldy,
aby cały ten flirt z transcendentem
stał się pestką, a rękawiczka
nie chroniła już skóry
(to skóra chroni rękawiczkę).
Nie korzystaliśmy z tego samego światła
ani tych samych światów
choć źródło było to samo.
Poruszaliśmy się po omacku
jakby negując zmysły, i w końcu
dopięliśmy tego, że zapadła ciemność.
Tylko my ją widzieliśmy, biała
ciemność dniowa. Nie,
nie chodzi tu o ciebie ani o mnie.
Kiedy różnica zaciera się,
rzeczy przypominają nam o swoim istnieniu
bólem kręgosłupa, krawędzią stołu. Łóżko, nóż,
były słowami tego języka,
który odtwarzał ranę.
Wystarczyło cofnąć się o krok
żeby została krwawiąca,
ale nas coś pchało w sam środek bólu.
To co najważniejsze, nastąpiło potem,
niezmierna wiara i bezrozumny rozum zawarły rozejm,
rentierzy cesarstwa i grabarze republiki znowu wyszli na swoje
i już nie mogło być mowy o przyczynie skutku.
Czas chłonął nas, zawieszał swoje oktawy
jak harfy na drzewach. I jak w finale symfonii
zastygły wszystkie instrumenty w milczącym tutti.

Nadeszła więc godzina zawieszenia pojąć,
co dobre a co złe zdawało się tylko,
to co twarde stawało się miękkie,
nóż był z gliny a wrony ze stali,
krzywda i pretensja straciły ze sobą związek,
krzywe stało się proste, a koło wozu wyznaczało ścieżkę
po której pełzły stopy wilkołaka. Reszta
była drwiną, nie milczeniem.

Więc przyszła godzina, aby nas pogodzić,
nie trzeba było do niej koncepcji zaświatów,
broń została nabita, ciała wystrzelone, krew
stawała się plamą na płótnie jakiegoś Delacroix,
fotograf kpił sztucznym okiem z rzeczy,
które domagały się sekcji, maszyna do szycia
na operacyjnym stole. W środku
coś jednak trzeszczało, jakieś odbicie wiatru
przetrwało w żyłach, i zamieszkiwało teraz
ciszę lasu. Płonęły równiny
twarzy, i herby miast odwracały tarcze,
ukazując rewers pełen dzikiej skruchy.
Ewangelie, dialektyka, szamanizm,
ortografia i ortopedia
rzygały od swądu duchowości, tego iperytu poezji,
która prowadziła do nikąd. Ty to rozumiałeś,
dziecko przyniesione przez starca,
dziecko wplecione w starca,
starca wyplecionego z drzewa: skóra twardnieje,
pęka, ściekają po niej deszcze,
i rzeka raz jeszcze żłobi koryto
a czapla buduje gniazdo w jej zakolu.
Nie, nie mylisz się Hamlecie,
trzeba raz jeszcze wymyślić poezję,
bo nauka zawiodła nas
a wiedza się jeszcze nie narodziła.
Ja, wyrostek z Charleville to ci powiadam,
dopiero ją tworzymy. Bezużyteczną i piękną
jak zarys świtu za oknem, jak światło na nożu,
który za chwilę odbierze komuś życie.

Więc na dziś, spokój uproszczenia (niepokój
to też uproszczenie),
wszystko skomplikowało się bez nas, poza nami,
miłość żąda już tylko zdrady, nadzieja
naiwności graczy. Szuka jej
w samym zaprzeczeniu winy, bo ona już umarła
w sercach kobiet, które są workami do napełniania
płodem, ruch jest w bezruchu
i w bezruchu jest wola, która napędza się
jak młyńskie koło, wplatając w szprychy
ciało niegdysiejszego młodzieńca.
Ciało łamane kołem, koło łamane ciałem,
Storturowany czas. Złorzecząca przestrzeń.
oto co wzywa nas, co nas wyzywa,
co stwarza wyzwanie. Idziemy więc za jego głosem
rycerze bladego oblicza, rycerze
krwawiącego kielicha
wśród śniegów północy, na spotkanie
bezczasu, którego rytm miesza nasze obolałe serce.
"Ratuj się kto może!" lub: "Odwagi!" -
śpiewam to sam sobie, samemu sobie śpiewam, który
by wymusić ruch, zapomnieć o bezsile Boga
zapełniam przestrzeń stawiając po drodze bożki.
Gra skończona. Rozdane karty. A to co milczeniem,
stanie się jutro znowu możliwością.
Możliwością niemożliwego świata.

11.02.2003

Następna dyskusja:

Gwiazdy, planety, kosmos w ...




Wyślij zaproszenie do