Temat: „Okrutną zagadką jest życie” (Nikos Kazantzakis)
Theodore Roethke
Objawienie
Tak wiele powrotów sprawia, że żyjemy: drzewo, które
się zazielenia, ptak wdrapujący się na gałąź,
ziarno, co rozwija się poza sobą,
kret przekopujący się przez czarny muł,
robak – nieustraszony badacz ziemi.
Czy te analogie niepokoją? Niebo w chmurach,
przesuwanie się księżyca, gra fal,
morski wiatr zatrzymany w drzewach latem.
Czynimy to, co winniśmy – nic więcej.
Ciało porusza się, choć powoli, ku żądzy.
Zdążamy do czegoś, czego nie znamy.
tłum. Tadeusz Rybowski
Kruk nocny
Kiedy ujrzałem niezdarnego kruka,
jak odlatywał z drzewa uschniętego,
w umyśle moim powstał dziwny obraz:
nad otchłanią snu
leciał olbrzymi ptak
coraz dalej i dalej
w bezksiężycowy mrok,
w głąb mojego umysłu, gdzieś na samo dno.
tłum. Tadeusz Rybowski
Dolor
Poznałem nieubłagany smutek ołówków
starannie ułożonych w pudełku, ból bibularza i przycisku,
całą nędzę papieru do pakowania i kleju,
samotność czystych miejsc użyteczności publicznej,
opuszczonych poczekalni, klozetu, tablicy rozdzielczej,
niezmienny patos miednicy i dzbanka,
rytuał maszyny rotacyjnej, spinacza, przecinka,
nie kończące się kopie życia i przedmiotów.
Widziałem kurz ze ścian instytucji,
drobniejszy niż mąka, bardziej niebezpieczny od krzemionki,
opadał prawie niewidoczny w długie popołudnia nudy,
zasnuwając cienką powłoką paznokcie i delikatne brwi,
wygładzając blade włosy, szare, przeciętne twarze.
tłum. Tadeusz Rybowski
w wersji oryginalnej pt. „Dolor” w temacie
Poezja angloamerykańska
Budzę się
Budzę się w sen, a budzę się nieśpiesznie.
Los swój wyczuwam w tym, co mi niestraszne.
Dokąd iść, dowiem się idąc – nie wcześniej.
Myślimy czując. Co wiemy to pierzchnie.
Taniec istnienia wiruje mi w czaszce.
Budzę się w sen, a budzę się nieśpiesznie.
Ci wszyscy, bliscy – którym z nich ty jesteś?
Boże, świeć nad tym Gruntem! Po nim zacznę
Iść; dokąd, dowiem się idąc – nie wcześniej.
Blask Drzew: kto powie, jak? Jak na powierzchnię
Znajduje drogę robak przez niejasne
Tunele? Budzę się w sen, lecz nieśpiesznie.
Natura ma nam coś wyrządzić jeszcze;
Żywe powietrze uznaj więc za własne,
Idź, śliczna, dokąd? Nie dowiesz się wcześniej.
Ten dygot trzyma mnie w ryzach. Wiem wreszcie.
Co się oddala, jest tuż. I jest zawsze.
Budzę się w sen, a budzę się nieśpiesznie.
Dokąd iść, dowiem się idąc – nie wcześniej.
tłum. Stanisław Barańczak
w wersji oryginalnej pt. „The Waking” w temacie
Poezja angloamerykańskaRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 18.01.10 o godzinie 10:41