Joanna S. na obczyźnie
Temat: Szkodliwa książka
Przytoczę pewną anegdotkę związaną akurat z Wiśniewskim. Miałem okazję przez jakiś czas dorabiać sobie przez kilka miesięcy w księgarni, gdzie często w czasie wolnym dyskutowaliśmy sobie o tym, co sprzedajemy. Była tam sobie pani, która przeczytała jego najnowszą książkę (nie przypomnę sobie tytułu, ale na okładce była chyba klamka z zawieszką) w jeden wieczór i z przejęciem opowiadała nam jej treść. Słuchając tego, o czym jest ta książka, miałem ochotę parsknąć śmiechem. Może teraz coś pokręcę, ale było chyba o alkoholiku, który nawrócił się w cudowny sposób na trzeźwy tryb życia i o gościu, którego jako dziecko znaleziono kiedyś na śmietniku i on teraz jeździ co roku na ten śmietnik zostawiać kwiaty (!!!!!). Ludzie, błagam! Przecież takie sceny to się chyba nawet Łepkowskiej nie śniły!
I może nie powinienem oceniać, skoro jej nie przeczytałem, ale "S@motność w sieci" dała mi jako takie pojęcie o kunszcie pana Wiśniewskiego i nie sięgnę po nic więcej.
wiem o którą książkę chodzi - mianowicie o "zespoły napięć" - knot pierwsza klasa. nie wiem czemu po to sięgnęłam, skoro "samotność w sieci" tak bardzo mi się nie podobała.
te opowiadania są szkodliwe, bo...Wiśniewski jest reklamowany jako znawca duszy kobiecej, a ta książka jest niby kwintesencją tego "znawstwa". tutaj przykład takiego "mądrego" opisu http://ksiazki.wp.pl/szukanie/ksiazki.html?id=64684
w żadnym z tych opowiadać nie odnalazłam niczego co miałoby definiować mnie lub bliskie/znane mi kobiety...
nie chciałabym żeby mężczyźni na podstawie takich "dzieł" wyrabiali sobie jakąkolwiek opinię na temat kobiet.