konto usunięte

Temat: Specyfika branży.

Sonisława Piskorska:
Może zgrabny kijek w mrowisko? Bardzo proszę:
http://biznes.onet.pl/0,1974751,wiadomosci.html

taaak. no bo w kryzysie, zamiast na Hawaje, to z pyfkiem i dobrą książką pod gruszę :-)

konto usunięte

Temat: Specyfika branży.

Agnieszka S.:
nooo

A do Beaty M: tak trzymaj!
w długoterminowej perspektywie ludzie którzy mają misję zyskują o wiele więcej (także finansowo) niż ci którzy tylko robią kasę

Znowu zbaczam z wątku - sorki - ale nie chciałabym zrobic tu wrazenia jakijś "siłaczki", społecznicy, może nawet postkomunistki - tfu!
Żadna tam misja! żadne wyrzeczenie dobrobytu, profitów, kasy. Chodzi mi tylko o dominację kolejności myślenia i motywacji twórczej, czyli: pomysł - proces twórczy - dzieło - jego sprzedaż, zamiast kasa - co zrobić, żeby ją zgarnąć? - dzieło.

Obserwuję, że w środowisku nauk technicznych dużo badaczy zostało zdemoralizowanych przez programy europejskie - strukturalne, ramowe itd. Trzeba zrobic skok na kasę, więc kombinuje się na siłę jakąś pseudo-innowację. Czasami i tą drogą powstaje wynalazek, podobnie jak dzieło sztuki na zamówienie klienta, książka na zamówienie wydawcy.

Czasami. Bo muzy dziwnie milkną wśród brzęku monet i szelestu banknotów.

Polska właśnie przystąpiła - jak zwykle spóxniona - do Europejskiego Roku Kreatywnośći i Innowacyjności. Urzędnicy takie akcje wymyślają. Ja nie bardzo wierzę w ich skutek dopóki ludzie będą mieć przed oczami najpierw banknoty, a potem pomysły.
Paulina Grych

Paulina Grych nauczyciel
akademicki, pisarka

Temat: Specyfika branży.

Beata M.:
Paula, zapomniałam Ci powiedzieć, ze Cię lubię :-)
Ale proszę Cię, nie umiejscawiaj swojej nowej powieści w lumpeksie...
Jednym z powodów schamienia Mesjasza narodów jest nie tyle pauperyzacja społeczeństwa, co zejście muz do nizin. Trzeba odwrotnie - wciągać niziny na Olimp.

Beato też Ciebie lubię, ponieważ mieszasz i siejesz niepokój intelektualny. Fajnie! Prowokowanie do myślenia też należy do moich ulubionych zabaw.
Wyjaśniam krótko. "Zapach lumpeksu..." - ten cytat pochodzi ze "Schizy", czyli już wydanej. Nowa, pisana-kończona (?) jest o poszukiwaniu bliskości, także w sieci.
Hm, a wyjaśnisz pojęcie "Mesjasz narodów"? Bo mnie się czerwona lampka politologa zapaliła w główce i zobaczyłam pewną opcję polityczną, która nic tylko naprawiać permisywną Europę ma zamiar. Uduchowić chce, sprowadzić na dobrą drogę i to - podobno - tylko Polacy są w stanie zrobić. A już Poeta pisał o "pawiu i papudze narodów". O "służebnicy cudzej" też pisał. Mnie mesjanizm jakoś obcy...

Niziny i wyżyny. Lubimy tak. A świat i pachnie i śmierdzi, dlatego każdy jego aspekt można opisać. Wszystko zależy od tego jakich słów użyjemy. W lumpeksie i na schodach Opery Narodowej znajdziemy jakieś historie. Znajdziemy emocje. Markowe perfumy bliższe są jednak kolorowej prasie i papce harlekinów, bo tam piekni, sławni i bogaci. Myślę, że warto pochylić się także nad antybohaterami masowej wyobraźni.

Wracając do specyfiki rynku. "Padła" nazwa mojego wydawnictwa czyli WAB. Nie sądzę, by odcinało wyłącznie kupony, ponieważ poszukują debiutantów, ryzykują i promują. A rynek książki jaki jest - każdy widzi.

;) Paula

konto usunięte

Temat: Specyfika branży.

Paula, przez Ciebie lubienie to zaszczyt!
Impulsywnie wrzucane słowa, zdania nie oddają sarkazmów, cynizmu, ironii, żartu, zgrzytania zębami ani kokieterii.

Myślałam, że wieszczy mesjanizm mamy wszyscy opanowany do perfekcji. Ale fakt! - mesjasze sprzed 20 lat zostali zasypani murem berlińskim i został po nich pawi ogon. A papugi skrzeczą!

Znowu jestem zboczeniec! :-)) Milknę i proszę o głosy w sprawie etyki wydawców i ksiegarzy oraz przyczyn chamienia.
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Specyfika branży.

Sonisławo - dzięki za kijek w mrowisko, ale gdybyś głębiej się w to wczytała to byś zauważyła że nazwy wydawnictw które tam padają np. WSiP to wydawnictwa szkolne, więc trzeba zacząć dyskusję, czy podręcznik jest książką, bo jeśli nie to okazuje się, że Polacy poza nielicznymi wyjątkami w ogóle nie czytają.
Paulino, tak myślałem że wystąpisz w obronie swojego wydawnictwa ale kilka jaskółek wiosny nie czynią, a moi koledzy nadal przechowują listy, że Wydawnictwo jest bardziej zainteresowane autorami z poza naszego kraju. A co będzie teraz gdy będzie nowy inwestor, nikt nie wie. I nadal twierdzę, że 95 % wydawnictw nie ma żadnego sensownego planu na kilka lat.

Byłem wczoraj na tzw. Targach Książki lub jak to określa mój kolega klasyczny księgarz - Targach Próżności i jak co roku sobie powtarzam - Nigdy więcej.władysław Zdanowicz edytował(a) ten post dnia 22.05.09 o godzinie 11:44
Paulina Grych

Paulina Grych nauczyciel
akademicki, pisarka

Temat: Specyfika branży.

Beata M.:
Znowu jestem zboczeniec! :-)) Milknę i proszę o głosy w sprawie etyki wydawców i ksiegarzy oraz przyczyn chamienia.

A może za chamstwo odpowiedzialny jest Sarmata, który w każdym z nas - podobno - siedzi? Sarmata uwspółcześniony, ale nadal z czerepem rubasznym, płytką pobożnością, pozorną galanterią wobec niewiast, zamiłowaniem do bitki i wypitki. Fraszki lubiący, dykteryjki i historie o bohaterach. Żart lekki, choć z nutką prawdy, gdyż swojska siermiężność bijąca z mediów poraża i przeraża.

Dychotomia "pany - chamy" nie jest nowa, jednak budzi mój sprzeciw. Promujmy dobrą literaturę. OK. Tylko - na Boga - kto ustali, co jest wybitne? Komisja przez parlament wybrana? Z autorytetów złożona? Jak znam życie owe ciało poprze wszystkich swoich krewnych i znajomych. Tak zawsze było, nawet bez komisji, bo Norwid - gdyby miał wielu przyjaciół jak Mickiewicz - zostałby wcześniej odkryty.
Nastawienie li tylko na kulturę wysokich lotów i narzucanie wydawcom oraz księgarzom rozwiązań sprzecznych z prawami rynku pachnie nieco systemem, który bez żalu pożegnaliśmy. A ludzie - odbiorcy sztuki mają prawo do własnych wyborów, więc zmuszanie do "konsumpcji" wybranych dzieł jest skazane na niepowodzenie. Można jedynie leko manipulować czytelnikami, słuchaczami czy oglądaczami, ale nie wszystkimi.
)))Paula
Małgorzata Olszewska

Małgorzata Olszewska Redaktor, kierownik
projektów
wydawniczych,
dziennikarz

Temat: Specyfika branży.

Stanisław Karolewski:

Co do niskiego poziomu graficznego - nie szalał bym z potępieniem go. Klasyk wydany na papierze makulatorowym w szarej okładce pozostanie klasykiem.


Dzień dobry wszystkim.
A ja jestem za jak najwyższym stawianiem poprzeczki, także jeśli chodzi o grafikę. I to zaczynając od książek dla dzieci. Zresztą, w wypadku najlepszych wydawnictw, np. Dwie siostry, poziom wizualny i merytoryczny książki idą w parze.

A jestem za tym dlatego, że, jak piszecie, dziecko, które otrzyma tandetny książkowy "fast food", będzie takim fast foodem żywiło się do końca życia. Nie odróżni dobrej, porządnie zaprojektowanej książki od tandety. Więcej - wybierze tandetę, bo jest łatwiejsza w odbiorze, bardziej kolorowa, przesłodzona.

Bronię tu grafiki, bo książka to nie tylko tekst. Książka to także przedmiot. Niestety, polski dizajn stoi na zastraszająco niskim poziomie, co ma przełożenie i na projektowanie książek. Na palcach policzyć fajne okładki, fajny skład. Nawiasem mówiąc, z czasopismami jest zresztą tak samo. Jak przyjrzałam się layoutowi "odświeżonego" Tygodnika Powszechnego, ręce mi opadły - pstrokato, mało czytelnie, bez gustu.

A można inaczej, tzn. na Zachodzie mogą. Kiedy dostaję do recenzji brytyjskie powieści - to po prostu miodzio, okładka, skład, wszystko dopracowane. Jestem za równaniem do tych standardów. Uważam, że nikogo nie zmusimy, żeby zamiast "Niani w Nowym Jorku" przeczytał "Doktora Faustusa". Ale możemy "Nianię" przygotować w taki sposób, żeby była małym dziełem - przynajmniej graficznie. I choćby w ten sposób kształtować gust społeczeństwa.

A jeśli chodzi o to, co Paulina pisze o zamykaniu księgarni - na ul. Dunajewskiego w Krakowie, przecznicy Karmelickiej, tuż przy Plantach, a więc w bardzo reprezentacyjnym punkcie miasta, jest właśnie likwidowana bardzo fajna księgarnia "Pod Pegazem". Sporo tam było niezłych książek, dla dzieci również. Zamiast tego powstaje... sklep z tanią odzieżą.

konto usunięte

Temat: Specyfika branży.

"Uważam, że nikogo nie zmusimy, żeby zamiast "Niani w Nowym Jorku" przeczytał "Doktora Faustusa". Ale możemy "Nianię" przygotować w taki sposób, żeby była małym dziełem - przynajmniej graficznie. I choćby w ten sposób kształtować gust społeczeństwa. "

Popieram Twój głos w obronie formy, dobrej grafiki, okładki, dobrej ilustracji - Evviva l'Arte! Niech książka porusza nie tylko treścią, niech będzie dzielem sztuki plastycznej. Albo niech chociaż nie razi bezguściem (zaraz rozlegnie się tyrada o gustach, o tym co się komu podoba i kryteriach oceny schamienia!)

Jednak to, co piszesz nie pozostaje w sprzeczności z cytatem Stanisława, który też ma rację.

Nie chodzi o to, żeby zmuszać do czytania ambitniejszej literatury. Chodzi o to, żeby edukować, ksztaltować wrażliwość, propagować etos kultury, a nie szerzyć tumiwisizm, wulgaryzm, akceptować prostactwo.Beata M. edytował(a) ten post dnia 22.05.09 o godzinie 22:00
Małgorzata Olszewska

Małgorzata Olszewska Redaktor, kierownik
projektów
wydawniczych,
dziennikarz

Temat: Specyfika branży.

Ależ to nie jest do końca kwestia gustu. Istnieją przecież uniwersalne zasady projektowania, doboru czcionki itp. Czasem po prostu wystarczy je zachowywać. Chodzi też po prostu o to, żeby korekta była porządnie zrobiona. Żeby wybierać dobrych ilustratorów.

Myślę, że nie trzeba też tego postrzegać w kategoriach misji, etosu itp. To znaczy, zanim społeczeństwo się nie wyedukuje, tak pewnie musi być. Ale docelowo - niech to stanie się po prostu normalnością, że w pewnych sytuacjach obowiązują pewne zasady. Że jak książka - to z dbałością o projekt. A jeśli chodzi np. o identyfikację wizualną stołówki pracowniczej (pracowałam z grafikiem przy czymś takim) - to tak samo. Porządna czcionka, dobrane kolory, konsekwencja. Żeby było właśnie bez tumiwisizmu, bo przecież kształtujemy to, na co patrzymy.

konto usunięte

Temat: Specyfika branży.

Małgorzata Olszewska:
Chodzi też po prostu o to, żeby
korekta była porządnie zrobiona. Żeby wybierać dobrych ilustratorów.


Dobry ilustrator = drogi ilustrator a przynajmniej droższy w efekcie książka na półce też będzie miała wyższą cenę.

Małgorzata Olszewska:
niech to stanie się po prostu normalnością, że w pewnych > sytuacjach obowiązują pewne zasady. Że jak książka - to z dbałością o projekt


A czego ta dbałość nie powinna tyczyć?
Małgorzata Olszewska

Małgorzata Olszewska Redaktor, kierownik
projektów
wydawniczych,
dziennikarz

Temat: Specyfika branży.

Na przykład zasad składu. Doboru czcionki. Okładki, od widoku której nie będą bolały zęby. Jak napisałam, korekty i redakcji.

konto usunięte

Temat: Specyfika branży.

Małgorzata Olszewska:
Na przykład zasad składu. Doboru czcionki. Okładki, od widoku której nie będą bolały zęby. Jak napisałam, korekty i redakcji.

Twoim zdaniem nie powinno sie o to dbac?
bo Stanisław zapytal o co nie powinno sie dbac...
Małgorzata Olszewska

Małgorzata Olszewska Redaktor, kierownik
projektów
wydawniczych,
dziennikarz

Temat: Specyfika branży.

A, faktycznie. Jeszcze się dziś nie przyzwyczaiłam do czytania z komputera.
Dbałość oczywiście powinna tyczyć wszystkiego, ale ponieważ to forum o książkach - to piszę o książkach. Punktem wyjścia moich wypowiedzi było zresztą stwierdzenie, żeby nie przesadzać z potępianiem niskiego poziomu graficznego. Chcę podkreślić, że według mnie jest właśnie odwrotnie - trzeba dbać i to bardzo. Żeby nie promować bylejakości. I żeby książka była przedmiotem, po który przyjemnie sięgnąć, a nie kojarzyła się z siermiężnością.
Paweł S.

Paweł S. specjalista z
zamiłowania

Temat: Specyfika branży.

A co powiecie o wzorze zachodnim? W pierwszej kolejności wydajemy wersję "twarda okładka", dopieszczoną w każdym calu, dla koneserów literatury, dla których książka to nie tylko słowa zawarte na stronach, ale i pewna wartość estetyczna (skład, czcionka, okładka, obwoluta, papier). W drugiej natomiast, wersję przeznaczoną do masowej sprzedaży, czyli "miękka okładka". W Polsce przyjęło się robić to w odwrotnej kolejności, dopiero kiedy powieść osiągnie albo odpowiednią sprzedaż, albo status kultowej, wydaje się jej "ekskluzywne" wydanie. Nie mówię tu o przypadkach gdy powieść wydawana jest równocześnie w twardej i miękkiej okładce, gdyż takie wydania różnią się właśnie tylko rodzajem okładki.
Mona S.

Mona S. plastyk,
arteterapeuta

Temat: Specyfika branży.

A może wydawać równocześnie i każdy w zależności od zasobności portfela będzie miał wybór?...no chyba, że chcesz powiedzieć iż "koneserem" jest ten tylko kogo stać na tzw. ekskluzywne wydanie:)

konto usunięte

Temat: Specyfika branży.

Paweł Szczepanik:
A co powiecie o wzorze zachodnim? W pierwszej kolejności wydajemy wersję "twarda okładka", dopieszczoną w każdym calu, dla koneserów literatury, dla których książka to nie tylko słowa zawarte na stronach, ale i pewna wartość estetyczna (skład, czcionka, okładka, obwoluta, papier). W drugiej natomiast, wersję przeznaczoną do masowej sprzedaży, czyli "miękka okładka". W Polsce przyjęło się robić to w odwrotnej kolejności, dopiero kiedy powieść osiągnie albo odpowiednią sprzedaż, albo status kultowej, wydaje się jej "ekskluzywne" wydanie. Nie mówię tu o przypadkach gdy powieść wydawana jest równocześnie w twardej i miękkiej okładce, gdyż takie wydania różnią się właśnie tylko rodzajem okładki.


Właśnie! Sam się dziwię, że tak mało wydawców u nas sostuje ten zabieg.
Sam chętnie kupuję twardą oprawę.
Małgorzata Olszewska

Małgorzata Olszewska Redaktor, kierownik
projektów
wydawniczych,
dziennikarz

Temat: Specyfika branży.

Zgadzam się. Np. kryminały W.A.B. pasjami kupowałam w miękkiej:)
Katarzyna M.

Katarzyna M. Doradzam, szkolę i
organizuję. Otwarta
na zmianę pracy.

Temat: Specyfika branży.

dobra korekta to podstawa, niby oczywiste a jednak ostatnio coraz więcej znajduję w książkach błędów: literówek i stylistycznych, głównie w tych tłumaczonych..nie wiem czy wcześniej ich nie zauważałam czy faktycznie ich nie było, ale faktem jest, że błędy w książce strasznie mnie irytują.

a co do książek w miękkiej oprawie, szkoda że książki z serii "archipelagi" nie są wydawane zarówno w twardych jak i miękkich okładkach, szczerze mówiąc książki z tej serii są dość drogie w porównaniu z innymi...choć trzeba przyznać, że są one warte uwagi.
Małgorzata Olszewska

Małgorzata Olszewska Redaktor, kierownik
projektów
wydawniczych,
dziennikarz

Temat: Specyfika branży.

Zgadzam się w 100 proc., też się nad tym kiedyś zastanawiałam. To bardzo drogie książki i dużo bym dała, żeby W.A.B. zdecydowało się tu na miękką okładkę.

konto usunięte

Temat: Specyfika branży.

napiszmy petycję do WAB!

Następna dyskusja:

Jakie zarobki w branży FMCG ?




Wyślij zaproszenie do