Arkadiusz Binder
Prezes zarządu, BIALL-NET sp. z o.o.; Prezes Zarządu, Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej (KIKE)
Wypowiedzi
-
Witam, tworzymy swój framework i metodologie do wdrażania procesow, oparta w stosunku do aktualnych modeli o elementy opisujące zasoby i przestrzeń. Lecz jesteśmy zieloni w kwestii wykorzystania potencjalnie istniejących rozwiązań WebServices.
Zauważyłem, ze notacje w zapisie Xpath, będącego językiem instrukcji do przetwarzania , zawiera wprost instrukcje i zagniezdzenia jakie stosujemy we własnym interpreterze (BPEL) , ktory korzysta ze struktury danych źródłowych będących bardzo podobnymi do opisu danych w Xpath. W związku z czym pojawia sie pytanie jak to zintegrować lub wykorzystać? Rozumiem, ze wyrzucamy kawałek instrukcji kroków procesu do klienta, ktory po swojej stronie przetwarza dane na diaplayu , zgodnie z tym co można zrobić z danymi z XMLa? -
Założenia workflow reference model sie zgadzają. W zasadzie to mamy te elementy. Z kilkoma wyjątkami ...
Parsujemy od razu definicje procesow w aplikacji, pasujemy definicje procesow w celu kontroli. Interakcja z innymi systemami zanika na rzecz definicji procesow powiązanych z innymi zasobami/systemami. Przy czym staramy się dotrzeć do domniemanej struktury tabeli/komórek, zdefiniowanej w zasobach.
Cos jakby kompilacja w locie (.php ?)
Załączam fragment grafu projektowanego dawno temu interpretera procesów, w którym widać kilka elementów takich jak : adres zasobu.
- widać np Warunek przekształcenia/przepływu... chyba się tutaj specjalnie nie różnimy. Oczywiście nie zaglądałem do formatu danych BPM, ale chyba nie da się dostosować w 100%, z racji takiej, że globalnie adresujemy zasoby i założę się, że model przewiduje raczej zamknięty system do samego siebie.
W odróżnieniu od tego modelu adresem każdego kroku procesu jest element ze struktury zasobów, do którego interpreter stara się dotrzeć na podstawie posiadanej mapy zasobów. Zamiast definicji elementu tabeli/komórki, posługujemy się numerem mapy. Niby jest to samo, jednak nie, gdyż w zupełności zmieniają się reguły gry jeżeli chodzi o opisane w innych modelach komunikacje z innymi systemami. Dla tej metodologii wszystkie systemy są obce, poza lokalnym interpreterem, który aktualnie wykonuje proces, za którym może stać człowiek (w roli zwykłego zasobu przekazującego zmienne) lub inny element z tablicy zasobów.
Dorzucę jeszcze kilka rysunków dla pokazania przykładowej tablicy zasobów:
, w wyniku działania tych struktur możemy dość dużo oszczędzić makulatury, jeżeli chodzi o procesy administracyjne/ogólne dla potrzeb utrzymania standardu, co pokazuje ten rysunek:
W zasadzie sprawę wielu procesów dot. wewnętrznych zasobów załatwia taka regulacja formalna:
Proste przemapowanie danych wcześniej buduje nam :
Jeszczę dodam z daleka widoczne drzewo procesów, aby nie brakowało zbyt wielu puzzli w tym poście(jest to fragment, bez rozwinięć kroków, zasobów i warunków - czyli bez rozwiniętego workflow:
Stosując naszą metodykę można w zasadzie już skutecznie funkcjonować na bazie dobrze zorganizowanych i opisanych zasobów. Właściwy opis struktury zasobów praktycznie wskazuje na jeden możliwy i skuteczny sposób jego ponownego zbudowania.
Np w przypadku developera, gdyby ten wprowadził w odpowiedni sposób wszystkie zasoby, jakie tyczą się budowy danego domu (ściany, podłogi, kable, dach (...)), to stoję na stanowisku, że jest możliwe wybudowanie takiego domu ramach jednego predefiniowanego procesu ogólnego, pasującego do wszystkich innych podobnych wdrożeń, który wygeneruje automatycznie projekty, etapy, zamówienia tyczące się opisanych w strukturze zasobów elementów. Projekt specyficzny architektoniczny jest wyłącznie zmianą pewnych cech tych zasobów. Innymi słowy Zasoby, to takie DNA, które potrafią coś wybudować same z siebie. -
W tym jest pewien problem, bo własnym .
Mogę podać strukturę danych.
Mamy 2 drzewiaste struktury procesow i zasobów , laczymy je ze sobą tabela wskaźników. W zasadzie każdy wykonany krok procesu kończy sie ustaleniem zmiennej, jest warunkiem lub wyzwoleniem kolejnego procesu.
Model ICOM jest najbardziej panujący do naszego.
Wlaczylismy jednak trochę wiecej elementów do całości zagadnień, które wprost potrafią narysowac diagram SIPOC.
Historia jest taka, ze zaczęliśmy w większości budować nasze rozwiazanie od strony Zasobów. Zwłaszcza nas interesowało jaki element kiedy i w jakim przypadku jest używany. Potrzebowaliśmy wprowadzić kilka pojęć do tego aby umożliwić zbudowanie drzewa zasobów, w ramach którego Zapisujemy cała strukturę organizacyjna wraz z zasobami, pomieszczeniami , szefami, korytami, a także i pod działem IT znajduje sie kilka typów serwerów, z bazami danych, tabelami i komórkami. Modelujemy te komórki w bazie danych rownowazne ze wszystkimi innymi elementami.
Poprzez zastosowanie właściwości dziedziczenia cech i powiązanie drzewa lokalizacji użytej z tabeli inwentaryzacji tych zasobów, możemy nie tylko narysowac przebieg procesu, możemy go w teorii matematycznie zoptymalizowac . Zasoby są reprezentowane w rożnych tabelach poprzez stwierdzenie, ze dany element tworzy fakt istnienia jakiegoś zasobu, przy czym powinien jednocześnie wskazywać numer lokalizacji tego konkretnego elementu. W taki sposób mogę dość prosto przeliczac ile km trasy dany proces wymagał aby zostało przejechane. Moge tez zasymulowac maksymalne/srednie wartosci na podstawie istniejacych danych.
To tylko kilka z możliwości.
Z naszego sposobu tez mogę zrobić prosta kontrole zasobów , z ktorej otrzymam jednoznaczne wnioski:
1) jakie zasoby są niewykorzystywane w procesach, a co za tym idzie są śmieciami
2) czego brakuje, co jest ważne dla procesow, lub tych aktualnie uruchomionych
W jednym z przypadków podwykonawce serwisujacego infrastrukturę IT zmusilismy do zamiany ich umowy serwisowej na zapis procesowy - trwało to 2 godziny, udało sie ustalić nowe zasoby jak macierze backup, ktore dostały nowe role , doszło stanowisko, a umowa miała 1 punkt, wykonanie umowy, zgodnie z zalacznikiem nr1. To było proste. Teraz pracujemy nad regulaminem i kreatorem umożliwiającym stworzenie umowy dla firmy X która bedzie zobowiązana do odtworzenia kawałka struktury zasobów- co w praktyce oznacza zbudowanie/zakup elementów zgodnych z opisami w zasobach, powiązanych zgodnie z ich umiejscowieniem, aby były gotowe do wykonywania procesow , jakie z nimi są powiązane. Co w praktyce oznacza zbudowanie restauracji McDonald , bez niepotrzebnych opisów , tylko zasoby, role, powiązania, cechy, gotowość do wykonywania procesow.
(...) mam nadzieje, ze nie zanudzilem i po części wyjaśnilem nad czym pracujemy. -
Porownalismy właśnie to i wstępnie takie wnioski:
1) modelowanie procesu z danymi zewnętrznymi i wewnętrznymi
Vdoc: chyba nie umie integrować sie z danymi zewnętrznymi
Bizagi: super, pełna integracja
Nasze rozwiazanie: tak, poprzez podanie adresu wskaźnika z predefiniowanej tablicy zasobów
2) projekty
Vdoc: chyba brak integracji założeń pracy projektowej przeplatajacej sie z procesami i zasobami, do zamodelowania
Bizagi: chyba brak , raczej do zamodelowania w ramach aplikacji
3) budowanie procesow
Wszystkie tak, przy czym bizagi wyglada Bosko, vdoc tez swietnie. (Nasz interfejs aktualnie jest bardzo słaby.)
4) szkolenia/testy z procesow:
My mamy wbudowane, vdoc/bizagi nie maja tego przy modelowaniu procesow.
5) zasoby:
Vdoc: raczej tylko zasoby wslane aplikacji
Bizagi: raczej tylko zasoby własne aplikacji plus dane wejściowe + dane serwerów aplikacji
Nasze rozwiazanie: mamy wszystkie zasoby na jednej matrycy, możemy je inwentaryzowac, rewitalizowac i podłączac do procesow jako źródła danych , narzędzia, miejsca .
Tyle spostrzeżeń jak na razie. -
W temacie szkolenia:
Mniej wiecej wyglada to tak, wykorzystując odpowiednio poukładane struktury zasobów , z uwzględnieniem ludzi, daje sie nam wyprodukować dokumentację .
Mając swój własny interpreter procesow, można w prosty sposób zrobić test, w którym użytkownik go wykonuje w wirtualnym środowisku , lecz dajemy mu możliwość popełnienia błędów w stosunku do macierzystego procesu , w ten sposób otrzymujemy zintegrowany system testowo/szkoleniowy.
Teraz może wiecej o tym dlaczego tutaj pisze. Chciałbym spotkać sie z osobami, które posiadają bogate doświadczenie w omawianej tematyce abyśmy mogli ocenić użyteczność naszego narzędzia na zewnątrz. Ono nie nadaje sie aktualnie w żaden sposób do sprzedazy, lecz chcemy to zmienić . Nie chodzi tez o same narzędzie ile o spostrzeżenia, jakie wdrozylismy. Chociazby matryca zasobow/lokalizacji/cech. Chyba tego nie da sie opisać , raczej trzeba to zobaczyć.
Planuje sie pojawic na kilku tutaj rekomendowanych wydarzeniach z tej dziedziny i dość mocno pracuje nad krótkim slideshow. -
Rozumiem końcowa definicje raportu jako zestaw możliwych zmiennych.
Bardziej mi chodzi jednak o kwestie sposobu zapisu tych rzeczy i przetwarzania w celu uzyskania:
1) dokumentacji szkoleniowej
2) aplikacji
3) dokumentacji infrastruktury
4) ogolnych skrotowych wniosków budujących proste i przejrzyste zasady dotyczące (kilka prostych zasad bazujacych na ustalonych elementach Systemu Jakosci zamiast 1000 szczegółowych i dealtualizukacych sie)
A) rozwijania systemu
B) prowadzenia Projektow
C) obiegu dokumentów
D) rewitalizacji zasobów -
Ok, ale czy modelujecie to na jednej matrycy z elementami takimi jak baza danych/tabela/komórka ?
No i do tego modelu zbudowalismy swój interpreter ktory od razu jest aplikacja.
W skrócie nie ma pojęcia programowania poza dopisywaniem modułów elementarnych interpretera np: sumator 5 wejsciowy albo generator głosu Edyta.
Zintegrowalismy tez moduł learningowo szkoleniowy. Modelujac proces od razu robisz szkolenie.
Tak dzialacie? -
Celem było stworzenie własnego crm'a . Rozbudowujac system i inwentaryzujac otoczenie zaczęliśmy dodawać kolejne struktury powiazujac je ze sobą.
W praktyce oszczedzamy ze dwa etaty na tym, ze wszystko mamy w jednym miejscu. Jeszcze jedna uwaga - tak nam sie wydaje.
Czy próbował ktoś z Was kiedyś zamodelowac procesy w sposób , w którym daleko wyszliśmy poza sama strukturę aplikacji? Np, mieszkaniec myje okno w dużym pokoju i odkurza dywan - oposujemy ten proces dokładnie, korzystając z tej samej matrycy danych , w ktorej są zdefiniowane tabele, komórki, pliki, interfejsy. Teraz dorzucany z części CORE parametry oferty, dorzucajac numer procesu tego procesu "mycia okien". Zgadnijcie co nam z tego wychodzi: szkolenie dla klienta, cennik, szkolenie dla pracownika, wszystkie koszty produktu. Teoretycznie regulamin uslugi. Nie zaimplementowalismy jeszcze wszystkich rzeczy, ale w takim idziemy kierunku. -
Tak nazwałem ten temat, aby przybliżyć do konsultacji pewien projekt, jaki w odizolowaniu od innych rozwiązań od około 5 lat realizujemy.
" Krata " to tak zwana cześć stała systemu, o której napisze potem, zwane dalej CORE.
Prawda jest taka, ze od dłuższego czasu szukam rozwiazania konkurencyjnego w sensie metodologii oraz w sensie użytych narzędzi.
W skrócie zamodelowalismy na własnym narzędziu, skladajacym sie z 4 drzew : procesow, zasobów, cech, lokalizacji plus kilku tablel wskaznikowych następujące elementy:
1) na jednej matrycy zasobów opisaliśmy nie tylko sama architekturę procesow, ale także i całego otoczenia - czyli mamy klienta, jego mieszkanie, dzwonek do drzwi, portfel z dowodem osobistym
2) na jednej matrycy procesow wsadzilismy nie tylko procesy produkcyjne, ale także i używając tej samej matrycy zasobów opisaliśmy procesy działania uslug , np: oglądanie telewizji przez klienta.
3) powiazalismy te procesy z CORE dot. Stałego modułu budowy produktu. Wyszły z tego bardzo ciekawe rzeczy - możemy przeszkolic klienta z działania usługi ;-)
4) w ramach CORE zamknelismy zintegrowany system Testow i szkoleń , ktory automatycznie dopuszcza do stanowisk
5) przetworzone informacje z 4 struktur rysuja nam praktycznie mapę firmy z oddziałami w postaci chmurek, w której widzę krzesła z numerami seryjnymi.
6) do CORE dorzucilosmy system Projektow (drzewo) + dziennik , i dorobilismy ogólne założenia prawno-organizacyjne sankcjonujace następujące scenariusze :
A) najpierw zalatw sprawy twoje i Tobie podrzedne
B), pilnuj spraw pod tobą, jakie delegowales
C) rób swoje procesy
D) rewitalizuj swoje zasoby, nieobjete procesami rewitalizacji
7) zorganizowaliśmy CORE pod katem finansowym - odpowiedni plan kont sprzerzony z CORE założeniami , daje nam pełna synergie
8) mamy zrobiony interpreter procesow (struktury), ktory wstawia aplikacje (pracujemy nad tym aby tez wspomagają terminal ansi)
9) system nie posiada menu - na systemie pojawiają sie tylko wejścia procesow
10) poprzez istnienie wyłącznie procesow mamy od razu analizę pracy (pracujemy nad zbieraniem i analiza danych) w teorii optymalizacja może być wykonana matematycznie (mamy lokalizacje zasobów w bazie, co można przetworzyc)
11) klikam na kuwete i widzę do niej procesy, generują nam sie obowiązki no i tak na prawdę już prawie dokumentacja ISO.
12) analogicznie do Sapa, synchonizujemy testowo niektore procesy pomiędzy dwoma firmami - przegrany proces np. Przyjęcia pisma, wymaga potem tylko rekonfoguracji, gdzie znajdują sie kuwety fizycznie (jezeli w jednej firmie sa na biurku sprzedawcy, to po synchronizacji w drugiej firmie moze brakowac takiego zasobu) oraz ustalenia węzła zasobów, opisującego bazę danych.
Teraz mam pytanie jakie Wy macie u siebie systemy, abym mógł to skonfrontowac?
Czy znacie cos podobnego? -
Interesy zbrojeniowe w czasie, gdy raczej nie ma ku temu powodów wyglądają dziwnie . Raczej rząd w Atenach nie reprezentuje interesów swojego kraju, a rząd Niemiec chyba pilnuje interesów firm zbrojeniowych. Przypomina mi to czasy 1939r. \nNie wiem jaki % wartości pożyczki ma ten kontrakt wojskowy, ale zaciskanie pasa w tym celu jest chyba niepotrzebne.\n\nAle wyrównanie płac i szans w Europie to chyba koniec z wysokimi wynagrodzeniami dla np. sędziów (kilkadziesiąt tys PLN) (przepraszam, ze nie podaje źródła). Jeżeli lokalnym rodakom to sie nie podoba, to chyba nie rozumieją zasad albo nie chcą zrozumieć, na czym polega wspólna Europa.
-
Dobra, jestem napalony na Hobiego 16.
Potrzebuje też teraz mądrej rady, jak to można zapakować na kampera na dach.
Ile czasu zajmuje montaż demontaż ?
Czy ktoś w pomorskim śmiga na tym w okolicy i można podjechać się poprzyglądać?
Generalnie doświadczenie żeglarskie jakieś tam mam, ale na Wyspach Kanaryjskich oszukałem bosmana , że mam patent i... ledwie wyszliśmy z korytarza od plaży zanim zrozumiałem jak chodzi zamek w sterze. Potem wiała ładna nie wiem ile, no szóstka to pewnie nie wiała. Ale na oceanie takie były fale i tak się jechało, że można było oszaleć. Za każdym razem nieważne jak płynęliśmy w miarę ostro, jak zaciągnąłem grota to na trapezie przewracało ją na jedną płozę ;-) . Tak wiało, że nie szło zrobić zwrotu. Po 2 wywrotce, jak drugi raz przypłynęła po nas motorówka to chłopak pokazał, jak się ostrzy do końca. No nieważne. Chcę to robić . ;-) Musiałem się wygadać... -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Współpraca Międzyoperatorska