Temat: Kot na campingu
Agata Żywicka:
Dorota,
kot był przywiazany do haka od samochodu. Rany, kot to nie pies ! To ma byc to ucywilizowanie ? Ja bym swojego za żadne skarby tak nie zostawiła. Z reszta jakoś trudno to zroumieć: nie ma znajomych, sąsiadów ? Przeciez nie żyjemy na pustyni.
Dwukrotnie zawiodłam się na znajomych, którzy mieli się zając moimi kotami...wszystko wydaje się proste, dopóki nie przyjdzie co do czego...wtedy okazuje się czasem, ze obcy ludzie- najczęsciej inni własciciele zwierząt mają więcej poczucia odpowiedzialności.
Co do wyjazdów ze zwierzętami, byłam swego czasu z moim Filemonem na pikniku-coutry w Mrągowie...Filemon miał doskonałą zabawę i wszystko wokół go ciekawiło, nie miałam tez żadnego problemu z nim ani pod namiotem w czyims ogrodzie ani na prywatnej kwaterze...to kwestia na jakich gospodarzy się trafi- przeciez widzieli, że jestem z kotem.
Zupełnie nie rozumiem, co ma wspólnego przywiązanie kota do czegos tam z wyjazdami ze zwierzęciem na wakacje!...zawsze można zwierzę zostawić czy w domku czy w przyczepie kempingowej (tak jak u siebie w domu)czy pójść z nim gdzieś razem.