Joanna Polit

Joanna Polit account manager

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Dzisiaj rozmawiałam z behawiorystą Eweliną Włodarczyk. Spotkamy się w przyszłym miesiącu i pomoże mi stworzyć szczęśliwszy świat dla mojego maleństwa. Ja mogę nauczyć się żyć z jego wybrykami, ale to on ma być przy mnie szczęśliwy :)

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Wspaniałe wieści!
Gratuluję wyboru, Ewelina Włodarczyk jest naprawdę dobra w swoim fachu (uczyła się w tym samym miejscu, co ja;) )

Życzę powodzenia i wytrwałości.
Fajnie by było, gdyby każdy pies miał tak uświadomionego właściciela:)
Pozdrawiam.
Michał Andrzejczak

Michał Andrzejczak michalandrzejczak.pl

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Witam,

Wracając do rozmowy o chodzeniu na smyczy - mojego 8 miesięcznego labradora również próbowałem uczyć metodą zatrzymywania się kiedy tylko zaczynał ciągnąć.
Muszę niestety powiedzieć, że jest to bardzo czasochłonna i dla mnie niewygodna metoda. Przez ponad miesiąc chodziłem w ten sposób na spacery z pieskiem i bez rezultatów.

Spróbowałem w końcu innej metody - smakołyków.

Kiedy szedłem z psem na spacer trzymałem w ręku smakołyk (parówka, kabanos), którym machałem mu przed nosem i od czasu do czasu pozwalałem zjeść. Bardzo często powtarzałem przy tym komendę noga.

Pies wpatrzony był we mnie jak w obrazek i bardzo szybko nauczył się chodzić przy nodze na luźnej smyczy.Michał Andrzejczak edytował(a) ten post dnia 04.01.10 o godzinie 12:53

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Michale, a czy Twój pies potrafi chodzić na luźnej smyczy bez smakołyków? Czy potrafi skupić sie na Tobie,kiedy wokół jest mnóstwo ludzi, Ty się spieszysz, a na dodatek nie masz przy sobie kompletnie żadnej nagrody?
Metoda drzewa to nie tylko stanie i czekanie aż pies się uspokoi. To cały ciąg zdarzeń, które tworzą dla psa jasny komunikat "ciągniesz-tracisz wszystko, co chcesz mieć".
Metoda smakołyków to faktycznie pozytywne wzmocnienie. Jeżeli potrafisz to zrobić również bez jedzenia, to gratuluję mądrego psa, który zrozumiał przekaz. Ale większośc psów szybko znudziłaby się Tobą orientując się,że nie masz nic do zaoferowania. Psa nalezy nauczyć podążać za Tobą, a nie za kiełbasą...

A szkolenie psa to długi proces i trzeba często czekac cierpliwie na efekty.

Pozdrawiam.
Michał Andrzejczak

Michał Andrzejczak michalandrzejczak.pl

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Po kilku miesiącach ćwiczeń nauczył się chodzić bez smakołyków :)
Fakt, zdarza mu się, że coś go rozproszy, przeważnie inny pies, ale ciągle pracujemy więc myślę, że będzie coraz lepiej.

Mam natomiast inny problem, z odwoływaniem go z zabawy z innymi psami.

Do pewnego czasu nie przychodził nawet na smakołyki, kijki i inne moje wygłupy.
Zastosowałem więc taką metodę, niestety trochę drastyczną:

Kiedy idziemy na spacer do obroży podczepiam linkę około 10m długą /łatwiej jest go złapać ;) /.
Jeśli nie reaguje na zawołanie szarpię mocno za koniec linki, tak żeby pies poczuł.

Po około 2 miesiącach stosowania "przeciągania na linie" jest już lepiej, ale zdarza mu się jeszcze udawać głuchego, chyba dla tego, że brakuje konsekwencji w moim zachowaniu - trochę mi go szkoda tak szarpać i czasami jak nie reaguje na wołanie odpuszczam mu.

Może potrafisz doradzić jakąś inną metodę, będę bardzo wdzięczny.

Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

To jest jeden z efektów pracy "na kiełbasę", niestety...
Poza tym sam piszesz, że kiedy nie reaguje odpuszczasz mu...To mówi samo za siebie.
Twój pies jest stosunkowo młody, dlatego polecam zabawę, którą zwyklę stosuję u szczeniat.

Usiądź z kilkoma znajomymi na podłodze, w odległości kilku metrów każdy od każdego. Jeden z was niech ma jedzenie, drugi zabawkę, trzeci smycz, czwarty znów jedzenie i tak dalej. Każdy po kolei woła psa "imię i Do mnie!". Kiedy podejdzie jest sowiecie nagradzany tym, co ma dana osoba-smakołykiem, zabawką lub krótkim przejściem się na smyczy. Pies uczy sie reagować na wołanie.

Drugie ćwiczenie: wołaj psa ZAWSZE I WSZĘDZIE. Kiedy dajesz jeść do miski i widzisz,że on już biegnie, zawołaj "Do mnie" i pochwal wysokim, radosnym głosem. Kiedy przypadkiem zbliży się do Ciebie, zawołaj "Do mnie" i nagródź zabawą. Unikaj nagradzania smakołykami, stań się atrakcyjny pod wieloma innymi względami. Masz do dyzposycji cały arsenał nagród- masz mnóstwo tonów głosów, masz dwie ręce, kilka zabawek. Dlaczego używasz tylko jedzenia?
Linki uzywaj ,ale tylko jako asekuracji. Naucz psa skupiać na sobie uwagę,ale nie na parówce a NA TOBIE! W tym celu proste ćwiczenie:
weź ulubiona zabawkę psa w jedną rękę i wyciagnij ją obok siebie jak najdalej. Pies zapewne będzie próbował jej dosięgnąć. Nie reaguj, nic nie mów, nie ruszaj się. Kiedy tylko się uspokoi i spojrzy na Ciebie, natychmiast nagródz zabawą, głosem i miziankiem. Staraj się skojarzyć psu słowa "do mnie" z czym fantastycznym,ale niekoniecznie z jedzeniem. Mów to zawsze wtedy, kiedy pies znajdzie się blisko Ciebie. Linka ma być asekuracją, a zabawa z innym psem-nagrodą. Zawołaj psa do siebie, zapnij na smycz, pochwal i puść do innego psa. To naprawde bardzo wzmacniające. Kilka razy to powtórz podczas spaceru, a Twój pies zapamieta, że warto wracac na wołanie.

I na koniec jeszcze jedna rada. Kiedy pies ucieka, nie goń go. Biegnij w przeciwnym kierunku wciaż wołając psa imieniem i słowami "do mnie". Na pewno przybiegnie, bo spodoba mu się ta zabawa. A kiedy będzie już blisko Ciebie, możesz czymś nagrodzić.

Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Pani Natalio,

Półtora miesiąca temu wzieliśmy ze schroniska 1,5 roczką suczkę. Niestety sunia od początku ma problemy z zachowaniem czystości w domu, tzn. załatwia się ( robi siusiu na podłogę w kuchni). Wychodzimy z nią trzy razy dziennie - rano koło godziny 6.00 - 30-40 minut, popołudniu koło 16.30 - 30-40 minut i wieczorem 21-22.00- pół godziny. Niestety nie mamy możliwosci wprowadzenia czwartego wyścia w ciągu dnia, ponieważ oboje z mężem pracujemy. Rano po spacerze dostaje poł szklanki wody, na dzień zostawiamy jej max poł szklanki wody. Potem dostaje wodę po posiłku i po wieczornym spacerze. Dodam że pies waży 8,5 kg. Gdziesz wyczytałam, ze na każde 4kg pies potrzebuje 1/4 litra wody, więc taka ilość jaką jej dajemy wydaje się ok. Pies nie siusia jak jesteśmy w domu w weekendy, więc to chyba jest jakiś problem emocjonalny. Co można na to poradzić? Dodam również, że nie żegnamy sie z psem gdy wychodzimy, i nie witamy jak przyjdziemy, dostaje smakołyki jak mamy wyjść, non stop uczymy ją posłuszeństwa poprzez komendy "leżeć" , "siad", "choć". Zresztą z posłuszeństwem nie ma większych problemów.

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Czy sunia była badana w kierunku chorób nerek lub pęcherza?

W sklepie zoologicznym możesz kupić środek do czyszczenia psich odchodów. Miejsce, gdzie suczka się załatwia starannie wyczyśc i popsikaj odstraszaczem. To skutecznie ją zniechęci do siusiania w tym konkretnym miejscu. Pies powinien być wyprowadzany po każdym spaniu, każdej zabawie i każdym jedzeniu. To dosyć trudne, ponieważ wymaga poświęcenia wiele czasu na początku.
Kiedy psiak się załatwi na dworze, sowicie go nagródź ,pochwal i nie wracaj z psem do domu. Poświęc jeszcze kilkanaście minut na fajny spacer. Niech pies kojarzy sikanie na dworze jako coś, po czym następuje fantastyczna zabawa.
W domu nie zwracaj uwagi na to,że pies się załatwił. Nie sprzataj przy psie. Jeżeli już się wysikał, trudno. Nic nie mówić sprzątnij to i od razu spsikaj odstraszaczem.

Poza tym przydałaby się wizyta szkoleniowca lub behawiorysty na miejscu. Masz możliwość takiego zaprosić do siebie?

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Dziękuję za wskazówki :)

Jesteśmy w stałym kontakcie z behawiorystą. Zalecił klatkę kenelową, ale ponieważ Uza nie niszczy rzeczy wahamy się czy jej uzyć.

Uza nie wychodzi na dwór tylko w celu wysiusiania. Chcemy, aby się wybiegała, "bo dobry pies, to zmęczony pies". Jest chwalona po każdym siusianiu- dostaje smakołyk. Zresztą staram się aby każdy spacer był dla niej dawką radości- zabawa piłeczką, zabawa w chowanego itp.

Nie zrobiłam tylko dwóch rzeczy z wymienionych - popsikania odstraszaczem i wizyty u weta.

Natalia Maros:
Czy sunia była badana w kierunku chorób nerek lub pęcherza?

W sklepie zoologicznym możesz kupić środek do czyszczenia psich odchodów. Miejsce, gdzie suczka się załatwia starannie wyczyśc i popsikaj odstraszaczem. To skutecznie ją zniechęci do siusiania w tym konkretnym miejscu. Pies powinien być wyprowadzany po każdym spaniu, każdej zabawie i każdym jedzeniu. To dosyć trudne, ponieważ wymaga poświęcenia wiele czasu na początku.
Kiedy psiak się załatwi na dworze, sowicie go nagródź ,pochwal i nie wracaj z psem do domu. Poświęc jeszcze kilkanaście minut na fajny spacer. Niech pies kojarzy sikanie na dworze jako coś, po czym następuje fantastyczna zabawa.
W domu nie zwracaj uwagi na to,że pies się załatwił. Nie sprzataj przy psie. Jeżeli już się wysikał, trudno. Nic nie mówić sprzątnij to i od razu spsikaj odstraszaczem.

Poza tym przydałaby się wizyta szkoleniowca lub behawiorysty na miejscu. Masz możliwość takiego zaprosić do siebie?

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Jeżeli sika tylko w tym jednym miejscu, psikanie odstraszaczem może wiele zdziałać. A klatka kenelowa jest dobrym rozwiązaniem, ale trzeba pamiętać, żeby pies nie przebywał w niej zbyt długo.

Pozdrawiam serdecznie!

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Witam Wszystkich. Pani Natalio mam ogromny problem i prośbę o pomoc. Rok temu wzięliśmy miesięczną suczkę. Miała problem z przednia łapą, koneczna była operacja, potem złapała zapalenie drug moczowych. Opiekowalismy się tak intensywnie i z takim uczuciem, że sunia przywiązała się nazbyt mocno. Dodam, że pierwsze pół roku jej życia pracowałam w domu i mogłam poświęcić się zupełnie. Problemy zaczęły się jak poszłam do pracy stacjonarnej i Melcia musiała zostać w domu sama. Jak wychodzę z domu bardzo przeżywa roztanie, mimo, że przeszła kurs dla szczeniaków. Skutki rozstania są widoczne po naszym powrocie w postaci odchodów na dywanie, kanapie czy łózku. Nawet ograniczenie przestrzeni, ulubiony fotel nie zawsze pomagają. Co robić?

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Pytanie pierwsze: jak długo pies musi zostawać sam i le w tej chwili ma?

Są sposoby na zmniejszenie stresu związanego z wyjściem właściciela, ale musicie miec świadomośc, że to bardzo długa i ciężka droga. Nie obędzie się bez wpadek i dołków, ale cel uświęca środki.

Najpierw musze wiedzieć jak długo piesek zostaje sam, co robicie przed wyjściem, ile ma przestrzeni do życia (jaki metraż ile dostępnych pomieszczeń), jaką ma dietę, ile posiłków dziennie, ile i jak długie spacery w ciągu dnia, jak wyglądają spacery, czy jest jakaś tresura wprowadzona,jakiś program nauczania?
To tylko kilka z wielu istotnych szczegółów, które skłądają się na sedno sprawy.

Gdzie piesek przechodził szkolenie dla szczeniaków?
Agnieszka Krala

Agnieszka Krala PR, Monteiro

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Witam Pani Natalio. Bardzo proszę o radę. Mój pies(maltańczyk, 6 miesięcy) stał się agresywny wobec obcych ludzi.

Odkąd go mam nie był zbyt ufny wobec ludzi, chociaż starałam się żeby miał z nimi duży kontakt. Do tej pory nie było to problemem bo Ozul tylko omijał w pewnej odległości przechodniów, jednak od dwóch tyg. stał się wobec obcych ludzi agresywny. Gdy idziemy na spacer to na wszystkie osoby, które mijamy zajadle szczeka, a gdy tylko ktoś do nas podejdzie to wręcz się na taką osobę "rzuca z ząbkami", jeszcze bardziej negatywnie jest nastawiony do dzieci (gdy jakieś zobaczy to zaraz do niego biegnie wściekle warcząc i szczekając).
W domu nie mam z nim najmniejszych problemów, jest bardzo posłuszny, nauczył się już takich komend jak przyjdź, siadaj, czekaj, podaj łapę. Poddaje się bez najmniejszych problemów wszelkim zabiegom pielęgnacyjnym. W pełni akceptuje wszystkich domowników. Gdy ktoś obcy przychodzi do domu to też go akceptuje, wręcz się cieszy. Problem zaczyna się dopiero za drzwiami. Ostatnio prawie ugryzł sąsiada który chciał go pogłaskać.

Wcześniej mieliśmy problem ze smyczą (bał się jej, nie chciał chodzić gdy go zapinałam). Dawałam mu wtedy różne smakołyki i chwaliłam go podczas zapinania, bawiliśmy się tą smyczą i jakoś udało się ten lęk pokonać. Był również problem gdy mały miał zostawać sam w domu (strasznie ujadał), ale to też metodą małych kroczków udało się rozwiązać.
Dodam że miesiąc temu przeprowadziliśmy się. W mieszkaniu jest jeszcze jeden pies (trzy miesiące starszy). Psy tolerują się, razem się bawią, jedzą z jednej miski, śpią w jednym kojcu. Nieraz wychodzę z nimi razem na spacer. Także nie ma z tym problemu. Ozi znalazł już sobie "swoje" miejsce w nowym mieszkaniu. Odkąd tu mieszkamy nie stało się również nic co mogłoby takie agresywne zachowania wywoływać, pies nie został zaatakowany, nikt go nie przestraszył, wszyscy odnoszą się do niego z sympatią.

Bardzo proszę o radę jaki może być powód takiego agresywnego zachowania? Jak sobie z tym radzić? Nie chce żeby Ozi biegał do każdego i dawał się głaskać ale nie chce też żeby był psem niebezpiecznym dla ludzi, zwłaszcza dzieci.

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Przyczyna jest jedna - lęk przed ludźmi.
Piszesz, że od początku był nieufny. Wtedy był najlepszy czas, aby tę ufnośc w nim wzbudzić. Niestety, ten czas juz minał, piesek zaczął dojrzewać i znalazł sobie sposób na radzenie sobie ze stresem. Ten sposób to rzucanie sie na każdego napotkanego człowieka. Pies wie, że w ten sposób może osiągnąć swój cel - nikt do niego nie podejdzie.
Prawdopodobnie wina lezy po stronie hodowcy, który nie zadbał o odpowiednią socjalizację w krytycznym okresie rzwoju.
Pies jest jeszcze młody, więc sa duże szanse na odwrócenie tego procesu.
Trzeba psa kontrwarunkowac, czyli odrwazliwiać na "zło". Prościej mówiąc nalezy psu uświadomić, że ludzie sa fajni, czyli skojarzyć z samymi dobrymi rzeczami.
Jak to zrobić, cięzko opisać. Czy jest możliwośc, aby odwiedził was szkoleniowiec?
Agnieszka Krala

Agnieszka Krala PR, Monteiro

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Możliwość jest. Sama już zastanawiałam się nad skontaktowaniem się z jakimś specjalistą w tej dziedzinie? Czy mogłaby Pani kogoś polecić z okolic Sosnowiec-Katowice?
Myślę też że zacznę nosić ze sobą worek z przysmakami i jak ktoś będzie chciał do nas podejść to dam Oziemu przysmak, żeby zaczął jakoś pozytywnie kojarzyć takie sytuacje, z czasem może nawet mogłabym poprosić przechodniów żeby mu sami dawali ciastko. Tylko czy taka metoda zda egzamin?

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Jeśli Katowice, to Jacek Gałuszka z wesołej łapki.
Ta metoda jest bardzo dobra i nazywa sie kontrwarunkowaniem lub odwrażliwianiem. Ale musi być odpowiednio wcześnie wprowadzona. Nie możesz podawac smakołyków, gdy pies juz zaczyna szczekać lub warczeć. To wymaga od Ciebie doskonałej kontroli otoczenia. Musisz pierwsza zobaczyć człowieka, posadzić psa i dawać smakołyki mówiąc łagodnie, a gdy człowiek znika to znikają też smakołyki.
Szkoleniowiec musi Ci to pokazać.
Ja tez czasem jeżdżę do Katowic na konsultacje. Ale spróbuj najpierw z Jackiem lub którymś z jego trenerów.
Agnieszka Krala

Agnieszka Krala PR, Monteiro

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Bardzo dziękuję za pomoc i wskazówki, od poniedziałku próbuję metody z przysmakami i już jest malutki postęp (nie spodziewałam się że tak szybko to nastąpi - ale w końcu Ozul jest mądrym pieskiem). Co prawda nadal jak ktoś zbyt blisko podchodzi i go zaczepia to budzi się w nim diabełek, ale przestał już reagować agresywnie na ludzi którzy przechodzą obok nas obojętnie. Także nadal będziemy ćwiczyć, a jak tylko znajdę więcej czasu to skontaktuję się z kimś z wesołej łapki.
Pozdrawiam :)

konto usunięte

Temat: Gdy jesteś u kresu sił-domowy diabeł w psiej skórze

Nie posuwaj się zbyt szybko do przodu w pracy z psem, bo to może z pozoru wygladac na poprawę. Pies może dawać maleńkie oznaki stresu, może stosować taktykę spokojnego siedzenia. Nieświadomie możesz go nagradzać za denerwowanie się. Musisz najpierw wyćwiczyć w psie tak zwane luźne mięśnie. I to musi pokazac szkoleniowiec, bo nie da się tego opisac. Niektórzy nazywaja to dogy zen, albo po prostu spokojne rozluźnienie mięśni.
Jacek lub którys z jego trenerów wyjaśni Ci to i pomoże w naprawieniu psa:)
Pozdrawiam.



Wyślij zaproszenie do