Temat: Mamo, czego oczekujesz od swojego partnera - ojca Twoich...
Marek Bronisław Hubert:
Marzena J.:
- Co robimy źle?
Akurat myślę że nie próbowałaś zrozumieć sensu pytań. Jasne że każdy mężczyzna może odpowiedzieć na to inaczej...
Lecz ja uważam że dzisiejsze matki coraz częściej przestają być matkami...Coraz częściej przedkładają pracę zawodową nad wychowaniem dzieci...Co ma ogromne skutki społeczne...
"Są myśli, które w bólu samemu rodzić trzeba, i te są najcenniejsze. One
decydują, czy podasz matko pierś czy wymię, czy wychowywać je
będziesz (dzieci) jak człowiek, czy jak samica, czy kierować nimi będziesz, czy wlec
na rzemieniu przymusu, czy tylko, póki małe, bawić się będziesz, znajdując
w pieszczocie z nimi dopełnienie skąpych lub niemiłych pieszczot
małżonka; a później, gdy nieco podrośnie, puścisz samopas lub zwalczać zapragniesz".
Ten cytat z Korczaka mówi chyba wszystko o macierzyństwie i tacierzyństwie.
Kwestia tzw. robienia kariery zawodowej i samego rodzicielstwa to dwie zupełnie inne kwestie, te dwie rzeczy można połączyć - i nie jest to wcale takie trudne. Albo jest się matką-ojcem albo samicą-samcem, albo zależy nam tylko na "przekazaniu genów", albo i na tym i na wychowywaniu. - to nie jest kwestia wyboru między rodzicielstwem a karierą zawodową tylko po prostu kwestia podejścia, światopoglądu. Kobiety zarabiają, pracują, w tzw. "międzyczasie" rodzą i wychowują - a ponieważ chcą pracować (niektóre muszą po prostu) to ojcowie pomagają - my dokładamy się do budżetu domowego, ojcowie udzielają się w domu i w opiece przy dzieciach - zwykły podział obowiązków.
Znam wiele matek-gospodyń domowych, które (pomimo czasu jaki poświęcają dzieciom i domowi) kompletnie nie radzą sobie w roli matki i żony, i wiele matek-biznesswomen, które w roli matki odnajdują się idealnie. Szczęśliwa i zadowolona z siebie matka - to szczęśliwe i zadowolone z siebie dziecko - i szczęśliwy i zadowolony partner.
Jeśli chodzi o skutki społeczne nowego współczesnego modelu rodziny, widzę więcej plusów niż minusów - dzieci uczą się szacunku do matki, która przestaje być stereotypową kucharką, służącą, sprzątaczką, praczką itp. I tu jest właśnie ogromne pole do popisu dla inteligentnych i czułych ojców, którzy odpowiednio pokierowani, świadomi swoich praw, mogą nauczyć nowego podejścia do życia. Skutkiem takiego podziału obowiązków jest większa samodzielność i odpowiedzialność dzieci, które są pewniejsze siebie, znają swoją wartość, uczą się partnerstwa. Podstawą jest wzajemna współpraca rodziców, szacunek, cierpliwość i opanowanie.
Samotne prowadzenie domowego gospodarstwa i wychowywanie dzieci przez kobiety najczęściej nie jest dobrym rozwiązaniem. Umęczona codziennym życiem i rutyną matka często zamienia się w stręczycielkę, wiecznie niezadowoloną z życia, z ciągłymi pretensjami, która swoje emocje wyładowuje na dzieciach - niestety nie zawsze jest to tylko psychiczne "terroryzowanie", ale czasem także fizyczne. Nie piszę o sytuacji, kiedy mąż zarabia znakomicie, a taka matka ma do pomocy gosposię, ma mnóstwo czasu i kasy na siebie, jest zadowolona - bo stać ją na to, aby całkowicie skupiać się właśnie na sobie, na przyjęciach, na kosmetyczkach, a od święta na ubranych w śliczne ciuszki dzieciach. A takiej akurat nie znam, no może znam jedną, u której niby wszystko wygląda idealnie, niby tak chce, taki jest jej pomysł na życie - a wciąż jednak jej czegoś brakuje - dzieci i mąż ją ignorują, a ona jest coraz bardziej zmęczona.
Moim zdaniem, w miarę możliwości - ojciec z matką powinni się uzupełniać - matki powinny pracować jak ojcowie, a ojcowie powinni także wychowywać i niańczyć dzieci, tak jak matki.
Dorota S. edytował(a) ten post dnia 16.05.12 o godzinie 13:41