Temat: dlaczego tak się zachowuje w stosunku do innych dzieci???
No dobrze, to teraz po kolei (musiałam po syna pójść ;)
Justyna Korszeń:
Cześć,
Mam problem.
Mam 3,5 letniego synka i 5 miesięcznego synka.
Problem polega na zachowaniu starszego.
Dla młodszego brata jest cudowny, całuje go, kocha, przytula, pieści, przypomina o kupnie zabawki, ciągle powtarza mu, że go kocha, "czyta" mu książeczki, opowiada różne rzeczy itp., ale... odkąd jest młodszy braciszek, starszak jest nieznoścny na dworzu.
to chyba trochę zbiegło się z naturalnym okresem, który dla wielu dzieci jest trudny
a może faktycznie na dworze może sobie pozwolić na większą swobodę i niezależność niż w domu z maluchem?
Złośliwy, zaczepia dzieci, mówi, że są brzydkie, potrafi klepnąć np. w plecy, czy pchnąć, mówi, pokazuje język, stroi głiupie miny itd.
czyli prawidłowo rozwijający się młody mężczyzna ;)
któremu bardzo potrzebny jest trening społeczny czyli informacja zwrotna od innych dzieci jak jego zachowanie odbierają
swoją drogą zwróć na to uwagę, czy innym dzieciom jego zachowanie przeszkadza, bo czasem nasze odczucia są inne niż towarzyszy zabaw
czasem warto też zadbać o to żeby aktywny trzy-czterolatek miał towarzystwo kolegów w swoim wieku lub troszkę starszych a nie delikatnych dziewczynek ;)
często śmieje mi się w twarz, jak mu zwracam uwagę.
to dość częsta reakcja
ty jesteś pewnie przy tym zdenerwowana a on odreagowuje napięcie
spróbujcie o takich rzeczach rozmawiać na spokojnie i bez związku z właśnie dokonanym "przestępstwem"
a może pobawcie się w plac zabaw w domu?
wcielanie się w różne role pomaga czasem zrozumieć o co dziecku chodzi i pomóc mu
Kiedyś nie musiałam na placu chodzić za nim krok w krok. w klubie malucha tez zostawić go mogłam na chwilę, a teraz... teraz to masakra. Same nerwy mam.
no tak, najpierw dzieci mamy na rękach a potem na głowie
na szczęście to mija...
Wiem - tak może okazuje zazdrość... chce zwrócić na siebie uwagę.
może...
Ale co z tym robić???
wyznaczać żelazne granice (ale bez zbytnich rygorów czyli np: nie wolno nikogo walić)
być w pobliżu
można parę razy po prostu wyjść z placu zabaw jak już mocno przegnie (o, sama na to wpadłaś ;)
choć widzę, że jego sposoby radzenia sobie w grupie są dość adekwatne i dojrzałe jak na 3,5 latka
(nie napisałaś nic o gryzieniu, pluciu, ciągnięciu za włosy, wyrywaniu zabawek)
część z tych rzeczy jest trochę teatralne i podejrzewam że na dzieciach w jego wieku nie robi wrażenia
Próbowałam różnych rzeczy; grzecznie informując, że żadne dziecko nie jest brzydkie, że on też jest dzieckiem, że ktoś też może powiedzieć, że on jest brzydki. Później nadeszła frustracja i zaczęłam grozić, wychodzić z placu zabaw, odmawiać przyjemności, np. lody. itd.
grozić to nie, jak obiecujesz trzeba dotrzymać
a tłumaczenie jest ok, ale nie spodziewałabym się natychmiastowych efektów bo tak małe dziecko nie rozumie jeszcze, że można niektóre opinie zatrzymać dla siebie
nie przejmowała bym się też tak bardzo tym co gadają do siebie takie maluchy bo gadają różne rzeczy i nie traktują tego tak poważnie jak dorośli
(swoją drogą, kto mówi do niego, że jest brzydki? dzieci rzadko wymyślają takie teksty same z siebie?)
dziś najadłam się takiego wstydu... ech
była dziewczynka na wózku z porażeniem mózgowym. a on do mnie: mamusiu zobacz jaka brzydka dziewczyna. Myślałam, że go rozedrę w tym sklepie!!!
po prostu nie zrozumiał
to niestety dość naturalna sytuacja, wystarczyło powiedzieć, że nie jest brzydka tylko chora itp
jego pewnie to bardzo interesowało
można trochę zapobiec takim sytuacjom nabywając jakąś bajkę o niepełnosprawnych dzieciach żeby oswoić temat
Kazałam przeprosić to nie chciał za blisko nawet podejść. A tyle mu się tłumaczy o chorych dzieciach i dorosłych...
no tak, ale to co innego niż na żywo
ja jestem przeciwniczką przepraszania na siłę
Ciekawe jest jeszcze to, że wiele razy była taka sytuacja, że pożarł się z dzieckiem a za chwilę byli najlepszymi przyjaciółmi.
no tak to już jest :)