Marcel Kucaj

Marcel Kucaj Lingwistyka i służba
zdrowia w służbie
zdrowia i języka.

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Anna Suligowska:
Długaśna ta wypowiedz. moze doleje troche do tematu ale moim zdaniem nie wszyscy moga byc psychoterapeutami i co wy na to?
ania suligowska
Oczywiście, jak nie wszyscy mogą być chirurgami, nauczycielami czy pracować na wysokości. Predyspozycje to podwaliny tego, co na nich można stworzyć. :)

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Anna Suligowska:
Długaśna ta wypowiedz.

Sorry, mam ciężką łapę ~:)
moze doleje troche do tematu ale moim zdaniem nie wszyscy moga byc psychoterapeutami i co wy na to?

No to już jakby ustaliliśmy: narcyzom, psychopatom, histeryczkom ... [wróć] ... współużaleznionym i innym takim mówimy nie ;]
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Anna Suligowska:
Długaśna ta wypowiedz. moze doleje troche do tematu ale moim zdaniem nie wszyscy moga byc psychoterapeutami i co wy na to?
ania suligowska
Co by to było, gdyby wszyscy byli psychoterapeutami? Kto piekłby chleb? Albo kto byłby pacjentem? :)
btw: (ostatnio zasłyszane na naszym przedostatnim zjeździe) "Psychoterapeuci to jedyna społeczność zawodowa, która utrzyma się sama na bezludnej wyspie. Jedni będą pacjentami (chociażby terapia własna :), kolejni psychoterapeutami, a jeszcze inni superwizorami." :)))
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Michał K.:
No to już jakby ustaliliśmy: narcyzom, psychopatom, histeryczkom ... [wróć] ... współużaleznionym i innym takim mówimy nie ;]
hmmm... nie zgodzę się z Tobą, zwłaszcza, że nie bardzo rozumiem co znaczy "innym takim"?
btw: osoby współuzależnione, czy uzależnione również są psychoterapeutami... oczywiście po dłuuuuugiej pracy, niemniej są.

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Anna Maria A.:
hmmm... nie zgodzę się z Tobą, zwłaszcza, że nie bardzo rozumiem co znaczy "innym takim"?

Hmmm... Czytałaś mój dialog z Markiem? Bo ja właśnie próbuję dociec co np. pani MKN ma na myśli mówiąc o pewnych cechach, które dyskwalifikują, przy czym jestem w stanie się zgodzić, że np.
- ekstremalne poziomy cech raczej nie pomagają,
- a kliniczne (na poziomie zaburzenia) tym bardziej,
- niektóre osobowości bedą miały problem z pewnymi modalnościami.
Marek Jaros

Marek Jaros psycholog -
psychoterapeuta

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

No nie! Histeryczki są w porządku :)

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Marek Jaros:
No nie! Histeryczki są w porządku :)

Tu powinno szybko paść solenne odżegnanie się od tradycyjnych, psychoterapeutycznych metod leczenia histerii >:)
Marek Jaros

Marek Jaros psycholog -
psychoterapeuta

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Wstęp do psychoanalizy trzymam na osobnej półce w piwnicy, przykuty na wszelki wypadek łańcuchem (żeby nie uciekł i nie narobił nieszczęść).

(właśnie odpisuję, proszę o chwilę cierpliwości)Marek Jaros edytował(a) ten post dnia 17.05.12 o godzinie 00:37
Marek Jaros

Marek Jaros psycholog -
psychoterapeuta

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

No i prawdopodobnie macie rację: nie wszyscy mogą być psychoterapeutami, tak jak nie wszyscy mogą być architektem albo kimś tam... Oczywiście to bardzo ciekawa kwestia z perspektywy np. doradztwa zawodowego. Z całą pewnością jest mnóstwo cech osobowościowych, które ogólnie sprzyjają powodzeniu w tym zawodzie, i tyleż samo cech, które nie sprzyjają.

I tu Michale, mimo że generalnie jak widzę się zgadzamy, w tej jednej sprawie się nie zgodzę. Moim zdaniem próba poszukiwania osobowości psychoterapeutycznej nie powiedzie się. Z prostej przyczyny: różne osobowości tworzyły/tworzą różne sposoby pracy, zatem jeśli już szukać, to specyficznych cech sprzyjających sukcesowi w danym podejściu. Ale to nadal zadanie dla doradcy zawodowego.

Natomiast z perspektywy psychoterapeuty, albo nauczyciela psychoterapii ważne są przeciwwskazania - czyli rozumienie, w jakich sytuacjach po prostu nie dać człowiekowi certyfikatu, żeby nie robił niemądrych rzeczy, z krzywdzeniem innych włącznie.

Tak moim zdaniem należy rozumieć sformułowanie "osobiste cechy decydują, czy dana osoba nadaje się do zawodu" (może niezbyt precyzyjne, to fakt). A sprowadza się do tego, co ładnie podsumowałeś, czyli:

- ekstremalne poziomy cech
- kliniczne poziomy tychże

...wykluczają osobnika z grona psychoterapeutów.

Czyli jesteśmy w punkcie: każdy ZDROWY* człowiek może być psychoterapeutą, ale nie musi.

*jak komuś przyjdzie do głowy (a pewnie przyjdzie) zadać prowokacyjne pytanie w rodzaju: Taaaak, to czym jest zdrowie, w takim razie?!, to proponuję założyć nowy wątek, a ja tam nie zajrzę - nie można całego życia spędzić na GL:)
Marek Jaros

Marek Jaros psycholog -
psychoterapeuta

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

PS. W kwestii nietrzymania jadu wobec psychologów.

Chyba (a nawet na pewno) nie chodzi tu o psychologów. Milena od dawna już walczy z Polskim Towarzystwem Psychologicznym w fundamentalnej kwestii dostępności zawodu psychoterapeuty. PTP zaczęło awanturę forsując ustawę o zawodzie psychologa, która wykluczała z z psychoterapii wszystkich z innym wykształceniem. To się nie powiodło, wiec PTP, z drugim PTPem obecnie nadal próbują zamknąć drogę do zawodu psychoterapii wszystkim poza psychologami, psychiatrami i ostatnio... księżmi.

Motywacja takich działań jest boleśnie oczywista - rzecz jasna chodzi o władzę i pieniądze. Merytoryczne uzasadnienia słabe, a czasem wprawiające w zażenowanie.

Stąd MKN często podkreśla, że psychoterapeuta to nie psycholog i odwrotnie tym bardziej. Jad jest więc skierowany do instytucji, a nie do niczemu winnych psychologów. I słusznie moim zdaniem, bo to co wyrabia PTP, jest najzwyczajniej w świecie (...) - no... budzi moją złość :P
Anna S.

Anna S. psycholog kliniczny,
Pracownia
Psychologiczna \"Ty
i Ja\"

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Marek Jaros:
Wstęp do psychoanalizy trzymam na osobnej półce w piwnicy, przykuty na wszelki wypadek łańcuchem (żeby nie uciekł i nie narobił nieszczęść).

(właśnie odpisuję, proszę o chwilę cierpliwości)


Wiedzialam ze wlasnie tak traktujesz psychoanaloize na łancuch i za łeb byle sie nie wymknela, moze troche lęku pod tym jest ?

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Marek Jaros:
Wstęp do psychoanalizy trzymam na osobnej półce w piwnicy, przykuty na wszelki wypadek łańcuchem (żeby nie uciekł i nie narobił nieszczęść).

:))

Choć miałem na myśli te metody (nawiązanie do psychoanalizy było nieprecyzyjne, bo chodziło mi raczej o "medyczne" ale z epoki):


Obrazek

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Marek Jaros:
Oczywiście to bardzo ciekawa kwestia z perspektywy np. doradztwa zawodowego.

... i równie zakręcona, a to dlatego, że niestety rzeczywistość weryfikuje negatywnie różne naiwne/intuicyjne koncepcje. Klasycznym przykładem tego są stanowiska sprzedawców: silny stereotyp sprzedawcy (typu akwizytor/przedstawiciel) nakazuje poszukiwać ludzi o pewnym profilu (głównie silnie ekstrawertywnych, sprawnych werbalnie, a także m.in. atrakcyjnych).

Niestety gdy robi się badania empiryczne dobrych sprzedawców z doswiadczeniem (a takie sam robiłem), okazuje się, że ich sylwetki są bardzo zróżnicowane - i nie ma w tym żadnej sprzeczności, bo po prostu każdy z nich sprzedaje czymś innym (jeden wiarygodnością/niezawodnością, drugi głębszą relacją, trzeci prostą atrakcyjnością interpersonalną, czwarty dopasowaniem oferty, piąty uczciwością i otwartością itd.). Podobnie jest - jak sądzę - z psychoterapeutami.
I tu Michale, mimo że generalnie jak widzę się zgadzamy, w tej jednej sprawie się nie zgodzę. Moim zdaniem próba poszukiwania osobowości psychoterapeutycznej nie powiedzie się.

I ja się z tym zgadzam. Uważam, że postulowanie/sugerowanie istnienia osobowości psychoterapeutycznej jest - tym kontekście, tj. debaty o pt - co najwyżej pewnym mykiem retorycznym (którego ew. cel wspomniałem pisząc o mojej obawie). Nie widzę dla niej logicznego miejsca w wywodzie, w którym tak silnie jest podkreślany sojusz (z różnymi przecież ludźmi) i wielość szkół o specyficznym wzorze relacji

Ja np. organicznie nie znoszę typów egzaltowanych w mowie, z nosową i dziecięcą wymową "sz" i "cz", we własnym mniemaniu uduchowionych (np. w stylu Coehlo), artystowskich i antylogicznych. A znam niestety więcej niż kilka takich Pań i Panów w omawianym zawodzie (z certyfikatami) i niestety żaden dekret nie wywoła we mnie chęci do rozmowy z nimi, a tym bardziej zawiązywania sojuszy. I od razu dodam: cieszę się, że np. MKN ten fakt uznaje, a brakuje mi jedynie konsekwencji, tudzież precyzji u - bądź, co bądź - rzeczniczki.
Natomiast z perspektywy psychoterapeuty, albo nauczyciela psychoterapii ważne są przeciwwskazania [...]

Oczywiście

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Marek Jaros:
PS. W kwestii nietrzymania jadu wobec psychologów.

Chyba (a nawet na pewno) nie chodzi tu o psychologów.

Czytałeś np. Dramat jeża...? Bo tam słowo nie pada o PTP, za to wiele - i w różnych kontekstach - o tym jacy to psychologowie są bezużyteczni, szkodliwi, zmanierowani, wymagający uczenia od podstaw, niezdolni nawet do poradnictwa i diagnozy, wywołujący obniżenie samopoczucia, aż po dokonywanie porównań z operatorami suwnic i rzeczami wywołującymi biegunkę.

A to tylko jeden tekst. Wybacz, ale nie łykam tezy, iż MKN nie ma osobistego problemu z psychologią (ale mógłbym, że po prostu dała się ponieść mentalności okopu, przenosząc i generalizując swój konflikt z PTPami).
To się nie powiodło, wiec PTP, z drugim PTPem obecnie nadal próbują zamknąć drogę do zawodu psychoterapii
wszystkim poza psychologami, psychiatrami i ostatnio... księżmi.

W tej kwestii jestem po waszej (?) stronie, tj. uważam, że jeśli w kształceniu psychoterapeuty będzie spełniony wymóg skutecznego przekazania podstawowej wiedzy psychologicznej (klinicznej i elementów diagnostyki), to nie widzę problemu aby zajmowali się psychoterapią pedagodzy, muzycy i trębacze. Oczywiście pod warunkiem, że absolwenci wyjdą w psychoterapeutycznych szkół ze świadomością, że nie stanowią jedynego elementu krajobrazu o nazwie "zdrowie/rozwój psychiczny" i muszą współpracować z psychiatrami czy psychologami.

PS. Działania PTP też budzą moja złość nie od dziś, z zupełnie innych powodów, ale w sumie po tej samej linii: monopolizowania (w celach nieszczytnych).
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

O cechach, które predysponują do roli psychoterapeuty pisze pani Lidia Grzesiuk w podręczniku "Psychoterapia". Wymienia takie: chęć przebywania z ludźmi, ciekawość mechanizmów psychicznego funkcjonowania człowieka, pragnienie niesienia pomocy. Pojawiają się tam hasła takie jak talent i siła psychiczna.

I tak sobie myślę, że jeżeli już ktoś decyduje się by zostać właśnie psychoterapeutą, to znaczy, że mniej więcej wie na czym taki zawód polega i siłą rzeczy czuje się na siłach aby takie wyzwanie podjąć. Możemy więc założyć, że na kursy psychoterapii trafiają osoby z grubsza wyposażone w te wyżej wymienione cechy..

Natomiast gdyby okazało się, że wśród kandydatów są osoby jak to ujęliście "kliniczne" - zakładam, że będzie im bardzo ciężko przebrnąć przez 4-letnie szkolenie i albo odpadną (w przypadku głębszych zaburzeń) lub podejmą (z sukcesem) intensywną terapię własną, co w tym wypadku może obrócić się na korzyść przyszłej pracy z pacjentem.

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Marzena J.:
O cechach, które predysponują do roli psychoterapeuty pisze pani Lidia Grzesiuk w podręczniku "Psychoterapia".

Trudno się nie zgodzić, z tym, że powyższe jakoś predysponują, ale podejrzewam, że mógłbym przeprowadzić skuteczny dowód empiryczny tego, że np. introwertycy (z definicji bez wielkiej chęci przebywania z innymi) też są dobrymi terapeutami (do czego predysponuje ich mechanizm oryginalnie sformułowany przez Junga, tj. uważność, refleksyjność).
I tak sobie myślę, że jeżeli już ktoś decyduje się by zostać właśnie psychoterapeutą, to znaczy, że mniej więcej wie na czym taki zawód polega i siłą rzeczy czuje się na siłach aby takie wyzwanie podjąć. Możemy więc założyć, że na kursy psychoterapii trafiają osoby z grubsza wyposażone w te wyżej wymienione cechy..

Miło by było, ale myślę, że niczego takiego niestety nie można założyć. Nasuwająca się analogia dotyczy np. zarządzania - te kierunki są pełne osób, które naprawdę nigdy nie będą niczym zarządzać (bo brak im wewnętrznej kontroli, albo elementarnego zorganizowania się), ani też nie powinny (bo np. mają motywację czysto statusową).
Kolejny dotyczy naszego poletka: pomijając już owe mityczne rzesze zaburzonych na psychologii, nie sposób nie dostrzec wielu osób, którym - pomimo zakładam jakiejś świadomości kierunku na który zdali - wydaje się, że wystarczy dysponować radosną ochotą do pocieszania i pogadanek o życiu, subkulturach itd., wielce rozczarowanych koniecznością uczenia się jakiejś tam fizjologii, genetyki czy statystyki.
Natomiast gdyby okazało się, że wśród kandydatów są osoby jak to ujęliście "kliniczne" - zakładam, że będzie im bardzo ciężko przebrnąć przez 4-letnie szkolenie

No, a my właśnie o tym dlaczego odpadną i czy powinni. Tu się zgadzamy.
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Michał K.:
Marzena J.:
O cechach, które predysponują do roli psychoterapeuty pisze pani Lidia Grzesiuk w podręczniku "Psychoterapia".

Trudno się nie zgodzić, z tym, że powyższe jakoś predysponują, ale podejrzewam, że mógłbym przeprowadzić skuteczny dowód empiryczny tego, że np. introwertycy (z definicji bez wielkiej chęci przebywania z innymi) też są dobrymi terapeutami (do czego predysponuje ich mechanizm oryginalnie sformułowany przez Junga, tj. uważność, refleksyjność).

No oczywiście. Ekstrawersja - Introwersja moim zdaniem nie ma wpływu na przydatność (lub nie) do roli psychoterapeuty. Introwertycy niekoniecznie nie chcą przebywać z ludźmi.. Mają po prostu inną naturę, więcej dzieje się u nich "w środku" niż "na zewnątrz".

I tak sobie myślę, że jeżeli już ktoś decyduje się by zostać właśnie psychoterapeutą, to znaczy, że mniej więcej wie na czym taki zawód polega i siłą rzeczy czuje się na siłach aby takie wyzwanie podjąć. Możemy więc założyć, że na kursy psychoterapii trafiają osoby z grubsza wyposażone w te wyżej wymienione cechy..

Miło by było, ale myślę, że niczego takiego niestety nie można założyć. Nasuwająca się analogia dotyczy np. zarządzania - te kierunki są pełne osób, które naprawdę nigdy nie będą niczym zarządzać (bo brak im wewnętrznej kontroli, albo elementarnego zorganizowania się), ani też nie powinny (bo np. mają motywację czysto statusową).

Tyle, że po zarządzaniu można robić wszystko i nic :) Wiem, bo sama mam za sobą takie studia :)) Nie każdy, kto wybiera zarządzanie ma ochotę być menadżerem wysokiego szczebla. Ludzie wybierają taki kierunek z różnych powodów, mając najczęściej mgliste pojęcie o tym, jaka wiedzę zdobędą i na ile będzie ona przydatna po studiach..

Kolejny dotyczy naszego poletka: pomijając już owe mityczne rzesze zaburzonych na psychologii, nie sposób nie dostrzec wielu osób, którym - pomimo zakładam jakiejś świadomości kierunku na który zdali - wydaje się, że wystarczy dysponować radosną ochotą do pocieszania i pogadanek o życiu, subkulturach itd., wielce rozczarowanych koniecznością uczenia się jakiejś tam fizjologii, genetyki czy statystyki.

Ale tu mówimy o studiach z psychologii. To jednak co innego. Po pierwsze - myślę, że mamy prawo rozgrzeszać młodych ludzi zaraz po maturze, którzy mają jakieś tam wyobrażenie o zawodzie psychologa, zdają na studia - bo to fajny i modny kierunek.. Część z nich się w tym odnajdzie, część nie - jak w przypadku każdego innego kierunku studiów. Po drugie - na kurs psychoterapii idą już ludzie po studiach, z jakimś dorobkiem i doświadczeniem, czyli jednak bardziej świadomi swoich potrzeb i kompetencji.
Natomiast gdyby okazało się, że wśród kandydatów są osoby jak to ujęliście "kliniczne" - zakładam, że będzie im bardzo ciężko przebrnąć przez 4-letnie szkolenie

No, a my właśnie o tym dlaczego odpadną i czy powinni. Tu się zgadzamy.

A to już chyba indywidualna kwestia.. Zakładam, że jeśli odpadną - to sami z własnej woli: zrezygnują lub po prostu uciekną, jeśli rzeczywistość i konfrontacja z samym sobą okaże się zbyt trudnym doświadczeniem..

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Marzena J.:
Introwertycy niekoniecznie nie chcą przebywać z ludźmi.. Mają po prostu inną naturę, więcej dzieje się u nich "w środku" niż "na zewnątrz".

No to już kwestie definicyjne: faktycznie z dziania się raczej wewnątrz niż na zewnątrz nie wynika automatycznie niechęć do kontaktów, ale empirycznie zależność tę możemy obserwować, wynikającą choćby z powodu ograniczonych zasobów (czasu, uwagi itd.) - i takie osoby nie zostałyby określone prącymi do kontaktu z innymi. Ale pomińmy to.
Tyle, że po zarządzaniu można robić wszystko i nic :) Wiem, bo sama mam za sobą takie studia :))

Ups. Przykład nie był złośliwy (nie zerknąłem w Twój profil) :)
Nie każdy, kto wybiera zarządzanie ma ochotę być menadżerem wysokiego szczebla.

Na poziomie magisterskim to zgoda, ale mówiłem raczej o o MBA.
Ale tu mówimy o studiach z psychologii. To jednak co innego. Po pierwsze - myślę, że mamy prawo rozgrzeszać młodych ludzi zaraz po maturze, którzy mają jakieś tam wyobrażenie o zawodzie psychologa, zdają na studia - bo to fajny i modny kierunek..

Jestem w stanie zrozumieć, czemu ich tam ciągnie, natomiast sądzę, że sama sytuacja w której na studiach znajdują się ludzie nie mający bladego pojęcia o treści studiów i zawodów wskazuje jasno, że samo podjęcie decyzji nie jest przesłanką jej słuszności. Ale masz rację, że tu mówimy o młodszych ludziach, których rozczarowanie bywa podobne na wszelkich kierunkach (np. na archeologii jest kosmiczne :)

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Michał K.:
>
Kolejny dotyczy naszego poletka: pomijając już owe mityczne rzesze zaburzonych na psychologii, nie sposób nie dostrzec wielu osób, którym - pomimo zakładam jakiejś świadomości kierunku na który zdali - wydaje się, że wystarczy dysponować radosną ochotą do pocieszania i pogadanek o życiu, subkulturach itd., wielce rozczarowanych koniecznością uczenia się jakiejś tam fizjologii, genetyki czy statystyki.

Ej, ja tak zaczynałam!Dokładnie z takim przekonaniem, co do tego, czym jest psychologia :) I to, że jednak było inaczej raczej stało się początkiem fascynacji niż zniechęcenia (pomijając statystykę ;-)) Nie wszystko stracone!

konto usunięte

Temat: Własna psychoterapia? Konieczność czy Możliwość?

Ewa W.:
Ej, ja tak zaczynałam!Dokładnie z takim przekonaniem, co do tego, czym jest psychologia :) I to, że jednak było inaczej raczej stało się początkiem fascynacji niż zniechęcenia (pomijając statystykę ;-)) Nie wszystko stracone!

No ale najwyraźniej a) nie dysponowałaś tylko tym i b) to był tylko trudny początek. A ja mówię np. o takich osobach, które fochneły na pierwszym roku (przed/po wymienionych kursach), albo po psychiatrii (łoboze, nie może go ktoś po prostu wysłuchać??!!!! na pewno się polepszy!!), a nawet po dyplomie: w te pędy zapisując się do studium psychotronicznego (bo na tych studiach to tylko jakieś niepotrzebne bzdury i nic nie było o duchowości i aniołach). Ale w sumie najgorsze są te które zostały w zawodzie (interpretowanym bardzo autorsko)... :]Michał K. edytował(a) ten post dnia 17.05.12 o godzinie 18:32

Następna dyskusja:

Certyfikat psychoterapeuty+...




Wyślij zaproszenie do