Temat: hazard

nie bylo mnie Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.19 o godzinie 15:30

Temat: hazard

wlasnie kasiu... Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.19 o godzinie 15:30

Temat: hazard

dzieki macku za konkluzje ;))))

Maciej Dobiesz:
Widzicie Panowie.

Rodzina jest niepelna bo nie potraficie sie porozumiec (podkreslam Wy) ze swoimi ex.

Najpierw zrobiliscie jej dziecko, rozwiedliscie sie, a koniec koncow nie potraficie sie porozumiec.

Piszcie na priwa do Kasi B. ona wam powie co robicie zle. No i pamietajcie 300- 900 PLN na pokerka przez neta nie jest problemem. Kazdy moze sobie zaszalec, a wy jeszcze smiecie to podwazac.

Wstyd!

konto usunięte

Temat: hazard

Maćku:
Obawiam się, że źle mnie zrozumiałeś - pozostawię więc to bez komentarza.

konto usunięte

Temat: hazard

Renata M.:
Nie, no w ogóle szkoła średnia nie jest obowiązkowa dzisiaj. ;)
jasne - najlepiej wydaje sie cudze pieniadze - chodzi tez o szacunek dla tych pieniedzy, ktore tak latwo same pojawiaja sie na koncie (na nie ktos czesto musi zasuwac po 16 h dziennie)
To zależy na co kogo stać. Nie można faceta oskubać do gołej nitki tylko dlatego, że jest ojcem.
Oczywiście, zgadzam się z Tobą. To samo dotyczy wyzyskiwania matki, która oddaje dziecku prawie cały swój czas i uwagę.
to dlaczego tak bronia sie od wyzwolenia z tego wyzysku - zapytaj tutaj ktoregos ojca dlaczego nie chce odciazyc matki z poswiecanego dziecku czasu? ;)
Kobiety - trochę empatii!!!!! Jakbyście się czuły, gdyby
wasz skarp przypadł w rozprawie sądowej waszemu
znienawidzonemu mężowi i jeszcze musiałybyście płacić na dzieci wychowujące się przy nowej mamusi?
To się raczej nie zdarza...:) Sądy z "urzędu" bez pytania zwykle przyznają "słodki ciężar" wychowania i opieki nad dzieckiem matce. Tacy ojcowie jak Adam, którzy wyrażają chęć zajmowania się swoim potomstwem, to prawdziwe rodzynki. Sądy o tym wiedzą i działają standardowo, a cierpią na tym ci prawdziwi, troskliwi i odpowiedzialni ojcowie.
uogolnianie - znam pzynajmniej dwu ojcow, ktorzy przestali byc troskliwi i opiekunczy (musieli to robic zawsze w towarzystwie wojny i agresji nad glowa) tylko z uwagi na brak wiary w poprawe sytuacji i aby oszczedzic dziecku przykych scen z udzialem rodzicow i dziadkow. wierze, ze wina nie lezy po ich stronie - ale fakt konsekwencje ponosza tatusiowie (wszyscy - bo matki zazwyczaj sa swiete)
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mimo wszystko jednak nie życzę Ci, Kasiu, abyś kiedykolwiek musiała doświadczyć rozwodu i samotnego rodzicielstwa. Również Cię pozdrawiam.
tego nie zycze nikomu, nawet tym, ktorym takie doswiadczenie by sie przydalomarek M. edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 07:32

konto usunięte

Temat: hazard

Drogie Panie, ucieleśnienie dobra i matyczynej opeki.
W dniu wczorajszym dowiedziałem się, że moja była koleżanka małżonka, traktując 13letnia naszą córkę jako osobe dorosłą i mającą obowiązek posiadania wiedzy o wszystkim , co sie dzieje w rodzinie, w szczegolności miedzy rodzicami, pozwoliła przeczytac jej odpowiedź na pozew o podwyższenie alimentów. Ba, samego pozwu juz nie raczyła jej wręczyc do lektury.
To, czy wygram, czy przegram sprawę to mniejsze zło. ale jestem ciekaw, jak Wy, jako matki, zapatrujecie się na kwestię odpowiedzialności Pani ex w wychowywaniu dzieci.
Może ja jestem nie z tej epoki, możeja byłem inaczej - dziewniej- wychowywany, ale czy przypadkiem 13letniego smroda nie powinno interesowac to, że ma podarte spodnie i musi miec nowe niewazne skąd i za co?
Wychodze z założenia, że to, co sie dzieje pomiędzy rodzicami po rozwodze, w ŻADEN sposób nie ma prawa obchozic dzieci! one mają byc tylko kochane przez obojga. Ja mogę nuienawidzić swojej ex, ona ma takie samo prawo wzgledem mojej osoby, ale co do jasnej cholery ma to obchodzić nasze dzieci????
Niestety musialem przeprowadzić powazną rozmowę z obiema córkami, bo ich przemyslenia po lekturze mojej odpowiedzi na pozew postawiły mi włosy dęba z przerażenia - ti tylko potwierdza, jaki matki maja wpływ na dzieci. I zapewniam Was, że choćby ojcowie płacili i po 10 tys alimentów/msc, i kazde wakacje spedzali z dziećmi i ferie i kupoalim wszelkie ciuchy i placili za prywatne szkoły, zawsze, ale to zawsze bedą pokrzywdzeni przez sam fakt, ze z matka spedzają wiecej czasu - NIESTETY.
Aha i jedno stwierdzenie w ustach 13latki mnie powaliło - cyt.:" mimo płaconych alimentów masz obowiązek się do wszystkiego dokładac bo jesteś naszym tatą" ... bez komentarza ....

konto usunięte

Temat: hazard

Rafale: gratuluje ex żony. Faktycznie rozwód nie powinien wpływać na dzieci i szczerze powiedziawszy to sama nie rozumiem jak można być tak perfidnym i wtajemniczać dzieci w sprawy rodziców. Widać to tylko ładne słowa bo w praktyce wiele kobiet ma z tym problem ... ja uważam, że to chore.

Marcin: PISZESZ:
1. ... to sa wlasnie widzimisie kobiet, wydac kupe kasy na ciuchy. rozumialem to jak byl nie mowlakiem bo chciala sie pochwalic koelzanka i rodzince iw gole. ale teraz??
"2. nie uwazam tego ze jak matka ma 1500 a ojciec 10.000 to powinien placic wieksze alimenty. a niby z jakiej racji? jakby dziecko wychowywalo sie w pelnej rodiznei to kazdy zdrowy normalny facet jako ojciec jest po to, aby chamowac zapedy matek w kupowaniu zabwek i zbednych peirdol tak tak... i zawsze potem slychac glos feministek ze "zly ojciec" bo dzicku zaluje. tu nie chodzi o zalowanie bo nie zaluje mi nic, ale uwazam ze jest teraz zbut rozpiszczony, nie sanuje zabawek ani nikogo. ewidenty przyklad braku ojca (chcialem i chce uczestniczyc w jego wychowaniu ale jest mi to systematycznie ograniczane"

MARCIN: wybacz (bo Cię znam i Cię lubię), ale jakbyś zarabiał 10.000 miesięcznie na rękę, płacił 500 zł. alimentów i POZATYM MIAŁ SWOJE DZIECKO W D.... i byłbyś moim ex mężem to z sądu byś się nie wywinął - nie ze względu na moje widzimisie tylko ze względu na nasze dziecko. "to sa wlasnie widzimisie kobiet, wydac kupe kasy na ciuchy. rozumialem to jak byl nie mowlakiem bo chciala sie pochwalic koelzanka i rodzince iw gole. ale teraz??"
W przeciwieństwie do Twojej ex. ja bym nie wydawała tyle pieniędzy na ubranka dla noworodka (nie mam potrzeby chwalenia się), lecz właśnie na takiego 3-4 latka, a wiesz dlaczego? bo chciałabym w nim wyrobić wysokie poczucie własnej wartości, aby się nie czuło gorsze w śród innych przedszkolaków czy kolegów ze szkoły. Powiem więcej, chciałabym aby się czuło lepsze. Sposób ubrania dziecka i zaspokajania jego potrzeb wpływa przede wszystkim na jego widzenia samego siebie. Na kształtowanie własnej tożsamości. Nie chodzi mi tutaj o wychowanie gówniarza, który nie widzi co ile jest warte - pójdzie do pracy i sam sobie z tego zda sprawę jak mu przyjdzie to zarobić. Ważny jest właśnie moment pójścia do tej pracy. Jak ja, jako matka zapewnię mu wysoki standard życia (ROZPIESZCZE JAK TO NAZYWASZ) to dziecko będzie wiedziało w przyszłości czego chce. Nie weźmie się za byle prace tylko po to aby zarabiać, tylko będzie szukało i dążyło do czegoś więcej bo nie będzie chciało stracić tego co już ma i będzie chciało żyć jeszcze lepiej. Po to są rodzice aby nauczyli dziecko szanować te zabawki po mimo tego, że je ma i może mieć więcej (da się to zrobić rozpieszczając dziecko). Podobnie jak można nauczyć dzieci szacunku do ludzi a to na kogo dziecko wyrośnie okazuje się - WYBACZ MARCIN - nie po tym czy dziecko niszczy swoje zabawki za młodu, tylko po tym jakim jest człowiekiem po latach.
Ja chce aby moje przyszłe dzieci wyrosły na ludzi pewnych siebie, wiedzących czego chcą, dbających o siebie (bo jeśli sami o siebie nie zadbają to nikt o nie nie zadba) lecz nie na egoistów. Nie chciałabym pokazywać dzieciom biedy bo to pokaże im skromny sposób egzystencji wychowa na prostaczków, którym wystarczy bułka z masłem bo za młodu jedli suchy chleb - mówiąc w przenośni. OCZYWIŚCIE ZAWSZE SĄ WYJĄTKI OD REGUŁY, bo te osoby biedne widząc przykład u lepiej usytuowanych kolegów mogą poprzez swoja determinacje osiągnąć więcej. Jednak największym przykładem dla takich małych dzieci i osobami, które kształtują ich normy pierwotne są właśnie rodzice i rodzicielski sposób zaspokajania potrzeb dziecka.Katarzyna B. edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 08:50
Krzysztof T.

Krzysztof T. Konsultant /
projektant
oprogramowania

Temat: hazard

Wyrabianie w dziecku własnej "wartości" przez posiadanie? To jednak jakiś absurd! Dziecko ma się czuć "wartościowe", bo ma lepsze ubrania od innych dzieci, które z tego powodu są __oczywiście__ "mniej wartościowe".

I właśnie dlatego alimenty powinny sztywno zależeć od wysokości minimum socjalnego, a dokładnej być równe połowie minimum socjalnego na dziecko.

Bo nadmiar pieniędzy szkodzi, a niektórzy nie potrafią rozsądnie się nimi posługiwać. Pseudo-matka mojego dziecka już jest chora z urojeń i nienawiści. Jak będzie wydawać zawyżone alimenty ode mnie? Będzie nimi szastać na lewo i prawo, spełniając każdą zachciankę dziecka i robiąc z niego rozpuszczonego bachora z "wartością" opartą na "mieć".

Dlatego ograniczanie zapędów alimentacyjnych matek jest ważnym zadaniem ojców, którzy niestety nie mają pociech pod swoją opieką!!!

A prawdziwa wartość opiera się na "być" i na tym, co ma się w głowie, a nie na tym co się ma.
Krzysztof T.

Krzysztof T. Konsultant /
projektant
oprogramowania

Temat: hazard

Dodam, że cenię sobie następujące cechy, których nauczyłem się w dzieciństwie:

- potrafię skorzystać z łazienki, mimo, że nie jest wyłożona marmurem
- potrafię otworzyć drzwi nawet wtedy, gdy klamka nie jest ze złota
- potrafię zaakceptować kolację nawet bez kawioru i szampana
- w ostateczności, mój samochód nie musi być koniecznie z TEGO roku

Mam nadzieję, że ironia powyżej jest czytelna. A na serio chciałbym, by moje dziecko również posiadało te przydatne w życiu cechy. Nie czyni to człowieka "prostaczkiem". To przywiązanie do posiadania, do "mieć", czyni z niego niewolnika mamony.

Dlatego nawet ojciec zarabiający 10.000 zł nie powinien płacić więcej niż 500zł na dziecko. Dodam, że nie oznacza to, że ten sam ojciec, ze swojej własnej woli, w czasie spędzanym z dzieckiem, nie może mu czegoś kupić. Może - ale to powinien być jego przywilej. I to dziecko powinno widzieć, z kogo czerpać wzór. Kto radzi sobie w życiu i może sobie pozwolić na więcej.Krzysztof T. edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 09:20

konto usunięte

Temat: hazard

Krzysztofie napisałam wcześniej, że nie miałabym nic przeciwko płaceniu na dziecko 500 zł. miesięcznie przez ojca zarabiającego 10.000zł. pod warunkiem, że on "sam" jako ojciec zaspokaja jego potrzeby np. da mu do ręki kieszonkowe na wczasy, bezpośrednio zapłaci mu na wycieczkę szkolną, kupi mu zabawkę która dziecku się spodoba, będzie go zabierał na weekendy, da matce połowę na wczasy dziecka (gdy matka mu przedstawi rachunek - nawet z kwitkiem) itd.

Wiesz co Ci Krzysztofie powiem? Ja - nie wiem czy bym wzięła 10gr. od ojca, który sam by kupował dziecku ubrania, zapewniał mu wyjazdy szkolne, wczasy, kolonie, kupował zabawki i zaspokajał jego potrzeby chociażby w takim stopniu w jakim ty uważasz za BRAK ROZPIESZCZENIA.

Wiesz na czym polega problem? że większość ojców po rozwodzie z matką mają swoje dziecko daleko w 4 literach, widują je raz na pół roku i jeszcze się sądzą o mniejsze alimenty, nie dlatego, że ich nie stać, tylko dlatego, że im szkoda tyle wydawać na własne dzieci.
Wiesz jakby facet zaspokajał potrzeby dziecka w takim stopniu wjakim sam by go wychował - nie chciałabym od niego żadnych alimentów. Powiem więcej drugie tyle dałabym dziecku sama.

Krzysztofie: czy twoim zdaniem najlepiej jest wychować "Dominikanina", aby był dobry i rozdawał bardziej potrzebującym to co sam ma?
Żyjemy w takim świecie, w którym ludzie słabi i zbytnio uczciwi przegrywają ... słaby nie ma szans. Takiej osobie jest o wiele gorzej coś osiągnąć.
Pokazując dziecku, że jest gorsze od innych (ma gorsze ubrania, nie ma na wczasy itp) zaniżasz jego samoocenę. Takie dziecko nie może się pochwalić, że jedzie tu czy tam, że rodzice mu kupili super ciuch - często się wstydzi. Patrzy tylko na innych i sam się źle czuje bo inni mają a on nie. W taki sposób chcesz wychować swoje dziecko?
Jeśli wszyscy faceci tak uważają to ja się wcale nie dziwie, że sąd zawsze przyznaje matkom prawo do opieki nad dzieckiem, bo faktycznie matki walczą o wysokie poczucie własnej wartości swoich dzieci, nie tylko poprzez rzeczy, ale właśnie poprzez miłość i pokazanie jak należy kochać i co się jest wstanie zrobić dla tej miłości.

- kobiety walczą z byłymi małżonkami, aby dzieci miały materialnie lepszy standard życia (mężczyzna sam by wychował o wiele biedniej, bo olałby to, czy matka płaci czy nie)- jak to któryś kolega tutaj przede mną napisał
- kobiety są bardziej uczuciowe, potrafią pokazać dziecku uczucie, mężczyźni w większym stopniu troszczą się o własną kieszeń (nowy samochód, mieszkanie, nową żonę i nowe dzieci)
- kobieta rozwódka posiadająca dziecko jest cwana, kolejnego męża weźmie z kasą, aby wyciągnąć od niego dla dziecka - okradając cudze, FACECI - w "WIĘKSZOŚCI PRZYPADKÓW - nie zawsze" jak zobaczą ładną dupę zrobią wszystko aby ona zwróciła na nich uwagę, często kosztem dzieci.

Widocznie my kobiety i wy mężczyźni mamy inne podejście do wychowania dzieci i inne spojrzenie na zaspokajanie ich potrzeb.Katarzyna B. edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 16:15

konto usunięte

Temat: hazard

marek M.:
jasne - najlepiej wydaje sie cudze pieniadze - chodzi tez o szacunek dla tych pieniedzy, ktore tak latwo same pojawiaja sie na koncie (na nie ktos czesto musi zasuwac po 16 h dziennie)
Jasne, Marku. I możemy się tak przepychać jeszcze ruski rok: równie łatwo wychowuje się dzieci na odległość nie łożąc na nie ani grosza (lub jakieś ich marne szczątki). No bo przecież wg filozofii niektórych panów praca w domu, przy dzieciach (nawet nie 16 godzin a często więcej)to nie praca a wakacje.:) A dzieci pasą się jak trzoda na łące same w czasie, gdy matka staje na głowie, by rozciągnąć dobę do 48 godz. aby zarobić pieniądze na uzupełnienie marnego budżetu domowego.
to dlaczego tak bronia sie od wyzwolenia z tego wyzysku -
Bronią się? Ja jeszcze nie spotkałam ojca (za wyjątkiem GL), który deklarowałby, że chce przejąć całkowitą opiekę nad dzieckiem/dziećmi. Wnioskuję z tego, że nie jest to taki popularny fakt w społeczeństwie.
zapytaj tutaj ktoregos ojca dlaczego nie chce odciazyc matki z poswiecanego dziecku czasu? ;)
Właśnie :DLACZEGO?
Wg mnie dużo łatwiej jest zatrudnić się, odpracować działkę dziennie i po niej mieć czas tylko dla siebie nie martwiąc się, że pomimo zmęczenia, jeszcze trzeba zająć się dziećmi. No i jeszcze na koniec dumnie wyrzucić z siebie: bo ja pracuję i to są MOJE ciężko zarobione pieniądze. Fajnie jest "pobawić się" z dzieckiem przez kilka godzin w tygodniu bez ciężaru innych codziennych, nie zawsze miłych i łatwych zajęć. Dopiero kiedy zatrudnia się opiekunkę do dzieci, czy pomoc domową można odczuć ile jest warta ta "nie-praca" w domu.

Zwykle samotne matki muszą również podejmować pracę zawodową, żeby utrzymać siebie i dzieci. Bardzo rzadko zdarza się, że otrzymują alimenty również na siebie, a jeśli już to nie są kwoty dzięki którym można godnie żyć. I jeszcze nie słyszałam, żeby któraś narzekała z tego powodu, bo to jest naturalne dla nich, że muszą znaleźć wyjście z każdej sytuacji. One po prostu muszą to robić, aby utrzymać siebie i dzieci. Oczywiście zdarzają się też niereformowalne, patologiczne wyjątki, które należy piętnować.
uogolnianie - znam pzynajmniej dwu ojcow, ktorzy przestali byc troskliwi i opiekunczy (musieli to robic zawsze w towarzystwie wojny i agresji nad glowa) tylko z uwagi na brak wiary w poprawe sytuacji i aby oszczedzic dziecku przykych scen z udzialem rodzicow i dziadkow. wierze, ze wina nie lezy po ich stronie - ale fakt konsekwencje ponosza tatusiowie (wszyscy - bo matki zazwyczaj sa swiete)
Prawie nigdy wina nie leży tylko po jednej stronie.
Nikt z nas nie jest doskonały, a rozwód to obopólna porażka. Wyjątkiem jest przemoc domowa - wtedy wina leży po stronie oprawcy.
Może i matki są traktowane jak święte (nie doświadczyłam tego osobiście), za to niektórzy ojcowie (czy idąc za przykładem Krzysztofa nazwę ich "pseudo ojcami") wydają się być świętymi krowami.
tego nie zycze nikomu, nawet tym, ktorym takie doswiadczenie by sie przydalomarek M. edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 07:32
Do tanga trzeba dwojga. Mam nadzieję, że każdy z nas będzie trafiał (lub już trafił) na właściwą, prawą osobę. Dzieci potrzebują obojga rodziców, ale takich którzy stworzą im bezpieczny, kochający i stabilny dom.

Temat: hazard

kasia b:
" bo chciałabym w nimTen post został edytowany przez Autora dnia 05.08.19 o godzinie 15:31

Temat: hazard

alleluja bracie.. z ust mi wyjoleTen post został edytowany przez Autora dnia 05.08.19 o godzinie 15:31

Temat: hazard

podpisuje siTen post został edytowany przez Autora dnia 05.08.19 o godzinie 15:31

Temat: hazard

" Takie dzieckTen post został edytowany przez Autora dnia 05.08.19 o godzinie 15:31

Temat: hazard

reanta m:

"Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.19 o godzinie 15:27

konto usunięte

Temat: hazard

Marcin Słyk:
reanta m:
-.. to skoro to jest taki problem to dlaczego tak walczycie o dzieci? wielu ojcow chetnie by sie zamienilo i wychowywalo dzieci. ale sady i polska mentalnosc nie pozwalaja. chetnie bym sie zajol synem, wychowywal go. niech jego matka jeszcze placi na niego no i na mnie a co, ja moge to dlaczego ona nie.niech sobie uzywa zycia jak jej tak dobrze, bez obowizkow skor to takie meczace. zyc nie umierac - mam kase za to co kocham. wychowam syna na dobrego obywatela, nie zddzierce ogarnietego mamona (jak nie ktore kobiety chca zzrobic;))
Wiesz, w gębie każdy jest mocny, a jak przychodzi co do czego to tatuś podkula ogon i już go nie ma... Gdybyś chciał, byłbyś ze swoim dzieckiem a nie jeździł Bóg wie gdzie przez pierwsze, najważniejsze i wymagające najwięcej wysiłku w opiece, lata jego życia. Sorry za szczerość, ale to był Twój wybór, tak to widzę. Teraz sąd widzi jaki był Twój udział w życiu dziecka i ocenia Cię właśnie po tym. I nie mów czy ta opieka jest wyczerpująca czy nie, bo najwyraźniej nie masz w tym wielkiego doświadczenia.

konto usunięte

Temat: hazard

święte słowa Renatko ... ale akurat Marcin chciał widywać swoje dziecko.Katarzyna B. edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 23:10

konto usunięte

Temat: hazard

W sumie to trzeba byc niezle skrzywdzonym, zeby wyzbyc sie elementarnej empatii i musiec sobie ulzyc w ten sposob...

Temat: hazard

wiesz... no wlasnie Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.19 o godzinie 15:28



Wyślij zaproszenie do