Artur
Król
Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...
Temat: Czy każde ćwiczenie rozwojowe jest na każdą okazję?
W Rozwoju Osobistym, zwłaszcza w obszarze bliższym duchowości/ezoteryki zauważam ciekawe zjawisko. Wiele osób zdaje się traktować zasób wiedzy i ćwiczeń związanych z tą tematyką jako swoisty szwedzki stół, z którego sami wybierają to co chcą jeść, kiedy chcą jeść i w połączeniu z czym - zupełnie nie przejmując się potencjalną niestrawnością...A przecież w innych obszarach ludzkiej aktywności tak nie jest. Z jakiegoś powodu przy obiedzie najpierw jemy przystawki, potem danie główne, a na końcu deser - i raczej nie robi się tego w przeciwną stronę (jeśli ktoś zastanawia się dlaczego, proponuje, dla eksperymentu, odwrócić kiedyś kolejność i zobaczyć jakie będą skutki). Dodatkowo, o czym wiedzą najlepsi kucharze, dobry posiłek będzie tak skomponowany, żeby wszystkie dania wzajemnie się wspierały i tworzyły jedną "opowieść".
W sporcie zaczyna się od rozgrzewki, dopiero potem przechodzi do ćwiczeń, a i samych ćwiczeń nie dobiera się wedle uznania, a w konkretnych celach i w zależności od indywidualnej osoby, jej stopnia zaawansowania w danej dyscyplinie, ewentualnych kontuzji, a nawet takich czynników jak pogoda czy lokalizacja. Podobnie w praktycznie każdym innym ludzkim działaniu.
Za wyjątkiem, jak się wydaje, rozwoju osobistego. Tutaj ludzie zdają się często dobierać ćwiczenia według własnego widzimisie i bez żadnego zewnętrznego planu. Spotykam się wręcz ze szkoleniami, które polegają na chaotycznym sklejeniu ze sobą kilku ćwiczeń o podobnej tematyce, bez przyjrzenia się konkretnym zastosowaniom tych metod. Czyżby rozwój osobisty się czymś różnił od pozostałych dziedzin?
Czy każde ćwiczenie rozwojowe jest na każdą okazję? Czy też raczej, jak mówią niektórzy sufi, pewne ćwiczenia pasują do pewnych czasów, osób, sposobów przekazu i rejonów, a zupełnie nie pasują do innych i trzeba je odpowiednio dobierać za każdym razem?