konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Krzysztof K.:
Problem chyba jest w tym, ze Joszko czuje sie urażony stwierdzeniem pani z sanepidu ... gdyż sam napisał " - " ...nikt mnie nie będzie straszył, NIKT !!!
I tu podejmuję wojenkę, bo nauczcie się, że Józek ma swoje zdanie i nikt nie będzie mnie straszył" - a nie w tym, czy wystąpiła okoliczność: "Związek z pracą"
Joszko, niestety brak Ci obiektywizmu w tej sprawie. Wnioskuje, ze chcesz pokazać pani z sanepidu "kto tu rządzi"
Joszko powtórzę : Jak masz j .....to uznasz to zdarzenie za wypadek przy pracy.
gdyż Pani stawiła sie do pracy, odbiła dyskietkę a zdarzenie miało miejsce na terenie firmy.


Nie, ja daleki jestem od jakichś złośliwości, czy niejasnych sytuacji.

Ta z sanepidu nie potrzebnie się miesza, bo jakby logicznie myślała, to powinna zapytać: pisał pan dokumentację powypadkową. Powiedziałby,że nie i temat byłby zamknięty. A ona mi wciska co mam pisać. Mogła przecież to zrobić w formie rozmowy, doradzenia, a nie : no to zobaczymy :-)

Jednak i tak będę miał wątpliwości, bo znam opisany wypadek na jednym z BHP-owskich for.

Poszkodowana pisze:

- schodziłam po skończonej pracy ze schodów budynku i skręciłam nogę,
- byłam na terenie zakładu, budynek był własnością firmy,
- ZUS nie uznał tego jako wypadku, bo nie było związku z wykonywaną pracą,
- czynność scodzenia po schodach nie była związana z wykonywaną pracą i nie była wynikiem polecenia kierownika-przełożonego.

Wtedy właśnie Ewania pisze: co oni są niepoważni? Napisz i oprzyj się na precedensie:

wjeżdża autobus przed 6 rano na teren firmy, facet wysiada i na schodkach autobusu skręca nogę.

Był gotów do świadczenia pracy, chociaż nie wykonywał czynności związanych z wykonywaną pracą.

Na 100 % uzna,że to wypadek. I co? Poszkodowana za jakiś czas pisze,ze nie uznał.

Napisała odwołanie do sądu, a sąd podtrzymał i nie uznał tego.

Dziwne, u nas był identyczny, nawet co do godziny i ZUS uznał spokojnie.

Czy to zależy od ZUS-U i sądu w danym mieście?
Robert Polak

Robert Polak bhp jako silna
strona organizacji a
nie hamulec,
pracodaw...

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Józef Mirowicz:

wjeżdża autobus przed 6 rano na teren firmy, facet wysiada i na schodkach autobusu skręca nogę.

Był gotów do świadczenia pracy, chociaż nie wykonywał czynności związanych z wykonywaną pracą.

Na 100 % uzna,że to wypadek. I co? Poszkodowana za jakiś czas pisze,ze nie uznał.

Napisała odwołanie do sądu, a sąd podtrzymał i nie uznał tego.

Dziwne, u nas był identyczny, nawet co do godziny i ZUS uznał spokojnie.

Czy to zależy od ZUS-U i sądu w danym mieście?

Otóż to zależy od ZUS danym mieście,
tak samo co do zakresu niezbędnych dokumentów. Miałem tą przyjemność pracować w zakładzie z pewna ilością pracowników swiadczacych prace na terenie rożnych województw (przedstawicieli, sprzedawców. Zdarzenia bardzo podobne do siebie
co ZUS to inne podejście. Najgorsze to prośba o uzupełnienie dokumentcji powypadkowej po pół roku od zdarzenia, gdzie "aktorzy" już nie pracują, zmieniona osoba pracodawcy.
Najlepsze ze wszystkich to prośba o przedstawienie zapisu z tachografu Sprintera:), Potwierdzenie kierownika o poruszaniu się trasa zgodnie z uzgodnieniem z osobą przełożoną (przedstawiciel,czy kierowca to autobus jeżdżący po wyznaczonej trasie, skoro pracodawca uznał wypadek to nie co do tego wątpliwości). (osoby juz dawno nie ma, a nawet jeśli jest to już naruszenie zasad. protokół zatwierdzony, na jak można kwestionować na podstawie jakich zał powstał:/)
Krzysztof K.

Krzysztof K. ST. INSPEKTOR BHP

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Joszko
Z tą pania z sanepidu - to troche Twoja wina, ponieważ :
jak zaczęła nawijać o tym wypadku nalezało jej przypomnieć zakres kontroli jaki ma do przeprowadzenia zgodnie z "upowaznieniem" jakie przyniosła i przedłozyła - nie zareagowałeś więc pani pozwoliła sobie na "wybryk" mysląc,ze sie przestraszysz - i po części osiągnęła cel - skoro masz teraz wątpiliwosci czy to WPP czy WDP.
Ostre pisemeczko do jej przwełozonych z opisem sytuacji - koniecznie, migusiem - no chyba,że .......

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Krzysztof K.:
Joszko
Z tą pania z sanepidu - to troche Twoja wina, ponieważ :
jak zaczęła nawijać o tym wypadku nalezało jej przypomnieć zakres kontroli jaki ma do przeprowadzenia zgodnie z "upowaznieniem" jakie przyniosła i przedłozyła - nie zareagowałeś więc pani pozwoliła sobie na "wybryk" mysląc,ze sie przestraszysz - i po części osiągnęła cel - skoro masz teraz wątpiliwosci czy to WPP czy WDP.
Ostre pisemeczko do jej przwełozonych z opisem sytuacji - koniecznie, migusiem - no chyba,że .......


Już się zaczęło.Rano wpadła szefowa-zła jak osa, Mało ją interesowało,czy wypadek, czy nie. Głównie sanepid.Co ona się miesza do nie swoich spraw. Bedę z nią rozmawiała. To moja sprawa nie jej. Masakra. Ona zna prywatnie szefa Sanepidu, ja też.

I od razu w kadrach sprawdzała do kiedy poszkodowana ma umowę. Chyba ją zwolni jak wróci do pracy
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

I kłania się stara zasada NKWD: " Mieńsze znajesz - dalsze budziesz". W wolnym tłumaczeniu: Im mniej wiesz/ludzi znasz - tym krócej będziesz przesłuchiwany".
Ja tam znam tylko Krzysia K;)

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

I od razu w kadrach sprawdzała do kiedy poszkodowana ma umowę. Chyba ją zwolni jak wróci do pracy

Jeżeli poszkodowana ma umowę na czas nieokreślony - to szefowa będzie mieć problem ze zwolnieniem.... A jak się już uda zwolnić to, się spodziewajcie PIPu....

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Krzysztof Uchacz:
I od razu w kadrach sprawdzała do kiedy poszkodowana ma umowę. Chyba ją zwolni jak wróci do pracy

Jeżeli poszkodowana ma umowę na czas nieokreślony - to szefowa będzie mieć problem ze zwolnieniem.... A jak się już uda zwolnić to, się spodziewajcie PIPu....

U nas w prywatnej firmie zwalnia się kiedy się chce i kogo.. Błędów w pracy każdemu się dopisze i znajdzie ile wlezie, albo reorganizacja

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

W poprzedniej prywatnej firmie, w której pracowałem właściciel kazał zwolnić kobietę, która pyskowała.

Nachodziłem się do sądy z 5 razy. Miała znajomego policjanta, a on sędziego z sądu.

Tak mnie obsmarowali, że głowa mała., bo i mieli rację- szef kazał zwolnić za stracenie zaufania do pracownika.

Musiałem udowadniać jak straciłem zaufanie :-) Od czego pan tam jesteś kierownikiem pytali ? :-)

Kobieta wygrała, ale sędzia na koniec zapytał ją: no i co teraz,że pani wygrała? Jak teraz pani tam będzie pracować, jak przywrócimy do pracy? Co pani tam będzie robiła? Obsmarowała dokumentnie wszystkich z firmy. Dostała odszkodowanie i nie wróciła, bo dostałaby taką pracę,że jej by się odechciało.

Tak niestety jest w tych firmach.

Niepotrzebnie mówiłem szefowej o tym sanepidzie, ale sami mi tak mówiliście :-)))

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Rozumiem, że jak prywatna firma to i właściciel decyduje z kim chce pracować. Jednak zwolnienie pracownika " za jajco" to strzelanie sobie w kolano - sądy pracy zazwyczaj stoją po stronie pracowników. Jak wjedzie wam PIP ( powiadomiony przez życzliwą osobę ) do firmy to się właściciel może nie pozbierać....
A co do pani z sanepidu to dalej uważam za słuszne, że powinniście pismo wysłać do przełożonych bo to nie jej sprawa - może naoglądała się filmów i dlatego myślała, że będzie jak szeryf, któremu wszystko wolno ;)
Krzysztof K.

Krzysztof K. ST. INSPEKTOR BHP

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Joszko
To komu ty podlegasz : jakiejś tam szefowekj czy pracodawcy. A komu winienes podlegaś to napewno wiesz. Jeżeli ta szefowa nie jest pracodawcą tylko np, z-cą szefa firmy lub coś w tym stylu, to zdrowa zjebka sie jej nalezy od ciebie, za wtrącanie się - a o sprawie dyskutuj tylko z pracodawcą - właścicielem / prezesem.
A do sanepidu wysmaruj "zdrowe" pisemko na temat kompetencji tej pani - nie pękaj, Jak tego nie zrobisz to w przyszłosci na głowę Ci wejdą
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Krzysztof K.:
Joszko
To komu ty podlegasz : jakiejś tam szefowekj czy pracodawcy. A komu winienes podlegaś to napewno wiesz. Jeżeli ta szefowa nie jest pracodawcą tylko np, z-cą szefa firmy lub coś w tym stylu, to zdrowa zjebka sie jej nalezy od ciebie, za wtrącanie się - a o sprawie dyskutuj tylko z pracodawcą - właścicielem / prezesem.
A do sanepidu wysmaruj "zdrowe" pisemko na temat kompetencji tej pani - nie pękaj, Jak tego nie zrobisz to w przyszłosci na głowę Ci wejdą

Józef! Ty się Krzysia słuchaj.Ja to mam opinię chama skończonego w kontaktach z kobietami. Co firma to kadrowa nie kadrowy. I właściwie wszędzie jak mordy nie wydrzesz to swojego nie dojdziesz. Zresztą jak mówi stare powiedzenie NKWD: "Jak kobiety nie bije, to w niej wątroba gnije"
Zbigniew Krukowski

Zbigniew Krukowski
www.polnocnolubuskie
.blogspot.com -
Wedrowki po
polnocnej...

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Jednak postanawia przyjść na godz. 13 i zjeść coś przed pracą w barze który znajduje się w części administracyjnej
Do Moniki, i do Jozefa:
Na mojej podyplomowce inspektorzy PIP uczyli, ze za prace (w definicji wypadku) uwaza sie zarowno sama bezposrednia prace, jak i "czynnosci normalnie wykonywane" czy jakos tak (zdaje sie, ze sformulowanie z ustawy).
Tak wiec przejscie po drodze publicznej do budynku zakladowego w przypadku opisanym przez Jozefa jest zdaje sie taka wlasnie "normalna czynnoscia", i stad tez interpretacje, ze jak wcinam sniadanie na zakladowej stolowce, przebieram sie w szatni, itp. to "czynnosc normalna" i wypadek "przy pracy".
Jesli jednak pracownik przychodzi o godzine wczesniej... no tak, sam osobiscie przychodzilem pol godziny wczesniej, obiadek na zakladowej stolowce, i do pracy. I to byly "normalne czynnosci" (w domu o 12-ej nie zjem bo za wczesnie, a mialem godzine dojazdu). Jesli jednak czasem nie chcialo mi sie po treningu wracac do domu i walilem prosto do pracy, bylem na miejscu pracy pol godziny wczesniej - to juz raczej pod "czynnosci normalne" ciezko by bylo podciagnac ...
ps. a co do "pani z sanepidu" to tez bym sie spytal, co ja to obchodzi? To rownie dobrze Policja by cie mogla straszyc, ze protokol zle wypisales i masz poprawiac. Albo Urzad Skarbowy ;)

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Krzysztof K.:
Joszko
To komu ty podlegasz : jakiejś tam szefowekj czy pracodawcy. A komu winienes podlegaś to napewno wiesz. Jeżeli ta szefowa nie jest pracodawcą tylko np, z-cą szefa firmy lub coś w tym stylu, to zdrowa zjebka sie jej nalezy od ciebie, za wtrącanie się - a o sprawie dyskutuj tylko z pracodawcą - właścicielem / prezesem.
A do sanepidu wysmaruj "zdrowe" pisemko na temat kompetencji tej pani - nie pękaj, Jak tego nie zrobisz to w przyszłosci na głowę Ci wejdą

Szefowa jest właścicielką firmy-prywatnym właścicielem. U nas o zakupie ołówka, gumki i Tirów surowca decyduje szefowa. To jej prywatna firma i ja nic nie mam do smarowania pisma. Ona juz dzwoniła do sanepidu. I sprawdzxała do kiedy ma umowę poszkodowana. Nie było jeszcze tak,że jak kogoś chce zwolnić, to nie zwolni.

Zobacz Kolego z kim mamy do czynienia:

http://malbork.webs.com/apps/photos/photo?photoid=6908...
Krzysztof K.

Krzysztof K. ST. INSPEKTOR BHP

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Joszko
Teraz jest dla mnie wszystko jasne - współczuję takiego pracodawcy.
Masz dwa wyjścia - akceptujesz takie sytuacje lub szukasz nowe pracy.
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Proponuję załozyć nowy wątek "Grupa wsparcia dla Józefa". Ci, którzy mu współczują będą mogli wpisać np: "Ale masz przerąbane" albo "strasznie ciężka praca Józef - kondolencje", albo "co tam jeszcze robisz?", albo " no tak z braku laku dobra i taka posada".

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Przesada. To jest firma prywatna, a współwłaścicielką jest Niemka-49 %.

Mnie Niemiecki Ordung odpowiada. Ja będąc w tej firmie cały czas się kształcę, jeżdżę na targi, za granicę, współpracuję z Instytutami za granicą w kraju. Jeździmy na wyjazdy integracyjne z kadrą za granicę.

W sumie nie narzekam i na brak pracy i na to,że tu jestem. W poprzedniej firmie z domu przynosiłem ołówki, długopisy,zeszyty, bo inny prywaciarz nie dawał i nie płacił nam po 4 miesiące.

A znacie go, bo ma w każdym mieście w Polsce pow 30 tys sklepy z garniturami.

I spoko. Już mi szefowa zameldowała: opierniczyła babę z sanepidu i

powiedział,żeby się odwaliła :-)

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Piotr D.:
Proponuję załozyć nowy wątek "Grupa wsparcia dla Józefa". Ci, którzy mu współczują będą mogli wpisać np: "Ale masz przerąbane" albo "strasznie ciężka praca Józef - kondolencje", albo "co tam jeszcze robisz?", albo " no tak z braku laku dobra i taka posada".

Wyluzuj Piotr, sprawa jasna zakończona.

Dziękuję wszystkim.

Tak napiszę,że wypadek, ale szefowa teraz po tej sprawie z sanepidem się usztywniła i nie jestem pewien, czy zatwierdzi mi Protokół. Mówi,że OIP-y mogą się mylić.

Dziękuje,ża pomoc, ale co Ci szkodzi,że sobie przy okazji porozmawiamy o otoczce sprawy. Widać przynajmniej specyfikę firm. W jednych jest tak, w innych inaczej. Widać,że nie wszędzie jest jednakowo i równie prosto, jakby się chciało.

Co idzie atrament na pisanie,że tak ubolewasz nad tym pisaniem ? :-)

Wyluzuj. U nas wali deszcz jak diabli i grzmi :-)
Piotr D.

Piotr D. w czym mogę pomóc?

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Ja to luźny jestem:) Chciałem, aby wątek do pierwszej trójki wszedł(ilość postów). I miejsce -203, II - 118, a ten już 98...
Krzysztof K.

Krzysztof K. ST. INSPEKTOR BHP

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Joszko
To w takim razie luzik. Skoro Ci firma odpowiada - nie ma sprawy.
Tylko dziwi mnie podejscie szefowej - a ten opeer baby z sanepidu - jestem pewien na 100 %, a co tam na 500%, że jest to sciema Twojej szefowej

konto usunięte

Temat: wypadek w pracy,czy w drodze do pracy?

Krzysztof K.:
Joszko
To w takim razie luzik. Skoro Ci firma odpowiada - nie ma sprawy.
Tylko dziwi mnie podejscie szefowej - a ten opeer baby z sanepidu - jestem pewien na 100 %, a co tam na 500%, że jest to sciema Twojej szefowej

Moja szefowa w takich wypadkach ma jednoznaczne stanowisko.Powiedziała jej ,że nie życzy sobie, aby się zajmowała nie swoimi sprawami. Powiedziała czym ma się w jej firmie zajmować. Główny szef Sanepidu jest znajomym szefostwa.Też go znam osobiście.

Krzysztof z firmą jest tak: "zejdą " mi za szkolenia lojalki już za rok i zaczynam szukać innej pracy.

Nie jest tak wesoło. Ja prowadzę sam ISO( 5 certyfikatów) + sam BHP+ Dział Projektowania i Rozwoju.

Jestem w Zarządzie Towarzystwa Polsko-Niemieckiego Sekretarzem, piszącym sprawozdania i papiery.

To możesz wiedzieć ile mam czasu prywatnego- NIC.Mam tylko na pobajerowanie w nocy przy kompie na bzykawkowych wątkach na GL :-)))



Wyślij zaproszenie do