konto usunięte
Temat: zmieniać się dla partnera/partnerki
Robert Ostromęcki:nie Robert, problem polega na tym, że to Ty masz ciągle jakiś problem:)
Beata B.:
Mój drogi, strach ma się nijak do tego, po prostu pewne sprawy zachowuje się dla siebie, a nie pisze publicznie.
Nie zauważyłam, żebyś Ty się obnażał publicznie, więc pozwól i innym zachować coś dla siebie:)
Chcesz pogadać prywatnie? no to nie trzeba było się wkurzać:)
Masz jakiś problem z tym ciągłym powtarzaniem "wkurzać"
"wkurza" ... przenosisz czyli projektujesz na mnie swoje nerwy cytuję "swój nieświadomy poziom doskonale znam:)i Tobie nic do niego"no znam i powtarzam, że Tobie nic do niego publicznie. Chcesz o nim pogadać prywatnie, to proszę, pisz, ale nie rzucaj hasła i nie oczekuj publicznego obnażania się z nieświadomych rzeczy:) Nie baw się w jakiegoś pseudoterapeutę, bo to śmiech.
Chyba nie mam w tym temacie nic do przerobienia:) Gdybym chciała coś sobie przerabiać, to bym zapłaciła 150 zl za godzinę i poszła do terapeuty:)
Masz coś do przerobienia proszę pani, cytuję: "po prostu pewne sprawy zachowuje się dla siebie, a nie pisze publicznie.".
Lubisz szafować opiniami nie wgłębiając się w tekst dogłębnie a szkoda.Poznałeś mmie na wylot:))) cieszę się:)
Polecam zadawanie sobie pytania "co autor miał na myśli" lub co byłoby o wiele bardziej rozsądne użycie parafrazy: "jeżeli dobrze zrozumiałam miałeś na myśli" lub zadanie otwartego pytania "co miałeś na myśli wspominając o dniach płodnych" odpowiadam gro z kobiet w tych właśnie dniach ubiera się inaczej bo intuicyjnie pragnie zwrócić na siebie uwagę i nie robi to tylko dla swojego partnera lecz wszystkich dookoła - mam nadzieję że teraz Zrozumiałaś moją intencję w porównaniu do Twojego tekstu dotyczącego szacunku itp. emocji związanych z byciem z kimś. Jak dla mnie jest to ironiczne - z jednej strony kobiety używają sformułowań szacunek, monogamia itp. z drugiej strony są dni kiedy to wszystko musi być pod dużą kontrolą z ich strony by nie "poszły w tany" z innym mężczyzną. Wobec czego dla mnie ta kontrola siebie wynika ze strachu: przed utratą partnera, przed oceną przez innych, itd. Rozumiesz.
Powiem Ci że szanuję te kobiety które skontaktowały się ze swoją seksualnością i nie zasłaniają się za wyświechtanymi frazesami.
Doskonale zrozumiałam o czym piszesz. Czy Tobie się wydaje, że siódme rozumy zjadłeś? Napisałam Ci, są sprawy, o których nie pisze się na forum i tyle, a Ty tego dalej nie rozumiesz.
Nie jestem z nikim, więc czego mam się bać i jaka kontrola? Nie bardzo rozumiem.Beata B. edytował(a) ten post dnia 13.11.11 o godzinie 16:22