Temat: przeciaganie liny.
Elżbieta J.:
Normalnie. Jeśli zdradził mnie ktos kogo kocham i w związku z
tym kazałam mu się wynosić, to milość do niego mnie unieszczęśliwia. Bo to , że mnie zdradził i że go pogoniłam nie oznacza, że natychmiast przestałam kochać.
Unieszczesliwiaja Cie Twoje bledne mysli! A nie milosc (milosc nie ma mocy unieszczesliwiania!!!)
Unieszczesliwia Cie zlosc na niego, rozczarowanie, ze nie jest taki jakim byc "powinien" wg.Ciebie, strach, ze odejdzie do innej, strach, ze nie znajdziesz innego w miejsce pogonionego i tysiace innych niezakwestionowanzch mysli...
Gdybys szczerze kochala tego czlowieka, to wlasnie takiego jakim on jest, czyli flirtujacego, niewiernego i bawiacego sie swietnie z innymi! Jesli zaprzeczasz faktom (czyli niewiernosci), to kochasz nie tego czlowieka, tylko wlasne (i bledne!!!) wyobrazenie o nim.
Nie ważne jak je nazywasz. Panowanie nad emocjami i uczuciami po
przekroczeniu pewnej granicy "odczłowiecza". Perfekcyjne panowanie nad miłością , tego nie pokocham, a tego tak ale tylko od dziś do przyszłego miesiąca, jest nieludzkie. Taka "milość" nie jest NIC warta.
Bardzo wazne jest uzmyslowic sobie o czym sie rozmawia, bo inaczej szkoda pradu na gadke! Bo kazdy bedzie mowil o czym innym. Uczucia i emocje to nie to samo! Jak zreszta i potrzeby i pragnienia, ktore rowniez nagminnie sa mylone z uczuciami...(((