Temat: Jakie szanse ?
Anna Maria A.:
Marcin Południkiewicz:
Jeśli ceni bardziej kasę to nie jest warta., zostaw ją.
Muszę się tutaj z Tobą nie zgodzić... kasa, daje coś takiego jak poczucie bezpieczeństwa,
Owszem, ale nie musi mieć willi za oceanem.
Poza tym kojarzy mi się to z utrzymywaniem.
Tiger Woods utrzymywał 6 kobiet.
Chciałabyś być jedną z sześciu?
poza tym jest prostym wykładnikiem zdobywania, zaradności, dbałości... Tomek mieszka w wynajętym mieszkaniu z kumplami... nie wiem o nim nic więcej,
Właśnie. Może jutro albo pojutrze znajdzie lepiej płatną pracę, npo bo chyba z czegoś się składa na wspólne mieszkanie.
Zatem mniemam, że jednak pracuje.
Poza tym kasa nie jest wyznacznikiem miłości.
Znajomy ma żonę aledwo zarabia na czynsz.
Pewnie się dzielą i jedno płaci za jedzenei a drugie z za mieszkanie.
Raz się zdarzyło, że jak musiał pracować poza domem to zamieszkaliśmy we trójkę w jednym pokoju przez miesiąc.Nigdy nie widziałem by żona jego była zła z powodu słabych zarobków.
Mimo, że jak się kłócą to nie ukrywają tego przede mną o nigdy zarobki nie były tu tematem.
Czyli wniosek, że się da.
Mama kocha faceta co też pieniądze ledwo zarabia na swoje utrzymanie.
I nic na to nie poradzi, choć adorowali ją bogacci.
Serce logiką się nie kieruje.
I dlatego jak kocha to ma w nosie ile facet ma przy sobie.
domyślam się, że w pewnych względach jest atrakcyjny. Tamten mężczyzna zabiega o przyszłość podejmując pracę za granicą, być może dorabia się, aby wybudować dla nich wspólny dom?
A przy okazji zdradza?
Nie trzeba jechać aż za granicę, u nas poza miastem są tak tanie gotowe budynki, które można byłoby zmodernizować, że nawet mnie jakbym miał stała pracę byłoby stać.
Ceny - 10-20 tysiaków i to niezły metraż.
Rok stałej pracy i byłoby mnie stać.
Może dzięki zleceniom znacznie wcześniej.
Widzisz... ja uważam, że kasa jest ważna!
Ale nie najważniejsza i nie w miłości.
Logicznie rzecz biorą mogę się zgodzić, dlatego planuję wpierw zarobić apotemm uganiać się za dziewczynami na stałe.
Chociaż skoro teraz nie mam to znaczy, że widocznie żadna mnie nie kocha w najbliżcszym otoczeniu, bo miałąby w noosie mój obecny sttan finansowy.
A jak zacznę mieć fortujnę to każda będzie chciała i z miłością zapewne nie będzie miało to nic wspólnego.
Tylko suchy seks i nic więcej.
Skoro prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie to miłość tym bardziej powinno.
Jeśli mam być sama biedna to ok, ale nie wyobrażam sobie utrzymywania faceta w imię miłości!
Kto mówił o utrzymywaniu? Facet zarabia jednak bo skądś ma by się dzileić.
Najwyżej póki bardziej się nie ustatkuje to mieszkanie osobno.
Znam parę, która z sukcesem praktykuje taki związek od wielu lat.
W imię miłości utrzymuję dzieci!
Wcale nie musi się tak skończyć!
A od mężczyzny wymagam właśnie umiejętności zdobywania pieniędzy, które są gwarantem materialnego poczucia bezpieczeństwa.
Ale jakiej ilości?
10 tysiaków miesięcznie, milion miesięfcznie czy bilion miesięcznie?
Ja tu piszę o najnioższej krajowej.
Chociaż widziałem prace, gdzie ludzie zarabiają 300 zł miesięcznie i 50 a pewien facet dwa miesiace i do tej pory nie widszi pieniędzy.
Ale ja pisze o normalnej sytuacji, gdzie jest ta minimalna krajowa.
Ostatnio widziałem ofetę pracy na pół etatu za 1100 zł miesięcznie.
Zatem złapałbym drugi etat i mialbym 2 tysiące.
Więcej chyba nie potrzeba do szczęścia.
Poza tym niektóre kobiety wolą być jednak niezależne i same na siebie zarabiać.
U kumpla dwoje rodziców pracuje i co?
W czymm ejst lepsza kobieta lixcząca na utzymanie lepsza od takiego samego faceta.
No i nie wiesz czy on nie chce być utrzymankiem a już takie insynuacje wypisujesz.
Tak na marginesie, mając naście lat myślałam, że można żyć samą miłością! Życie te poglądy zweryfikowało,
Gadhi najpierw był prawnikiem a potem jakoś żył.
Wśród najbiednjeszych a miał żonę i dzieci.
Dożył ok. 80 lat.
:D
i sama musiałam zabrać się za zdobywanie pieniędzy, by po jakimś czasie dojść do wniosku, że skoro jestem cyborgiem, to wystarczą mi dzieci na utrzymaniu, i odpowiedzialność za nie, a nie utrzymanie i odpowiedzialność za dorosłego faceta, który winien być wsparciem i partnerem a nie... wiecznym chłopcem!
Ok, ale nikt nie pisał, że nic nie zarabia bo by go wyrzucili jakby się nie dokładał.
Zatem nie musi ta kobieta go utrzymywać, najwyżej osobno będą mieszkać póki czegoś lepszego nie znajdzie.
ps. Michael Jackson był takim wiecznym chłopcem, bo nie miał dzieciństwa.
Ale biedny też nie był.
Zatem można to połączyć.
Więc nie mogę zgodzić się na znak równości pomiędzy "cennością kasy" a "wartością kobiety".
Kasa ważniejsza od kobiety?
To może w ogóle powinienem olać wszelką miłość i otaczać się zbytkiem, którego do grobu nie zabiorę?
Jakbym jmiał wybierać to wolę kobietę i niezależnie od sytuacji nie zamerzałbym być jej utrzymankiem, nawet przy 0 zł dochodu.
Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 25.06.10 o godzinie 11:59