konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Jacek K.:
Katarzyna B.:
robisz niepotrzebną aferę kiedy jest po sprawie.
Ja ?
tak, Ty.
No widzisz. Sama mnie podsumowałaś. Na bycie głupim, też trzeba sobie u Ciebie zasłużyć ? :))
a z jakiego powodu ktoś ma na coś zasługiwać?
nie jesteś głupi. i kokietowanie taką innością nie ma najmniejszego sensu.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Beata Ślusarek:
Katarzyna B.:
Beata Ślusarek:
Też mam wrażenie, że komuś zależy na autopromocji
a ja mam wrażenie, że własnie zaczął się lincz bez powodu..i jakoś niesmacznie się zrobiło
lincz?! to chyba trochę przesadne określenie.
nie ..użyłam je z premedytacją
ja nie wyczytałam w ani jednym poście prób promowania się kogokolwiek
zatem insynuowanie tego prawdopodobnie Krystynie ..było dużym nietaktem.

Komentarze w stylu:
"jedno i drugie jest istotne, zależy od sytuacji
-zazwyczaj materialnej "pacjenta""
Sprawdzone, zapewniam.

sugerują interesowność osób wypowiadających się na tym temacie..ja sobie to wypraszam bo ja jeśli pomagam to w 70% za słowo dziękuję
Beata, wybacz, ale to chyba duża nadinterpretacja z Twoje strony

Po trzecie..skoro ludzie ktorzy wiele lat pracują pomagając innym i mając w tym dobre rezultaty nie mogą udzielić rady bezinteresownej na tej grupie by potem nie zostać obrzuconym jakimiś insynuacjami to ja dziękuję

niech pomagają laicy na odpowiedzialność moderatorów tej grupy
Beata, przeglądnij watek od początku i pokaż mi proszę w którym miejscu udzieliłem jakiejkolwiek rady.
Wędki też nie muszę zarzucać, zapewniam Cię.

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Katarzyna B.:
tak, Ty.
Ufff...ulżyło mi. Utrzymałem się w znanych ramach. Kto jest winien ? Jacek ! :)))
nie jesteś głupi. i kokietowanie taką innością nie ma najmniejszego sensu.
No i szczerości nie docenią :)))
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Katarzyna B.:
sugerują interesowność osób wypowiadających się na tym temacie..ja sobie to wypraszam bo ja jeśli pomagam to w 70% za słowo dziękuję
a czy tu ktoś pisze o Tobie? czym się czujesz obrażona? czy ktoś napisał, że wszyscy pomagający są tacy? jełśi pomagasz i masz sukcesy to tylko się cieszyć.
Nie napisałam, że czuję się obrażona tylko wytyczam granice. Ja nie wrzucam wszystkich ludzi do jednego wora. Zatem też nie mam ochoty być wrzucana do takowego bo ktoś ma alergię na pomagaczy
ale z istnieniem szkodników terapeutycznych się ze mną wcześniej zgodziłaś.
tak, w każdej dziedzinie znajdziesz fachowców i partaczy. Ale to nie znaczy, że na podstawie jednego fuszera mam rozpowiadać że cała reszta to też partacze..ba i jeszcze naciągacze
ale Krystyna nie zaczęła od jakiejkolwiek rady czy chęci pomocy Annie. zaczęła od komentarza mojej wypowiedzi o psychologach. o Annie "przypomniała" sobie dopiero po moim pytaniu. czy przed pierwszą wypowiedzią Krystyny (dotyczącą mojej opinii, a nie problemu wątku) ktoś tu kogoś obrażał, wyśmiewał, z kimś walczył okazał brak szacunku?
prawdopodobnie nie zrozumiałaś intencji Krystyny. Ja niestety zgadzam się z nią w kwestii takiej, iż czekanie na to że sprawa sama się rozwiąże, czy, że rodzina pomoże..może być bezskuteczne. Zresztą wiem to po sobie
Bo rodzina przymykała oczy i nikt nie widział problemu.

Najlepiej sprawę widzi ktoś obiektywny komu można zaufać i nie jest zaangażowany emocjonalnie.

Ja podałam przykład psychologa jako jedne z najbardziej neutralnych zawodów zajmujących się pomaganiem w takich sprawach..właśnie po to by nie być podejrzaną o kryptoreklamę której nie potrzebuję


niech pomagają laicy na odpowiedzialność moderatorów tej grupy
nikt tu nikomu nie udziela fachowej pomocy. ludzie... jeśli ktoś uznaje, że to jest forum do fachowych psychologicznych porad to trzeba je zamknąć dla dobra osób mających problem. to nie jest kozetka u psychologa. to jest otwarte forum!
więc dlaczego nie zamknęliście tematu?:)
dobrze żeby o tym pamiętali pytający i odpowiadający.

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Jacek K.:
Czy ktoś tu jeszcze rozmawia na temat ?
Bo ja nie sądzę, aby ostatnie wypowiedzi, pomogły założycielce tematu.
nie pomogly , a moze zaszkodzily .. hmm
ok ja i tak sie nie znam (((

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Katarzyna B.:
Beata Ślusarek:
Katarzyna B.:
Beata Ślusarek:
Też mam wrażenie, że komuś zależy na autopromocji
a ja mam wrażenie, że własnie zaczął się lincz bez powodu..i jakoś niesmacznie się zrobiło
lincz?! to chyba trochę przesadne określenie.
nie ..użyłam je z premedytacją
ja nie wyczytałam w ani jednym poście prób promowania się kogokolwiek
zatem insynuowanie tego prawdopodobnie Krystynie ..było dużym nietaktem.
przeczytaj dyskusję od początku. tym razem to Krystyna zagrała rolę nożyc na stole. bo to co wzięła o siebie nie było o Niej. dalsza rozmowa to konsekwencja tej reakcji.
ja nie gram żadnej rol nożyc Katarzyno. wypowiedziałam swe zdanie i tyle. nie mniej Twe wypowiedzi ewidentnie wskazywała na nie korzystanie z pomocy fachowców, dlatego się wypowiedziałam.
ale Krystyna nie zaczęła od jakiejkolwiek rady czy chęci pomocy Annie.
ale taką wypowiedzią jak Twoja, to nie tylko można pomóc , a zaszkodzić.
zaczęła od komentarza mojej wypowiedzi o psychologach. o
Annie "przypomniała" sobie dopiero po moim pytaniu. czy przed pierwszą wypowiedzią Krystyny (dotyczącą mojej opinii, a nie problemu wątku) ktoś tu kogoś obrażał, wyśmiewał, z kimś walczył okazał brak szacunku?
o Annie pamiętałam właśnie też wtedy gdy się wypowiadałam w kwestii Twojego stanowiska. Proszę więc nie imputuj mi, bo nie wiesz kiedy o niej myślałam, a kiedy nie.
dobrze żeby o tym pamiętali pytający i odpowiadający.
szkoda Katarzyno, że tak często w tej grupie tylko Ty masz mieć rację. a może czasem warto, by pozwolić innym mieć ich własne racje.

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Małgorzata Angielczyk:
ok ja i tak sie nie znam (((
Nie martw się. Nie na wszystkim trzeba się znać. A już na pewno nie na ludzkiej psyche :)
Widzę to na grupie "Bezładne porady psychologiczne i coachingowe".
Wielu ludzi powinno zając się tym, czego się nauczyli. Czyli górnik do kopalni, nauczyciel do szkoły,murarz do murarki a psycholog do psychiatry :)))
Cho na piwo a potem znajdziemy coś ciekawego do zrobienia :))))

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Jacek K.:
Małgorzata Angielczyk:
ok ja i tak sie nie znam (((
Nie martw się. Nie na wszystkim trzeba się znać. A już na pewno nie na ludzkiej psyche :)
Widzę to na grupie "Bezładne porady psychologiczne i coachingowe".
Wielu ludzi powinno zając się tym, czego się nauczyli. Czyli górnik do kopalni, nauczyciel do szkoły,murarz do murarki a psycholog do psychiatry :)))
Cho na piwo a potem znajdziemy coś ciekawego do zrobienia :))))
wiem (( ja tylko nie chce zaszkodzic ;))
wazne dla mnie co dla kogo najwazniejsze to fundament wszystkiego ;))))
naucze sie ?? )))
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Beata Ślusarek:
więc dlaczego nie zamknęliście tematu?:

moze żeby było gdzie sie wygadać i spokojnie wrócić do realnego swiata
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Witold S.:
Sprawdzone, zapewniam.
no przykro mi, że Ciebie to spotkało. Jednak ja się temu winna nie czuję

sugerują interesowność osób wypowiadających się na tym temacie..ja sobie to wypraszam bo ja jeśli pomagam to w 70% za słowo dziękuję
Beata, wybacz, ale to chyba duża nadinterpretacja z Twoje strony
a ciutkę włożyłam kij w mrowisko:)

Po trzecie..skoro ludzie ktorzy wiele lat pracują pomagając innym i mając w tym dobre rezultaty nie mogą udzielić rady bezinteresownej na tej grupie by potem nie zostać obrzuconym jakimiś insynuacjami to ja dziękuję

niech pomagają laicy na odpowiedzialność moderatorów tej grupy
Beata, przeglądnij watek od początku i pokaż mi proszę w którym miejscu udzieliłem jakiejkolwiek rady.
a ja tego nie napisałam:)
Wędki też nie muszę zarzucać, zapewniam Cię.
tej części nie rozumiem...no ale zwalam to na garb grypy i gorączki:)

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Jacek K.:
Małgorzata Angielczyk:
ok ja i tak sie nie znam (((
Nie martw się. Nie na wszystkim trzeba się znać. A już na pewno nie na ludzkiej psyche :)
Widzę to na grupie "Bezładne porady psychologiczne i coachingowe".
Wielu ludzi powinno zając się tym, czego się nauczyli. Czyli górnik do kopalni, nauczyciel do szkoły,murarz do murarki a psycholog do psychiatry :)))
Cho na piwo a potem znajdziemy coś ciekawego do zrobienia :))))
wole piwoooooooo ech ,,, za duzo psychologii w psychologii ;)
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Marzenna M.:
Beata Ślusarek:
więc dlaczego nie zamknęliście tematu?:

moze żeby było gdzie sie wygadać i spokojnie wrócić do realnego swiata
no to się wygadali:)
ja też:)

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Beata Ślusarek:
Nie napisałam, że czuję się obrażona tylko wytyczam granice.
to proszę, zachowaj i Ty granice tego wytyczania.
Ja nie wrzucam wszystkich ludzi do jednego wora. Zatem też nie mam ochoty być wrzucana do takowego bo ktoś ma alergię na pomagaczy
ja też nie. przeczytałaś to co napisałam? znalazłaś tam słowo "wszyscy"? wiem z doświadczeń wielu osób co potrafią "paprusy", którym się wydaje że potrafią zbawiać świat. "mądra" nazwa na tabliczce i jazda... tak, mam alergię na mody i psychologicznych znachorów grzebiących ludziom w głowach. i umiem docenić fachowców. ale zaczynanie rozwiązywania problemu od wizyty na kozetce uważam za błąd.
ale z istnieniem szkodników terapeutycznych się ze mną wcześniej zgodziłaś.
tak, w każdej dziedzinie znajdziesz fachowców i partaczy. Ale to nie znaczy, że na podstawie jednego fuszera mam rozpowiadać że cała reszta to też partacze..ba i jeszcze naciągacze
a gdzie było "cała reszta"? ja rozumiem emocje, bo mnie też szlag trafia jak ktoś tu opowiada jakie to są "wszystkie kobiety" albo "wszyscy mężczyźni". ale tym razem nie było jednego wora. weszłaś do niego sama, niezapraszana i próbujesz udowodnić, że Cię tam wrzucono.
ale Krystyna nie zaczęła od jakiejkolwiek rady czy chęci pomocy Annie. zaczęła od komentarza mojej wypowiedzi o psychologach. o Annie "przypomniała" sobie dopiero po moim pytaniu. czy przed pierwszą wypowiedzią Krystyny (dotyczącą mojej opinii, a nie problemu wątku) ktoś tu kogoś obrażał, wyśmiewał, z kimś walczył okazał brak szacunku?
prawdopodobnie nie zrozumiałaś intencji Krystyny. Ja niestety zgadzam się z nią w kwestii takiej, iż czekanie na to że sprawa sama się rozwiąże, czy, że rodzina pomoże..może być bezskuteczne. Zresztą wiem to po sobie
a ja po sobie wiem, że rodzina i przyjaciele pomagają się pozbierać. lepiej niż obcy.
Bo rodzina przymykała oczy i nikt nie widział problemu.
moja nigdy nie zamyka oczu na krzywdy któregokolwiek z nas...
Najlepiej sprawę widzi ktoś obiektywny komu można zaufać i nie jest zaangażowany emocjonalnie.
właśnie. komu można zaufać. napisałam wcześniej o ograniczonej umiejętności weryfikacji przez osobę z problemem, w stresie...
Ja podałam przykład psychologa jako jedne z najbardziej neutralnych zawodów zajmujących się pomaganiem w takich sprawach..właśnie po to by nie być podejrzaną o kryptoreklamę której nie potrzebuję
a ja rozmawiam od początku ogólnie o problemie. a nie o kimkolwiek z wypowiadających się tutaj. za to inni mają wyraźną przyjemność w nadinterpretacjach.
tej grupy
nikt tu nikomu nie udziela fachowej pomocy. ludzie... jeśli ktoś uznaje, że to jest forum do fachowych psychologicznych porad to trzeba je zamknąć dla dobra osób mających problem. to nie jest kozetka u psychologa. to jest otwarte forum!
więc dlaczego nie zamknęliście tematu?:)
bo nie było to żadnych rad psychologów! były odpowiedzi ludzi na forum. takie jak ktoś czuł i chciał przekazać. nie było ataków, braku szacunku... nikt Annie nie robił krzywdy.
jedyna krzywda, którą próbujecie wykazać to krzywdzenie psychologów.... jeśli mnie poprosicie to zamknę temat. Anna już się wiele nie dowie.
dobrze żeby o tym pamiętali pytający i odpowiadający.

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Krystyna Smoczyńska:
ale taką wypowiedzią jak Twoja, to nie tylko można pomóc , a zaszkodzić.
a konkretnie? bo ja nie dałam żadnej rady.
o Annie pamiętałam właśnie też wtedy gdy się wypowiadałam w kwestii Twojego stanowiska. Proszę więc nie imputuj mi, bo nie wiesz kiedy o niej myślałam, a kiedy nie.
dobrze żeby o tym pamiętali pytający i odpowiadający.
szkoda Katarzyno, że tak często w tej grupie tylko Ty masz mieć rację. a może czasem warto, by pozwolić innym mieć ich własne racje.
ja mam własne zdanie, a nie rację. możesz się z nim nie zgadzać, co zresztą zwykle robisz. i to nie robi ze mnie ofiary, "innej" ani pokrzywdzonej. dopóki chodzi o różnicę zdań nie widzę problemu.
natomiast brak zgody z twoim zdaniem nazywa się tu linczem, a Ciebie uciśnioną "inną"... ciekawe, prawda? :)))

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

wycieczki personal ((( bez malzenstwa mozna zeswirowac ;)
ps w swiecie realnym tez ;)))
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Katarzyna B.:
ja też nie. przeczytałaś to co napisałam? znalazłaś tam słowo "wszyscy"? wiem z doświadczeń wielu osób co potrafią "paprusy", którym się wydaje że potrafią zbawiać świat. "mądra" nazwa na tabliczce i jazda... tak, mam alergię na mody i psychologicznych znachorów grzebiących ludziom w głowach. i umiem docenić fachowców. ale zaczynanie rozwiązywania problemu od wizyty na kozetce uważam za błąd.
że masz alergię to widać nie od dziś:)
nie wiem dlaczego miałby to być błąd. Ja pracuję z ofiarami przemocy domowej. Udzielałam się i korzystałam z pomocy Stowarzyszenia Obrony Przed Przemocą. Pomagała mi rzecznik od praw kobiet, pomagali mi zwykli ludzie i pewna Mistrzyni Reiki. Byłam także u psychologa i to nie prywatnie, więc nie ma mowy o naciąganiu na kasę.
Każda z tych osób w jakimś stopniu przyczyniła się do tego że powstałam z popiołu. Gdyby nie to ..wąchałabym pewnie teraz kwiatki od spodu...

Ja tą całą ścieżkę przeszłam osobiście i wiem co mi pomogło a co nie.
Jedno jest pewne ..nie pomogła mi rodzina ..nie dlatego, że nie chcieli ale dlatego, że nikt nie widział problemu z małymi wyjątkami.

Ta dziewczyna nie musi tego wszystkiego przechodzić bo w porę dostrzega, że coś jest nie hallo. A jeśli kocha tego człowieka ..to dlaczego nie ma spróbowac ratować tego małżeństwa jeszcze w czas?

Ja mając tą wiedzę którą mam teraz nie dopuściłabym do tego co się działo później w moim życiu, a jeśli nie miałabym wpływu na to..odeszłabym dużo wcześniej, ale z przeświadczeniem, że próbowałam.
ale z istnieniem szkodników terapeutycznych się ze mną wcześniej zgodziłaś.
tak, w każdej dziedzinie znajdziesz fachowców i partaczy. Ale to nie znaczy, że na podstawie jednego fuszera mam rozpowiadać że cała reszta to też partacze..ba i jeszcze naciągacze
a gdzie było "cała reszta"? ja rozumiem emocje, bo mnie też szlag trafia jak ktoś tu opowiada jakie to są "wszystkie kobiety" albo "wszyscy mężczyźni". ale tym razem nie było jednego wora. weszłaś do niego sama, niezapraszana i próbujesz udowodnić, że Cię tam wrzucono.
eee to akurat nie było w Twoją stronę...jeśli tak odczytałaś to albo źle się wyraziłam w którymś poście..albo nie wiem co
Bardziej było to pod inną osobę pisane

przepraszam, ale na tym skończę ten temat, nie jestem dziś w formie a nie chcę tu zaogniać jakiś wydumanych konfliktów
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Beata Ślusarek:
Witold S.:
Sprawdzone, zapewniam.
no przykro mi, że Ciebie to spotkało. Jednak ja się temu winna nie czuję
A gdzie wyczytałaś, że to mnie spotkało???
Czy w którymś momencie obciążałem Ciebie albo Krystynę za coś winą???

sugerują interesowność osób wypowiadających się na tym temacie..ja sobie to wypraszam bo ja jeśli pomagam to w 70% za słowo dziękuję
Beata, wybacz, ale to chyba duża nadinterpretacja z Twoje strony
a ciutkę włożyłam kij w mrowisko:)
czyli nie zależy Ci na bezinteresownej pomocy tylko na zamęcie? No to teraz rozumiem.

Po trzecie..skoro ludzie ktorzy wiele lat pracują pomagając innym i mając w tym dobre rezultaty nie mogą udzielić rady bezinteresownej na tej grupie by potem nie zostać obrzuconym jakimiś insynuacjami to ja dziękuję

niech pomagają laicy na odpowiedzialność moderatorów tej grupy
Beata, przeglądnij watek od początku i pokaż mi proszę w którym miejscu udzieliłem jakiejkolwiek rady.
a ja tego nie napisałam:)
Napisałaś, cytuję -"niech pomagają laicy na odpowiedzialność moderatorów tej grupy". Tak, nie jestem ani parapsychologiem, ani też psychologiem, jestem laikiem. Tylko, że ja nie niosę oferty na tacy tylko wskazuję możliwości wyboru dalszej drogi.
Wędki też nie muszę zarzucać, zapewniam Cię.
tej części nie rozumiem...no ale zwalam to na garb grypy i gorączki:)
Współczuję i życzę zdrowia

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Katarzyna B.:
Krystyna Smoczyńska:
ale taką wypowiedzią jak Twoja, to nie tylko można pomóc , a zaszkodzić.
a konkretnie? bo ja nie dałam żadnej rady.
powiedzenie, że czegoś nie polecasz, bo od psychologów można się uzależnić, też jest radą może nie wprost, ale sugestią i to umacniającą np poczucie, że psycholog może zaszkodzić, bo się uzależnię od niego.
ja mam własne zdanie, a nie rację. możesz się z nim nie zgadzać, co zresztą zwykle robisz. i to nie robi ze mnie ofiary, "innej" ani pokrzywdzonej. dopóki chodzi o różnicę zdań nie widzę problemu.
własne zdanie widziane jako własna racja :)ok. ja też mam swoje i nie zakładam, że coś jest stałe. mogę się zgadzać z danym zdaniem , bądź nie. i tylko tyle.
natomiast brak zgody z twoim zdaniem nazywa się tu linczem, a Ciebie uciśnioną "inną"... ciekawe, prawda? :)))
Katarzyno, jakbyś obiektywnie poczytała wypowiedzi bez sympatii czy antypatii osobistych, to widać,że nie brak zgody z moim zdaniem nazwany jest tu linczem.

konto usunięte

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Beata Ślusarek:
Katarzyna B.:
ja też nie. przeczytałaś to co napisałam? znalazłaś tam słowo "wszyscy"? wiem z doświadczeń wielu osób co potrafią "paprusy", którym się wydaje że potrafią zbawiać świat. "mądra" nazwa na tabliczce i jazda... tak, mam alergię na mody i psychologicznych znachorów grzebiących ludziom w głowach. i umiem docenić fachowców. ale zaczynanie rozwiązywania problemu od wizyty na kozetce uważam za błąd.
że masz alergię to widać nie od dziś:)
Beata, ja to mówię otwarcie od zawsze. :)
nie wiem dlaczego miałby to być błąd. Ja pracuję z ofiarami przemocy domowej. Udzielałam się i korzystałam z pomocy Stowarzyszenia Obrony Przed Przemocą. Pomagała mi rzecznik od praw kobiet, pomagali mi zwykli ludzie i pewna Mistrzyni Reiki. Byłam także u psychologa i to nie prywatnie, więc nie ma mowy o naciąganiu na kasę.
Każda z tych osób w jakimś stopniu przyczyniła się do tego że powstałam z popiołu. Gdyby nie to ..wąchałabym pewnie teraz kwiatki od spodu...
Beata, znowu wracamy do starej rozmowy. Ty to Ty, inni to inni. każda sprawa jest indywidualna. bieg do specjalisty kiedy pojawia się problem może zaszkodzić. sama piszesz, że pomagali Ci kiedy problem był ogromny. że rodzina nie pomogła, że byłaś sama... na podstawie informacji od Anny nie wiem czy to da się porównać z Jej sytuacją. nie wiem czy w ogóle poza anonimowym wystąpieniem na forum z kimkolwiek rozmawiała. z mężem na przykład...

Ja tą całą ścieżkę przeszłam osobiście i wiem co mi pomogło a co nie.
Tobie. a ja znam dużą grupę osób pokrzywdzonych przez dziwnie nazywających się pseudofachowców, którzy promowali swoją moc pomagania. niektórzy dla sporych pieniędzy. brakuje etyki, brakuje wiedzy, brakuje weryfikacji jakości fusów do wróżenia... często wystarczy złoty dyplom instytutu ds. pomagania i gadane...
Jedno jest pewne ..nie pomogła mi rodzina ..nie dlatego, że nie chcieli ale dlatego, że nikt nie widział problemu z małymi wyjątkami.
ale nie możesz zakładać, że żadna nie widzi. poza tym... a zresztą, to nie miejsce na takie pytania. sory. :)
Ta dziewczyna nie musi tego wszystkiego przechodzić bo w porę dostrzega, że coś jest nie hallo. A jeśli kocha tego człowieka ..to dlaczego nie ma spróbowac ratować tego małżeństwa jeszcze w czas?
i dlatego pytałam ją od początku dlaczego z nim chce być? dlaczego tak naprawdę jej zależy...? bo może zysków jest jednak więcej niż strat... ale to nie nasze zadanie tylko Anny żeby sobie to poukładać.
Ja mając tą wiedzę którą mam teraz nie dopuściłabym do tego co się działo później w moim życiu, a jeśli nie miałabym wpływu na to..odeszłabym dużo wcześniej, ale z przeświadczeniem, że próbowałam.
Beata... jakby człowiek wiedział że się przewróci to by sie położył. zabrzmiało jakbyś propagowała chodzenie do speca przed problemem żeby się przygotowac. również na te problemy, które się nigdy nie przytrafią. wiesz do czego to może prowadzic? wiesz :)
ale z istnieniem szkodników terapeutycznych się ze mną wcześniej zgodziłaś.
tak, w każdej dziedzinie znajdziesz fachowców i partaczy. Ale to nie znaczy, że na podstawie jednego fuszera mam rozpowiadać że cała reszta to też partacze..ba i jeszcze naciągacze
a gdzie było "cała reszta"? ja rozumiem emocje, bo mnie też szlag trafia jak ktoś tu opowiada jakie to są "wszystkie kobiety" albo "wszyscy mężczyźni". ale tym razem nie było jednego wora. weszłaś do niego sama, niezapraszana i próbujesz udowodnić, że Cię tam wrzucono.
eee to akurat nie było w Twoją stronę...jeśli tak odczytałaś to albo źle się wyraziłam w którymś poście..albo nie wiem co
Bardziej było to pod inną osobę pisane
sory. możliwe, że mi się błędnie podpięło. :)

przepraszam, ale na tym skończę ten temat, nie jestem dziś w formie a nie chcę tu zaogniać jakiś wydumanych konfliktów
konflikt nie jest wydumany tylko umiejętnie tworzony. myślę, że warto sobie pewne rzeczy przegadać zamiast się znowu pozamykać w obozach.
dzięki :)
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Jak nie zwariować w małżeństwie?

Witold S.:
Sprawdzone, zapewniam.
no przykro mi, że Ciebie to spotkało. Jednak ja się temu winna nie czuję
A gdzie wyczytałaś, że to mnie spotkało???
no skoro napisałeś, że sprawdzone to domniemałam, że osobiście:)
Napisałaś, cytuję -"niech pomagają laicy na odpowiedzialność moderatorów tej grupy". Tak, nie jestem ani parapsychologiem, ani też psychologiem, jestem laikiem. Tylko, że ja nie niosę oferty na tacy tylko wskazuję możliwości wyboru dalszej drogi.
ale ja nie napisałam o Tobie:)
i nie podałam rozwiązania na tacy, więc nie rozumiem tego:)
Wędki też nie muszę zarzucać, zapewniam Cię.
tej części nie rozumiem...no ale zwalam to na garb grypy i gorączki:)
Współczuję i życzę zdrowia
dziękuję:)

aaa i tam coś było o zamęcie...nie było to moim zamiarem.
Skomentowałeś Krystynę pod postem Jacka a ja skomentowałam Twój komentarz ...o co rozpoczęła dyskusję Kasia.

Mogło się zakończyć na poście Jacka który nikogo nie urażał:)



Wyślij zaproszenie do