Izabela
Z.
Don't be so
OPEN-MINDED that
your brains fall out
Izabela M. terapeuta
Joanna W.:
Ela wiem z innych wątków, ze tak uważasz i szanuje to. Ja uwazam inaczej.ja tez tak jak Aśka uważam, że wina przeważnie leży po obu stronach. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest szczęśliwy w związku to nie szuka szczęścia w ramionach innej/innego ...
konto usunięte
Izabela Kuś:nie widzisz :) i nie chodzi o duze, tylko bardziej roznorodne
Czeslaw Kowalczyk:oj masz duze porzeby widze:)
Paulina Nowak:Glownym powodem "zdrady" sa odgorne, niezyciowe "normy", co ludzie powinni,
a czego nie. Nie uwzgledniajace indywidualnych potrzeb oraz mozliwosci. Tzw. zdrada (mowiac inaczej) jest tego produktem ubocznym
czyli wolalbys zasade "róbta co chceta"?tak ale wg obopolnych ustalen
Elżbieta J. Początek drogi
Joanna W.:Jesli czegoś brakuje, coś nie gra, to winni temy "złu" sa oboje. Ale juz każdy odpowiada indywidualnie za to co z tym "złem" robi. Bo wyjść jest conajmniej kilka a zdrada jest tylko jednym z nich.
Ela bez nadinterpretacji prosze nie uwazam,ze partner zdradzajacego jest winny - winni sa oboje. Do zdrady rzadko dochodzi na skutek zwierzecej reakcji najczęsciej w stałym zwiazkujuz od dłuższego czasu coś nie gra, czegoś brakuje np zaangazowania, czułości etc.
konto usunięte
Izabela M.:mozliwe ale - kto tak naprawde, na dluzsza mete jest szczesliwy??
Joanna W.:ja tez tak jak Aśka uważam, że wina przeważnie leży po obu stronach. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest szczęśliwy w związku to nie szuka szczęścia w ramionach innej/innego ...
konto usunięte
Elżbieta J.:Jeżeli osoba zdradzona tak uważa to przynajmniej jeden problem odpada. Już nie ma czego zbierać ani układać na nowo - pozamiatane i trzeba się rozstać. A może wystarczyłoby dowiedzieć się o co chodziło...
Joanna W.:Nie. Za zdradę odpowiedzialna jest osoba ktora zdradza.
Poza tym uważam ze za zdrade w zwiazku odpowiedzialne sa dwie strony. Zawsze.
Izabela
Z.
Don't be so
OPEN-MINDED that
your brains fall out
Czeslaw Kowalczyk:a nie uwazasz ze ustalenia moga uledz zmianie? po seksie przypuśćmy..jedna strona sie zakochuje..druga nie
Izabela Kuś:nie widzisz :) i nie chodzi o duze, tylko bardziej roznorodne
Czeslaw Kowalczyk:oj masz duze porzeby widze:)
Paulina Nowak:Glownym powodem "zdrady" sa odgorne, niezyciowe "normy", co ludzie powinni,
a czego nie. Nie uwzgledniajace indywidualnych potrzeb oraz mozliwosci. Tzw. zdrada (mowiac inaczej) jest tego produktem ubocznymczyli wolalbys zasade "róbta co chceta"?tak ale wg obopolnych ustalen
Katarzyna
Z.
....a wariatka
jeszcze tańczy ....
Czeslaw Kowalczyk:
Izabela M.:mozliwe ale - kto tak naprawde, na dluzsza mete jest szczesliwy??
Joanna W.:ja tez tak jak Aśka uważam, że wina przeważnie leży po obu stronach. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest szczęśliwy w związku to nie szuka szczęścia w ramionach innej/innego ...
Beata
B.
właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy
Izabela M.:Można by sobie odpuścić całkowicie dociekanie kto jest winny i w jakim procencie, gdyby ludzie byli odważniejsi i decydowali mniej toksycznie. Czyli jeśli zostaja razem, to ida po profesjonalną pomoc, a jeśli nie zostają to też jakoś z automatu i nie zdradzają. Bo odeszli.Beata B. edytował(a) ten post dnia 22.08.10 o godzinie 19:19
Joanna W.:ja tez tak jak Aśka uważam, że wina przeważnie leży po obu stronach. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest szczęśliwy w związku to nie szuka szczęścia w ramionach innej/innego ...
Ela wiem z innych wątków, ze tak uważasz i szanuje to. Ja uwazam inaczej.
konto usunięte
Izabela Kuś:a nawet powinny
Czeslaw Kowalczyk:a nie uwazasz ze ustalenia moga uledz zmianie?oj masz duze porzeby widze:)nie widzisz :) i nie chodzi o duze, tylko bardziej roznorodneczyli wolalbys zasade "róbta co chceta"?tak ale wg obopolnych ustalen
po seksie przypuśćmy..jedna strona sie zakochuje..druga nie
co wtedy? co z tych ustaleń wynika?
konto usunięte
Agnieszka
M.
HR, trener,
konsultant,
wykładowca
Katharina Z.:
Czeslaw Kowalczyk:
Izabela M.:mozliwe ale - kto tak naprawde, na dluzsza mete jest szczesliwy??
Joanna W.:ja tez tak jak Aśka uważam, że wina przeważnie leży po obu stronach. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest szczęśliwy w związku to nie szuka szczęścia w ramionach innej/innego ...
My (tzn. partner i ja), niezmiennie (jak narazie) od ponad 26 lat :)
Elżbieta J. Początek drogi
Mariusz Gabler:Lepiej nie zdradzac i nie miec takich dylematów.
Mnie zastanawia jedna rzecz. Powiedzmy, że zdrada się przydarzyła jako jednorazowa akcja bez zaangażowania. Nic z tego nie ma (dziecka, uczucia, chęci odejścia od partnera) - bardziej dla sportu jak ktoś napisał. I teraz - czy się przyznać. Skoro tak dużo osób uważa, że zdrada to koniec związku to - nie. Zawsze jest ryzyko, że wyjdzie albo będzie męczyć - to może lepiej tak. Jak myślicie?
Izabela M. terapeuta
Czeslaw Kowalczyk:
mozliwe ale - kto tak naprawde, na dluzsza mete jest szczesliwy??ale to chcesz przez to powiedzieć, zdradzajmy się bo i tak nie będziemy całe zycie szczęśliwi żyjąc tylko z jedną osobą?
Agata
Chmielewska
http://achmielewska.
com
Agnieszka M.:dobrze ale chodzi mi o to, ze często partner nie chce rozmawiać lub nie wie jak zaczać rozmowę i wybiera opcję skoku w bok, w celu zaspokojenia potrzeb
Agata Chmielewska:
Elżbieta J.:dobrze, ale tego musza chcieć obie strony, a nie, że jednej coś nie pasuje i szuka innych atrakcji, a druga nawet nie wie że jest coś nie tak
To sie naprawia albo odchodzi :)
jak coś jest nie tak, to się rozmawia:)
Beata
B.
właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy
Mariusz Gabler:Trudno. Niech się taki delikwent męczy. Dlaczego ma ranić niczego nie spodziewającą się żonę?
Mnie zastanawia jedna rzecz. Powiedzmy, że zdrada się przydarzyła jako jednorazowa akcja bez zaangażowania. Nic z tego nie ma (dziecka, uczucia, chęci odejścia od partnera) - bardziej dla sportu jak ktoś napisał. I teraz - czy się przyznać. Skoro tak dużo osób uważa, że zdrada to koniec związku to - nie. Zawsze jest ryzyko, że wyjdzie albo będzie męczyć - to może lepiej tak. Jak myślicie?
Izabela
Z.
Don't be so
OPEN-MINDED that
your brains fall out
Mariusz Gabler:
Mnie zastanawia jedna rzecz. Powiedzmy, że zdrada się przydarzyła jako jednorazowa akcja bez zaangażowania. Nic z tego nie ma (dziecka, uczucia, chęci odejścia od partnera) - bardziej dla sportu jak ktoś napisał. I teraz - czy się przyznać. Skoro tak dużo osób uważa, że zdrada to koniec związku to - nie. Zawsze jest ryzyko, że wyjdzie albo będzie męczyć - to może lepiej tak. Jak myślicie?a sumienie Cie nie zje ?
konto usunięte
Izabela M.:to TY mowisz Iza, nie ja :) Chcialem jedynie pomoc naswietlic prawdziwe przyczyny owego fenomenu :)
Czeslaw Kowalczyk:ale to chcesz przez to powiedzieć, zdradzajmy się bo i tak nie będziemy całe zycie szczęśliwi żyjąc tylko z jedną osobą?
mozliwe ale - kto tak naprawde, na dluzsza mete jest szczesliwy??
Izabela M. terapeuta
Mariusz Gabler:Jak myślicie?
konto usunięte
Agata Chmielewska:
Agnieszka M.:dobrze ale chodzi mi o to, ze często partner nie chce rozmawiać lub nie wie jak zaczać rozmowę i wybiera opcję skoku w bok, w celu zaspokojenia potrzeb
Agata Chmielewska:
Elżbieta J.:dobrze, ale tego musza chcieć obie strony, a nie, że jednej coś nie pasuje i szuka innych atrakcji, a druga nawet nie wie że jest coś nie tak
To sie naprawia albo odchodzi :)
jak coś jest nie tak, to się rozmawia:)
Następna dyskusja:
пропозиції роботи
