konto usunięte

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Monika M.:
Aleksander Zwitowski:
oj może mieć i to bardzo dużo;))
to już zależy od człowieka :)
to już lepiej;) bo nie generalizujesz;))
Ilza P.

Ilza P. Project Manager

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Monika M.:
Ilza P.:
Co do tego, czy nie daję mu zbyt dużo, że jest mnie bardzo pewien... Nie wiem, może tak, a może nie, ale uważam, że ważne jest, że jak nam zależy na drugiej osobie, żeby to okazywać, a nie udawać obojętność.
Nie chodzi o udawanie,a o pamiętanie, również, a może przede wszystkim najpierw o sobie. Wychodzę z założenia, że jeśli ja sama ze sobą czuję się dobrze emocjonalnie, mentalnie,uczuciowo, wtedy wszystkim innym jest ze mną dobrze :)


Zgadzam się. Masz 100% racji. I dlatego On mówi, że czuje się przy mnie cudownie...;) Tylko, że nie wiedzieć czemu podczas rozłąki po jakichś 2 miesiącach stwierdził, że nie tęskni za mną tak jak ja za nim...i zaczęło mnie to zastanawiać, czemu nie mówi mi, że za mną tęskni (no może tylko kilka razy tak powiedział), bo ja miałam ochotę codziennie mu to mówić, bo tak czułam, strasznie tęskniłam i mi go brakowało... Jakoś po moim żartobliwym stwierdzeniu że chyba nie tęskni za mną, sam zaczął się nad tym zastanawiać... Ale gdy wrócił wszystko odżyło i zachowuje się jak sprzed wyjazdu... Czuły, kochający, mówi jak to cudownie być blisko mnie... Tylko że... w trakcie wyjazdu stwierdził, że chce być sam, bo chyba nie czuje tego co ja skoro nie tęskni i zwątpił przez to w sens bycia razem, że przecież to dziwne że na wyjeździe był kompletnie sam, ale że samemu ze sobą też mu było dobrze i nie tęsknił tak za mną, choc przyznaje że wiele o mnie myślał, w zasadzie codziennie... Tylko że stwierdził, że przecież powinien tęsknić a nie tęsknił... Słowami, że woli być sam bardzo mnie zranił... Teraz jak wrócił gdy się widzimy jest cudownie (ja nie robię mu żadnych wyrzutów za jego zwątpienie, nawet może trochę go rozumiem), a on twierdzi, że nie wie czy możemy być razem, że jego zachowanie jest niewybaczalne i żeby mógł prosić mnie o wybaczenie na kolanach sam by sobie musiał wybaczyć... i że nie chce się zachowywać jak pies ogrodnika, choć stwierdził, że chyba właśnie tak robi... Nie wiem też, nie chce potwierdzić czy jesteśmy dalej razem... mówi, że boi się, że za rok też może wyjechać, że też nie będzie tak tęsknił jak ja i że znów mnie zrani... a tego nie chce, bo mnie szanuje. Powiedział że przecież mógłby mi ściemnić, że oh i ah przepraszam, chce być znowu razem, ale że po prostu nie może mi tego zrobić. Gdy pytam czy jest ktoś inny... zapewnia mnie, że nie i że tego mogę być pewna. Co o tym sądzicie? On wie, że mi zależy na nim, że mimo wszystko, mimo tego całego zwątpienia, ..., powiedział też, że gdyby rozum szedł w parze z uczuciem, to mógłby mi się od razu oświadczyć. tylko że? nie wiem gdzie tkwi problem, w rozumie czy w sercu? Moim zdaniem tu i tu po troszku. A Wy co o tym sądzicie? Czy to tylko wymówki i takie tam zwodzenie? czy rzeczywiście problem, którego rozwiązanie wymaga czasu i okazania cierpliwości i wyrozumiałości?Ilza P. edytował(a) ten post dnia 26.11.09 o godzinie 13:41

konto usunięte

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Ilza P.:
Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami na ten temat.
Czy Wy lub Wasz partner musiał kiedyś wyjechać na kilka miesięcy np. do pracy, przed wyjazdem było wszystko super...
Piszcie proszę wszystko czym możecie się na ten temat podzielić, jeśli mieliście takie doświadczenie.
uważam, że zdarzyło się to kilka razy to przetrwanie związku jest możliwe natomiast, kiedy taki tryb życia prowadzi się non stop, przez wszystkie lata, to albo związek się rozpada, albo partnerzy oduczają się siebie skutecznie i potem żyją tylko obok siebie;)
Ilza P.

Ilza P. Project Manager

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Beata Ś.:
Jak się chce to wszystko da sie przetrwać
Jeśli się kochamy ..szanujemy i ufamy sobie to nie ma przeszkody ktorej nie dałoby się pokonać:-)

w to właśnie wierzę:D niech moc będzie z nami;)
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Ilza P.:
Beata Ś.:
Jak się chce to wszystko da sie przetrwać
Jeśli się kochamy ..szanujemy i ufamy sobie to nie ma przeszkody ktorej nie dałoby się pokonać:-)

w to właśnie wierzę:D niech moc będzie z nami;)
Powodzenia:)

A tak mi się przypomniało jak mój przyjaciel był w Iraku ...ciężki miał powrót...zadzwonił kiedyś z płaczem w głosie, że nie zna swojej żony...ale z czasem wróciło wszystko.....poznawali się na nowo:)
chcieć to móc:)
Ilza P.

Ilza P. Project Manager

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Beata Ś.:
Ilza P.:
Beata Ś.:
Jak się chce to wszystko da sie przetrwać
Jeśli się kochamy ..szanujemy i ufamy sobie to nie ma przeszkody ktorej nie dałoby się pokonać:-)

w to właśnie wierzę:D niech moc będzie z nami;)
Powodzenia:)

A tak mi się przypomniało jak mój przyjaciel był w Iraku ...ciężki miał powrót...zadzwonił kiedyś z płaczem w głosie, że nie zna swojej żony...ale z czasem wróciło wszystko.....poznawali się na nowo:)
chcieć to móc:)

ojj, a to jak długo był w Iraku? I czemu powiedział, że nie zna swojej żony?? tak się zmieniła odkąd wyjechał?
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Ilza P.:
ojj, a to jak długo był w Iraku? I czemu powiedział, że nie zna swojej żony?? tak się zmieniła odkąd wyjechał?
pół roku...
wszyscy się zmieniam...i on i ona ..najważniejsze by odnaleźć drogę do siebie:)
Joanna M.

Joanna M. specjalista ds.
finansów

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Ilza P.:
Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami na ten temat.
Czy Wy lub Wasz partner musiał kiedyś wyjechać na kilka miesięcy np. do pracy, przed wyjazdem było wszystko super...
Piszcie proszę wszystko czym możecie się na ten temat podzielić, jeśli mieliście takie doświadczenie.

1. jakie były Wasze relacje w trakcie rozłąki?
2. w jaki sposób utrzymywaliście ze sobą kontakt i jak często?
3. co czuliście gdy partner/-ka wyjechał/-a ? czy odczuwaliście tęsknotę, pustkę, itp. ? a może nie tęskniliście wcale?
4. czy przetrwaliście rozłąkę?
5. jeśli tak, to jak????
6. jak wyglądały Wasze relacje po powrocie tej osoby?
7. jak wyglądało Wasze 1 spotkanie po powrocie?
8. czy pojawiła się zdrada?
9. czy czuliście że nadal chcecie być razem?
10. a może czuliście niepewność czy chcecie być dalej?
11. jakie mieliście myśli, uczucia, przeczucia Piszcie proszę wszystko czym możecie się na ten temat podzielić, jeśli mieliście takie doświadczenie.

Mój związek nie przetrwał. I to było najtragiczniejsze przeżycie.

Byliśmy kilka lat razem, planowaliśmy ślub. Uważałam, że nic ani nikt nie jest w stanie nas rodzielić.
Mój partner wyjechał. Nie miałam żadnych obaw ani przed ani w trakcie wyjazdu. Telefonowaliśmy do siebie, mailowaliśmy, odwiedzaliśmy się; wyjątkowo często w porównaniu z innymi parami, które również przeżywały rozłąkę.
Na początku swojego wyjazdu mój partner nie miał tam znajomych, był kompletnie sam. Po upływie około miesiąca miał już swoją paczkę na jakieś wyjścia. Cieszyłam się, że coraz lepiej mu się układa; na początku było mu źle, że jest kompletnie sam. Nasze kontakty na tym nie ucierpiały. Przez cały czas były tak samo intensywne.
W grupie jego znajomych pojawiła się kobieta, która była nim mocno zainteresowana. I tak zaczeła się ich przygoda. Niczym się nie zdradził, nie przyznał. Nie miałam pojęcia co się tam dzieje, nawet nie wiem kiedy dokładnie to się zaczęło.
Kiedy czekałam z utęsknieniem na jego powrót i cieszyłam się, że już wraca i wszystko będzie jak dawniej, wtedy dopiero się przyznał i już nie wrócił, został z inną.
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Joanna M.:
Mój związek nie przetrwał. I to było najtragiczniejsze przeżycie.

Byliśmy kilka lat razem, planowaliśmy ślub. Uważałam, że nic ani nikt nie jest w stanie nas rodzielić.
Mój partner wyjechał. Nie miałam żadnych obaw ani przed ani w trakcie wyjazdu. Telefonowaliśmy do siebie, mailowaliśmy, odwiedzaliśmy się; wyjątkowo często w porównaniu z innymi parami, które również przeżywały rozłąkę.
Na początku swojego wyjazdu mój partner nie miał tam znajomych, był kompletnie sam. Po upływie około miesiąca miał już swoją paczkę na jakieś wyjścia. Cieszyłam się, że coraz lepiej mu się układa; na początku było mu źle, że jest kompletnie sam. Nasze kontakty na tym nie ucierpiały. Przez cały czas były tak samo intensywne.
W grupie jego znajomych pojawiła się kobieta, która była nim mocno zainteresowana. I tak zaczeła się ich przygoda. Niczym się nie zdradził, nie przyznał. Nie miałam pojęcia co się tam dzieje, nawet nie wiem kiedy dokładnie to się zaczęło.
Kiedy czekałam z utęsknieniem na jego powrót i cieszyłam się, że już wraca i wszystko będzie jak dawniej, wtedy dopiero się przyznał i już nie wrócił, został z inną.
Bardzo smutna historia....
Mam nadzieje, że już Twoje serce lśni światłem ku innemu partnerowi:)
Marta S.

Marta S. ilustrator
freelancer
www.mase.pl

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Joanna M.:
Kiedy czekałam z utęsknieniem na jego powrót i cieszyłam się,
że już wraca i wszystko będzie jak dawniej, wtedy dopiero się przyznał i już nie wrócił, został z inną
widocznie to nie był TEN męzczyna
Joanna M.

Joanna M. specjalista ds.
finansów

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Bardzo smutna historia....
Mam nadzieje, że już Twoje serce lśni światłem ku innemu partnerowi:)

Stare dzieje, teraz moje życie wygląda zupełnie inaczej.
Ale dużo czasu potrzebowałam żeby dojść do siebie.
Na pewno każdy związek inaczej znosi roztanie ale ja przestałam wierzyć w związki na odległość.
Ilza P.

Ilza P. Project Manager

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Joanna M.:
Ilza P.:
Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami na ten temat.
Czy Wy lub Wasz partner musiał kiedyś wyjechać na kilka miesięcy np. do pracy, przed wyjazdem było wszystko super...
Piszcie proszę wszystko czym możecie się na ten temat podzielić, jeśli mieliście takie doświadczenie.

1. jakie były Wasze relacje w trakcie rozłąki?
2. w jaki sposób utrzymywaliście ze sobą kontakt i jak często?
3. co czuliście gdy partner/-ka wyjechał/-a ? czy odczuwaliście tęsknotę, pustkę, itp. ? a może nie tęskniliście wcale?
4. czy przetrwaliście rozłąkę?
5. jeśli tak, to jak????
6. jak wyglądały Wasze relacje po powrocie tej osoby?
7. jak wyglądało Wasze 1 spotkanie po powrocie?
8. czy pojawiła się zdrada?
9. czy czuliście że nadal chcecie być razem?
10. a może czuliście niepewność czy chcecie być dalej?
11. jakie mieliście myśli, uczucia, przeczucia Piszcie proszę wszystko czym możecie się na ten temat podzielić, jeśli mieliście takie doświadczenie.

Mój związek nie przetrwał. I to było najtragiczniejsze przeżycie.

Byliśmy kilka lat razem, planowaliśmy ślub. Uważałam, że nic ani nikt nie jest w stanie nas rodzielić.
Mój partner wyjechał. Nie miałam żadnych obaw ani przed ani w trakcie wyjazdu. Telefonowaliśmy do siebie, mailowaliśmy, odwiedzaliśmy się; wyjątkowo często w porównaniu z innymi parami, które również przeżywały rozłąkę.
Na początku swojego wyjazdu mój partner nie miał tam znajomych, był kompletnie sam. Po upływie około miesiąca miał już swoją paczkę na jakieś wyjścia. Cieszyłam się, że coraz lepiej mu się układa; na początku było mu źle, że jest kompletnie sam. Nasze kontakty na tym nie ucierpiały. Przez cały czas były tak samo intensywne.
W grupie jego znajomych pojawiła się kobieta, która była nim mocno zainteresowana. I tak zaczeła się ich przygoda. Niczym się nie zdradził, nie przyznał. Nie miałam pojęcia co się tam dzieje, nawet nie wiem kiedy dokładnie to się zaczęło.
Kiedy czekałam z utęsknieniem na jego powrót i cieszyłam się, że już wraca i wszystko będzie jak dawniej, wtedy dopiero się przyznał i już nie wrócił, został z inną.

Ehh...:/ współczuję Ci tych przeżyć. Ale skoro Cię zdradził, znaczy, że nie był Ciebie wart. Głowa do góry i czas iść swoją drogą w poszukiwaniu kogoś bardziej wartościowego, kto nie rzuci się na pierwszą lepszą, gdy Ciebie nie ma obok. A jak długo go nie było i jak często się widywaliście podczas jego wyjazdu?
Joanna M.

Joanna M. specjalista ds.
finansów

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Ilza P.:

Ehh...:/ współczuję Ci tych przeżyć. Ale skoro Cię zdradził, znaczy, że nie był Ciebie wart. Głowa do góry i czas iść swoją drogą w poszukiwaniu kogoś bardziej wartościowego, kto nie rzuci się na pierwszą lepszą, gdy Ciebie nie ma obok. A jak długo go nie było i jak często się widywaliście podczas jego wyjazdu?

Masz rację, ale to wszystko trzeba było przeżyć.
Po ponad 5 latach związku wydawało mi się, że znamy się wystarczająco dobrze i nic nie jest w stanie nas rozdzielić.
Mój partner wyjechał na pół roku. Na szczęście tylko do Londynu także komunikacja nie była trudna. Minimum raz w miesiącu widywaliśmy się na weekendy; albo ja tam albo on tu. W międzyczasie były święta i udało nam się wygospodarować więcej czasu. Oprócz tego maile, telefony.
Widocznie to nie zastąpiło bezpośredniego i stałego kontaktu.
Ilza P.

Ilza P. Project Manager

Temat: Czy związek może przetrwać kilkumiesięczną rozłąkę???

Joanna M.:
Ilza P.:

Ehh...:/ współczuję Ci tych przeżyć. Ale skoro Cię zdradził, znaczy, że nie był Ciebie wart. Głowa do góry i czas iść swoją drogą w poszukiwaniu kogoś bardziej wartościowego, kto nie rzuci się na pierwszą lepszą, gdy Ciebie nie ma obok. A jak długo go nie było i jak często się widywaliście podczas jego wyjazdu?

Masz rację, ale to wszystko trzeba było przeżyć.
Po ponad 5 latach związku wydawało mi się, że znamy się wystarczająco dobrze i nic nie jest w stanie nas rozdzielić.
Mój partner wyjechał na pół roku. Na szczęście tylko do Londynu także komunikacja nie była trudna. Minimum raz w miesiącu widywaliśmy się na weekendy; albo ja tam albo on tu. W międzyczasie były święta i udało nam się wygospodarować więcej czasu. Oprócz tego maile, telefony.
Widocznie to nie zastąpiło bezpośredniego i stałego kontaktu.

Ehhh... strasznie to smutna historia... Nie rozumiem czemu ludzie robią sobie takie rzeczy... tak łatwo zapominają gdy nie ma nas blisko...:/// ale gdy się tego nie przeżyje to się nie wie...
Przeżyłam 4-miesięczną rozłąkę i to było najsmutniejsze doświadczenie w moim życiu...



Wyślij zaproszenie do