Wojtek Laskowski

Wojtek Laskowski wykładowca, trener i
doradca w zakresie
komunikacji

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Witam,
jestem nowy w grupie.

Od czasu do czasu trafiam w sieci bądź w literaturze na hasło "prakseologia". I za każdym razem czytam to samo - czym się zajmuje prakseologia, definicja działania, elementy działania, itd.
Jednak to, co najbardziej praktyczne w tej teorii, czyli wskazania, zasady, zalecenia - zostaje pominięte.

W związku z tym mam pytanie:

Czy ktoś z Was mógłby przedstawić jakiś wykaz, kanon, listę głównych zasad sprawnego działania?
Marcin Zakrzewski

Marcin Zakrzewski Dyrektor Handlowy
regionu LOGSTOR
Polska

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Witaj Wojtku
Widzisz mam podobny problem do Twojego, nawet próbowałem skontaktować się z "mentorem" grupy parę tygodni temu i niestety bez odpowiedzi :( Jeżeli natrafisz na jakieś znalezisko to podeślij mi , za co będę niezmiernie wdzięczny.
Pozdrawiam
mz
Wojtek Laskowski

Wojtek Laskowski wykładowca, trener i
doradca w zakresie
komunikacji

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Może my rozruszamy trochę tę grupę :-)

Jestem świeżo po lekturze "Abecadła Praktyczności" Kotarbińskiego. Wszystko wskazuje na to, że to dobre wprowadzenie do prakseologii.

Krótki skrót z tej lektury:
[Pomijam rozważania definicyjne]

Najogólniejsze wskazania praktyczności to:
1) Dyrektywa przygotowania akcji - to prawdopodobnie naczelna zasada prakseologiczna, zakładająca, że każde skuteczne działanie jest poprzedzone namysłem!
Uwaga: Cechy dobrego planu:
* musi on być niesprzeczny, zgodny wewnętrznie
* musi być wykonalny, na miarę rozporządzalnych sił
* musi być celowy w stosunku do przyjętego celu
* musi być najracjonalniejszy, jak na to pozwalają istniejące okoliczności
* musi być w pewnym sensie zupełny, czyli wyczerpujący
* musi być giętki (plastyczny)
* musi być operatywny (dostępny, czytelny, wyrażony zrozumiale i możliwie najłatwiejszy w wykonaniu)
2) Dyrektywa primum non nocere – przede wszystkim nie szkodzić
3) Maksyma festina lente – spiesz się powoli
4) Rada: o ile możności, robić wiele „za jednym zamachem”
5) Lepiej zapobiegać niż leczyć (lepiej zastąpić terapię profilaktyką)
6) Czekaj na pomyślne wiatry lub twórz pomyślne wiatry
7) Sprawdź, czy to, co zrobiłeś, zrobiłeś dobrze (kontrola)

To na razie tyle :-)
Pozdrawiam
Artur S.

Artur S. Doktor ekonomii,
praktyk zarządzania,
innowator,
skuteczn...

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Bardzo dziękuję za aktywność na forum grupy.

Obiecuję post'a w weekend.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Witam wszystkich,

na początku chciałam się odnieść do waszego pytania: jakie są działania sprawne i jak działać sprawnie?

Ponieważ dyrektywy skutecznego działania można ująć w sposób bardzo ogólny, ważne jest określenie danego przypadku, w którym będziemy je rozpatrywać. Nie każdy, bowiem czynnik, który będzie stanowił istotę danego czynu sprawnego, będzie nią również w innym przypadku. Przykładem może być maksymalny wkład energii w wykonanie czy też automatyzacja działań.

Najogólniejszą dyrektywę sprawnego działania, którą można odnieść do wszelkich dziedzin, może stanowić formuła:

„W okolicznościach A trzeba (warunek konieczny) lub wystarczy (warunek wystarczający) zrobić B, by spowodować C.” (T. Kotarbiński – Traktat o dobrej robocie).

Każda dyrektywa prakseologiczna formułuje, zatem warunek wystarczający lub konieczny (najczęściej obydwa jednocześnie), bez którego w okolicznościach A nie może nastąpić C.

Myślę, że jest to podstawa teoretyczna dla zasad skutecznego działania.
Natomiast ze względu na specjalność, w której chcemy ją zastosować musimy ją uszczegółowić, więc dyrektyw takich można by wyliczać bez liku.

Jest jednak kilka ogólnych przepisów (dyrektyw sprawnego działania), które stanowią o powodzeniu naszego przedsięwzięcia, o których rozpisywali się już liczni, i które sprawdzają się w prawie każdej, jeśli nie w każdej sytuacji.

Działać sprawnie znaczy:

Skutecznie - skuteczność, wydaje się być cechą najważniejszą sprawnego działania, a polega bez wątpienia na przybliżaniu się do celu działania. Działanie jest skuteczne wtedy, gdy prowadzi do zamierzonych skutków.

Działać skutecznie znaczy:

1. Zmniejszyć zużycie zasobów dla osiągnięcia danego rezultatu = oszczędność,

2. zwiększyć rezultaty przy tym samym zużyciu zasobów= wydajność.

3. stosować zasadę aktywności – zasada aktywizacji polega na możliwie jak najintensywniejszym wydatkowaniu energii i rozszerzaniu sfery zdarzeń od nas zależnych, co wiąże się z podejmowaniem twórczej inicjatywy. Dzięki aktywności podmiotu działania zwiększona zostaje sfera jego działania oraz sfera możliwości czynu skutkiem, czego potencjalny sprawca może w danej chwili rozstrzygnąć daną sprawę pozytywnie, rozstrzygnąć ją negatywnie bądź wstrzymać się od rozstrzygnięcia wybierając lepszy jego zdaniem, późniejszy do tego moment. Innymi słowy zostaje wzbogacona pula możliwych dróg wyboru.

4. w uzasadnionych przypadkach stosować zasadę schematyzmu działań (językiem Kotarbińskiego – automatyzacji), która opiera się na nawykach i naśladownictwu i pozwala ograniczyć wydatek energii pożytkowanej na zaistnienie wybranego skutku (celu). Przy jej stosowaniu należy jednak ustrzegać się błędu rutyny. Aby go uniknąć niezbędna jest stała, wielokierunkowa i wytężona uwaga oraz ciągła gotowości do interwencji (element aktywizacji, inicjatywy).

Wydaje się, że te obie dyrektywy zaprzeczają sobie nawzajem, wskazanie aktywizacji domaga się wszelkiego wysiłku, natomiast drugie wskazanie – automatyzacji – wysiłku tylko niezbędnego. Obie jednak są zasadne, to od nas jako jednostek racjonalnych zależy, którą z nich i w jakim natężeniu zastosujemy odpowiednio do danej sytuacji. Nie jest prawdziwym przekonanie, iż maksymalny wysiłek i impuls we wszystkich kierunkach jest najlepszym wyjściem w celu osiągnięcia optymalnego rezultatu w danej sprawie. Słowami Kotarbińskiego: „Tak więc, choć jest w pełni słuszne dążenie do pełni możliwej wydajności działań, jednak to nie znaczy, że w każdym przedziale czasu i na każdym fragmencie terenu trzeba się zawsze starać o maksimum.”

5. Stosować optymalną zasadę antycypacji działań. Antycypacja jest zasadą stwarzania faktów dokonanych. Co znaczy w rzeczywistości, że wprawiło się koło w ruch i samo się toczy.
„W ogóle zaszedł pod danym względem fakt dokonany, ilekroć osiągnęło się zawczasu taki stan rzeczy, który automatycznie, bez dalszych interwencji, przez samo bezwładne trwanie utrzyma się i istnieć będzie potem, kiedy nam będzie potrzebny”.
Istota tej reguły jest zawarta w zasadzie: Nemi idua in sua casua. Znanej bardzo dobrze w sadownictwie, gdzie na korzyść oskarżonego działa ogólna norma wymiaru sprawiedliwości zalecająca, aby raczej winnego uniewinniać niż niewinnego karać.
Dla przykładu: zasada antycypacji stosowana jest często np. w polityce wewnętrznej.
- rząd może uporządkować w danej dziedzinie stosunki składając do parlamentu projekt prawa bądź ogłaszając dekret podlegający ewentualnemu późniejszemu skasowaniu przez parlament (jeśli nie będzie zawodny)
- w przypadku opozycji ze strony ciała ustawodawczego rząd ogłasza dekret, stwarzając fakt dokonany
- dopóki nie zbierze się gremium posłów, dekret będzie obowiązywał bez legalnego sprzeciwu, a potem, gdy już zapuści korzeniu w życiu, nie będzie go tak łatwo usunąć; zwłaszcza gdy nie zbierze się większość wystarczająca do obalenia już obowiązującego dekretu, gdy przeciwnie, stosunkowo łatwo mogłaby się zebrać większość uprawniona do obalenia projektu o identycznej treści
Antycypacja polega na dość wczesnym osiągnięciu sytuacji, w której wystarczy podtrzymanie tego stanu rzeczy aby osiągnąć cel, a nie angażowanie wszystkich zasobów i energii.

6. Reguła faktów dokonanych - uogólniając zasada ta brzmi następująco: “[…] ten, kto pragnie, aby określony stan rzeczy zaszedł po pewnym czasie, powinien, zanim napotka przeszkody, starać się osiągnąć uprzednio taką fazę w rozwoju rzeczy, do których odnosi się ten stan, aby sama, zgodna z prawami, ewolucja prowadziła rzeczy do żądanej fazy tak, aby wrogie siły musiały napotkać opór ewolucyjnej tendencji”. Np: w erystyce (wg. A. Schopenhauera) ta reguła nosi nazwę – przytłaczania strony przeciwnej ciężarem dowodów (onus propandi).W sądownictwie np: nasza opinia musi mieć wartość, nie zostawszy nawet przez nas udowodniona, podczas gdy przeciwnik powinien udowadniać swoją, by zyskać uznanie. W dyrektywie tej moment działania sił jest najważniejszy, a nie ich siła i jakość. W polityce natomiast: tę zasadę stosuje się tak, by zdawało się coś, aby dany człowiek, a nie, kto inny, został mianowany na stanowisko; żądanie strony dowodzi o istnieniu tego wakatu i zaczyna popierać swoich kandydatów i zanim przeciwnicy nie podejmą starań, by w miarę swych możliwości dokonać zmian na tym stanowisku.

7. Zasada minimalizacji działań - jej treść sprowadza się do tego, aby jak w najmniejszym stopniu włączać się w tok zdarzeń i nie ingerować za nad to, a przy tym tak kojarzyć relacje zachodzące w sferze czynu by osiągnąć obrany cel. Wskazanie minimalizacji interwencji wyłania się niejako samoczynnie z dyrektywy faktów dokonanych.

8. W sprawnym działaniu i osiągnięciu zamierzonego efektu pomoże również w uzasadnionych przypadkach zasada potencjalizacji działań – tzn. przeświadczenie, że ekonomiczniejszym jest wykazać gotowość do działania niż je realizować. Z praktyki wiadome jest jak często zasadę tą wykorzystują politycy startujący na wyższe stanowisko (obietnice przedwyborcze), specjaliści od reklamy, uczestnicy walk wszelkiego rodzaju (nie tylko w sensie zbrojnym i fizycznym), autoprezentacji. Zasada tę realizuje każdy, kto zamiast osiągać dany cel, drogą danego czynu, osiąga tenże cel opanowując możnością tego czynu bez realizowania tej mnożności (np: wypłacanie prze pieniądze) Nie dajemy dóbr konkretnych, tylko mnożność otrzymania takich dóbr (np: takimi dobrami są, wspominanie już wcześniej oferty offsetowe). W potencjalizacji wykorzystuje się podstawową zasadę ekonomii maxmin, czyli rzec jedno, a robi się wiele. Przykład stanowi m.in. taktyka stosowana w dziedzinie szeroko pojętej reklamy. Niejednokrotnie w celu pozyskania zainteresowania ze strony klientów i większego popytu na dany produkt korzysta się z metody konkursowej. Każdy z klientów za kupiony produkt otrzymuje kupon uprawniający do losowania, w którym wygraną jest główna nagroda oraz drobniejsze nagrody pocieszenia do dziesiątego z kolei wylosowanego kuponu. Ponieważ zwycięzcą lub wygranym może zostać każdy, produkt nabywają rzesze klientów, znacznie podnosząc jego sprzedaż.

9. Zasada instrumentalizacji działań – powinna być stosowana ostrożnie ze względu na duże prawdopodobieństwo zaistnienia błędu w wyniku nadmiernej bierności i wycofania jednostki. Polega ona na korzystaniu z rozwiązań nauki i różnego rodzaju aparatury technicznej, co prowadzi do zwiększenia zasięgu działania ludzkiego. Dzięki niej działanie może przebiegać o wiele dokładniej, nieporównywalnie szybciej, wydajniej i oszczędniej.

10. Zasada preparacji - oznacza przygotowanie dobrego, optymalnego planu działania, a o jego cechach było pisane już we wcześniejszym poście. Dobry plan przygotuje nasze umiejętności, samowiedzę i siłę do realizacji zamierzonego działania. Zasada preparacji obejmuje również ćwiczenie określonej czynności z uwzględnieniem odpowiedniej gradacji trudności i odpowiednich odstępów czasowych, a także właściwe przygotowanie zasobów. W jej ramach dokonuje się odpowiedniego wdrożenia i przysposobienia np. pracownika (HR) czy instalacji środków technicznych, dzięki czemu czas realizacji i osiągnięcia celu ulega skróceniu.

11. Zasada utrzymania możliwości podjęcia działania - istnieje prawo mówiące, że wykonanie czynu niszczy możliwości jego dokonania. Sztuka działania praktycznego polega na tym między innymi, że realizacje możliwości zastępuje się pokonaniem tej możliwości. Na gruncie polityki wewnętrznej małe partie mają, więc zazwyczaj zachowywać jak najdłużej rezerwę, nie wyrażając swojej opinii tak długo, jak tylko można – każda z nich, bowiem może odegrać rolę języczka u wagi. Ważny jest jednak moment zastosowania tej zasady, gdy nie będzie on trafiony doprowadzi do oddalenia się od celu, w praktyce wiadomo, że w niektórych okolicznościach zasadny jest pośpiech w działaniu.

12. Postulat swobody ruchów (łączy się z zasadą minimalizacji) – oznacza świadome uszczuplenie swoich zasobów w celu pozyskania sprawności i swobody ruchu. T. Kotarbiński omawia zastosowanie tej dyrektywy na przykładzie mistrzowskiej gry w szachy. Dobry gracz szachowy nie ma na celu utrzymania jak największej ilości figur, wręcz przeciwnie, woli wystawić figurę do zbicia przeciwnikowi, aby móc swobodnie manewrować np. gońcem. Doprowadza do takiej sytuacji, że partner gry ma, co prawda przewagę w ilości pionów, ale nie zmienia to jego pozycji na dodatnią, ponieważ ruchy poszczególnych figur blokowane są przez pozostałe. Powiedzielibyśmy, że w dyrektywie swobody ruchów chodzi o jakość a nie ilość oraz o przewagę sił czynnych nad biernymi.

13. Zasada zdobywania i poszerzania wiedzy – pozwala m.in. szersze możliwości planowania, nie wspominając o aspekcie wartości jaką ze sobą niesie dla rozwoju osobistego.

14. Zasada racjonalności – tzn. przyjąć postawę krytyczną, działać wg. uzasadnionej wiedzy, unikać dogmatyzmu, przypuszczeń, podejmowania działań pod wpływem emocji. W działaniu opierać się na poznanej rzeczywistości. Poznać zależności panujące w rzeczywistości, które pozwolą na odpowiedni wybór środków do realizacji celu.

Dwie ostatnie są oczywiste o czym pisał już Wojtek, (namysł przede wszystkim).

REGUŁY WSPÓŁDZIAŁANIA niezbędne dla skuteczności działań (jako, że interesuję się HR ;)), gdzie znajdujemy wiele zastosowań formuł prakseologicznych.

- reguła koncentracji i kooperacji zadań- ważna jest tutaj koordynacja działań. Działania nie powinny sobie przeszkadzać i jak najbardziej powinny się wspierać, działania powinny być ukierunkowane na kilka nadrzędnych celów. Związane jest to również z pojęciem organizacji, wizją czy misją firmy itp.
Uczestnicy działań muszą być wzajemnie informowani o swoich dokonaniach, wszystkie strony dążą do celów zgodnych , każda ze stron wie o działaniach ‘współdziałacza”, każda ze stron liczy się z działaniami tej pozostałych stron w relacji współdziałania.
Do warunków dobrego współdziałania należy, więc dbałość o informacje wzajemne, wewnętrzna komunikacja. Współdziałanie jako złożone działanie wymaga organizacji. Dlatego ważnym jest ujecie organizacji jako organizmu (odejście od przestarzałego podejścia mechanistycznego).

- zasada integracji, która obejmuje syntezę czynności składowych i poszczególnych jednostek (współpracowników) w sprawnie funkcjonujący organizm. Integracja w tym ujęciu oznacza zarówno budowanie całości jak i jej podtrzymanie. Pojęcie integracji wyraża także pewne uporządkowanie pod względem czasowym i przestrzennym wszystkich elementów. Intergacja odgrywa kluczową rolę, bowiem poprzez syntezę, nie tylko scala, ale jednocześnie różnicuje funkcje poszczególnych elementów składowych ustanawiając zarazem między nimi współzależności.

- z integracją łączy się zasada koordynacji – zdaniem T. Kotarbińskiego (Program Bacona [w:] Wybór Pism, t.2) działania są skoordynowane na tyle, na ile pod względem czasowym i przestrzennym ułożone są w taki sposób, że nie przeszkadzają sobie wzajemnie. Możemy więc stwierdzić, że koordynacja ma stronę negatywną i pozytywną. Pierwsza oznacza, że w ramach koordynacji składniki nie przeszkadzają sobie nawzajem. Druga, pozytywna jej strona wskazuje by elementy składowe wspomagały się wzajemnie koncentrując się wokół obranego ośrodka. I na tej drugiej skupia się nowoczesne podejście biznesowe oraz metodyka współczesnych HR-owców.

- zasada odpowiedniego doboru ludzi – tak ważna w praktyce manedżerskiej, oraz niezbędna:

- zasada motywacji - dokładniej jej wzbudzanie. W tym celu należy stworzyć takie warunki dla współpracowników, aby zwiększyć stopień ich własnego bezpieczeństwa, poszerzyć wiedzę z zakresu danej specjalizacji i wdrożyć ich w twórcze działania. Jest to formuła niezwykle istotna z punktu widzenia prakseologa.
Wytrawny prakseolog nie może ograniczać się tylko do ujęcia praktycznego działań. Równie ważna obok sprawności działań, jest etyka i psychologia. To one właśnie w równej mierze decydują o powodzeniu akcji. W praktyce HR wiadome jest bowiem, iż efekty długofalowe i utrzymująca się na wysokim poziomie jakość pracy jest możliwa tylko przy zaspokajaniu potrzeb wyższych współpracowników (potrzeba rozwoju, samorealizacji, godności, kreatywności, inicjatywy, poczucie własnej wartości, wiedzy itp.). Działanie = impuls wewnętrzny (czynnik psychologiczny, moralny) + warunki wystarczające i niezbędne.
Zasada motywacji w koncepcji działań skutecznych stanowi moment wspólny dla płaszczyzny psychologicznej, etycznej i prakseologicznej, a tym samym ukazuje zależność prakseologii od dwóch pozostałych sfer życia i dziedzin.

- duże znaczenie ma również optymalny podział pracy w grupie współdziałającej, co pociąga za sobą potrzebę specjalizacji, T. Kotarbiński występujący w Traktacie jako prakseolog nie ocenia pod względem etycznym wpływu specjalizacji na życie społeczne. Dostrzega jednak, jej negatywy i przestrzega przed fragmentarycznością czy ograniczonością wykonywanych działań. Wzorem powinien być pozytywny typ specjalizacji reprezentowany przez lekarzy. Dermatolog, chirurg, kardiolog – każdy, choć bada z określonego punktu widzenia, dba o zdrowie całego organizmu.

- zasada skracania liczby ogniw pośrednich w spiętrzonych strukturach zarządzania i przepływie informacji. Stosując się do niej unika się zbędnych komplikacji, deformacji i tzw. szumu w kanale informacyjnym. Usprawnienie obiegu informacji staje się niezbędną, podstawową i konieczną potrzebą w czasach społeczeństwa informacyjnego.

Pomijam zasady działania ułatwiające wygraną w aspekcie walki (słownej,zbrojnej, politycznej) i stosunków antagonistycznych – nadużywanych (stąd częściowo niechlubna opinia na temat prakseologii).

Pozdrawiam,
mam nadzieję, że będzie wiele okazji do wymiany poglądów.

konto usunięte

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

W odpowiedzi na post z 30 kwietnia i cytat: "prakseolog radzi pozbywać się, moralista może mieć nadzieję, że ludzie się poprawią" - w zupełności się z tym NIE zgadzam ;)

Uważam, że bez czynnika psychologicznego i etycznego sprawne działanie nie jest do osiągnięcia, a jeśli jest to na krótką metę. W działaniach długodystansowych liczy się nie tylko praxe, ale przede wszystkim motywacja i wartości. Korporacje i działy HR doskonale zdają sobie z tego sprawę i budują wysoką kulturę organizacyjną swojej firmy opartą na wysokich wartościach humanistycznych, (rozwijają CSR,motywują, itp.)

Nawet z czysto prakseologicznego stanowiska wynika raczej, stosując sie do zasad ekonomizacji działań, aby w pierwszej kolejności podjąć próbę "rehabilitacji" pracownika poprzez różnego rodzaju programy motywacyjne i aktywizacyjne (przesunięcia poziome, na inne stanowisko, powierzenie większej odpowiedzialności, inne), co będzie mniej "energochłonne" w porównaniu z długotrałym i kosztownym procesem selekcji, rekrutacji i wdrażania nowego pracownika.

Może pod rozwagę poddamy aspekt etyki w prakseologii. Czy działanie praktyczne jest sprzeczne z etycznym? Czy działać etycznie znaczy mniej skutecznie? Czy działanie skuteczne oznacza rezygnację w przesłanek moralnych?

Pozdrawiam
Wojtek Laskowski

Wojtek Laskowski wykładowca, trener i
doradca w zakresie
komunikacji

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Dzięki za ten wyczerpujący post, Aneto :-)

Zmusiłaś mnie do odkurzenia Traktaku i Dzieł Kotarbińskiego.
Dawno tam nie zaglądałem. Widzę jednak, że trzeba wrócić do tematu.

Widzę, że jesteś doskonale zorientowana w temacie, więc od razu
Cię jeszcze zapytam o taką kwestię:
mam wrażenie, że prakseologia albo jest zapomnianą dziedziną wiedzy albo słabo rozreklamowaną albo zarzuconą z jakichś powodów merytorycznych (nie można już jej rozwijać, czy coś w tym stylu).
Chciałbym, żeby ktoś mi wyjaśnił ten background tej dyscypliny, bo jej opanowanie wymaga czasu, a ja muszę skutecznie zarządzać czasem ;-)
Ciekaw jestem więc Twojej opinii.

konto usunięte

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

:) rzeczywiście przydługawe to było, ale mam nadzieję, że się przyda.

Myślę, że nie została zarzucona tylko jest kontynuowana przez tzw. właśnie "zarządzanie". Teraz mamy zarządzanie wszystkim : czasem, finansami, sobą, produktem itp. itd. Jak wszystko w tych czasach, może i ona uległa po prostu specjalizacji? I zmieniła nazwę :). Może to i dobrze bo wydaje mi się, że "prakseologia" kojarzy się z materializmem. Zresztą czytając te zakurzone pisma prakseologiczne trzeba się mocno zdystansować i przesiać sedno sprawy od kontekstu politycznego.
Artur S.

Artur S. Doktor ekonomii,
praktyk zarządzania,
innowator,
skuteczn...

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Witam Wszystkich,

tak jak obiecałem pragnę włączyć się do dyskusji i mam nadzieję, że dzieląc się z Wami swoimi przemyśleniami, wiadomościami, sam skorzystam na Waszym spojrzeniu :)

Prakseologię "odkryłem" dla siebie ponad rok temu i przyznam się szczerze, że tak jak stwierdził Wojtek, nie jest to obecnie najmodniejszy obszar zarządzania. Sadzę także, że trudno pokusić się o stwierdzenie, że wraca moda na prakseologię.

Dużo większą "karierę" robią skuteczne, gotowe "lekarstwa" na rozwiązywanie problemów w stylu six sigma... (tutaj pewnie posypią się gromy na moją głowę od fanów six sigma)
Chociaż w pełni rozumiem, że koncepcja wypracowana i wdrożona Motoroli, działa na wyobraźnię, a i na mnie w części poświęconej doskonaleniom procesów biznesowych.

Myślę, że dzieje się tak dlatego, że prakseologię zaliczam do nauk tzw. podstawowych, zachęcających do samodzielnego wypracowywania rozwiązań, koncentrując się na pojęciach podstawowych.

I tak w prakseologii "króluje" SPRAWNOŚĆ (nauka o sprawnym działaniu), rozumiana jako:

nie będę tutaj przytaczał definicji, bo jest ich sporo i niekiedy różnych. Zasadne jest jednak określenie, że:

[b]sprawność[b], składa się z: korzystności, racjonalności, skuteczności, ekonomiczności, może także zawierać elementy składowe, takie jak: energiczność, prostota, preparacja, czystość, udatność, dokładność.

Przy takim zróżnicowaniu rozwijaniu definicji sprawności, moim zdaniem zaczyna się problem i dylematy, jak słusznie wskazywała Ania w swoim post'cie.

Ja jestem zwolennikiem uproszczenia rozumienia prakseologii i dostosowaniu terminologii i znaczeń do dzisiejszych czasów, bo pamiętać trzeba, że wiele znaczeń mimo starań nie przetrwało próby czasu...

I tak sprawność zamieniłbym dzisiaj na efektywność, jako termin stanowiący podstawę dzisiejszego rozumienia prakseologii.

Precyzyjnie efektywność moglibyśmy wyrażać: skutecznością, racjonalnością i ekonomicznością...

Tutaj oczywiście moglibyśmy podjąć polemikę (na którą liczę)... :)Artur S. edytował(a) ten post dnia 08.12.08 o godzinie 08:55
Wojtek Laskowski

Wojtek Laskowski wykładowca, trener i
doradca w zakresie
komunikacji

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Dobry pomysł - zacznijmy od początku.
Zacznijmy od wartości - czego szukamy? Co uznajemny za ważne w działaniu?
Tak na marginesie - mam podobny problem na gruncie mojej rodzimej dyscypliny - komunikologii. Przez ostatnich 8 lat cały czas badałem komunikację zadając sobie wyjściowe pytanie - jak porozumiewać się 'lepiej'? albo dobrze? a może skutecznie?...
Ostatecznie stanęło na dwóch odpowiedziach (które mogą się uzupełniać) - albo autentycznie albo skutecznie.
Wracając do wartościowania w prakseologii - jestem za terminem 'skuteczność' (efektywność też może być - to są synonimy).
Sądzę, że chodzi nam o to, by działać poprostu skutecznie, czyli w sposób umożliwiający osiągnięcie celu (albo mocniej - gwarantujący osiągnięcie celu).
Skuteczność jest tutaj wartością nadrzędną. Mogę czasem zrezygnować z ekonomiczności, prostoty, a nawet racjonalności - ale ze skuteczności nie - to by nie miało sensu.
Teraz pojawia się pytanie - jakie kroki mam przejść, by ustalony cel osiągnąć. Tutaj przydatne są zasady, które przytoczyła Aneta, jednak ja bym wolał jakiś prosty, zgrabny, elegancki model :-)
Przytłacza mnie zadanie, więc kończę...
Artur S.

Artur S. Doktor ekonomii,
praktyk zarządzania,
innowator,
skuteczn...

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Wojtek, bardzo zaintrygowałeś mnie komunikologią. Czy mógłbyś trochę rozwinąć ?
Wojtek Laskowski

Wojtek Laskowski wykładowca, trener i
doradca w zakresie
komunikacji

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Wojtek, bardzo zaintrygowałeś mnie komunikologią. Czy mógłbyś trochę rozwinąć ?

Z przyjemnością :-)

Może w skrócie najpierw powiem, że w swoich badaniach lubię przyjmować taką perspektywę: komunikowanie = działanie [tyle że w trochę szerszym znaczeniu, niż u Kotarbińskiego]
Chcę przez to powiedzieć, że dziś przede wszystkim działamy - komunikując się; komunikowanie się z innymi to najważniejsze działanie, jakiego się podejmujemy.

Dalej - pytam się: jak komunikować się (porozumiewać się) z innymi lepiej (albo, co się będę ograniczał - doskonale)?

Przez ostatnich 8/9 lat miałem okazję dość gruntownie przerobić dwa podstawowe paradygmaty komunikologiczne, które odpowiadają oczywiście na to pytanie. Sądzę, że możnaby je określić tak:
1) filozofia autentyczności - tutaj stawiamy na spójność, prawdę, autentyczność, szczerość, współbrzmienie (w zależność od autora :-)
Tutaj - umieszczam takich autorów jak: Friedemann Schulz von Thun, Brad Blanton
2) filozofia skuteczności - tutaj stawiamy na efekt, skutek, działanie, odpowiednie opakowanie, formę, itd.
Tutaj - warto wymienić: Josef Kirchner, Piotr Tymochowicz

Te dwie filozofie przeciągają nas na jedną z dwóch stron w chwili, gdy w codziennych sytuacjach stoimy przed wyborem - czy mam być teraz autentyczny, czy skuteczny? [Jak mniemam to podstawowe napięcie/dylemat/dysonans jaki nam towarzyszy w interakcjach społecznych]

Do dziś się nie zdecydowałem, po której stronie mocy stanąć. Ale czuję, że mogę i wiem jak to robić i... mam wybór.

Jeśli kogoś zainteresowałem tymi refleksjami - to zapraszam na moje
autorskie zajęcia - Komunikologia Stosowana - które prowadzę w Instytucie Językoznawstwa UAM w Poznaniu; środy 18.40 s.314B

Zapraszam i pozdrawiam
wojtek
Artur S.

Artur S. Doktor ekonomii,
praktyk zarządzania,
innowator,
skuteczn...

Temat: Dyrektywy sprawnego działania

Te dwie filozofie przeciągają nas na jedną z dwóch stron w chwili, gdy w codziennych sytuacjach stoimy przed wyborem - czy mam być teraz autentyczny, czy skuteczny? [Jak mniemam to podstawowe napięcie/dylemat/dysonans jaki nam towarzyszy w interakcjach społecznych]

Świetne, dzięki.

Ale tak naprawdę to nie za bardzo widzę dysonans pomiędzy skuteczną komunikacją, a autentyczną (prawdziwą). Moja praktyka mangerska wskazuje wręcz, że bycie autentycznym wspiera skuteczność w komunikacji.

ps. ale jeżeli pozwolisz, to przeniosę tę konwersację do innego wątku na forum. Zapraszam.



Wyślij zaproszenie do