konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Znalezienie dziewczynki: "W ocenie policji, było to ok. 5 km od rodzinnej wsi dziewczynki. Karina szła w kierunku Augustowa. Miała w ręku to samo wiaderko, z którym sześć dni temu wyszła z domu." Na piątym kilometrze od rodzinnej wsi, w kierunku Augustowa - się oddala od domu, Moi Drodzy. W zamierzony sposób? Moje wakacje jako 6-latek spędziłem w byłych rodzinnych posiadłościach i razem z kuzynką-równolatką schodziliśmy wszystkie okoliczne drogi we wszystkich kierunkach... Dziewczynka nie wiedziała w jaką stronę idzie?

Gdy dostałem rower pelikan na wczesną komunię-(7lat) oddalałem się od domu-do 15 km...
Mnie zastanawia jakie są procedury policyjne w poszukiwaniu?
Martwię się że coś takiego samego stanie się znów i będzie tak samo...
Zgadzam się że dzieci ze wsi, nawet te opóźnione są bardziej sprawne w terenie niż te wychuchane i dowożone do szkoły-bo teraz to już norma...

Zobaczcie ile tu dzieci na liście zaginionych!
http://zaginieni.pl/baza-danych-osob-zaginionych?type=2

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Autyzm.
Choroba taka, nie wola przetrwania.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Autyzm oznacza przede wszystkim wadliwe kontakty społeczne, nie braki umysłowe.

Wychodzenie z koszyczkiem - z aprobatą dorosłych, bez ich zadziwienia tą "nadmierną samodzielnością" - oznacza powtarzalność pewnych działań, zakończonych sukcesem, a więc powrotem...
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

Się w końcu chwila i sposobność znalazła coby Ojca założyciela troszkę zmieszać z błotem, a to już ostatnia okazja bo zaraz mrozy przyjdą i na błoto trzeba będzie czekać do wiosny.

Krzysiek piszesz nam:
Krzysztof J. Kwiatkowski:
Wszystko - jak na każdym forum - polega na tym, że nie czytacie postów.

Często tak, w wielu tutejszych wątkach, ale jak bym nie szukał, to trudno mi znaleźć coś co by TU potwierdzało taką tezę, zatem - albo nie czytasz naszych postów, albo miałeś ochotę porozstawiać sobie kogoś po kontach... be!
Nie zamierzam kreować się na super-znawcę, ale jedynie korzystając ze swego dotychczasowego doświadczenia postarałem się w pierwszej wypowiedzi wskazać kierunek szukania. A tam określiłem przypuszczalny "udział" utrudnień intelektualnych na zdarzenie.

No i dzielnie podjęliśmy ten wątek - czy mieliśmy stwierdzić "eee... jak Krisek mówi że... to znaczy że już wszystko jasne i nie ma o czym gadać."?
Nie upieram się, że bezwzględnie ktoś dziewczynkę ukrył (przetrzymał), ale nie sądzę, że była ona całych 6 dni bez dachu nad głową. Człowiek na swoim terenie nie błąka się bez sensu 6 dni...

Chyba że ma na to ochotę...
Dzieci lubią "coś robić". Nie siedzą bezmyślnie pod krzakiem.

Nie mamy żadnego pojęcia co dziewczyna robiła...
Może np. była "sparaliżowana" strachem? Przed rodzicami, przed sytuacją, przed ciemnością?
Podkreślam jeszcze raz "na swoim terenie", a jeszcze dodam, że dziewczynka wyszła o 16, zgłoszono jej zaginięcie o 19, po 20 szukało jej paru policjantów. Objęli poszukiwaniami obszar, który wg obliczeń dziewczynka mogła przejść.

Jakie to ma znaczenie? Albo ja jestem głupi albo to nie ma znaczenia dla tematu pytania: "jak przetrwała?". Chyba że sugerujesz że "niemożliwe że była tam w lesie bo by ją znaleźli"?
Z jaką szybkością może iść 10-letnia dziewczynka wzrostu 1,5m, pełnosprawna fizycznie, przez las? Ile może przejść przez 4 godziny?
Obejrzyjcie mapę w pobliżu miejscowości Rzepiski (również w Google Earth)... W 4 kierunkach świata istnieje istotny szczegół wizualny ograniczający wędrówkę. Trudno nie wiedzieć w "swoim" lesie, gdzie się jest.

jasne, ale nikt nie krzyczy "zgubiła się", równie prawdopodobne jest "chciała uciec z domu" lub ktoś ją "przetrzymał".
Jako 6-latek powędrowałem świadomie i samotnie ok. 6 kilometrów.

Tylko raz? ;)

Moja bratanica w wieku lat 6 miała w tyłku tyle energii, że na 5km spacerze pokonywała z 10 km latając w przód i z powrotem do naszej grupki. Dzieci to nie my staruszkowie, którzy łapią zadyszkę po 100 krokach.

A dalej to już bla bla bla o tym że się pewnie nie zgubiła tylko cuś...

Tak więc, z pełnym szakuncem proszę aby:
1. nie rozstawiać na po kątach...
1.b zwłaszcza gdy rozmawiamy na temat i wymieniamy się wiedzą.
2. czytać też nasze posty
3. A te dwa lizusy co Ci dały plusa to w ogóle wstyd! Do pierwszej ławki wazeliniarze!
4. jadłem ostatnio surowe mięso i minie chwila nim zacznę być "normalny"...

a dalej:
Masz rację co do autyzmu (to tak na osłodę:)
ba ... nawet masz rację co do tego, że skoro ją puścili to znaczy że "zwykle wracał"... co innego wydarzyło się tym razem?

Ja stawiam na "giganta"...
...a czarny scenariusz to już warianty z "człowiekiem", który musiał dziewczynę ubezwłasnowolnić.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Ja stawiam na "giganta"...
...a czarny scenariusz to już warianty z "człowiekiem", który musiał dziewczynę ubezwłasnowolnić.

Ty jesteś wazelina :-)

Czy z autyzmem to potwierdzony fakt?

Cokolwiek się stało mnie interesuje że tylu policjantów helikoptery, psy i inne gadżety nie znalazły małej dziewczynki...Znaczy to dla mnie tylko tyle że kiepsko się spisały....

Czy da się z tym coś zrobić??

Ciekawi mnie też fakt że (jak piszą media zwykle przekręcając wszystko)
gdy ją znaleziono niosła wiaderko z grzybami...
Zadaję sobie pytanie-czy gdybym nawiewał z domu to pilnował bym wiaderka??
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

Ja wazelina?! Jak ja jestem wazelina to "twoja Mama śmierdzi zgniłymi jagodami, a Ojciec jest chomikiem!" ;D

Autyzm tak samo potwierdzony jak wszystko inne z mediów. ALE autyzm upośledzenie czy cokolwiek jeszcze gnębi to dziecko to choroby takie jak wszystkie inne - mają różne natężenie, różny "obraz", różne objawy, różne skutki. Prościej mówiąc autystyk, autystykowi nie równy.

Na szczęście czarny scenariusz zdaje się nie potwierdzać - już by dawno trąbili o poszukiwaniach, obrażeniach, itp.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Jacek Straszak:
Ja wazelina?! Jak ja jestem wazelina to "twoja Mama śmierdzi zgniłymi jagodami, a Ojciec jest chomikiem!" ;D

lepiej to odszczekaj bo dostaniesz foremką ty kanibalu headhunterze jeden;)

Jacek Straszak:

>a masz piaskiem w oczy
jak coś wyciągną od niej policjanci ci co jej nie potrafili odnaleźć i powiedzą w telewizorni to dajcie znać...
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

:D poddaję się ;D

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

:D

... piasek zawsze działa!

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Panowie - plusik za klasę !
:)
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Wola przetrwania 10latki

A tak wracając do tematu-Informacje jakie otrzymujemy - to przetrawione przez wybitnych ,, redaktorów" -,, pewne" informacje pochodzące z ,, pewnych " źródeł. Generalnie obrabiamy pseudo informacje . A nie wiemy NIC ! ,, Wola przetrwania 10-latki ????" No to może najpierw trzeba by pogadać z jakimś specjalistą od Autyzmu ( jeśli faktycznie to dziecko autystyczne)- jak postrzega świat taka osoba i czy 10 dni przebywania w lesie , bez jedzenia - robi na niej jakiekolwiek wrażenie?? Czy osoba skupiona na przedmiocie, ba nie postrzegająca świata otaczającego ( na przykład) - odczuwa strach przed owym światem. Jak odczuwa ból , itd,itd,itd. możemy tak gdybać do u....ej śmierci. mnie o wiele bardziej interesuje ,, brawurowa akcja Służb" oraz medyków. Oj jeszcze raz potwierdza się powiedzenie - ,,jak sam sobie nie pomożesz - to nie licz na innych"

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Darek, widzialem to dziecko 3 x w krotkich urywkach w TV, gdy pokazywali ja w szpitalu.
Mimo, ze to LADNE dziecko, na ZWYKLE choc wycienczone dziecko nie wygladala i nie brzmiala (!).

PS:
A co do informacji od jak to nazywasz "redaktorow" (Tak przy okazji: redaktor to funkcja - osoba "prowadzaca" wydanie, inaczej "wydawca", a Tobie zapewne chodzilo o reporterow) - oni obrabiaja tyle informacji, ile sami dostana. A od lekarzy naprawde ciezko cos wydobyc, wierz mi. Tak samo jak od zrozpaczonej rodzinki. Nie bronie dziennikarzy (to akurat nazwa zawodu, nie funkcji :P), ale chce tylko zazanaczyc ze wprzypadku danych o zdrowiu czy stanie klinicznym cholernie bardzo trudno sie dowiedziec.

;)

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Objawy społeczne

"Dzieci rozwijające się typowo są od początku istotami społecznymi. Już wkrótce po narodzinach patrzą na ludzi, odwracają się w kierunku głosu, chwytają podawane im palce, a nawet uśmiechają się.

Dzieci z ASD zdają się z ogromną trudnością przyswajać zwykłą ludzką codzienność dawania i brania. Nawet w pierwszych miesiącach życia wiele z nich nie próbuje odpowiadać na czyjąś obecność i unika kontaktu wzrokowego. Wydają się obojętne na ludzi, często wolą być same. Mogą biernie przyjmować uściski i pieszczoty. Później rzadko szukają pocieszenia, nie odpowiadają na objawy złości lub przywiązania rodziców w typowy sposób. Badania sugerują, że chociaż dzieci z ASD są przywiązane do rodziców, to ekspresja tego przywiązania jest niezwyczajna i trudna do "odczytania". Dla rodziców wygląda to tak, jakby wcale tego przywiązania nie było. Rodzice oczekujący radości w pieszczotach, uczeniu i zabawie z dzieckiem, mogą się czuć zdruzgotani brakiem oczekiwanego i typowego zachowania."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Autyzm_dzieci%C4%99cy

Jeśli to faktycznie autyzm on mógł być przyczyną...

Może survivalowcy ci co uciekają do lasu przed tłumem są lekko autystyczni :-)...lub ludzie z autyzmem mają zacięcie do przebywania w odosobnieniu...Czy jakoś tak...

,,jak sam sobie nie pomożesz - to nie licz na innych"
Dariusz Lermer

Dariusz Lermer Właściciel firmy,
Mad Dariusz Lermer

Temat: Wola przetrwania 10latki

no i właśnie mi o to chodzi! Nie o dywagacje czy reporter czy redaktor i że lekarz nie może - ale o prostą informację - NIE WIEMY WSZYSTKIEGO i reszta to tylko domysły i spekulacje. tak jak zastanawianie się nad Autyzmem. Chętnie bym pogadał z osobą autystyczną która by mi opisała swój stan i swoje postrzeganie świata. Ale puki nie pogadałem - reszta to domysły !!!

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Dariusz Lermer:
no i właśnie mi o to chodzi! Nie o dywagacje czy reporter czy redaktor i że lekarz nie może - ale o prostą informację - NIE WIEMY WSZYSTKIEGO i reszta to tylko domysły i spekulacje. tak jak zastanawianie się nad Autyzmem. Chętnie bym pogadał z osobą autystyczną która by mi opisała swój stan i swoje postrzeganie świata. Ale puki nie pogadałem - reszta to domysły !!!

Darku, Panowie, nie musimy tego powtarzać. Nasze dyskusje tutaj (nie tylko w tym temacie) oparte są w dużym stopniu na domniemaniach. I nie ma w tym niczego niewłaściwego. W uzasadnionych przypadkach któryś z nas wyjawia, że właśnie wypowiada się jako specjalista w konkretnej dziedzinie, często podaje źródła.

A poza tym znajdujemy się - jak zawsze każdy człowiek, zwłaszcza "kiedy coś się dzieje" - w sytuacji posiadania szczątkowych informacji, informacji nieustannie napływających w małych dawkach, informacji okazujących swoje sprzeczności, itp. Tyle tylko, że... akcję ratowniczą trzeba prowadzić!

Nikt nie powie "Dobra chłopaki, kiedy już będziemy wszystko wiedzieć - bierzemy się za gaszenie. A na razie przerwa na papierosa..." Mamy tu komfort, nie musimy się spieszyć. Ale za to naszą dyskusją symulujemy własne uczestnictwo w akcji i przekazujemy sobie własne punkty widzenia. No i dobrze jest, jeżeli włączamy do dyskusji własne doświadczenie, zdobyta wiedzę. I to właśnie się liczy.

Miałem do czynienia z ludźmi autystycznymi. Także z chorymi psychicznie, niedorozwiniętymi w różnych stopniach, agresywnymi, otumanionymi... Interesuje mnie CZŁOWIEK. I szukam go w rozmaitych jego losach i uwikłaniach.

Ludzie autystyczni są... niezwykle różni. Autyzmem nazywa się 'zamknięcie w sobie, we własnym świecie'. Autyzm nie oznacza braku zdolności rozumowania. To może być całkowite wycofanie się ze świata kontaktu z ludźmi. To może być fiksacyjne przywiązanie się do "takiego układu rzeczy", albo do przedmiotu. Jak w przypadku naszej dziewczynki: jej koszyczek.

A my możemy na przykład podjąć próby intelektualnego znalezienia rozmaitych odpowiedzi na pytanie: dlaczego dziewczynka przez 6 dni nie rozstała się z koszyczkiem? Bo w tym jest pewna zagadka. I w zależności od tego, jaka wersja okaże się prawdziwa - podwiązana będzie ona do zupełnie innej historii zaginięcia. Gwarantuję.

PS. Jeżeli to powiązanie z koszyczkiem było wynikiem autyzmu - nie mam pytań.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Dzisiejsza Gazeta Wyborcza (23-24 października, str. 9):

* "To żywa i odważna dziewczynka - rozmawiamy w Rzepiskach pod sklepem z kilkoma gospodyniami. - Chętnie się bawiła z dzieciakami ze wsi. Chodziła do lasu na jagody, na grzyby. Przychodziła też do nas na obiad albo kanapki z dżemem"

Coś mi skrzypi z tym autyzmem. Miałem już do czynienia ze sporządzonymi na poważnie diagnozami z kosmosu. Odsyłam do literatury: Rosenhahn DL (1978), O ludziach normalnych w nienormalnym otoczeniu, [W:] Jankowski K, (red.) Przełom w psychologii, Czytelnik, Warszawa. Tę literaturę cytuję nieustannie, bo mam mocno wyrobione, na kształt votum separatum, zdanie o wszelkich specjalistach wystawiających opinie na odwal się, według odwiecznego schematu, albo pod wpływem nacisku wydarzeń...

* "Kilka minut przed godz. 16 wzięła białe wiaderko z plastiku. - Idę na grzyby - powiedziała na progu. Było jeszcze dość ciepło, pewnie dlatego zapomniała kurtki. Wyszła jak stała, w białej bluzie z kapturem w kwadraty, czarnych spodniach i różowych adidasach. Las zaczyna się tuż obok, po drugiej strome szosy. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że coś może się stać - dla tutejszych dzieciaków las jest jak drugi dom. Jednak gdy zaczęło zmierzchać, siostry, bracia, matka i ojciec rozbiegli się po wiosce. Po godz. 19 zadzwonili do komisariatu, kwadrans później dziecka szukali policjanci, strażacy, leśnicy, funkcjonariusze straży."

A więc wszystko do godziny 19 wydawało się być normą? Bo było. Czyli nie istniały żadne okoliczności, by uważać sytuację wyjścia za "stan wyjątkowy".
A pomysł prokuratury odnośnie "narażenia życia i zdrowia" w typowej, wiejskiej normie - nie do przyjęcia. Dlaczego? Bo nie do udowodnienia jako zbiór faktów i niewykonalne jako zalecenie.

* "Noc jednak minęła, dziecka nie znaleźli. Potem kolejny dzień, następna noc, czwartek, piątek, sobota, niedziela po lesie niosły się nawoływania. Kilkaset hektarów bagiennego lasu, a ludzie - ze dwieście osób - szukali metr po metrze. Nad drzewami krążył helikopter z kamerami termowizyjnymi, dukty patrolował samochód z reflektorem dalekiego zasięgu oraz przenośnymi kamerami i noktowizorami. Sprawdzali opuszczone budynki w Komaszówce, Kolnicy Bórze. Na mszy w niedzielę ludzie z Rzepisek modlili się o cud."

Gdzie więc dziecko było? A może w świetle tego, co napisałem wyżej powinno się postawić służbom zarzut zaniedbania i opieszałość - logika ta sama.

* "Gdy wojewoda zajął się lekarzami z Suwałk, prokurator wszczęła dochodzenie przeciwko rodzicom. Za narażenie 10-latki na utratę życia i zdrowia grozi im nawet pięć lat więzienia. Kurator sądowy złożył już do sądu rodzinnego wniosek o zbadanie, czy rodzice w ogóle mogą opiekować się Kariną i jej dziewięciorgiem rodzeństwa. Jeśli Karwowscy stracą prawa rodzicielskie, dzieci trafią w najgorszym razie do domów dziecka, w najlepszym - do rodzin zastępczych."

A tymczasem wcześniej napisano: "Mama Kariny była przy niej cały czas, dziecko wymagało dużo czułości. Z nikim poza mamą nie chciało spędzić ani minuty." A nieco dalej: "W środę czuła się dużo lepiej, była pogodna, pozwalała mamie na chwile wyjść z pokoju, a wieczorem zjadła wielką kolację."

Ja wiem, że to napisała tylko Gazeta Wyborcza, a ja już po doświadczeniach z nią (zwłaszcza łódzką) nie potrafię jej ufać. Wiem, że nie jest to sprawozdanie fachowców... Ale nie ufam także fachowcom, kiedy czytam jak teraz ścigają się na kogo zrzucić jaką odpowiedzialność. A na koniec - jestem pedagogiem. Z doświadczeniem i wrażliwym. I pracowałem z trudną młodzieżą, a więc w środowisku, gdzie obie strony (i ta młoda, i ta dorosła) nieustannie bawiły się w grę pozorów. Ja wierzę w to, co dzieje się między dzieckiem i matką.

Dziękuje za uwagę...

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Krzysztof J. Kwiatkowski:
:D

... piasek zawsze działa!
http://wyborcza.pl/1,75478,8532520,Tlen_uratuje_stopy_...

Niestety nie zawsze działa. Gdyby działał sypał bym...Kupił bym kopalnię piasku, piaskarki...

Nie działa już niestety Krzysztofie... Nie trzeba ekstremalnych sytuacji w naszym kraju by było ekstremalnie...Zresztą się cieszyć trzeba.
Bo jest się gdzie sprawdzić. Pamiętajcie tylko że jutro może zaginąć Twoja żona, dziecko, brat siostra...
Jutro może uciec z z więzienia seryjny morderca...Ciekawy jestem jak długo będzie trwało odszukanie??
Jutro któryś z waszych bliskich może odmrozić kończyny... Jak przetrwać taką sytuację? Sypać piaskiem? Przyłożyć lekarzowi lufę do skroni?
Zadzwonić do tvn24?

Jak może być normalnie w takiej rodzinie jak Kariny?
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Wola przetrwania 10latki

Jacek Straszak:
Najpierw chciałem napisać że "my tu skrobiemy dyrdymały, a dziesięciolatka w lesie przez tydzień sama przetrwała..."
Tak sie zastanawiam czy jest sens mówic tu o przetrwaniu? Mysle, ze w tym przypadku mamy do czynienia z bierna egzystencja. Ona ani nie walczyla z odmrozeniami, ani nie starala sie znalezc pomocy, nie bylo tu chyba woli przetrwania. Wiem, ze miala tylko 10 lat, ale zrowy psychicznie 10-latek by kombinowal. Ona przeciez jest chora.
Krzysztof J. Kwiatkowski:
Ja wierzę w to, co dzieje się między dzieckiem i matką.

No tak, a co z teza, ze dziecko zawsze idzie do matki, nawet gdy ta je bije i to po pijaku?Kuba Ł. edytował(a) ten post dnia 03.11.10 o godzinie 10:45

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Kuba Ł.:
Jacek Straszak:
ze w tym przypadku mamy do czynienia z bierna egzystencja.
Kto powiedział że bierna egzystencja nie jest czasem dobrą strategią...
Każdego z nas może czekać zapalenie mózgu jako powikłanie po grypie i będziemy wtedy tracić orientację w terenie. Nadzieja właśnie w tym że mamy pierwotny instynkt który każe nam raczej żyć niż umierać...

Nie wyobrażam sobie też jak ona miała by walczyć z odmrożeniami?
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Wola przetrwania 10latki

Marek Bronisław H.:
Kto powiedział że bierna egzystencja nie jest czasem dobrą strategią...
Każdego z nas może czekać zapalenie mózgu jako powikłanie po grypie i będziemy wtedy tracić orientację w terenie. Nadzieja właśnie w tym że mamy pierwotny instynkt który każe nam raczej żyć niż umierać...

Nie wyobrażam sobie też jak ona miała by walczyć z odmrożeniami?

Marek, chodzilo mi o to, ze ta dziewczynka nie zrobila nic, zeby moc to podciagnac pod chec przetrwania. Organizm, jak zwykle w takich warunkach wlaczyl automat, ale nie zmienia to faktu, ze nie bylo tu woli przetrwania. Oczywiscie nie dziwie sie takiemu zachowaniu, bo dziecko jest chore psychicznie.

Bierna egzystencja jest czasem swietna, o ile jest swiadoma.

Co do odmrozen - nie wiem. Do glowy przychodzi mi proba ogrzania dlonmi tych stop, ale nie wiem czy nawet zdrowy 10-latek by to zrobil w tych warunkach, wiec dajmy temu spokoj, za daleko zabrnalem.Kuba Ł. edytował(a) ten post dnia 03.11.10 o godzinie 12:09

Następna dyskusja:

Wola przetrwania




Wyślij zaproszenie do