Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

Najpierw chciałem napisać że "my tu skrobiemy dyrdymały, a dziesięciolatka w lesie przez tydzień sama przetrwała..."

Ale chyba wolę zapytać - co waszym zdaniem uratowało małą Karinę?

- wola przetrwania
- inteligencja
- w miarę dobre warunki atmosferyczne

z góry wykluczam:
- sprzęt (bo ponoć miała tylko wiaderko na grzyby)
- pomoc leśnych zwierzątek

Kusząca wydaje mi się pierwsza hipoteza. Można by ją rozwinąć - będąc dzieckiem, Karina mogła nie zdawać sobie sprawy z powagi sytuacji w jakiej się znalazła. A co za tym idzie może i strach był mniejszy, mniej paraliżujący?

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Jacek Straszak:
Najpierw chciałem napisać że "my tu skrobiemy dyrdymały, a dziesięciolatka w lesie przez tydzień sama przetrwała..."

Ale chyba wolę zapytać - co waszym zdaniem uratowało małą Karinę?

- wola przetrwania
- inteligencja
- w miarę dobre warunki atmosferyczne

z góry wykluczam:
- sprzęt (bo ponoć miała tylko wiaderko na grzyby)
- pomoc leśnych zwierzątek

Kusząca wydaje mi się pierwsza hipoteza. Można by ją rozwinąć - będąc dzieckiem, Karina mogła nie zdawać sobie sprawy z powagi sytuacji w jakiej się znalazła. A co za tym idzie może i strach był mniejszy, mniej paraliżujący?

Mnie dziwi to że nikt jej nie znalazł...Znasz szczegóły?
Przecież dziecko może kroczyć z prędkością-5 km na godzinę...Dlaczego psy jej nie zwęszyły??
człowiek ma dużą wolę przetrwania-może to jej nie pierwsza wycieczka do lasu.
Ja wiej wieku całymi dniami siedziałem w lesie...sam. Tylko że nie miałem epilepsji-może przespała gdzieś te kilka dni po ataku...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8510032...

Może miała tam jakąś kryjówkę...??Marek Bronisław H. edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 11:57

Temat: Wola przetrwania 10latki

Marek Bronisław H.:
Może miała tam jakąś kryjówkę...??[edited]Marek Bronisław

trochę ciężko się zgubić na tal 'rozległym' terenie...

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

TVN24 zadało mi to pytanie... jak to było możliwe?

Odpowiedziałem nie tylko z pozycji survivalowej, ale też - pedagoga.

Dziecko raczej nie spędziło wszystkich 6 dni w lesie. Las nie był wielki, zaś dziecko go znało. Dzieci chodzące do szkół specjalnych dość dobrze radzą sobie z przetwarzaniem informacji 'konkretnych'*), a więc i z tym, z czym dziewczynka miała do czynienia. Nie było fizykalnych podstaw do zabłądzenia.

Mogły jednak istnieć podstawy społeczne. Wyjście z domu spowodowane kłótnią lub spodziewana karą... Zasiedzenie się u kolegi i lęk przed spóźnionym powrotem... Pomoc kolegi w przechowaniu dziewczynki przez np. 3 noce w stodole... Przejeżdżający szosą Pan, który pozostawił dziewczynkę w tym samym miejscu po 3 dniach...

Bogdan uznał w TVN24, że warunki teoretycznie pozwalały na 6-dniowe przebywanie w lesie. Zasugerował jednak, że bardziej naturalne wydaje się u 10-latki, że bardziej się ona boi lania, niż odmrożeń.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Krzysztof J. Kwiatkowski:
TVN24 zadało mi to pytanie... jak to było możliwe?

Odpowiedziałem nie tylko z pozycji survivalowej, ale też - pedagoga.

Dziecko raczej nie spędziło wszystkich 6 dni w lesie. Las nie był wielki, zaś dziecko go znało. Dzieci chodzące do szkół specjalnych dość dobrze radzą sobie z przetwarzaniem informacji 'konkretnych'*), a więc i z tym, z czym dziewczynka miała do czynienia. Nie było fizykalnych podstaw do zabłądzenia.

Mogły jednak istnieć podstawy społeczne. Wyjście z domu spowodowane kłótnią lub spodziewana karą...

No właśnie-ciekawy jestem gdzie była...Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Ja gdy miałem 10 lat gdybym dowiedział się że szuka mnie cała okoliczna policja to nie wiem co bym zrobił...Całkiem prawdopodobne że pomyślał bym sobie że to przez te gwoździe co ukradłem dziadkowi a potrzebne mi były do budowy domku na drzewie:-)...Więc pewnie bym się gdzieś schował...Może potem by mi odbiło i próbował bym nawiać z domu brnąc w to dalej...ale dokąd?
Po jakimś czasie trudno się wycofać...
Ciekawe czy faktycznie Policja tak gorliwie szukała??

Co myślisz Krzysztofie o odbieraniu praw rodzicielskich w takim przypadku?
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

Sytuacja troszkę się rozjaśniła po dzisiejszych publikacjach, z których wynika:

- "alkohol w domu", zwierzenie się koleżance ze szkoły, że ma kryjówkę i kiedyś do niej ucieknie - to rzuca światło na motyw.

- Czy odebrać prawa rodzicom? Czasami to rzeczywiście jest jedyna metoda na "wstrząśnięcie" takim nieszczęśnikiem. Niestety trochę kosztem dzieci (w tej rodzinie chyba piątki). Z artykułu gdzieś na wp.pl wynikało że już wcześniej rodziców próbowano dyscyplinować na różne sposoby - może całe to wydarzenie będzie dla nich wystarczającym wstrząsem... (oby)

- psy o ile pamiętam włączono do akcji dobę, albo więcej po wyjściu małej z domu.

- wspomnianą wcześniej kryjówkę mogła sobie (teoretycznie) zaopatrzyć w jakiś koc, zapałki coś do jedzenia. A może rzeczywiści była to jakaś stodoła u kolegi/koleżanki (niekoniecznie nawet świadomej takiego gościa). Mam nadzieję że to nie było w tej historii żadnego ch... znaczy się zboczeńca.

- strach przed karą też wchodzi w grę - choć raczej tu była ogólna niechęć do przebywania w domu... ale jeśli był tam alkohol (o przemocy nic nie pisali) to i tak trudno się dziwić.Jacek Straszak edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 15:19
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

Umknęło mi przedtem a warto napomknąć dla dobra ogólnego - chodzi o wątek epilepsji:

Marek napisał:
(...) epilepsji-może przespała gdzieś te kilka dni po ataku...

A ja uzupełnię - to że nie zażywała leków nie znaczy że musiała mieć, czy miła atak. Warto wiedzieć, że z padaczką da się żyć (niemal)normalnie. Leki zmniejszają ryzyko wystąpienia ataku - czyli brak leków = większe ryzyko (ale nie pewność), że atak wystąpi i większa szansa, że będzie silniejszy. Druga sprawa, że jeśli taki atak miałby miejsce to raczej byłaby przez jakiś czas (może nawet kilka dni) osłabiona, wyczerpana, ospała - ale nie przespałaby kilku dni. To tylko tak w ramach propagowania wiedzy... epileptycy są często traktowani jak "trędowaci", co jest absurdem i wynika właśnie z braku wiedzy o tej przypadłości.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Chyba Wam umknęło, że Karinka nie jest w pełnosprawną dziewczynką. I nie chodzi o epilepsję, tylko o fakt, że chodzi do szkoły specjalnej. Tam nie daje się ludzi nie z powodu padaczki, tylko upośledzenia. W sensie umysłowego. Więc nie wiem, czy chodzi o WOLĘ PRZETRWANIA czy o coś innego.

Dwa, że prócz epilepsji ma młody, silny organizm (dzieco przezyje więcej niż dorosły), trzy - przeżyła, bo piła wodę z kałuzy. A bez jdzenia można - jak wiecie - dość długo wytrzymać. Cztery, mrozy były "niewielkie" więc przebywanie przez 6 dób pod gołym niebem zakończy się "najwyżej" amputacją odmrożonych stóp. Pięć - Karinka (nota bene ładna dziewczynka) błądziła tuż koło domu (znaleziono ją 6 km od niego)

Więc wg. mnie to nie była "wola przetrwania" tylko wypadek. Wypadek, ktory może skończyć się żle, jeśli lekarze zrobią z niej dożywotnią kalekę. Dobrze, jeśli lekarzom sie uda, a dziecko trafi d rodziny zastępczej, bo media podają ze pochodzi z patologicznej.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Jacek Straszak:

> To tylko tak w ramach propagowania wiedzy... epileptycy są
często traktowani jak "trędowaci", co jest absurdem i wynika właśnie z braku wiedzy o tej przypadłości.

Skąd wiesz kiedy wkroczyły psy?(daj linka jak masz)
W szkole do której chodziłem było kilku epileptyków...Lekarze zalecają ogrodnictwo-bo uważają że to spokojny zawód...Ci których znałem dostawali ataku w wyniku silnych emocji...(mieszkanie w internacie nie leży do bezstresowych)
Po ataku byli bardzo zdezorientowani-nie wiedzieli gdzie są...Więc nie wykluczam że zgubiła się w lesie który znała-a potem zrobiła się noc...

Mnie dziwi że tak długo zajęło jej odszukanie...Przecież ona była w okolicy...

Moim zdaniem odebranie dziecka to pokazówka...
To ładne okolice-państwo mogło by pomóc im tam stworzyć jakieś miejsca pracy-ładne okolice-lasy jeziora...W sam raz na agroturystykę...

Nie dziwię się że ktoś kto zarabia dorywczo w Lesie to pije...Zarabia w sam raz do przepicia...

http://maps.google.pl/maps?q=Rzepiski&oe=utf-8&client=...

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Jerzy K.:
Chyba Wam umknęło, że Karinka nie jest w pełnosprawną dziewczynką. I nie chodzi o epilepsję, tylko o fakt, że chodzi do szkoły specjalnej. Tam nie daje się ludzi nie z powodu padaczki, tylko upośledzenia. W sensie umysłowego. Więc nie wiem, czy chodzi o WOLĘ PRZETRWANIA czy o coś innego.

To że jest upośledzona wiesz z jakichś sprawdzonych źródeł?
Na wsiach różnie z tym bywa...Do szkoły specjalnej wysyła się dzieci które nie radzą sobie w szkole...Mając dziewiątkę rodzeństwa trudno sobie zorganizować czas na naukę...

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Marek Bronisław H.:
To że jest upośledzona wiesz z jakichś sprawdzonych źródeł?
Z kazdego, ktore podaje, ze
a) dziewczynka chodzi do szkoly specjalnej
b) ma 9 rodzenstwa
c) rodzice sa niezaradni
d) sąd chce rodzicom zabrac prawa rodzicielskie

;)
Nie wiem na 100 proc, ale jak umiesz skladać fakty do kupy, sam przyznasz, ze moge miec 99 proc. racji ;)

Na wsiach różnie z tym bywa...Do szkoły specjalnej wysyła się dzieci które nie radzą sobie w szkole...Mając dziewiątkę rodzeństwa trudno sobie zorganizować czas na naukę...

Nie zyjemy w latach 60-tych XX wieku (w kazdej szkolej jest pedagog, poza tym rodzina opiekuje sie MOPS, co oznacza, ze sytuacja jest znana).
Trafić do szkly specjalnej to nie chec rodzicow czy przypadek. To decyzja PEDAGOGOW.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Jerzy K.:
Marek Bronisław H.:
To że jest upośledzona wiesz z jakichś sprawdzonych źródeł?
Z kazdego, ktore podaje, ze
a) dziewczynka chodzi do szkoly specjalnej
b) ma 9 rodzenstwa
c) rodzice sa niezaradni
d) sąd chce rodzicom zabrac prawa rodzicielskie

;)
Nie wiem na 100 proc, ale jak umiesz skladać fakty do kupy, sam przyznasz, ze moge miec 99 proc. racji ;)

Na wsiach różnie z tym bywa...Do szkoły specjalnej wysyła się dzieci które nie radzą sobie w szkole...Mając dziewiątkę rodzeństwa trudno sobie zorganizować czas na naukę...

Nie zyjemy w latach 60-tych XX wieku (w kazdej szkolej jest pedagog, poza tym rodzina opiekuje sie MOPS, co oznacza, ze sytuacja jest znana).
Trafić do szkly specjalnej to nie chec rodzicow czy przypadek. To decyzja PEDAGOGOW.

Cóż-znam przypadki gdy grono pedagogiczne postanowiło wysłać dzieci do szkoły specjalnej by-"nie zaniżały poziomu w klasie"
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

O upośledzeniu w stopniu lekkim była mowa w telewizorni - już nie pamiętam czy to nauczyciel/pedagog/kurator czy tylko dziennikarz o tym wspomniał.

Nie chce mi się szukać mądrzejszych cytatów więc pierwszy z brzegu z tych "poradnikowych":

"Upośledzenie umysłowe lekkiego stopnia.
Lekkie upośledzenie umysłowe dotyczy około 2% populacji. Wiele przypadków nigdy nie zostaje stwierdzonych. Osoby dotknięte upośledzeniem lekkiego stopnia osiągają większość potrzebnych do samodzielnego funkcjonowania umiejętności, z tym, że wymaga to od nich większych starań. Nieco później niż większość rówieśników opanowują na przykład chodzenie, mówienie, pisanie- stąd trudności szkolne. Część dzieci w szkole ma opinię przeciętnie uzdolnionych, natomiast ich kłopoty w nauce są wyjaśniane brakiem zaangażowania, lub niekorzystną sytuacją rodzinną. Dzieci te pracują wolniej niż reszta klasy, mogą mieć kłopoty z wymawianiem niektórych wyrazów, uboższy zasób słownictwa, niewielką zdolność dostosowania się do nowych, nieznanych sytuacji, problemy z wyrażaniem emocji."

O pieskach - nie mam linka, ale jest to na pewno do odnalezienia - po prostu dzień "po" w telewizji widziałem policjanta, który mówił kiedy włączyli psy do poszukiwań i zrodziło mi się w głowie "ciekawe czemu tak późno?" - właśnie stąd pamiętam.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Marek Bronisław H.:
Cóż-znam przypadki gdy grono pedagogiczne postanowiło wysłać dzieci do szkoły specjalnej by-"nie zaniżały poziomu w klasie"

Marek, ale chyba sprzed lat.
Dzis za taki "numer" media by z grona pedagogicznego zrobiły sieczkę, dyrektorstwo by poleciało na zbity pysk, a i kurator by pewnie sie bal o swoje stanowisko.
Dzis by takie "coś" nie przeszło ;)

A jesli znasz podobny przypadek - dawaj namiary. To PRZEPIEKNY "temat" dla reportera. Tym bardziej, ze sprawa by sie stala ogolnopolska, bo wszystkie media by to zlapaly ;)

EDIT: Marek - dzis jest tendencja w drugą stronę - budowanie klas integracyjnych.
mnie sie to podoba, b uczy dzieci tolerancyjnosci dla "sprawnych inaczej", umysłowo też. Polska jest pod tym względem daleko za Ameryką Pn czy Europą ;)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 18:58
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

Cóż-znam przypadki gdy grono pedagogiczne postanowiło wysłać dzieci do szkoły specjalnej by-"nie zaniżały poziomu w klasie"

Znasz od rodziców czy od szkoły? Wygląda na to że raczej od rodziców, którym trudno przyznać, że z ich dziećmi jest coś nie tak. Z drugiej strony szkoła specjalna to nie kara, tylko szansa. Oczywiście o ile spełnia swą funkcję.

Co więcej "lekkie upośledznie" (zwłaszcza jego górną granicę - tą sąsiadującą z "normą") wcale nie trudno pomylić z zaniedbaniami wychowawczymi i edukacyjnymi.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Aż zadzwoniłem do kumpli nauczycieli ;)

1. Decyzję o wysłaniu dziecka mogą podjąć TYLKO rodzice. Szkoła może oddziałowywać na dzecko uposledzone TYLKO przez rodzizcow.

2. ZANIM wysle sie dziecko do szkoly specjalnej, dziecko musi trafic do specjalistow z poradni pedagogiczno-psychologicznej. I TAM, po testach i badaniach, orzekają niepełnosprawność dziecka

3. W TYM KONKRETNYM przypadku, wg kumpli-nauczycieli, Karina cierpi NIE TYLKO na epilepsję.

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Napisałem długiego posta ale mam upośledzony internet i się nie wysłał...bo mieszkam w lesie:-)
Miałem w swojej klasie takich których wysłano do szkoły specjalnej bo odstawali w 2 i 3 klasie...fakt było 20 lat temu :-)
Znam ich i wiem że nie mieli warunków do nauki...z różnych powodów

Potem miałem takie dzieci w drużynie które uważano za upośledzone-w tej szkole nadal uczy nauczycielka która nie uznaje dysleksji-jeśli ktoś nie czyta płynnie w 4 klasie to jest idiotą...

Widzisz gdybym wtedy znał jakiegoś dziennikarza który podchwycił by temat na pewno bym skorzystał...

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Panowie.

Własnie pokazali Karinę w TV.

Niestety - ona jest uposledzona (nie jestem lekarzem, ale to widać).

Życzę dziewczynce (jestem ojcem 2 dzieci) tylko dobrego. Tzn. fachowej opieki (specjalistow, nie chorej rodziny) i uratowania stóp.

Przetrwała 6 dni poza domem. I na 110 proc. nie mialo to nic wspolnego z "wola przetrwania".

Sorry - post okazał się (teraz, bo wreszcie wiadomo, ze dziewczynka jest chora nie tylko na padaczkę) troszeczkę niestosowny na forum "sztuka przetrwania".
No chyba, że Karinę będziemy podawać jako przykład, że można przetrwać 6 dni bez jedzenia w lesie. Wtedy - temat OK.
Ale nie mówmy o "Woli przetrwania" u niepełnosprawnej 10-latki już więcej proszę, o to forum survivalowców, nie psychologów dziecięcych wyspecjalizowanych w chorobach umysłowych.

Karina jest przykładem dla tego forum. Powtorze - przetrwala 6 dni bez jedzenia w zimne pazdziernikowe dni. Ale nie w kontekscie "woli przetrwania" - czy dobrze sie rozumiemy?

;)
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: Wola przetrwania 10latki

Z jednym się zgodzę - wątek już chyba nic dobrego nie przyniesie...

z drugim się nie zgodzę - upośledzenie mogło wypłynąć na brak umiejętności powrotu do domu czy innego/lepszego poradzenia sobie z tą sytuacją, ale nie wyklucza posiadania "woli przetrwania" czymkolwiek ona jest...

konto usunięte

Temat: Wola przetrwania 10latki

Wszystko - jak na każdym forum - polega na tym, że nie czytacie postów. Nie zamierzam kreować się na super-znawcę, ale jedynie korzystając ze swego dotychczasowego doświadczenia postarałem się w pierwszej wypowiedzi wskazać kierunek szukania. A tam określiłem przypuszczalny "udział" utrudnień intelektualnych na zdarzenie.

Nie upieram się, że bezwzględnie ktoś dziewczynkę ukrył (przetrzymał), ale nie sądzę, że była ona całych 6 dni bez dachu nad głową. Człowiek na swoim terenie nie błąka się bez sensu 6 dni... Dzieci lubią "coś robić". Nie siedzą bezmyślnie pod krzakiem. Podkreślam jeszcze raz "na swoim terenie", a jeszcze dodam, że dziewczynka wyszła o 16, zgłoszono jej zaginięcie o 19, po 20 szukało jej paru policjantów. Objęli poszukiwaniami obszar, który wg obliczeń dziewczynka mogła przejść.

Z jaką szybkością może iść 10-letnia dziewczynka wzrostu 1,5m, pełnosprawna fizycznie, przez las? Ile może przejść przez 4 godziny? Obejrzyjcie mapę w pobliżu miejscowości Rzepiski (również w Google Earth)... W 4 kierunkach świata istnieje istotny szczegół wizualny ograniczający wędrówkę. Trudno nie wiedzieć w "swoim" lesie, gdzie się jest.

Jako 6-latek powędrowałem świadomie i samotnie ok. 6 kilometrów. Dzieci z zaniedbanych środowisk są zadziwiająco sprawne w okolicznej przestrzeni, nawet z upośledzeniem umysłowym. One są sprawniejsze, powiedziałbym - cwańsze, niż grzeczne pieszczoszki w wieku 16-lat. Pracowałem z takimi dziećmi...

Znalezienie dziewczynki: "W ocenie policji, było to ok. 5 km od rodzinnej wsi dziewczynki. Karina szła w kierunku Augustowa. Miała w ręku to samo wiaderko, z którym sześć dni temu wyszła z domu." Na piątym kilometrze od rodzinnej wsi, w kierunku Augustowa - się oddala od domu, Moi Drodzy. W zamierzony sposób? Moje wakacje jako 6-latek spędziłem w byłych rodzinnych posiadłościach i razem z kuzynką-równolatką schodziliśmy wszystkie okoliczne drogi we wszystkich kierunkach... Dziewczynka nie wiedziała w jaką stronę idzie?

Następna dyskusja:

Wola przetrwania




Wyślij zaproszenie do