konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacek Straszak:
Co dzięki temu osiągnę odtłuszczając/oczyszczając benzyną? Poza uroczym zapachem w pomieszczeniu oczywiście ;)

SPOWOLNISZ srut i oslabisz sile strzalu.
Po to produkuja specjalne plyny do luf, po to robia teflonowe powloki na srucie, zeby ULATWIC jak najbardziej poslizg, a nie utrudnic, wyjalawiajac benzyna (tez lubie ten zapach :).

Oczysc benzem, ok, ale potem psiknij specjalnym sprayem ;)

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacek Straszak:
Jurek stożkowe z ostrym czubkiem ">" czy pół okrągłym ")" ?


Ostrym - tych nie lubie. Trzeba sie nameczyc, zeby "wsadzic" az palce bola, grzybek skakuje sam ;)

grzybek:

Obrazek


stozek (ktorego nie lubie)

Obrazek


Ja nie mam szczególnych doświadczeń razem z wiatrówką kupiłem 1000szt. tradycyjnych ołowianych płasko zakończonych "grzybków" i zostało mi jeszcze z 1/3 ;)

Postrzelasz wiecej, to znielubisz plaskie czuby, polubisz inne ;)
:)

Zauważyłem jednak dużą różnicę w wykonaniu śrutu w zależności od producenta - jedne są bardziej "wypolerowane"/gładkie, przez co łatwiej się ładują, a podejrzewam że dają też mniejszy opór lufie i powietrzu w locie.

Tak, jest roznica.
Ale mimo doswiadczen Czechow, wole amerykanskie sroty ;)
PS. zdarzyło mi się delikatnie oliwić śrut - oliwą maszynową lub WD40, z myślą o mniejszym tarciu, ale efekty nie były znaczące - lekka poprawa celności w granicach błędu statystycznego - ale to mogła być wina mych umiejętności ;)

Dobrze kombinujesz ;)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 27.08.09 o godzinie 21:12

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jerzy B.:
czysty śrut który szybciej i zwinniej przemyka ;)

WYJALOWIONY srut stawia opor.
"Tlusty" sie slizga bez oporow ;)

:)

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacek Straszak:
A czy ktoś testował coś takiego:


Obrazek


śrut "predator" ...piękna nazwa :)

Co to kurna jest?
;)

:D :D :D :D :D :D

Swieci? wybucha? Przebija stalowa kolejowa szyne?
;0
Sorry, kiedys Ruskie mi poponowaly na placu WYBUCHAJACY (w momencie trafienia) srut, niestetynie mialem mozliwosci wyprobowania i przetestowania (brak kassy :( , a sztuka kosztowala 50 gr, wiec policzcie 200 szt. pudelko, gdy mialem w kieszeni akurat jakies 3,5 zeta ;(
Do dzis zaluje, ze sie nie zapozyczylem ;)
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jerzy K.:
Sorry, kiedys Ruskie mi poponowaly na placu WYBUCHAJACY (w momencie trafienia) srut, niestetynie mialem mozliwosci wyprobowania i przetestowania (brak kassy :( , a sztuka kosztowala 50 gr, wiec policzcie 200 szt. pudelko, gdy mialem w kieszeni akurat jakies 3,5 zeta ;(
Do dzis zaluje, ze sie nie zapozyczylem ;)

Śwagier kiedyś kupił - efekt podobno jak kapiszon/korek - jedyna zaleta (zresztą wątpliwa), że po trafieniu widać dymek i słychać puf ...

Ale tamte nie kosztowały 0,5zł/szt. może Ruskie mieli coś ekstra ;)
Piotr Brejwo

Piotr Brejwo manager o
sprzedażowej
prowiniencji

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

te śruty wybuchając to tylko do zabawy ... no właśnie, nie wiem, w co. Bardzo niska powtarzalność masy, fatalna powtarzalność geometrii. Rozrzut jak z garłacza a eksploduje przy uderzeniu w coś bardzo twardego. Śruty z wgłębieniem na szczycie i nacięciami pięknie oddają energię. Jak się dobrze dobierze dystans, strzelając w pomidorka lub jajo można uzyskać efekt rozerwania celu - bardzo spektakularne, można zaszpanować przed znajomymi ;)
Grzybki z płaskim łbem w zasadzie celne do 10 - 15 m ale tną w tarczach piękne, okrągłe dziurki, idealne do strzelań na punkty.
"Teflony" czyli podkalibrowe w plastikowym sabocie i grzybki ze stożkami - niby większa przebijalność. Nie wiem, do czego to... Może do przestrzeliwania opon? nie wiem.
Moje ulubione - grzybki z kulistym łbem: najcelniejsze przy większych dystansach, optymalne do zabaw udających polowanie.

Kupiony śrut należy umyć w benzynie ekstrakcyjnej (oddzielenie wiórków, pyłu ołowianego i innych fafołów) i następnie naoliwić, najlepiej specjalną oliwą do śrutu, podobno WD40 nie bardzo, bo robi lufie źle. Wadą śrutu oliwionego jest to, że brudzi paluszki.
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Czołem wiatro-strzelcy!

Pytanie - na jaką odległość kalibrować lunetę?
Oczywiście na taką w jakiej znajduje się cel...

ale jeśli cel jest raz 10, potem 20, a potem 50m...? albo wręcz przeciwnie jest wrogo nastawiony i 50, 20 a na końcu 10m? :D

A na poważnie - o ile wyżej muszę celować, w cel dalszy o 20m od punktu wyzerowania?

Ktoś to kiedyś zmierzył? Policzył?

Oczywiście mówimy o śrucie ołowianym 4,5mm, a nie amunicji 5,56mm fmj ;)

PS. Bartku A. dzięki za lunetę ;) Działa jak ta lala!

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Ja mam nastawione na ok. 25 m.

Przy blizszych dystansachy miesze nieco w dol, przy dalszych - ciut powyzej.

Strzelajac do puszek, celuje w srodek. Czy z 5 czy z 40 m - zawsze trafiam ;)

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jako snajper-amator, mogę powiedzieć tylko, że to trzeba wyczuć. Można naturalnie robić żmudne eksperymenty ustawiając co 10 metrów (w dal) jakiś duży cel na którym wyraźnie widać trafienia, a następnie oddawać z unieruchomionej broni po kilka strzałów, zapisując jednocześnie parametry strzału,z uwzględnieniem różnych wariantów. Potem zmienić kalibrację i znowu powtórzyć procedurę. Można sobie stworzyć jakąś tabelę, albo wykres pomagający ustawić broń, ale przy dystansach do 50 m nie ma to CHYBA wielkiego znaczenia. Zresztą słynny fiński snajper-myśliwy nie używał optyki, wolał podejść bliżej:)
Jednak moim zdaniem, najlepiej, najprościej i najprzyjemniej jest ćwiczyć. Trening czyni mistrza. Kiedyś sporo strzelałem i byłem dobry w te klocki, ale przeszły mi militarne zapusty i nie widzę sensu w zabawie w strzelanie. Przynajmniej dopóki nie będę musiał polować na wiewiórki;D
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jerzy K.:


:D widzę że humor na forum dopisuje nie tylko rano ;D

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacek Straszak:
Jerzy K.:


:D widzę że humor na forum dopisuje nie tylko rano ;D


ale że o so chosi?
;)
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Czarek Mockałło:
(...)

Chyba rzeczywiście bez żmudnego przestrzelenia paki śrutu się nie obędzie...

A tak w temacie to znalazłem takie coś...

ale to chyba nie jest po naszemu...
http://www.witu.mil.pl/www/biuletyn/zeszyty/20050095p/...

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacek Straszak:
Czarek Mockałło:
(...)

Chyba rzeczywiście bez żmudnego przestrzelenia paki śrutu się nie obędzie...

A tak w temacie to znalazłem takie coś...

ale to chyba nie jest po naszemu...
http://www.witu.mil.pl/www/biuletyn/zeszyty/20050095p/...

Jest i po naszemu:

"Na pytanie postawione przez P.Kocyana w tytule pracy [6] „Czy warto inwestować w gwint” odpowiedź jest jedna: tak, warto.
Obroty pocisku moŜna uzyskać nie tylko przez stosowanie lufy gwintowanej, ale równieŜ przez inne ukształtowanie samego pocisku i to jest zadanie dla badaczy i konstruktorów."

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Skoro nawet prof. dr hab. inż lubi bawić się wiatrówkami, to widać ma to sens. Moja mama mawia: "Faceci - noże, wiatrówki i latarki"
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Czarek Mockałło:
Skoro nawet prof. dr hab. inż lubi bawić się wiatrówkami, to widać ma to sens. Moja mama mawia: "Faceci - noże, wiatrówki i latarki"

A piwo? A sex? ...ech Czarek kiepskie twoja Mama ma wzorce ;)

EDYTA: Chciałem napisać że dobre ma! Dobre! ;PJacek Straszak edytował(a) ten post dnia 12.01.10 o godzinie 19:48

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacek Straszak:
Jerzy K.:


:D widzę że humor na forum dopisuje nie tylko rano ;D

W rzeczywistości większość moich wypowiedzi ma charakter humorystyczny, tyle że czasem przesadzam z absurdem, złośliwością i pseudo-mądrymi zwrotami, wskutek czego często bywam opacznie rozumiany. Ciężko jest wyrazić śmiech pismem, a jest on dla mnie podstawowym środkiem wyrazu. A czasem humor tkwi w pozornej powadze i surowości.

"Człowiek jest lepszy, gdy się śmieje".

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Jacku, wiatrówki z chincji nigdy nie przystrzelasz idealnie.
Zasadniczo przystrzelanie nazywa się "zerowaniem lunety".
Chodzi o takie ustawienie lunety aby punkt uderzenia śrutu w tarczę zgrywał się z krzyżem lunety.
Ponieważ wszystko co podrzucamy prędzej czy później spadnie warto zaznajomić się z pojęciem krzywej balistycznej. "Dmuchnięty" śrucik leci po niedoskonałej paraboli. Najpierw się wznosi a później opada. Ustawiając pierwsze zero (+) na krzywej wznoszenia możemy później poszukać (już bez kalibrowania lunety!) drugiego zera (+) na krzywej opadania. Co oznacza, że mierząc krzyżem do tarczy na dystansie 18m trafimy dychę tak samo jak mierząc krzyżem na dystans 39,5m. Cele pomiędzy 18 a 39,5m trzeba razić mierząc odpowiednio "pod cel". Najlepsze do tego są lunety z siatką MilDot, które ułatwiają odłożenie poprawki.

Edit.
Oczywiście zmiana śrutu na inny rodzaj spowoduje konieczność kolejnego zerowania lub dodawania odpowiednich poprawek (inny opad)
Inne nieatmosferyczne przyczyny gdy "zero" ucieka:
- przesuwający się montaż lub słabo chwycona w montażu luneta
- uszkodzona luneta
- uszkodzenie uszczelki tłoka/lufy
- "siadająca" sprężyna
- "siadający" strzelec-puszkobijca

Lufy w wiatrówkach nie zapiaszczamy ale też nie trzeba jej smarować czy czyścić - przelatujący ołów sam dba o odpowiedni film ołowiowy. Wyjątkiem jest sytuacja gdy wiatrówka na długi okres wędruje na półkę to wtedy można ją przestrzelić pakietem ze śrutu zwykłego, za którym upchnięty jest śrut wycięty z kawałka filcu i namoczony w środku do konserwacji (PKB lub balistol).Przemysław K. edytował(a) ten post dnia 14.01.10 o godzinie 14:16
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Niestety znowu masz rację ;) rozrzutność mojej Chinki jest wielka...
Dlatego nie łudzę się że uda mi się trafić w groszówkę z 50m.

Moja luneta ma krzyż "30-30"

Obrazek


Więc nie mam możliwości wystarczająco precyzyjnie określić drugiego punktu "0", jedyny punkt orientacyjny to koniec grubszej części dolnego ramienia krzyża.

Cóż z 30paru metrów trafiałem w blaszane wiadro na muszce i szczerbince, więc i z lunetą jakoś sobie poradzę ;)
Jacek Straszak

Jacek Straszak Szef działu HR

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

A zupełnie inna bajka to ocena odległości "na oko" w terenie...

Macie jakieś swoje sprawdzone sposoby?

Ja zawsze wizualizuję sobie boisko piłkarskie jako skalę porównawczą :)

konto usunięte

Temat: wiatr(ówki) a sprawa survivalu - czy to w ogóle ma coś...

Spokojnie.
Pierwsze i drugie "zero" razisz środkiem krzyża.
To co pomiędzy nimi - odpowiednią częścią odcinka pomiędzy środkiem krzyża a górną częścią koła.
Np.
18m - pierwsze "0" - trafiasz pudełko zapałek
21m - połowa cienkiego odcinka między krzyżem a słupkiem (górnym)
23m - koniec grubego słupka początek cienkiej siatki
25m - środek grubego słupka
32m - koniec grubego słupka początek cienkiej siatki
35m - połowa cienkiego odcinka miedzy krzyżem a słupkiem
39m - drugie "0" - zabiłeś wiadro

Następna dyskusja:

rozpoznanie zwierzyny - czy...




Wyślij zaproszenie do