Wiecie jaka jest podstawowa zasada życiowa którą trzeba posiąść aby w wielu sytuacjach nie zrobić siebie durnia. Trzeba się oduczyć dyskutowania z kimś kto z racji wykształcenia, wykonywanego zawodu lub hobby ma prawo lepiej znać się od Ciebie na przedmiocie dyskusji. Ja np. interesuje się psychologią, nawet miałem na studiach zajęcia z psychologii, ale jakoś nie mam w zwyczaju udowadniania koleżance z pracy że nie ma w jakimś zakresie tego tematu racji, bo ona ma mgr z psychologii.
Ale jak wszyscy dobrze wiemy podstawową cechą każdego polaka (oprócz wspomnianego już braku poszanowania dla przepisów, regulaminów, itp.) jest fakt iż każdy z nas zna się na wszystkim najlepiej. Potrafimy z niezwykłą zaciętością udowadniać że wiemy lepiej informatykowi, lekarzowi, inżynierowi, mechanikowi, itp. To nic że ten ktoś jest ze swoim zawodem/hobby związany od kilkunastu/kilkudziesięciu lat lub wkuwał daną tematykę przez 5 lat studiów. Każdy przeciętny Polak zna się na każdym temacie najlepiej.
Ale jak mówi stare przysłowie… nie dyskutuj z głupkiem bo sprowadzi Cię do swojego poziomu i wygra doświadczeniem.
Inne przysłowie mówi „Polacy 100 lat za murzynami”. Coś w tym jest bo biegi długodystansowe w Kenii są sportem narodowym i czarnoskórzy zawodnicy zapraszani na biegi doskonale wiedzą jak się na nich zachować. My Polacy, jak na załączonym obrazku.
Zresztą sam organizator w rozmowie ze mną przyznał ze ten element rzeczywiście nie wyszedł, bo po prostu „ludzie w Polsce nie znają jeszcze kultury biegów masowych i nie wiedzą jak się na nich zachować, ale na pewno w końcu się nauczą” (to był cytat).
Może więc jeden z drugim wreszcie się zamknie i przestanie dyskutować z kimś kto na bieganiu zjadł zęby lub z organizatorem BN. To że część z was uważa że był to bieg (a nie wyścig) okolicznościowy, że powinno się w nim biec dla zabawy, itp. nie ma tu żadnego znaczenia. Owszem jak ktoś nie chce się ścigać tylko pogadać ze znajomym, ma do tego prawo, co nie zmienia faktu ze organizator ustawił tabliczki ze strefami czasowymi nie tylko dla dekoracji. Ustawił je bo to był wyścig (lub jak kto woli bieg) z którym chodziło o osiągnięcie najlepszego możliwego czasu, bo były tam nagrody i zaproszeni zawodnicy którzy mieli całą stawkę pociągnąć i wygrać w czasie który potwierdzi że jest to poważna impreza biegowa na która warto przyjeżdżać a nie jakiś regionalny bieg o marchewkę.
To by było na tyle w tym temacie. Oczywiście byłbym naiwny sądząc ze kogoś przekonałem, bo … a zresztą, odpowiedzi poszukajcie w tym poście.
Radosław Zasadziński edytował(a) ten post dnia 27.11.09 o godzinie 07:55