Arkadiusz Walenda

Arkadiusz Walenda www.arekwalenda.pl

Zapewne większość z nas w czasie beztroskiego biegu przeżyła spotkanie z agresywnym psiakiem. Jakie macie sposoby aby bronić się przed zębami czworonogów?

Zapraszam do pisania.....

konto usunięte

Arkadiusz Walenda:
Zapewne większość z nas w czasie beztroskiego biegu przeżyła spotkanie z agresywnym psiakiem. Jakie macie sposoby aby bronić się przed zębami czworonogów?

Zapraszam do pisania.....
@Arek, dzięki, świetny wątek. Ja noszę się z zamiarem zakupu gazu pieprzowego (taki pomysł podrzucił mi kolega, który też został zaatakowany przez psa podczas biegania). Liczę jednak na to, że pojawią się lepsze pomysły niż brutalny kontratak na "milusińskich" (sam mam psa stąd chyba opór przed stosowaniem radykalnych środków:))

konto usunięte

Dwa ostatnie ataki zmusiły mnie do kupienia tego. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie stosować, bo taki "poczęstunek" znacznie bardziej należy się beztroskim (najdlekilatniej jak umiem) właścicelom.

W zimie opiekunom czworonogów wydaje się, że wieczorową porą tylko oni są w parku i można bezkarnie puszcząć psy bez smyczy i kagańca, nawet te większe i powszechnie uznawane za groźne.
Piotr T.

Piotr T. Radca prawny

Najlepszy sposób na agresywnego psa to porządnie zrugać właściciela. Zrobi się raz awanturę (plus ewentualnie straż miejska) i spokój. Bieganie z różnymi "przyrządami" do odstraszania, wybaczcie, ale mnie śmieszy. Może z parasolem? :) Jest taka pani.
Małgorzata M.

Małgorzata M. robię to, co kocham
i kocham to, co
robię :-)

Michał Sadrak:
Dwa ostatnie ataki zmusiły mnie do kupienia tego.

zapraszam Cię do pobiegania we Wrocławiu, bo właśnie w tym samym sklepie co Ty kupiłam coś takiego: http://www.militaria.pl/cybergun/karabinek_maszynowy_a... na kulki pieprzowe :-)

biegam, jeżdżę na rowerze, więc problem jest mi znany i mam psa myśliwskiego, który kiedyś uwielbiał osaczać wszystko, co się poruszało szybciej od niego (został oduczony). do głowy by mi nie przyszło, żeby robić psom krzywdę... tak, więc zapraszam Cię na te kulki pieprzowe :-)Małgorzata Mączka edytował(a) ten post dnia 08.01.11 o godzinie 17:56

konto usunięte

Małgorzata Mączka:
http://www.militaria.pl/cybergun/karabinek_maszynowy_a...
na kulki pieprzowe :-)
A z wyrzutnią rakiet rpg nie lepiej ?
Arek chce biegać sportowo a nie trenować na poligonie zaprawę.
Szczerze jako właściciel gończaka nie polecam wbiegania między psa a właściciela- pies może to potraktować jako zagrożenie.
Generalnie problem jest trudno rozwiązywalny bo tak naprawdę to po stronie właściciela psa jest panowanie nad psem.
Psy mają często zapędy podbiegania od tyłu biegacza i nie zawsze zdąży się wyciągnąć gaz.
Paweł R.

Paweł R. Poland - Asia

Zazwyczaj pomaga spokojne przejście.

konto usunięte

Spodziewałem się takiej reakcji - już na bieganie.pl była burzliwa dyskusja na ten temat.

Wszystkie rady dla biegaczy już czytałem. Doskonale rozumiem, że nie należy stwarzać zagrożenia dla psa i jego terytorium, ale jeśli ktoś mi radzi żeby przerywać trening (określenie możę trochę na wyrost) spacerem, to ciężko się zgodzić.

Jeśli zaraz za psem atakuje mnie jego właścicielka, której zwracam uwagę, to jakoś ciężko mi się zgodzić z powyższymi radami. Może śmieszyć, ale wystarczy że kogoś raz porżadnie pogryzie pies i już się poglądy zmieniają.
Marcin Alien S.

Marcin Alien S. analityk finansowy,
instruktor
nurkowania

Fajny temat. Do tej pory trzy razy miałem incydent z psem (zresztą wszystkie razy w jednym tygodniu). Zauważyłem, że pies jest znacznie spokojniejszy jeśli widzi z daleka biegacza. Problemy najczęściej są jak się pojawiamy z nienacka i czworonóg jest zaskoczony widokiem.
Sam mam psa i często z nim biegam po lesie. Nasza Ginnie (labrador) uwielbia biegać i biegaczy :))) Wiem, że jak duży pies zbliża się za bardzo to jest to niekomfortowa sytuacja dla biegacza i staram się swojego psa trzymać blisko siebie :)
Kamil S.

Kamil S. redaktor naczelny
tygodnika "Teraz
Toruń", Media
Regional...

telefon do straży miejskiej. Takie coś kosztuje 500 zł i jak właściciel zapłaci, to będzie spokój.
Jerzy Andrzej Gzula

Jerzy Andrzej Gzula Wiedza + Organizacja
+ Jakość

Zostałem raz ugryziony przez psa. Ponieważ nie krwawiłem, to pobiegłem dalej. Moja metoda polega na tym, że widząc z dala psa i właściciela wołam "proszę pilnować psa". Wtedy właściciel w panice stara się coś zrobić i mijam ich bez większych problemów.

konto usunięte

Od ponad roku biegam po Berlinie i tam problem "pies vs. biegacz" nie istnieje mimo, że psów trochę jest. Po pierwsze właściciele trzymają je znacznie częściej na smyczy a po drugie psy są bardziej ułożone. Kilka razy zdarzyło mi się wybiec na psa nagle zza roku a sympatyczny czworonóg nie zwrócił na mnie w ogóle uwagi...
Małgorzata M.

Małgorzata M. robię to, co kocham
i kocham to, co
robię :-)

jedyną skuteczną metodą jest uwolnienie się od lęku przed psami (pogryzieniem przez nie) oraz zmiana nastawienia do nich, co w czasach powszechności różnych technik pracy z umysłem nie jest jakimś wielkim wyczynem. i piszę to jako osoba biegająca, którą psy się nie interesują, a jak nawet jakiś spróbuje to szybko sobie odpuszcza, jak również właścicielka psa, który przed podjęciem decyzji o gonieniu i obszczekiwaniu przeprowadzał selekcje wg powyższych kryteriów.
psa również można sobie wychować.
a pomysł z gazem po oczach uważam za makabryczny.
Michał H.

Michał H. Aby do czegoś dojść,
trzeba wyruszyć w
drogę

hm... zazwyczaj psy na mnie skaczą, żeby się pobawić ;)

W czasie świątecznego biegania po lesie, spotykałem tam wyłącznie ludzi z pieskami, i to było nawet zabawnie jak widząc mnie z daleka w co chwilę ktoś pośpiechu łapał i zapinał psa na smycz. Gorzej było jak nadbiegałem z tyłu - i dopiero w ostatniej chwili właściciel mnie zauważał.
Anna B.

Anna B. Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit

Piotr T.:
Najlepszy sposób na agresywnego psa to porządnie zrugać właściciela.

O ile przeżyjesz atak ;)
Anna B.

Anna B. Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit

Jerzy Andrzej Gzula:
Zostałem raz ugryziony przez psa. Ponieważ nie krwawiłem, to pobiegłem dalej. Moja metoda polega na tym, że widząc z dala psa i właściciela wołam "proszę pilnować psa". Wtedy właściciel w panice stara się coś zrobić

O ile zdąży ;)
Anna B.

Anna B. Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit

Małgorzata Mączka:
jedyną skuteczną metodą jest uwolnienie się od lęku przed psami (pogryzieniem przez nie) oraz zmiana nastawienia do nich

Myślisz, że wypracowany brak strachu to gwarancja, że pies nie zaatakuje?

konto usunięte

kawałek kiełbaski:)))
A tak na poważnie najlepiej zatrzymać się i przejść spokojnie, czy gaz jest dobrym rozwiązaniem hmmm tak nie do końca zależy jaki gaz i pamiętajmy, że wyjmowanie jego może jeszcze bardziej zezłościć zwierzaka.
Piotr T.

Piotr T. Radca prawny

Anna B.:
Piotr T.:
Najlepszy sposób na agresywnego psa to porządnie zrugać właściciela.

O ile przeżyjesz atak ;)
Fakt. Ostatnio przed wyjściem do miasta biorę kałasznikowa i kilka granatów obronnych na wszelki wypadek. Wszędzie czają się blokersi, Al-Kaida oraz niedobitki IRA. Nie mówiąc o Marsjanach :)
A tak na poważnie: nie popadajmy w paranoję.Piotr T. edytował(a) ten post dnia 09.01.11 o godzinie 15:27

konto usunięte

Michał Sadrak:
Dwa ostatnie ataki zmusiły mnie do kupienia tego. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie stosować, bo taki "poczęstunek" znacznie bardziej należy się beztroskim (najdlekilatniej jak umiem) właścicelom.

W zimie opiekunom czworonogów wydaje się, że wieczorową porą tylko oni są w parku i można bezkarnie puszcząć psy bez smyczy i kagańca, nawet te większe i powszechnie uznawane za groźne.
Michał, dzięki za namiary. Wyścig zbrojeń rozpoczęty;). Też mam jednak nadzieję, że jak w wyścigu mocarstw atomowych - nie zajdzie potrzeba użycia;)

Następna dyskusja:

Sposób na pot


Wyślij zaproszenie do