konto usunięte

Lubię biegać.

Od dziecka lubiłem długie dystanse i nadal uwielbiam biec w rytm muzyki.

Teraz po niecałych dwóch miesiącach biegania poczułem się znów świetnie fizycznie i psychicznie.

Ale bieganie nie jest dla mnie CELEM, a jedynie SPOSOBEM.

Takim samym jak rower, siłownia, pływanie, rower czy turystyka górska kwalifikowana.

Nie biegam, by przebiec albo zwyciężać w maratonach (choć nie wykluczam).
Biegam dla kondycji. Dla sylwetki. Dla wytrzymałości. Dla szeroko pojętego sportu (tym bardziej, ze duzo pale, uwielbiam piwsko :P, od kilku lat uwielbiam przyrzadzac i zjadać wyszukane posilki itd).

Stąd też, ZANIM wlazłem na to świetne forum i się pewnych rzeczy nauczyłem, biegałem za często, za szybko itd.
Robiłem i pewnie wciąż robię błędy.

Stąd też moje pytanie (i prośba).
Czy ktoś wie, jak biegać, żeby sobie tę kondycję i wytrzymałość zapewnić i ją zwiększać?


Większość rad na tym forum jest dla maratończyków/półmaratończyków. Tętno, tempo, puls, ciśnienie, dieta, napoje itd - wszystko podporządkowane bieganiu jako bieganiu właśnie.

Ale podejrzewam, że jest tu sporo ludzi, którzy znają się nie tylko na bieganiu, ale sporcie i fizjologii sportowej także. I wie, ze raz szybciej, raz wolniej, raz dłużej, raz krócej, raz przodem, raz tyłem, raz bokiem itd (widziałem treningi piłkarzy, siatkarzy, karateków itd).
Czy ktoś ma taką wiedzę?
I się nią podzieli?

PS: Tym bardziej, ze wielu forumowiczów pewnie biega dla takich powodow jak ja :)



Obrazek
Konrad Szustek

Konrad Szustek SQA, Britenet

Rzuć palenie. To przede wszystkim pozwoli Ci wypracować i utrzymać kondycję oraz wytrzymałość biegową.

konto usunięte

Podpisuję się pod postem Jurka:) "Czy ktoś wie, jak biegać, żeby sobie tę kondycję i wytrzymałość zapewnić i ją zwiększać?". Zamierzam odrobić stracony czas i zacząć biegać. Pół życia trenowałam gimnastykę artystyczną i z kondycją ani z otyłością nie miałam problemu, również z nadmiarem wolnego czasu, ale to wyszło na zdrowie;) Liceum i studia to początki lenistwa. Od paru lat jeżdżę na rowerze, ale tylko w sezonie wiosenno-letnim i niestety nie codziennie (chociaż jak już to na długie dystanse, również w górach). Pływanie lubię i pływam ale też nieregularnie i zbyt mało. Chciałabym zacząć biegać, zwiększyć kondycję, poprawić zdrowie, sylwetkę, wytrzymałość = zmienić jakość życia. Przejrzałam to forum i jest naprawdę ciekawe, mieszkam blisko Łazienek więc z terenem nie ma problemu, tylko mobilizacja... No i jak dobrze zacząć, żeby nie przedobrzyć.. Pozdrawiam wszystkich biegających:)
Agnieszka Nitka

Agnieszka Nitka Marketing / Biznes /
Weganizm ;)

oo ja mam dokladnie jak Jurek - tylko ze nie pale :)

chociaz wiekszosc znajomych nie wierzy - biegam stricte dla przyjemnosci

konto usunięte

a może to w miarę poprawiania się kondycji i "mocy przerobowych" przychodzi chęć na rywalizację:) obserwuję po rowerzystach:)

konto usunięte

nie cierpię biegania - o ile nie jest to bieganie za piłką lub fajną kobietą ;)

ale ostatnio natknąłem się na takiego niusa na BBC - może to kogoś zainteresuje: http://bit.ly/Z8fQE

konto usunięte

Jurek
To co mogę ci podpowiedzieć:
1. Biegaj codziennie rano, 2-3 km na początku marszobiegi - dla serca przede wszystkim
2. Wieczorem rowerek, ważne aby się spocić.
3. Kilka razy w tygodniu pływanie - ogólnorozwojowe, ale najważniejsze dla kości i stawów, kręgosłupa - w zależności od możliwości
4. Odpowiednie odżywianie
To tak już dla tych po czterdziestce :)

konto usunięte

Jerzy K.:
Lubię biegać.

Od dziecka lubiłem długie dystanse i nadal uwielbiam biec w rytm muzyki.

Teraz po niecałych dwóch miesiącach biegania poczułem się znów świetnie fizycznie i psychicznie.

Ale bieganie nie jest dla mnie CELEM, a jedynie SPOSOBEM.

Takim samym jak rower, siłownia, pływanie, rower czy turystyka górska kwalifikowana.

Nie biegam, by przebiec albo zwyciężać w maratonach (choć nie wykluczam).
Biegam dla kondycji. Dla sylwetki. Dla wytrzymałości. Dla szeroko pojętego sportu (tym bardziej, ze duzo pale, uwielbiam piwsko :P, od kilku lat uwielbiam przyrzadzac i zjadać wyszukane posilki itd).

To ja złosliwie powiem, że też tak miałem, i że skonczyło się na parunastu maratonach, innych grzechów nie wspomnę, nie żałuję i będę dalej popełniał ;))
To wciąga.
Inna sprawa, że na przełomie liceum/studia miałem etap "intelektualista w czarnym swetrze" i kopciłem po dwie paczki dziennie, bynajmniej nie light. Dopóki nie przeraziłem się, gdy przysłowiowe "100 m do tramwaju" przyprawiło mnie o zadyszke...
No i tak sobie wymyśliłem, że wróce do biegania (jako wczesnolicealista coś tam nabiegiwałem), bo muszę robić coś, co wykluczy kopcenie. A że nie lubię robić nic na pół gwizdka - jakoś tak wyszło, że... patrz pierwszy akapit.
Nie udaję profi, nie potrzebuje pulsometru ani testów wydolnościowych, nie robię skipów i mam zwykły zegarek z 30 miedzyczasami. I zawsze mam w lodówce piwsko albo winko w barku ;))
Krzysztof Rąpała:
Jerzy K.:
Lubię biegać.

Od dziecka lubiłem długie dystanse i nadal uwielbiam biec w rytm muzyki.

Teraz po niecałych dwóch miesiącach biegania poczułem się znów świetnie fizycznie i psychicznie.

Ale bieganie nie jest dla mnie CELEM, a jedynie SPOSOBEM.

Takim samym jak rower, siłownia, pływanie, rower czy turystyka górska kwalifikowana.

Nie biegam, by przebiec albo zwyciężać w maratonach (choć nie wykluczam).
Biegam dla kondycji. Dla sylwetki. Dla wytrzymałości. Dla szeroko pojętego sportu (tym bardziej, ze duzo pale, uwielbiam piwsko :P, od kilku lat uwielbiam przyrzadzac i zjadać wyszukane posilki itd).

To ja złosliwie powiem, że też tak miałem, i że skonczyło się na parunastu maratonach, innych grzechów nie wspomnę, nie żałuję i będę dalej popełniał ;))
To wciąga.
Inna sprawa, że na przełomie liceum/studia miałem etap "intelektualista w czarnym swetrze" i kopciłem po dwie paczki dziennie, bynajmniej nie light. Dopóki nie przeraziłem się, gdy przysłowiowe "100 m do tramwaju" przyprawiło mnie o zadyszke...
No i tak sobie wymyśliłem, że wróce do biegania (jako wczesnolicealista coś tam nabiegiwałem), bo muszę robić coś, co wykluczy kopcenie. A że nie lubię robić nic na pół gwizdka - jakoś tak wyszło, że... patrz pierwszy akapit.
Nie udaję profi, nie potrzebuje pulsometru ani testów wydolnościowych, nie robię skipów i mam zwykły zegarek z 30 miedzyczasami. I zawsze mam w lodówce piwsko albo winko w barku ;))
Złośliwie dodam, że jak zacznie biegać to palenie minie Mu samoistnie:), a i musi bardzo uważać aby się maratonami nie skończyło...
Agnieszka H.

Agnieszka H. dancing with myself

rzuć palenie :)

no i wzmacniaj mięśnie.

ech, z tą joga to ja się powtarzam, ale nie znam nikogo z biegaczy, kto ma silniejsze nogi i hmm, tył ode mnie :)
Tomasz Pojawa

Tomasz Pojawa specjalista ds
komunikacji
marketingowej

Jerzy K.:
Lubię biegać.
[...]raz szybciej, raz wolniej, raz dłużej, raz krócej, raz przodem, raz tyłem, raz bokiem itd (widziałem treningi piłkarzy, siatkarzy, karateków itd).

Nie baw się w to drugie, bo Ci to pierwsze przejdzie :-D

Jeśli lubisz biegać... bo lubisz.. to po prostu biegaj!
Tylko raz- dwa razy w miesiącu zmień trasę na "ciekawszą". Wyrwij się gdzieś na górki. Na łąkę, gdzie nawet nie poczujesz ziemi pod nogami, tylko trawiasty, uginający sie kobierzec. Na wydmę, gdzie piasek będzie Ci zasysał buty. Albo na płytkie bagienko.
Twoje ciało będzie balansować w sposób naturalny. Będzie dopasowywać pracę nóg, obręczy biodrowej, obręczy barkowej i napięcie mięśni brzucha do rodzaju podłoża, kąta nachylenia trasy, itd...
Takie wycieczki biegowe mogą dać (i dają! - wiem coś o tym ;-) )naprawdę więcej, niż sztuczne, wymuszone, nienaturalne i nużące sekwencje dziwacznych figur. (Oczywiście- te też mają sens! Ale wtedy, gdy pracujesz przygotowując się pod konkretne cele i osiagnięcia biegowe, kontrolujesz dietę, sen, itede,... itepe..).

Miłego crosssowania!

konto usunięte

Konrad Szustek:
Rzuć palenie.

Latwo powiedziec :(((((

konto usunięte

Gabriela H.:
a może to w miarę poprawiania się kondycji i "mocy przerobowych" przychodzi chęć na rywalizację:) obserwuję po rowerzystach:)

Wlasnie wczoraj zalatwilem sobie obciazniki na nogi i rece. Mam miec w next week`u - zobaczymy, jak sie biega z 2,5 kg ciezarkiem przy nodze (kazdej :P)

:)

konto usunięte

Andrzej M.:
Jurek
To co mogę ci podpowiedzieć:
1. Biegaj codziennie rano, 2-3 km na początku marszobiegi - dla serca przede wszystkim

Rano nie wydole. I tak wstaje o barbarzynskiej porze (godz. 7, od 16 lat wstawalem o 9). Biegam bezposredni PO pracy (notabene smiesznie to wyglada, jak PRZY aucie zrzucam gajerek i lakierki, obnazam sie i ubieram krotkie spodenki i adidasy :P
2. Wieczorem rowerek, ważne aby się spocić.
Rowerek 1-2 x w tyg. Bez pocenia sie. Poce sie przy bieganiu.
3. Kilka razy w tygodniu pływanie - ogólnorozwojowe, ale najważniejsze dla kości i stawów, kręgosłupa - w zależności od możliwości

Racja - musze zaczac!
:)
4. Odpowiednie odżywianie
To tak już dla tych po czterdziestce :)

Odpowiednie...
a takie moze byc? (z przedwczoraja chyba - kanapeczki: serek wedzony, losos, kawior, cytrynka, koperek i kolorowy pieprz)


Obrazek


;)

konto usunięte

Krzysztof Rąpała:
To ja złosliwie powiem, że też tak miałem, i że skonczyło się na parunastu maratonach, innych grzechów nie wspomnę, nie żałuję i będę dalej popełniał ;))
To wciąga.

Moze i mnie "wciagnie" - juz mam ochote na jakis dystanski lekki w grupie - zawody ;)
Nie udaję profi, nie potrzebuje pulsometru ani testów wydolnościowych, nie robię skipów i mam zwykły zegarek z 30 miedzyczasami. I zawsze mam w lodówce piwsko albo winko w barku ;))

Chyba Cie lubie ;)

konto usunięte

Tomasz Pojawa:
Jerzy K.:
Lubię biegać.
[...]raz szybciej, raz wolniej, raz dłużej, raz krócej, raz przodem, raz tyłem, raz bokiem itd (widziałem treningi piłkarzy, siatkarzy, karateków itd).

Nie baw się w to drugie, bo Ci to pierwsze przejdzie :-D


Ale co DRUGIE?
Bo czesto w czasie biegania biegam tylem, bokami (raz jednym, raz drugim) - swietnie robi na stawy, kregoslup, zwinnosc itd ;)
To wynioslem z treningow karate ;)

Jeśli lubisz biegać... bo lubisz.. to po prostu biegaj!
Tylko raz- dwa razy w miesiącu zmień trasę na "ciekawszą". Wyrwij się gdzieś na górki. Na łąkę, gdzie nawet nie poczujesz ziemi pod nogami, tylko trawiasty, uginający sie kobierzec. Na wydmę, gdzie piasek będzie Ci zasysał buty. Albo na płytkie bagienko.
Twoje ciało będzie balansować w sposób naturalny. Będzie dopasowywać pracę nóg, obręczy biodrowej, obręczy barkowej i napięcie mięśni brzucha do rodzaju podłoża, kąta nachylenia trasy, itd...
Takie wycieczki biegowe mogą dać (i dają! - wiem coś o tym ;-)


Ciekawy opis ciekawego wysilku - sprobuje - dzieki!
:)

Miłego crosssowania!


:)

konto usunięte

A przechodzac do meritum, czyli jak biegac dla kondycji.

Wczoraj bieglem 7 km. Przy piatym mocno przyspieszylem. Bylem w szoku, ze umiem tak szybko biegac!!!!

Ostatnie 300 m to byl sprint. Dopadlem auta (moja "meta"), zszedlem na trawe Blon, trzy glebokie wdechy i... brak zadyszki ;)

W next week zamierzam 2 x przebiec 7 km i raz 10,5 km (3,5 km pętle robię).

Bieganie bokiem (z przekładaniem nóg, a nie dostawianiem) tez jest świetne. Tak ze 100 m, potem zmiana strony i kolejne 100 m. Nie tylko na miesnie, ale tez na stawy, kregoslup, biodra, posladki...

:)

konto usunięte

Jerzy K.:

Wlasnie wczoraj zalatwilem sobie obciazniki na nogi i rece. Mam miec w next week`u - zobaczymy, jak sie biega z 2,5 kg ciezarkiem przy nodze (kazdej :P)
Niech Cie reka Boska broni. Albo już zaklepuj ortopede...

konto usunięte

Krzysztof Rąpała:
Jerzy K.:

Wlasnie wczoraj zalatwilem sobie obciazniki na nogi i rece. Mam miec w next week`u - zobaczymy, jak sie biega z 2,5 kg ciezarkiem przy nodze (kazdej :P)
Niech Cie reka Boska broni. Albo już zaklepuj ortopede...

Ale DLACZEGO?

Siatkarze trenera Wagnera biegali z takimi w gorach, majac dodatkowo pas biodrowy z obciaznikami 21 kg.

Zamierzam biegac 3,5 km z obciaznikami na nogach i rekach TYLKO po trawie (jestem raczej lekki)

Wiec DLACZEGO?

konto usunięte

Bo byli 1. profi 2. siatkarzami. Siatkarze do dziś tak robią, im to pomaga, bo po zdjęciu obciązników skaczą wyżej, coś jak syndrom psa spuszczonego z łańcucha, ale czy takie obciążenia to nie wiem. Myśl trenerska chyba sie rozwineła od lat 70. Jaką ksywkę Wagner miał chyba wiesz. ;)
Biegacz tylko skasuje sobie stawy. Jak chcesz potrenowac mocniej, biegaj po górkach. Jest Lasek, kopce...

Następna dyskusja:

Bieganie - cel czy środek?


Wyślij zaproszenie do