konto usunięte
http://www.magazynbieganie.pl/niebezpieczne-gorskie-zi...
plus mój komentarz pod artykułem:
Góry, ach te góry. A raczej, rozsądek. Albo jego brak.
Warty uwagi artykuł, szczególnie dla początkujących. Pod biegacza podstawiłbym każdego idącego w góry zimą.
To czego mi brakuje to dwóch podstawowych rzeczy, i pozwolę sobie uzupełnić:
1) rozsądku.
2) przygotowania.
ad1)W górach warunki mogą się bardzo szybko zmienić i nas zaskoczyć. Warto kierować się rozsądkiem i wiedzieć kiedy w ogóle nie iść w góry, a kiedy się wycofać. Góry zimą to często inne góry niż latem. Banał, ale tak bywa. Odwrót to cenna lekcja pokory i rozsądku.
Co do przygotowania - tak jak maratonu nie pobiegniemy zaraz po rozpoczęciu biegania, tak nie wybierajmy się w góry zimą, gdy mamy niewielkie albo wcale doświadczenie. Gdy zapowiadane są ciężkie warunki. A to doświadczenie nabierajmy stopniowo. Żebym nie brzmiał za rygorystycznie: oczywiście, warto biegać w górach (w większości przypadków), daje to dużo frajdy, korzyści. Jednocześnie róbmy to z głową, bo da się. Trywialne, ale niedoceniane.
Kilka słów o Babiej Górze. Tam jest przepaść. A osobom niedowierzającym zagrożeniom czyhającym tam zimą bardzo krótka historia. W pobliżu miejsca, gdzie było dawne schronisko (Beskidenverein) stoi betonowy krzyż. Na pamiątkę tragedii, gdzie 4 narciarzy podczas rajdu zamarzło podczas zamieci. Jeden przejechał metr od wspomnianego schroniska. Daje do myślenia?
pozdrawiam serdecznie, Piotr