Adam W.:
Wojciech W.:
Gratuluję Wojtek! wczoraj byłem przyklejony do monitora i telewizora jednocześnie :) trzymaliśmy kciuki, najważniejsze że się nie poddałeś, choć wiem jakie to uczucie bo praktycznie identyczną sytuację miałem na ostatnim MW.. szczerze mówiąc to myślałem że w tak krótkim czasie po Berlinie będziesz biegł lajtowo.. w końcu trójkę już złamałeś :)
Nawet miałem zamiar pobiec bez napinania się. Ruszyłem traktując pierwsze kilometry jako rozgrzewkę, której nie miałem szansy zrobić przed startem. Ale jak zobaczyłem międzyczasy na 1 i 2 mili i dotarło do mnie, że zrobiłem je "niemal bez wysiłku", to mi się włączył tryb "fighter" :P W końcu złamanie 3h w NY ma jednak nieco inny ciężar gatunkowy niż po takim naleśniku jak Berlin ;)
Ale to bez znaczenia. W niedzielę biegnąc nawet minutę wolniej na kilometr spotkałyby mnie te same kłopoty. Jeszcze raz dzięki za kibicowanie.
BTW> na FB wrzuciłem przed chwilą kilka zdjęć z elitą. Miałem okazję się przybyć piątkę z Mutai'em, Meb'em i Kebede i kilkoma innymi.