konto usunięte

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Czy słyszał ktoś z Państwa o praktycznym teście "Robocopa", który szybko i skutecznie sprawdza i ocenia realne umiejętności skutecznego zarządzania?

Jeśli nie, to zapraszam do lektury tekstu pod takim właśnie tytułem, który inauguruje blog internetowy SKUTECZNE ZARZĄDZANIE.

Oto link: http://witonski.blog.pl/

Głównymi czytelnikami bloga są praktycy zarządzania, którzy nie zawsze mają czas na studiowanie teorii. Wskazówki zawarte w tekstach są oparte wyłącznie na sprawdzonych rozwiązaniach, które zostały zastosowane w praktyce.

Zapraszam do komentowania i dyskusji na forum lub na blogu.

Miłej lektury:-)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Marcin W.:
Głównymi czytelnikami bloga są praktycy zarządzania, którzy nie zawsze mają czas na studiowanie teorii. Wskazówki zawarte w tekstach są oparte wyłącznie na sprawdzonych rozwiązaniach, które zostały zastosowane w praktyce.
Zaraz zaraz, sugerujesz Marcin, że jak zostały zastosowane w praktyce bez wiedzy teoretycznej to oznacza, że są skuteczne? Czy, że wiedza teoretyczna w zarządzaniu jest nie potrzebna i liczy się tylko praktyka?
Ja domyślam się, że to ma podnieść prestiż Twojego bloga, ale w mojej opinii właśnie strzelasz sobie w kolano - bo cóż to za menedżer praktyk, który nie ma czasu na swój własny rozwój??

Miłego

konto usunięte

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Artur K.:
Marcin W.:
Głównymi czytelnikami bloga są praktycy zarządzania, którzy nie zawsze mają czas na studiowanie teorii. Wskazówki zawarte w tekstach są oparte wyłącznie na sprawdzonych rozwiązaniach, które zostały zastosowane w praktyce.
Zaraz zaraz, sugerujesz Marcin, że jak zostały zastosowane w praktyce bez wiedzy teoretycznej to oznacza, że są skuteczne? Czy, że wiedza teoretyczna w zarządzaniu jest nie potrzebna i liczy się tylko praktyka?
Ja domyślam się, że to ma podnieść prestiż Twojego bloga, ale w mojej opinii właśnie strzelasz sobie w kolano - bo cóż to za menedżer praktyk, który nie ma czasu na swój własny rozwój??

Miłego

Bardzo Ci dziękuję za zainteresowanie moim blogiem jak również za opinię. Zawsze biorę pod uwagę opinie fachowców :-)

Oczywiście chciałbym, żeby głównymi Czytelnikami bloga byli właśnie "praktycy zarządzania" którzy - chyba się ze mną zgodzisz - nie zawsze mają czas na studiowanie teorii. I to właśnie napisałem. Aż tylko i tylko tyle.

Nie ma w tej "zajawce" żadnego wyrazu, który by sugerował cokolwiek ponad to, co zostało tam napisane. Zawsze wyrażam się jasno i precyzyjnie, tak jest i tym razem - żadnych sugestii, które imputujesz po prostu tam nie ma. Koniec, kropka.

Jest oczywiste, że menedżerowie zdobywają wiedzę teroetyczną w taki sposób, w jaki sobie tego życzą - np. poprzez lektury, konferencje, czy choćby na studiach podyplomowych (sam ostatnio takie skończyłem).

I mają tę wiedzę coraz wiekszą, jeśli chcą się rzeczywiście rozwijać. Przyznam się nieskromnie, że taką wiedzę teoretyczną mam również i ja, zdarzyło mi się nawet przez kilka lat przekazywać ją studentom na jednej z warszawskich uczelni, co prawda nie w zakresie zarządzania a marketingu.

Ale na moim blogu Czytelnicy takiej teoretycznej wiedzy nie znajdą, ponieważ nie powstał on po to, by być ośrodkiem genrującym, czy choćby powielającym teorie zarządzania lub konkurować z wyspecjalizowanymi znacznie bardziej ode mnie ośrodkami, które dysponują w tym zakresie bogatą ofertą programową.

Mój blog jest po to, by na zasadzie non-profit, dzielić się wiedzą praktyczną, taką która została zastosowana przeze mnie w rzeczywistości i przyniosła zamierzony - pozytywny - skutek. Oczywiście, ta wiedza miała często podwaliny teoretyczne. Ale - może cię zaskoczę - często takich podstaw teoretycznych nie miała (lub nie byłem świadom ich istnienia).

Właśnie tak: wiele rzeczy sam zaobserwowałem, znalazłem własne rozwiązania i je skutecznie zastosowałem. I chcę się tym podzielić.

Oczywiście, zauważysz z pewnością, że być może powinienem się tym dzielić na zasadach komercyjnych. Oczywiście, jedno nie wyklucza drugiego. Różnica jest tylko taka, że Czytelnik bloga może moje wskazówki zastosować lub nie, ale jeśli zechce spróbować, czyni to na własne ryzyko. Gwarancja skuteczności nie jest już bowiem elementem "pakietu non-profit".

Pozdrawiam serdecznie
MW
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Marcin W.:
Artur K.:
Marcin W.:
Głównymi czytelnikami bloga są praktycy zarządzania, którzy nie zawsze mają czas na studiowanie teorii. Wskazówki zawarte w tekstach są oparte wyłącznie na sprawdzonych rozwiązaniach, które zostały zastosowane w praktyce.
Zaraz zaraz, sugerujesz Marcin, że jak zostały zastosowane w praktyce bez wiedzy teoretycznej to oznacza, że są skuteczne? Czy, że wiedza teoretyczna w zarządzaniu jest nie potrzebna i liczy się tylko praktyka?
Ja domyślam się, że to ma podnieść prestiż Twojego bloga, ale w mojej opinii właśnie strzelasz sobie w kolano - bo cóż to za menedżer praktyk, który nie ma czasu na swój własny rozwój??

Miłego

Bardzo Ci dziękuję za zainteresowanie moim blogiem jak również za opinię. Zawsze biorę pod uwagę opinie fachowców :-)
Zawsze do usług.

Oczywiście chciałbym, żeby głównymi Czytelnikami bloga byli właśnie "praktycy zarządzania" którzy - chyba się ze mną zgodzisz - nie zawsze mają czas na studiowanie teorii. I to właśnie napisałem. Aż tylko i tylko tyle.
Czyli się nie rozwijają. Nabywanie teorii jest kluczowe dla tworzenia kompetencji.

Nie ma w tej "zajawce" żadnego wyrazu, który by sugerował cokolwiek ponad to, co zostało tam napisane. Zawsze wyrażam się jasno i precyzyjnie, tak jest i tym razem - żadnych sugestii, które imputujesz po prostu tam nie ma. Koniec, kropka.
Ja nie imputuje tylko opisuje swoje wrażenia. Rozumiem, że nie chciałeś tam zawrzeć żadnej sugestii, ale skoro ją widzę to oznacza, że jednak jest - dla mnie jest.

Jest oczywiste, że menedżerowie zdobywają wiedzę teroetyczną w taki sposób, w jaki sobie tego życzą - np. poprzez lektury, konferencje, czy choćby na studiach podyplomowych (sam ostatnio takie skończyłem).
No właśnie nie jest skoro piszesz, że menedżerowie nie mają czasu na studiowanie teorii.

I mają tę wiedzę coraz wiekszą, jeśli chcą się rzeczywiście rozwijać. Przyznam się nieskromnie, że taką wiedzę teoretyczną mam również i ja, zdarzyło mi się nawet przez kilka lat przekazywać ją studentom na jednej z warszawskich uczelni, co prawda nie w zakresie zarządzania a marketingu.
Gratuluję.

Ale na moim blogu Czytelnicy takiej teoretycznej wiedzy nie znajdą, ponieważ nie powstał on po to, by być ośrodkiem genrującym, czy choćby powielającym teorie zarządzania lub konkurować z wyspecjalizowanymi znacznie bardziej ode mnie ośrodkami, które dysponują w tym zakresie bogatą ofertą programową.
Rozumiem - cieszę się, że nie będzie nic powielał.

Mój blog jest po to, by na zasadzie non-profit, dzielić się wiedzą praktyczną, taką która została zastosowana przeze mnie w rzeczywistości i przyniosła zamierzony - pozytywny - skutek. Oczywiście, ta wiedza miała często podwaliny teoretyczne. Ale - może cię zaskoczę - często takich podstaw teoretycznych nie miała (lub nie byłem świadom ich istnienia).
Rozumiem, w przypadku działań bez podwalin teoretycznych mam nazwę - szczęście lub traf. Jednakże bardzo chętnie bym poczytał tutaj co piszesz na blogu bo blogi generalnie jakoś do mnie nie trafiają.

Właśnie tak: wiele rzeczy sam zaobserwowałem, znalazłem własne rozwiązania i je skutecznie zastosowałem. I chcę się tym podzielić.
Super - jak pisałem chętnie poczytam na forum o twoich doświadczeniach. Lepsze to niż powielanie tego co jest wszędzie.

Oczywiście, zauważysz z pewnością, że być może powinienem się tym dzielić na zasadach komercyjnych. Oczywiście, jedno nie wyklucza drugiego. Różnica jest tylko taka, że Czytelnik bloga może moje wskazówki zastosować lub nie, ale jeśli zechce spróbować, czyni to na własne ryzyko. Gwarancja skuteczności nie jest już bowiem elementem "pakietu non-profit".
Nie wnikam czy chcesz brać pieniądze czy też nie - Twój blog Twoja decyzja.

Pozdrawiam serdecznie
MW
Miłego.
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Artur, ale Ty czepliwy jesteś ;-)

Choć ze swojej strony mnie również zastanawia pewna sprawa. Głównie ta teoria z praktyką i wrzutka, że Marcin nie zawsze sobie zdawał sprawę z istnienia teorii.

Taki ciekawy przyczynek do dyskusji - czy naprawdę teoria jest zła, czy po prostu managerowie jej nie znają? Już kiedyś pisałem, dlaczego warto poczytać. Takie np opracowania zbiorowe - wyliczałem wtedy, że jeśli pisało je 4 autorów doświadczonych w swoich działkach, to średnio - 25 lat stażu każdego - to mamy 100 lat praktyki. Czyli coś, czego nigdy nie zdobędziemy w jednym życiu.

Podobnie z każdą inną teorią - jeśli prawdziwa (i tu pytanie co to takiego) - to i tak warto ją poznać. Bo... jest to nasze doświadzczenie plus doświadczenie autora.

Dlatego jak czytam uwagi, że ktoś coś praktycznie bez teorii ... to przepraszam, to nie jest personalnie ale to tak jakby 1/4 podręcznika.

Ale na koniec zostawiłem sobie najważniejsze:
Marcin, czy zdajesz sobie sprawę, że na swoim blogu prezentujesz TEORIĘ?. Dla każego czytelnika Twoje rozważania są Twoimi rozważaniami, więc nie ICH (czytelników) doświadczeniem praktycznym.

To tak pod rozwagę przy dyskusjach o wyższości teorii nad praktyką ;-)

PS ja doskonale sobie zdaję sprawę, że to co piszę, to jest TEORIA. Którą mój czytelnik albo zastosuje, albo nie. Praktyka, to wykonywanie czegoś. A wiedza praktyczna - to ta, z wykonywania. Ale moja osobista - każde inne opracowanie z którym się zapoznam jest dla mnie opracowaniem teoretycznym. ;-)

konto usunięte

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Zawsze do usług.

Oczywiście chciałbym, żeby głównymi Czytelnikami bloga byli właśnie "praktycy zarządzania" którzy - chyba się ze mną zgodzisz - nie zawsze mają czas na studiowanie teorii. I to właśnie napisałem. Aż tylko i tylko tyle.
Czyli się nie rozwijają. Nabywanie teorii jest kluczowe dla tworzenia kompetencji.

Nie ma w tej "zajawce" żadnego wyrazu, który by sugerował cokolwiek ponad to, co zostało tam napisane. Zawsze wyrażam się jasno i precyzyjnie, tak jest i tym razem - żadnych sugestii, które imputujesz po prostu tam nie ma. Koniec, kropka.
Ja nie imputuje tylko opisuje swoje wrażenia. Rozumiem, że nie chciałeś tam zawrzeć żadnej sugestii, ale skoro ją widzę to oznacza, że jednak jest - dla mnie jest.

Jest oczywiste, że menedżerowie zdobywają wiedzę teroetyczną w taki sposób, w jaki sobie tego życzą - np. poprzez lektury, konferencje, czy choćby na studiach podyplomowych (sam ostatnio takie skończyłem).
No właśnie nie jest skoro piszesz, że menedżerowie nie mają czasu na studiowanie teorii.

I mają tę wiedzę coraz wiekszą, jeśli chcą się rzeczywiście rozwijać. Przyznam się nieskromnie, że taką wiedzę teoretyczną mam również i ja, zdarzyło mi się nawet przez kilka lat przekazywać ją studentom na jednej z warszawskich uczelni, co prawda nie w zakresie zarządzania a marketingu.
Gratuluję.

Ale na moim blogu Czytelnicy takiej teoretycznej wiedzy nie znajdą, ponieważ nie powstał on po to, by być ośrodkiem genrującym, czy choćby powielającym teorie zarządzania lub konkurować z wyspecjalizowanymi znacznie bardziej ode mnie ośrodkami, które dysponują w tym zakresie bogatą ofertą programową.
Rozumiem - cieszę się, że nie będzie nic powielał.

Mój blog jest po to, by na zasadzie non-profit, dzielić się wiedzą praktyczną, taką która została zastosowana przeze mnie w rzeczywistości i przyniosła zamierzony - pozytywny - skutek. Oczywiście, ta wiedza miała często podwaliny teoretyczne. Ale - może cię zaskoczę - często takich podstaw teoretycznych nie miała (lub nie byłem świadom ich istnienia).
Rozumiem, w przypadku działań bez podwalin teoretycznych mam nazwę - szczęście lub traf. Jednakże bardzo chętnie bym poczytał tutaj co piszesz na blogu bo blogi generalnie jakoś do mnie nie trafiają.

Właśnie tak: wiele rzeczy sam zaobserwowałem, znalazłem własne rozwiązania i je skutecznie zastosowałem. I chcę się tym podzielić.
Super - jak pisałem chętnie poczytam na forum o twoich doświadczeniach. Lepsze to niż powielanie tego co jest wszędzie.

Oczywiście, zauważysz z pewnością, że być może powinienem się tym dzielić na zasadach komercyjnych. Oczywiście, jedno nie wyklucza drugiego. Różnica jest tylko taka, że Czytelnik bloga może moje wskazówki zastosować lub nie, ale jeśli zechce spróbować, czyni to na własne ryzyko. Gwarancja skuteczności nie jest już bowiem elementem "pakietu non-profit".
Nie wnikam czy chcesz brać pieniądze czy też nie - Twój blog Twoja decyzja.

Pozdrawiam serdecznie
MW
Miłego.
________________________

Drogi Arturze,

z niewiadomych powodów lubię Twój styl dyskusji, którego charakterystycznym wyznacznikiem jest tendencja do przekomarzania się - dla samego przekomarzania się. Kiedy z zainteresowaniem czytam Twoje posty, zauważam, że wielu dyskutantów potrafi ona doprowadzić do szewskiej pasji, a czasami nawet do używania wyrazów - powiedzmy - z nie najwyższej półki.

Ja jednak, odpowiadając na Twoje kolejne przekomarzania, takich wyrazów z pewnością nie użyję, bo ich po prostu... nie używam. Z lubością używam natomiast żelaznej logiki i mam nadzieję, że mi to i tym razem wybaczysz. Ale po kolei:

1. Z mojego określenia, że praktycy zarządzania: "nie zawsze mają czas na studiowanie teorii" wyciagnąłeś wniosek, że: "się nie rozwijają". Rozumiem, że jest to bardziej wniosek "przekomarzający się" niż logiczny wywód eksperta i że było to, z jakichś niemerytorycznych powodów, zamierzone.

2. Nie zgadzam się z Twoim osądem, że "nabywanie teorii jest kluczowe dla tworzenia kompetencji".

Gdyby tak było, to - dajmy na to - właściciel nowego samochodu musiałby najpierw przeczytać dokładnie jego instrukcję obsługi, aby skorzystać ze wszystkich funkcji, jakie auto oferuje. Tak, oczywiście nie jest, bo może zastosować swoje wcześniej nabyte praktyczne doświadczenia lub choćby umiejętność abstrakcyjnego myślenia - np. praktyczną analizę, syntezę, komparatystykę, a nawet, o zgrozo, metodę prób i błędów.

Gdyby tak było - to wielu multimilionerów a nawet multimiliarderów, nieznających żadnych teorii managementowych, niemających często wykształcenia ekonomicznego, a czasami w ogóle żadnego wykształcenia (wiele jest takich opisów w czeluściach internetu) nigdy nie zostałoby miliarderami. Czyż nie?

3. Masz absolutną rację co do sugestii, której w moim tekście nie chciałem zawrzeć i nie zawarłem. Skoro ją tam widzisz - to dla Ciebie ona tam pewnie jest. Taki jest Twój osąd i ja go szanuję. Nie zmienia to jednak faktu, że - z punktu widzenia logicznego - po prostu jej tam nie ma.

4. W moim poście faktycznie piszę, że menedżerowie: "nie zawsze mają czas na studiowanie teorii", natomiast Ty twierdzisz, że ja piszę: "że menedżerowie nie mają czasu na studiowanie teorii." Bardzo proszę - porównaj jeszcze raz te dwa stwierdzenia. Jeśli Twoim zdaniem to jest jedno i to samo, to ja nie mogę zgodzić się z taką logiką, bo byłoby to z mojej strony intelektualnym nadużyciem.

5. Na określenie moich działań bez podwalin teoretycznych używasz nazw - "szczęście" bądź "traf". Zgadzam się z tym - szczęście bądź traf mają w życiu bardzo ważną i do tego pozytywną rolę. Dla porządku dodałbym jeszcze takie określenia jak np. intuicja czy twórcze myślenie.

6.Jeszcze raz dziękuję, że chętnie byś poczytał mojego bloga oraz moje posty na forach. Bardzo proszę :-) Nic tak nie wzbogaca myślenia inteligentnego człowieka jak dyskusja z innym inteligentnym człowiekiem :-)

7. Byłem pewien, że nie będziesz wnikał, za co biorę pieniądze, a za co nie. Wiadomo - dżentelmeni nie dyskutują o pieniądzach :-)

Mam nadzieję, że te wyjaśnienia zamykają naszą mini-dyskusję (proszę, potraktuj to stwierdzenie jako uprzejmą formę zamknięcia dyskusji). Choć przyznałem, że lubię czasami styl przekomarzania się , to jednak jego używanie na dłuższą metę bywa męczące i niepotrzebnie zabiera czas, który można znacznie lepiej spożytkować.

Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci udanego weekendu :-)

konto usunięte

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Grzegorz K.:
Artur, ale Ty czepliwy jesteś ;-)

Choć ze swojej strony mnie również zastanawia pewna sprawa. Głównie ta teoria z praktyką i wrzutka, że Marcin nie zawsze sobie zdawał sprawę z istnienia teorii.

Taki ciekawy przyczynek do dyskusji - czy naprawdę teoria jest zła, czy po prostu managerowie jej nie znają? Już kiedyś pisałem, dlaczego warto poczytać. Takie np opracowania zbiorowe - wyliczałem wtedy, że jeśli pisało je 4 autorów doświadczonych w swoich działkach, to średnio - 25 lat stażu każdego - to mamy 100 lat praktyki. Czyli coś, czego nigdy nie zdobędziemy w jednym życiu.

Podobnie z każdą inną teorią - jeśli prawdziwa (i tu pytanie co to takiego) - to i tak warto ją poznać. Bo... jest to nasze doświadzczenie plus doświadczenie autora.

Dlatego jak czytam uwagi, że ktoś coś praktycznie bez teorii ... to przepraszam, to nie jest personalnie ale to tak jakby 1/4 podręcznika.

Ale na koniec zostawiłem sobie najważniejsze:
Marcin, czy zdajesz sobie sprawę, że na swoim blogu prezentujesz TEORIĘ?. Dla każego czytelnika Twoje rozważania są Twoimi rozważaniami, więc nie ICH (czytelników) doświadczeniem praktycznym.

To tak pod rozwagę przy dyskusjach o wyższości teorii nad praktyką ;-)

PS ja doskonale sobie zdaję sprawę, że to co piszę, to jest TEORIA. Którą mój czytelnik albo zastosuje, albo nie. Praktyka, to wykonywanie czegoś. A wiedza praktyczna - to ta, z wykonywania. Ale moja osobista - każde inne opracowanie z którym się zapoznam jest dla mnie opracowaniem teoretycznym. ;-)

_______________________________

Grzegorzu, dziękuję Ci za interesujący komentarz :-)

Mam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowany, a wywód bardziej uporządkowany, jeśli zapoznasz się z moją definicją "teorii" dla potrzeb bloga, którą zresztą stosuję (i zamieszczam) na blogu:

"Po części wynika to już z samej definicji teorii, która jest n a u k o w ą s y n t e z ą wniosków (post factum) z praktycznych obserwacji, dokonaną z pozycji autora tejże syntezy i według jego metodologii. Taka syntetyczna teoria ma ogromny walor porządkujący tok myślenia (wnioskowania) na dany temat. Ale ma też pewną wadę. Nigdy w stu procentach nie sprawdza się w praktyce w wersji saute."

Oczywiście, że zdaję sobie sprawę, że moje rozważania, wnioski i wskazówki są dla Czytelników teorią aż do momentu, kiedy sami zastosują ja w praktyce. Nie chciałbym jednak niepotrzebnie wchodzić w rozważania - de facto - filozoficzne, bo tę kwestię rozważało przede mną, i to znacznie lepiej ode mnie, wielu filozofów o znacznie bardziej znanych nazwiskach niż moje ;-)

Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :-)))
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Grzegorz K.:
Choć ze swojej strony mnie również zastanawia pewna sprawa. Głównie ta teoria z praktyką i wrzutka, że Marcin nie zawsze sobie zdawał sprawę z istnienia teorii.
Taki ciekawy przyczynek do dyskusji - czy naprawdę teoria jest zła, czy po prostu managerowie jej nie znają?
Tak sobie myślę że w wielu dziedzinach jest tak, że teoria powstaje na bazie rzeczywistych doświadczeń - i dobrych ale także negatywnych efektów. Teoria może tylko (i aż ;) - opisywać zdarzenia, fakty, zjawiska - aby je w kolejnym kroku wyjaśniać.
W większości dziedzin ktoś robił coś jako pierwszy, nie mając podstaw teoretycznych - bo ich nie było. Dopiero potem przychodził ktoś kto potrafił to opisać (w szczególności dysponując odpowiednimi "narzędziami" pomiarowymi) - i tworzył "teorię" ;)
Moja dziedzina to "zarządzanie projektami".
Czy zanim nie ukuto definicji "projektu" i nie powstały różnego rodzaju metodyki - ludzie nie realizowali projektów? Z sukcesami? ;)
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Marcin W.:
_______________________________

Grzegorzu, dziękuję Ci za interesujący komentarz :-)

Mam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowany, a wywód bardziej uporządkowany, jeśli zapoznasz się z moją definicją "teorii" dla potrzeb bloga, którą zresztą stosuję (i zamieszczam) na blogu:

"Po części wynika to już z samej definicji teorii, która jest n a u k o w ą s y n t e z ą wniosków (post factum) z praktycznych obserwacji, dokonaną z pozycji autora tejże syntezy i według jego metodologii. Taka syntetyczna teoria ma ogromny walor porządkujący tok myślenia (wnioskowania) na dany temat. Ale ma też pewną wadę. Nigdy w stu procentach nie sprawdza się w praktyce w wersji saute."

Ale ona wcale nie ma się sprawdzać w 100% bo się nigdy nie sprawdzi w 100%.

Oczywiście, że zdaję sobie sprawę, że moje rozważania, wnioski i wskazówki są dla Czytelników teorią aż do momentu, kiedy sami zastosują ja w praktyce. Nie chciałbym jednak niepotrzebnie wchodzić w rozważania - de facto - filozoficzne, bo tę kwestię rozważało przede mną, i to znacznie lepiej ode mnie, wielu filozofów o znacznie bardziej znanych nazwiskach niż moje ;-)

Widzisz... tak dla zrozumienia mojego zdania - swoją TEORIĘ nazywasz wskazówkami, wnioskami i rozważaniami. A teorie innych - mam wrażenie, że uważasz, że trzeba wprost stosować. Otóż nie. Teoria w podręcznikach, jest dla mnie "uśrednionymi doświadczeniami". Czytam różne i niektóre mi pasują, inne nie. Jedne podręczniki są OK, inne całkowicie nie z mojej bajki.

Ale tak to właśnie działa - poznaję czyjeś podstawy, czyjeś ścieżki dotarcia do sukcesu, część nawet porażki opisuje. Naprawdę nie wiem jak można to odrzucać. A wybór - cóż, wybór jest nasz.

Teoria, spisana i uśredniona jest właśnie zbiorem wskazań, obserwacji i rozważań. Jak ktoś chce ją stosować wprost - to myślę, że powinien jednak na jakiś czas dać sobie spokój z zarządzaniem, bo zrobi krzywdę nie tylko sobie ale także innym:
1. Sobie samemu - bo użyje teorii wprost (tak jak ktoś w case) i nie zadziała. Zrazi się do teorii i będzie szukał swoich rozwiązań. CO oznacza, że za chwilę będzie mocno do tyłu.
2. Innym - bo po raz nie ma dwóch takich samych firm, a po dwa nie ma możliwości wdrożyć czyichś casów u siebie.

Taka prosta rzecz. Można zacząć na palcach uczyć się tabliczki mnożenia. Ale można nauczyć się tego tego na pamięć. Można nauczyć się również dwóch różnych notyfikacji pozwalających na szybkie liczenie. Można też mnożyć w słupku. Można różne rzeczy - pytanie ile czasu zajmie mi dotarcie do tego, aby mieć czas na inne rzeczy, bo usprawnię sobie działania proste?

Z mojej strony - nie jestem fanem teorii. Pasjonatem rozwiązań, nie przerzucam się cytatami, nie zasłaniam nimi w dyskusjach, bo mam własne zdanie. Natomiast w drugą stronę też nie przeginam, bo doskonale wiem (już wiem) że sama praktyka to czasem wyważanie drzwi na oścież.

Mam to w swojej branży. Mogę cytować i przytaczać. Bezpiecznicy (specjaliści od bezpieczeństwa) wymyślają po swojemu szkolenia - ale przecież teoria dotycząca szkoleń, form, metod jest OGROMNA. Budują jakieś dziwne ankiety, mające na celu ocenić poziom poczucia bezpieczeństwa - ale przecież masa teorii jest na temat budowania ankiet, badań, interpretacji.

Mogę tak długo.

Zakończę krótko - to od nas zależy, czy użyjemy teorii czy nie. Czy będzie pasować czy nie. Nie chce mi się przytaczać przykładów - kolejny raz i wciąż, bo dyskusja o teorii i praktyce już była. Pytanie skąd znamy zasady wyliczania ROI, ROE, zasady budowania grupy, motywację, skąd znamy kto to jest lider, skąd wiemy jakie są atrybuty bezpieczeństwa.... Masa tego,

Myślę, że wejście w spór - mój blog jest praktyczny i nie ma nic wspólnego z teorią - jest ogromnym błędem. Bo jakbym miał czas to pewnie bym pokazał ile w nim teorii i w których podręcznikach opisane.

Moim zdaniem warto go nieco przeformułować. Dobrym kierunkiem moim zdaniem będzie wskazanie, że moze być przewodnikiem i pokazać jak teorię wykorzystywać w praktyce.

Bo jakby tak uprościć - my naprawdę opieramy się o teorię. O to co najpierw nasi przodkowie sobie przekazywali ustnie, potem nieco bardziej pisemnie, a teraz już elektronicznie.
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :-)))

Również.
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Dariusz M.:
Grzegorz K.:
Choć ze swojej strony mnie również zastanawia pewna sprawa. Głównie ta teoria z praktyką i wrzutka, że Marcin nie zawsze sobie zdawał sprawę z istnienia teorii.
Taki ciekawy przyczynek do dyskusji - czy naprawdę teoria jest zła, czy po prostu managerowie jej nie znają?
Tak sobie myślę że w wielu dziedzinach jest tak, że teoria powstaje na bazie rzeczywistych doświadczeń - i dobrych ale także negatywnych efektów. Teoria może tylko (i aż ;) - opisywać zdarzenia, fakty, zjawiska - aby je w kolejnym kroku wyjaśniać.
W większości dziedzin ktoś robił coś jako pierwszy, nie mając podstaw teoretycznych - bo ich nie było. Dopiero potem przychodził ktoś kto potrafił to opisać (w szczególności dysponując odpowiednimi "narzędziami" pomiarowymi) - i tworzył "teorię" ;)
Moja dziedzina to "zarządzanie projektami".
Czy zanim nie ukuto definicji "projektu" i nie powstały różnego rodzaju metodyki - ludzie nie realizowali projektów? Z sukcesami? ;)

Idźmy dalej. Ktoś nazwał koło kołem. Ktoś dźwignię - dźwignią. Ktoś policzył, zmierzył i mu wyszła zależność. Ktoś pokombinował z bloczkami.

Choć mnie fascynuje linka (czy ogólnie siła plecionego). Jedna nitka - ma słabą wytrzymałość. 10 nitek pojedynczo - również. To takie 10 x wytrzymanie takiego samego ciężaru. Ale już plecionka, zależnie od sposobu zaplecenia, to juz naprawdę kozactwo.

Podobnie z resztą i z tą teorią o której dyskutujemy. 10 ludzi mają doświadczenia po 25 lat. Ale 10 ludzi pracujących razem, szukających rozwiązań i rozwijających się wspólnie - będzie linką. Dlatego naprawdę uważam, że nie wolno pod żadnym pozorem wyrzucać teorii. Po prostu czasem wystarczy nam tańsza linka - plecionka z 4 nitek. Bo problem ma mniejszy ciężar.

konto usunięte

Temat: TEST "ROBOCOPA". Jak skutecznie zarządzać?

Ciekawy tekst :) Znam nawet osobę, która powinna dokładnie przestudiować wszystkie 9 punktów ;) Pozdrawiam!

___
doradca podatkowy Drezdenko



Wyślij zaproszenie do