Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

To ciekawe co tu piszecie, ale z tego, co udało mi się zaobserwować, to temat wcale nie jest taki prosty.
Na mojej uczelni jest tak, że na pierwszym roku studiujemy zarządzanie. Od drugiego roku jesteśmy na danej specjalności, czyli w moim przypadku jest to Wydział Zarządzania/Kierunek Zarządzanie/Specjalność Zarządzanie Usługami. W przyszłym semestrze będziemy mieli sporo zajęć z prof. Kazimierzem Rogozińskim, autorem m.in. książki "Nowy marketing usług" (polecam), szefem Katedry Usług na UE w Poznaniu. Piszę to, bo takich ludzi jest sporo, ludzi którzy przekazują studentom pewną wiedzę, ale też kształtują ich charakter. I jak to wygląda w przypadku tych "wyrabiających 60% normy"? Martwi mnie podejście pracodawców, którzy stawiają pracę i praktykę na pierwszym miejscu. Studentów, którzy "się nie nadają" jest mnóstwo - na dziennych jak i na zaocznych, bo niektórzy nie wiedzieli co ze sobą zrobić i wybrali zarządzanie myśląc, że jakoś tam będzie. Mam mnóstwo znajomych, którzy nie potrafią postawić na swoim, nie potrafią rozmawiać z ludźmi, boją się kontaktów itp. Wielu z nich ma znajomości, Marcinie, i dzięki nim naprawdę będzie im dobrze, mimo wszystko.
Nie owijając w bawełnę (mówię o uczelniach państwowych):
- na studiach dziennych jest ciężej
- studia dzienne kształtują człowieka lepiej niż zaoczne czy wieczorowe
- na studiach dziennych student poświęca się życiu studenckiemu, a nie pracy, bo tej jeszcze w życiu będzie miał powyżej dziurki w nosie
- na studiach dziennych studenci mają do ogarnięcia większy materiał, obowiązuje ich większy zakres wiedzy
- studenci dzienni RÓWNIEŻ PRACUJĄ, i to całkiem sporo

Naprawdę uważacie, że ta praca to jest wszystko?

P.S. Wielu studentów na dziennych musi pracować na swoje utrzymanie, od rodziców biorą grosze, albo wcale, ale są na dziennych.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Uważam, że POTENCJAŁ to jest wszystko.
Może miałam pecha, ale na razie studenci, którzy nie pracowali w swoim życiu jedyne na czym się skupiali to piątka na dyplomie. Nie zastanawiali się co oni wniosą do firmy - oczekiwali co firma może im dać. W dorosłym życiu jest jednak tak, że nikt niczego za darmo nie daje - trzeba na siebie zarobić, coś wnieść do firmy. Firmy nie powstają po to by realizować marzenia młodych ludzi. NIe jest to ich główny cel - a takie mam wrażenie czasem...
Byli mniej samodzielni. Byli po prostu mniej myślący, mniej zorganizowani i mieli bardzo roszczeniową podstawę.
Czego nie mogę powiedzieć o ludziach mających chociaż minimalną praktykę. Starali się "wpasować" w firmę.
Oczywiście -każdy z nas kiedyś idzie do swojej pierwszej pracy - ale czasem widzę jakby ten fakt zwalniał z myślenia.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 20:22

konto usunięte

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Dagmara D.:
Uważam, że POTENCJAŁ to jest wszystko.
Może miałam pecha, ale na razie studenci, którzy nie pracowali w swoim życiu jedyne na czym się skupiali to piątka na dyplomie. Nie zastanawiali się co oni wniosą do firmy - oczekiwali co firma może im dać.

Może jest w tym trochę winy rodziców, którzy wpajają dzieciom, że dyplom z dobrymi ocenami to przepustka do lepszego życia. Uczą ich również braku samodzielności i zaradności życiowej - masz się tylko uczyć.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Tomasz Pachoł:
Dagmara D.:
Uważam, że POTENCJAŁ to jest wszystko.
Może miałam pecha, ale na razie studenci, którzy nie pracowali w swoim życiu jedyne na czym się skupiali to piątka na dyplomie. Nie zastanawiali się co oni wniosą do firmy - oczekiwali co firma może im dać.

Może jest w tym trochę winy rodziców, którzy wpajają dzieciom, że dyplom z dobrymi ocenami to przepustka do lepszego życia. Uczą ich również braku samodzielności i zaradności życiowej - masz się tylko uczyć.

Rodziców i Googla :) Na pewno rola rodziców nie jest mała - skądyś wszak taka postawa roszczeniowa się bierze. Wątpię, żeby winna była szkoła.

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Kuba to o czym piszesz to niestety mity. Ktoś słyszał, ktoś widział.. a prawda jest niestety inna. Ten sam schemat co u Ciebie, te same przedmioty, pierw ogólna, później.. i gdy człowiek już myśli że powoli zaczyna docierać do tego co go interesuje to okazuje się że właśnie w tym momencie program studiów się kończy..

żyjemy obecnie w głupich czasach w których wyznacznikiem wartości danej osoby jest niby papierek jaki posiada.. a tak naprawdę to liczą się umiejętność, wiedza praktyczna, know how.

W pewnej firmie w USA pewnego razu zepsuł się serwer bazy danych. Aby go naprawić ściągnięto wszystkich doktorów po MIT dostepnych w firmie, jednak nikt nie potrafił go naprawić. Zadzwoniono po jakiegoś tam John, poleconego przez jednego z pracowników. Nie miał dyplomu, nie miał ładnego krawata czy garnituru. Kiedy przyszedł, popatrzył na sprzęt, po 5 minutach podłączył jedną wtyczkę i powiedział, że zrobione. Za usługę zażyczył sobie 5tyś $.

Czy czas jaki poświecił na naprawe był warty tych 5tyś $? Pewnie nie. Czy miał wykształcenie aby ją naprawić? Zapewne nie. Ale miał coś czego nie mieli inni, a co było wartościowe i warte dużo większych pieniędzy niż te które sobie zażyczył. Miał wiedzę i doświadczenie. Wiedział, którą wtyczkę ma gdzie włączyć i taki jest sens doświadczenia. Każda włączona wtyczka daje nam doświadczenie.
Marcin Kroh

Marcin Kroh Poznański Pośrednik
Finansowy,
Przedsiębiorca,
Ekonomista...

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Kuba Ł.:
To ciekawe co tu piszecie, ale z tego, co udało mi się zaobserwować, to temat wcale nie jest taki prosty.
Na mojej uczelni jest tak, że na pierwszym roku studiujemy zarządzanie. Od drugiego roku jesteśmy na danej specjalności, czyli w moim przypadku jest to Wydział Zarządzania/Kierunek Zarządzanie/Specjalność Zarządzanie Usługami. W przyszłym semestrze będziemy mieli sporo zajęć z prof. Kazimierzem Rogozińskim, autorem m.in. książki "Nowy marketing usług" (polecam), szefem Katedry Usług na UE w Poznaniu. Piszę to, bo takich ludzi jest sporo, ludzi którzy przekazują studentom pewną wiedzę, ale też kształtują ich charakter. I jak to wygląda w przypadku tych "wyrabiających 60% normy"? Martwi mnie podejście pracodawców, którzy stawiają pracę i praktykę na pierwszym miejscu. Studentów, którzy "się nie nadają" jest mnóstwo - na dziennych jak i na zaocznych, bo niektórzy nie wiedzieli co ze sobą zrobić i wybrali zarządzanie myśląc, że jakoś tam będzie. Mam mnóstwo znajomych, którzy nie potrafią postawić na swoim, nie potrafią rozmawiać z ludźmi, boją się kontaktów itp. Wielu z nich ma znajomości, Marcinie, i dzięki nim naprawdę będzie im dobrze, mimo wszystko.
Nie owijając w bawełnę (mówię o uczelniach państwowych):
- na studiach dziennych jest ciężej
- studia dzienne kształtują człowieka lepiej niż zaoczne czy wieczorowe
- na studiach dziennych student poświęca się życiu studenckiemu, a nie pracy, bo tej jeszcze w życiu będzie miał powyżej dziurki w nosie
- na studiach dziennych studenci mają do ogarnięcia większy materiał, obowiązuje ich większy zakres wiedzy
- studenci dzienni RÓWNIEŻ PRACUJĄ, i to całkiem sporo

Naprawdę uważacie, że ta praca to jest wszystko?

P.S. Wielu studentów na dziennych musi pracować na swoje utrzymanie, od rodziców biorą grosze, albo wcale, ale są na dziennych.

Ludzi kształtują rozwiązane przez nich problemy, porażki które ponoszą i to czy się po nich podnoszą i walczą dalej, ale nie historie opowiadane przez profesorów.

Ponadto kiedyś konkurencyjność na rynku pracy zapewniało wyższe wykształcenie ponieważ nie było standardem i nie każdy je posiadał.
Dziś to wykształcenie jest standardem ale za to ciężej jest o doswiadczenie dlatego to ono stanowi główną wartośc na rynku pracy.

Po prostu czasy się już zmieniły Kuba i dobrze byłoby dla ciebie abyś to zauwazył.

Pozdruś
Bartosz B.

Bartosz B. "Musisz zadawać
sobie pytanie: Które
okazje pasują do
Two...

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Marcin Kroh:
Ludzi kształtują rozwiązane przez nich problemy, porażki które ponoszą i to czy się po nich podnoszą i walczą dalej, ale nie historie opowiadane przez profesorów.
To fakt.

Ponadto kiedyś konkurencyjność na rynku pracy zapewniało wyższe wykształcenie ponieważ nie było standardem i nie każdy je posiadał.

Kiedyś studiowanie to był bonus od zycia :P
Dziś to wykształcenie jest standardem ale za to ciężej jest o doswiadczenie dlatego to ono stanowi główną wartośc na rynku pracy.
Niekoniecznie... Poza tym poziom obecnego wykształcenia nietstety spada na łeb na szyje nawet na studiach i nie widać juz raczej różnicy pomiędzy dziennym - zaocznym.

Niech dalej postępuja reformy edukacji i dzieci nasze bedą mówić, że państwo na "U" to "Utah" :)

Po prostu czasy się już zmieniły Kuba i dobrze byłoby dla ciebie abyś to zauwazył.

Nic się nie zmieniło w zakresie formy studiów stacjonarnych / niestacjonarnych. Na stacjonarnych masz więcej zajęć -> więcej wiedzy -> wyrabiasz umiejętności logicznego myślenia, czy umiejętność znajdywania informacji (przynajmniej z założenia :]). Poza tym używasz zycia zarówno na imprezach, jak i wymianach studenckich. I tu właśnie studenci, którzy jeżdżą po świecie i zdobywaja te doświadczenia sa moim zdaniem cenniejsi niż Ci, którzy "mamusi zeszli z rondla" wcześniej.

Co z tego, że ktoś się wczesniej dowiedział jak faks wysłać, czy telefon odebrać? Student stacjonarny tez się tego nauczy a poza tym niedomaganiem może być bardziej wartościowym pracownikiem...

Pozdruś
Bartosz B.

Bartosz B. "Musisz zadawać
sobie pytanie: Które
okazje pasują do
Two...

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Marcin Kroh:
Pamiętam jak młodych studentów-kozakow uczyłem terminowania spotkań przez telefon.
Banalność tego zadania polegała na odpowiedniej intonacji wyuczonego tekstu na pamięć (dosłownie kilka linijek). Kozacy mieli pare dni na "zakuwanie" a potm do słuchaweczki. Jak przyszło co do czego to było dukanie z karteczkii i wołanie ,że chcą do mamusi. Ale rece opadały jak po raz ENTY popełniali te same błedy.
Dziwić się nie mogę skoro ktos do takiej pracy wymaga ukończonych studiów... może ze zgryzoty im nie wychodziło...?
Ci najmocniejsi zawodnicy zawsze odchodzili mówiac/myśląc ,że są za dobrzy dp pracy w mojej firmie i czekali aż zadzwoni Kulczyk:)

Co do tematu wątku to zdecydowanie ten pracujący student czli majacy doswiadczenie. A ,że przewaznie 95% studentów dziennych jest na utrzymaniu mamusi a 95% zaocznych na swoim to wybieram tych drugich.
znam zaocznych co tez sa na garnuszku a mowia, ze na swoim :)

Lepszy 3kowy student zaoczny ale z doświadczeniem zawodowym niż dzienny 5kowy który żyje zabobonami tego, że papier jest najważniejszy, wszystko znajomościami się załatwia...bla bla bla (Ktoś w to jeszcze wierzy?:))
Wszystko zalezy, co on potem ma robic. Jeżeli wiedza merytoryczna nie jest mu potrzebna do pracy to jak najbardziej... Gorzej jak ktos chce pracować merytorycznie a idzie na zaoczne i niestety nie dostaje takiej ilości wiedzy, jakiej chciałby wymagać :)

Pozduś

konto usunięte

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Kuba Ł.:
Naprawdę uważacie, że ta praca to jest wszystko?
Nie Kuba, nie wszyscy tak uważają :)

Ja zdecydowanie popieram Twoje podejście do edukacji. Jest czas na naukę i jest czas na pracę. Jak masz warunki skupić się na nauce, to rób to jak najlepiej. Przyjdzie czas, że zaprocentuje to w pracy. Z pewnością pozyskasz więcej wiedzy, niż Ci przedwcześnie pracujący i w wolnych chwilach uczący się.

Ja Ci szczerze życzę powodzenia :)

konto usunięte

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Kuba Ł.:
Nie owijając w bawełnę (mówię o uczelniach państwowych):
- na studiach dziennych jest ciężej
- studia dzienne kształtują człowieka lepiej niż zaoczne czy wieczorowe
- na studiach dziennych student poświęca się życiu studenckiemu, a nie pracy, bo tej jeszcze w życiu będzie miał powyżej dziurki w nosie
- na studiach dziennych studenci mają do ogarnięcia większy materiał, obowiązuje ich większy zakres wiedzy
- studenci dzienni RÓWNIEŻ PRACUJĄ, i to całkiem sporo

Naprawdę uważacie, że ta praca to jest wszystko?

P.S. Wielu studentów na dziennych musi pracować na swoje utrzymanie, od rodziców biorą grosze, albo wcale, ale są na dziennych.

Myślę, że nie ma co się licytować, które studia są lepsze.

Dla mnie jako szefa student zaoczny ma jeden duży plus: Wie co chce robić bo sprawdził lub odnalazł swoje potrzeby, umiejętności i wie co go w pracy kręci.
Bartosz B.

Bartosz B. "Musisz zadawać
sobie pytanie: Które
okazje pasują do
Two...

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Tomasz Pachoł:

Myślę, że nie ma co się licytować, które studia są lepsze.

Dla mnie jako szefa student zaoczny ma jeden duży plus: Wie co chce robić bo sprawdził lub odnalazł swoje potrzeby, umiejętności i wie co go w pracy kręci.
Dla mnie właśnie student zaoczny nie wie co chce robić a do pracy poszedł z powodu realiów albo lenistwa:)

Albo rodziców nie było stać na wysłanie go na dzienne gdzieś w Polskę - co jestem w stanie zrozumiec i moge kibicować. Albo... stwierdził, że wystarczy kupic dyplom (bo wykształcenie na papierze trzeba mieć) i poszedł do pracy...

Tak z obserwacji :)Bartosz Babiarz edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 18:58

konto usunięte

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Bartosz Babiarz:
Tomasz Pachoł:

Myślę, że nie ma co się licytować, które studia są lepsze.

Dla mnie jako szefa student zaoczny ma jeden duży plus: Wie co chce robić bo sprawdził lub odnalazł swoje potrzeby, umiejętności i wie co go w pracy kręci.
Dla mnie właśnie student zaoczny nie wie co chce robić a do pracy poszedł z powodu realiów albo lenistwa:)

Albo rodziców nie było stać na wysłanie go na dzienne gdzieś w Polskę - co jestem w stanie zrozumiec i moge kibicować. Albo... stwierdził, że wystarczy kupic dyplom (bo wykształcenie na papierze trzeba mieć) i poszedł do pracy...
Bez wątpienia jest wielu takich na dziennych i zaocznych.

Rozumiem, że autor miał na myśli moment gdy o pracę stara się dwóch absolwentów zaoczny (min. 4 lata pracy) i dzienny.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Dziękuję Ci Piotrze bardzo, mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku :-)

@Adrian - mi ta historia BARDZO pachnie mitem. Samouk to zawsze amatorka i nie wierzę, że ściągnięto sztab specjalistów i ktoś nie potrafił wykonać jakiejś banalnej czynności.

Właśnie zgadzam się z tym, co mówi Bartosz, bo obserwuję studentów na co dzień. Wątpię, żeby Poznań był jakąś "wyspą inności" na tle innych polskich, studenckich miast. Tomku, obawiam się, że student wybierający prywatną uczelnię czy studia zaoczne ma problem z przyswajaniem wiedzy, źle napisał maturę itp. Pieniędzy bym tu nie mieszał, bo na normalnych studiach dziennych (nie liczę czegoś pokroju medycyny) studenci pracują, bo wbrew pozorom jest na to czas. Wiem jak wygląda materiał u nas na studiach niestacjonarnych i naprawdę nie ma o czym mówić. O prywatnych poznańskich "ekonomicznych" uczelniach nie będę pisał, bo nie chcę tu wywoływać burzy. Powiem tylko, że wystarczy zapłacić, niewiele się narobić, jechać W SESJI na wakacje, albo do pracy, a i tak się zda :-) Dalej nie pojmuję jak ktoś, kto nie dostał się na dzienne, bo olał maturę, albo nie wie co chce robić i pracuje przy okazji robiąc jakieś tam studia jest cenniejszym dla niektórych pracownikiem. Nie łapię tego. To po co ten zapieprz na dziennych?
Przykład z rozmową przez telefon jest w ogóle kuriozalny. Ja rozumiem, że jakoś trzeba zacząć, chętnie na początku porozmawiałbym przez telefon, ale po prostu nie wierzę, że "studenci po stacjonarnych sobie z tym nie radzili, a niestacjonarni owszem".
Druga sprawa - doświadczenie. Jakie mam mieć doświadczenie w pracy, skoro załóżmy, świeżutko skończyłem studia? Gdzie tu logika? Jakie doświadczenie ma ktoś, kto pracował na studiach? W jakiej dziedzinie? Na jakie stanowisko go zatrudniono bez mgr? Bo jeśli ma doświadczenie w stukaniu w klawiaturę telefonu, parzeniu kawy lub obsługi ksero, to czy jest cenniejszym pracownikiem? Przecież ktoś bez magistra może wykonywać czynności podstawowe, więc jaką wartość ma to doświadczenie?Kuba Ł. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 19:26

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Historia, nie mit. Jest bardzo znana, a firma o jakiej mowa to bodaj Xerox czyli zagłębie informatyków. Nie chodzi o to czy ktoś ma papierek czy nie ale o doświadczenie tej osoby i know how.

@Bartosz tworzysz teraz jakieś dziwne historie. Student dzienny wie co chce robić? Od kiedy? Nie mowie tutaj o studentach medycyny czy dziedzin pokrewnych, ale studia dzienne to dla większości czas na przeczekanie, dłużej pozostawanie dzieckiem rodziców gdy o nic nie trzeba sie martwić. Ostatnio w barze byłem świadkiem rozmowy.. kolega spotyka kolega z dziennych ktory testuje 5'ty kierunek i ciągle szuka dalej..

Odnośmy się też do realiów studiowania. Studiowanie dziennie na prywatnych uczelniach w większości przypadków nie ma nic wspólnego ze studiami dziennymi na uczelniach panstwowych. Nawet na panstwowych, skonczenie studiow na prawie dowolnym kierunku nie wymaga wiekszego zainteresowania czy uwagi.

Nie robie z siebie teraz geniusza, ale ze srednia ~4.2-4.3 nauka do sesji trwa u mnie pare godzin. studia dziennie sa lepsze i gorsze, jedne wymagaja drugie wcale. jedni sie ucza 2 tygodnie a inni godzine.

konto usunięte

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Adrian S.:
Nie robie z siebie teraz geniusza, ale ze srednia ~4.2-4.3 nauka do sesji trwa u mnie pare godzin. studia dziennie sa lepsze i gorsze, jedne wymagaja drugie wcale. jedni sie ucza 2 tygodnie a inni godzine.
Nieee no, dla mnie jesteś geniuszem :P :D

Wiesz Adrian, to jest tak. Jedni uczą się dla poszerzenia własnej wiedzy a inni dla zaliczenia sesji. Jedni wybierają bardziej renomowaną uczelnię a inni taką, aby łatwiej było skończyć. Jedni wybierają kierunek zgodny ze swoimi zainteresowaniami a inni najłatwiejszy. Itd. itp...
Każdy swój wybór uzasadniał będzie na swój użytek.

Jeżeli ukończenie studiów to taki "Pikuś", to po co w ogóle je kończyć?
Tym bardziej jak rzekomo 4-letnia praktyka w obojętnie jakiej pracy ma mieć większą wartość od studiów.

Nie popadajmy w skrajności i udowadnianie tez na podstawie jakichś jednostkowych przypadków :)

Mamy tu na forum tysiące userów, więc może opierać się na własnych przykładach?

konto usunięte

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Kuba Ł.:

Kuba.
Jak będę robił rekrutację w twoich okolicach to poproszę Cię o pomoc w wyborze kandydata. Zobaczysz w tedy jaki jest wybór ludzi do pracy i dlaczego pracodawcy wybierają zaocznych. Jeśli na jedno stanowisko masz 200-300 aplikacji to naprawdę jest w czym wybierać. Oczywiście mówię o ciekawej pracy.

Pracodawca ma wybór i zawsze sięgnie po kandydata, przy którym będzie miał jak najmniej pracy i największą gwarancję, że on osiągnie pełną efektywność w jak najkrótszym czasie.
Tomku, obawiam się, że student wybierający prywatną uczelnię czy studia zaoczne ma problem z przyswajaniem wiedzy, źle napisał maturę itp. Pieniędzy bym tu nie mieszał, bo na
Tu się pewnie powinienem obrazić bo wszystkie moje studia robiłem zaocznie :)
normalnych studiach dziennych (nie liczę czegoś pokroju medycyny) studenci pracują, bo wbrew pozorom jest na to czas. Wiem jak wygląda materiał u nas na studiach niestacjonarnych i naprawdę nie ma o czym mówić. O prywatnych poznańskich "ekonomicznych" uczelniach nie będę pisał, bo nie chcę tu wywoływać burzy. Powiem tylko, że wystarczy zapłacić, niewiele się narobić, jechać W SESJI na wakacje, albo do pracy, a i tak się zda :-) Dalej nie pojmuję jak ktoś, kto nie dostał się na dzienne, bo olał maturę, albo nie wie co chce robić i pracuje przy okazji robiąc jakieś tam studia jest cenniejszym dla niektórych pracownikiem. Nie łapię tego. To po co ten zapieprz na dziennych?

Jeśli będziesz dobry w tym, co się uczysz i masz trochę szczęścia to będziesz pracował w zawodzie.

Niestety większość studentów stara się o pracę gdzie ich wykształcenie nie ma znaczenia handlowiec - prawnik, recepcjonista - inżynier. W takich przypadkach dyplom traci na randze.
Druga sprawa - doświadczenie. Jakie mam mieć doświadczenie w pracy, skoro załóżmy, świeżutko skończyłem studia? Gdzie tu logika? Jakie doświadczenie ma ktoś, kto pracował na studiach? W jakiej dziedzinie? Na jakie stanowisko go zatrudniono bez mgr? Bo jeśli ma doświadczenie w stukaniu w klawiaturę telefonu, parzeniu kawy lub obsługi ksero, to czy jest cenniejszym pracownikiem? Przecież ktoś bez magistra może wykonywać czynności podstawowe, więc jaką wartość ma to doświadczenie?

Nie masz możliwości czy chęci pracy to walcz o dobry staż, napisz ciekawą i przydatną pracę dyplomową, udzielaj się w kołach studenckich, na forach internetowych, AIESEC, studia zagraniczne - pokaż, że się czymś różnisz od przeciętnego studenta.Tomasz Pachoł edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 20:24
Łukasz Dekier

Łukasz Dekier Lean, MTM, EAWS

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Ja powiem tak :
Studia stacjonarne to dziś standard i bez tego ciężko znaleźć fajną pracę, no chyba ,że własna działalność.

Studia niestacjonarne - fakt plusem jest to, że zyskuje się w ich czasie doświadczenie zawodowe. Jednak wiem, od człowieka zajmującego się rekrutacją, że dobre firmy nadal zwracają uwagę jaki tryb studiów dana osoba kończyła.

Jest 3 droga , którą ja staram się iść.
Można pewne rzeczy połączyć.
Na Uczelniach ( jestem również studentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu )istnieje wiele kół naukowych, które organizują wiele spotkań, konferencji to może być rewelacyjne miejsce na zdobycie takiej wiedzy użytkowej, jak wspomniane tu , rozmowy telefoniczne.

Czy można to połączyć ze studiami stacjonarnymi - TAK.
Sam jestem prezesem jednego koła naukowego , członkiem 2 ,pracuje również nad projektem naukowym jaki prowadzi nasza uczelnia dla pewnej firmy, po za tym pracuje również na pełen etat. Czy odbija się to na moich wynikach w nauce? Na dyplomie za studia I stopnia widnieje ocena bdb. Teraz jestem na 4 roku, sesje zimową mam już za sobą i z niej mam średnia 4,2, więc chyba nie jest źle.

Nie piszę, tego aby się chwalić ale uważam, że dziś na rynku pracy wygrają osoby, które na studiach postawią sobie pewien cel i będą sukcesywnie dążyć do jego realizacji. Ja mam taki cel i te wszystkie działania, które opisałem wyżej mają mi w tym pomóc, albo po przez kolejny punkt w CV albo po przez rozwijanie samego siebie.

Reasumując
Same studia stacjonarne robione tylko po to aby mieć mgr nie wiedząc w ogóle po co chce się go mieć to strata czasu.Niestety wiele osób nadal uważa, ze tytuł załatwi wszystko, więc uczą się tyle ile muszą ,a resztę czasu spędzają na imprezach. Nie neguje imprez :) ale trzeba znać umiar .

Studia niestacjonarne- wydaję mi się, że takie osoby gdy mają już stabilną pracę po pewnym czasie zadowalają się nią i tracą zapał do tego by się dalej rozwijać ( choć to tylko moja subiektywna opinia ),a mają ciężej by awansować gdzieś wyżej, bo kto zatrudni kogoś bez studiów na jakieś fajne perspektywiczne stanowisko ( nie zapomnijmy, że gdy byli oni zatrudniani ich pracodawca przyjmował właśnie taką osobę, bez gwarancji, że ona skończy studia)

Dlatego ja radzę aby już na studiach znaleźć cel i dążyć do jego realizacji. Czy to jest słuszne podejście? Odpowiem za kilka lat:)

P.s
dla osób które ewentualnie zaczną się martwić o moje życie towarzyskie itp. Od razu odpowiadam znajduje na nie czas i nie narzekam. Wszystko to kwestia dobrej organizacji.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Kuba Ł.:
Przykład z rozmową przez telefon jest w ogóle kuriozalny. Ja rozumiem, że jakoś trzeba zacząć, chętnie na początku porozmawiałbym przez telefon, ale po prostu nie wierzę, że "studenci po stacjonarnych sobie z tym nie radzili, a niestacjonarni owszem".
TO nie jest kwestia Twojej wiary. To fakt. I nic na to nie poradzisz - możesz zaklinać rzeczywistość -takie jest moje doświadczenie. A autor pyta ludzi, ktorzy zatrudniają.
Moje zdanie jest takie a nie inne (bez względu na to w co wierzą studenci :):)) a wynika ono z dotychczasowych doświadczeń.

konto usunięte

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Dag, a swoje dzieci wysłałaś do pracy i na studia niestacjonarne? :P
:)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Studia: sposób patrzenia pracodawców na studentów zaocznych

Piotr K.:
Dag, a swoje dzieci wysłałaś do pracy i na studia niestacjonarne? :P
:)
Moje dzieci same decydują o swoim życiu :) Ja ich nie "wysyłam" nigdzie.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 20:39



Wyślij zaproszenie do