konto usunięte

Temat: Piramida Maslowa - teza

Jacek R. edytował(a) ten post dnia 03.07.11 o godzinie 08:13
Hanna Nikodemska El Tairy

Hanna Nikodemska El
Tairy
psycholog kliniczny,
coach, trener

Temat: Piramida Maslowa - teza

Świadomie unikam, do pewnych odpowiedzi powinniśmy dochodzić sami-:)
Ja pracuję według innego modelu motywacji.
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Piramida Maslowa - teza

Hanna Nikodemska El Tairy:
Świadomie unikam, do pewnych odpowiedzi powinniśmy dochodzić sami-:)
Ja pracuję według innego modelu motywacji.

No jak możesz ;-))))

Przecież jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że od dziecka nam się mówi, co jest dla nas dobre, co złe.

Potem w dalszym życiu, mówią nam to szefowie, w firmach, a na takich forach tzw "autorytety". Bo przecież nie można mieć własnego zdania.

Politycy nas w tym utwierdzają - wszak albo z nimi, albo przeciw.

A teraz Ty wpadasz - e nie, pewnie się nie znasz ;-)))) (to żart - na wszelki wypadek pisze, bo się zaraz obrońcy pojawią. A ode mnie kolejny plus).

Twoje stwierdzenie wybija mnie z równowagi, ja sobie nie poradzę teraz ;-))))

konto usunięte

Temat: Piramida Maslowa - teza

Hanna Nikodemska El Tairy:
Świadomie unikam, do pewnych odpowiedzi powinniśmy dochodzić sami-:)
Ja pracuję według innego modelu motywacji.

Chętnie poznałbym fragment "innego stanu świadomości" :)

konto usunięte

Temat: Piramida Maslowa - teza

Michał U.:
To nie piramida Maslowa, tylko wyścig szczurów. Proces samorealizacji nie kończy się tak szybko.
P.S nawet jeśli wygrasz wyścig szczurów dalej jesteś szczurem :)
Czy to, że człowiek podejmuje nowe wyzwania, pragnie dalej się kształcić, osiągać coraz więcej to wyścig szczurów? eeeee ja tego bym w ten sposób nie określiła.
czy jeżeli Ty w momencie, kiedy nauczyłeś się chodzić poprzestałeś tylko na tym, czy jednak nauczyłeś się jeździć na rowerze, tańczyć etc.????
Przykład realizacji każdego z nas (w każdej dziedzinie) polega dokładnie na tym samym, niektórym wystarcza "umiejętność jazdy na rowerze", a niektórzy chcą sami dla siebie "nauczyć się czegoś więcej". normalna kolei rzeczy - żaden wyścig szczurów :))))

konto usunięte

Temat: Piramida Maslowa - teza

Beata S.:
Michał U.:
>
Czy to, że człowiek podejmuje nowe wyzwania, pragnie dalej się kształcić, osiągać coraz więcej to wyścig szczurów? eeeee ja tego bym w ten sposób nie określiła.
czy jeżeli Ty w momencie, kiedy nauczyłeś się chodzić poprzestałeś tylko na tym, czy jednak nauczyłeś się jeździć na rowerze, tańczyć etc.????
Przykład realizacji każdego z nas (w każdej dziedzinie) polega dokładnie na tym samym, niektórym wystarcza "umiejętność jazdy na rowerze", a niektórzy chcą sami dla siebie "nauczyć się czegoś więcej". normalna kolei rzeczy - żaden wyścig szczurów :))))

Musimy rozróżnić tutaj chęć samorealizacji od materializmu. To co opisał Bartosz w pierwszym poscie to nic innego jak wyścig szczurów- "droższy samochód, lepsze jedzenie, lepsza droższa odzież". A może to ja się mylę i jakoś inaczej zrozumiałem samorealizację, albo sam to inaczej postrzegam na własnym przykładzie.
Pozdrawiam
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Piramida Maslowa - teza

Michał U.:
Beata S.:
Michał U.:
Przykład realizacji każdego z nas (w każdej dziedzinie) polega dokładnie na tym samym, niektórym wystarcza "umiejętność jazdy na rowerze", a niektórzy chcą sami dla siebie "nauczyć się czegoś więcej". normalna kolei rzeczy - żaden wyścig szczurów :))))
Musimy rozróżnić tutaj chęć samorealizacji od materializmu.
Tak
To co opisał Bartosz w pierwszym poscie to nic innego jak wyścig szczurów- "droższy samochód, lepsze jedzenie, lepsza droższa odzież".
NIE! To nie wyścig szczurów! :-((( A jak stary samochód jest już tak stary, że nie warto go naprawiać, a obecnie dostępne są droższe niż ten stary i taki się kupuje, to normalna kolej rzeczy. :-(
A może to ja się mylę i jakoś inaczej zrozumiałem samorealizację, albo sam to inaczej postrzegam na własnym przykładzie.
Tak. :-(

Wyścig szczurów jest wtedy kiedy człowiek nie doskonali się, nie podnosi kwalifikacji, a awans zyskuje używając "dojść" blokując w ten sposób kontrkandydatów do stanowiska/wyższej pensji/premii/.., "podkłada nogę" innym, bo jak inni są gorsi to on na ich tle wypada lepiej przed zwierzchnikami czym udowadnia, że to jemu bardziej niż innym awans należy się, itd. itp., słowem negatywna selekcja. :-(

Nie ma nic złego w kupowaniu droższego samochodu, jedzenia, ciuchów kiedy człowiek na to uczciwie/1 zapracował. :-)

1/ uczciwość

konto usunięte

Temat: Piramida Maslowa - teza

Marek Kubiś:
Nie ma nic złego w kupowaniu droższego samochodu, jedzenia, ciuchów kiedy człowiek na to uczciwie/1 zapracował. :-)

A gdy zmieniamy auto, tylko po to bo sąsiad ma nowsze ? to jest wyścig szczurów ? czy samorealizacja ? :)
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Piramida Maslowa - teza

Witam
Samorealizacja jest dopiero wtedy, gdy ktoś zaczyna mieć gdzieś to co inni o nim pomyślą (czytaj, zaczynają go brać za nawiedzonego wariata) i zaczyna gonić za przysłowiowym kamieniem filozoficznym...

z tym się zgadzam - samorealizacja to realizacja własnych pomysłów
dla siebie ... często "dziecięcych marzeń" albo tego, co sami
(bez podpowiedzi "mediów", itp.) uważamy za ciekawe, słuszne itp.

P.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Piramida Maslowa - teza

Michał U.:
Marek Kubiś:
Nie ma nic złego w kupowaniu droższego samochodu, jedzenia, ciuchów kiedy człowiek na to uczciwie/1 zapracował. :-)
A gdy zmieniamy auto, tylko po to bo sąsiad ma nowsze ? to jest wyścig szczurów ? czy samorealizacja ? :)
Snobizm
Hanna Nikodemska El Tairy

Hanna Nikodemska El
Tairy
psycholog kliniczny,
coach, trener

Temat: Piramida Maslowa - teza

Twoje stwierdzenie wybija mnie z równowagi, ja sobie nie poradzę teraz ;-))))

No to chyba utonę we łzach, że Cię do takich stanów doprowadzam, będę płakać cały czas!
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Piramida Maslowa - teza

Witam
Wyścig szczurów jest wtedy kiedy człowiek nie doskonali się, nie podnosi kwalifikacji, a awans zyskuje używając "dojść" blokując w ten sposób kontrkandydatów

to jest degrengolada - ale żaden wyścig bo osoba, która
zajmuje się już tylko blokowaniem kontrkandydatów w zasadzie
nie uczestniczy w wyścigu ale przygotowuje "swoisty tor przeszkód"
dla innych
zwierzchnikami czym udowadnia, że to jemu bardziej niż innym awans należy się, itd. itp., słowem negatywna selekcja. :-(

wyścig szczurów to nie jest sposób robienia kariery tylko jest
to pewna koncepcja edukacji zakładająca tworzenie osób "skazanych
na sukces" wykorzystując różne (z reguły wszystkie dostępne)
formy do osiągnięcia tego celu. A zatem istotą wyścigu szczurów
jest nie tylko blokowanie kandydatów nie podnosząc własnych kwalifikacji.
Substratem wyjściowym (czyli cechą osób uczestniczących w takim wyścigu)
jest ambicja (w sumie cecha pozytywna) ale będąca ponad chęcią wiedzy,
cechami altruistycznymi jak i doskonaleniem siebie. Często osoby
uczestniczące w takim wyścigu reprezentują określone cechy psycho-społeczne
(duża motywacja odniesienia sukcesu bo np. pochodzą ze środowisk społecznych
gdzie wybicie się jest jedyną szansą poprawienia swojego losu).
Tak więc nie prawdą, że osoby uczestniczące w wyścigu szczurów
nie podnoszą kwalifikacji. Nie prawda, podnoszą i to bardzo.
Wyścig szczurów najczęściej ma miejsce w najbardziej prestiżowych
szkołach. Ludzie uczą się całymi dniami. Natomiast różnica od
prawidłowych relacji polega na tym, że oprócz tego stosują to,
co opisałeś - hamują dostęp do wiedzy innym, nie pomagają
kolegom w nauce, cieszą się z cudzej klęski bo każdego traktują
jak konkurenta do sukcesu. A więc nauka i podkładanie innym świń -
taka sobie dialektyczna mieszanka :). Szkoły czy firmy, które
wspierają "wyścig szczurów" natomiast żerują na sukcesie swoich
podopiecznych - czyli interesują się jedynie tymi, którzy
uzyskują najlepsze wyniki nie patrząc na inwestowanie w pozostałych -
przykład szkół, które inwestują tylko w najzdolniejszych tych,
którzy uczestniczą w konkursach itp. a zupełnie zaniedbuje się
normalnych uczniów - często tych, którzy nie nadążają usuwa się
(nawet jeśli są zdolni, wartościowi i w innych warunkach choć
nieco dłuższą pracą mogą uzyskać porównywalne wyniki)
aby "nie psuli średniej" ...

P.Piotr Kasztelowicz edytował(a) ten post dnia 03.07.11 o godzinie 15:18
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Piramida Maslowa - teza

Piotr Kasztelowicz:
Napisałem w skrócie. ;-( Dziękuję za rozwinięcie. ;-)

konto usunięte

Temat: Piramida Maslowa - teza

Piotr Kasztelowicz:
[...]> Wyścig szczurów najczęściej ma miejsce w najbardziej
prestiżowych
szkołach. Ludzie uczą się całymi dniami. Natomiast różnica od
prawidłowych relacji polega na tym, że oprócz tego stosują to,
co opisałeś - hamują dostęp do wiedzy innym, nie pomagają
kolegom w nauce, cieszą się z cudzej klęski bo każdego traktują
jak konkurenta do sukcesu. A więc nauka i podkładanie innym świń -
taka sobie dialektyczna mieszanka :). Szkoły czy firmy, które
wspierają "wyścig szczurów" natomiast żerują na sukcesie swoich
podopiecznych - czyli interesują się jedynie tymi, którzy
uzyskują najlepsze wyniki nie patrząc na inwestowanie w pozostałych -
przykład szkół, które inwestują tylko w najzdolniejszych tych,
którzy uczestniczą w konkursach itp. a zupełnie zaniedbuje się
normalnych uczniów - często tych, którzy nie nadążają usuwa się
[...]

Przede wszystkim, nie jest powiedziane, że wszyscy muszą studiować.
Wręcz przeciwnie. Jeśli studiowanie ma nie stracić elitarnego charakteru (o ile już nie straciło), trzeba wysoko stawiać poprzeczkę, jeśli chodzi o poziom zajęć. Ale atmosfera zajęć też powinna być na odpowiednim poziomie, czyli student też musi być szanowany. Teraz nawet państwowe uczelnie konkurują o studentów, więc realia się zmieniły -"ludzka twarz" edukacji jest już wręcz wymogiem marketingowym. Przez "ludzka twarz" rozmumiem, że chyba nie toleruje się już nauczycieli akademickich, którzy czują się bogami, nie szanują studentów i stwarzają niezdrową atmosferę, żeby podbudowac swoje ego (no chyba że są to trudni w obejściu geniusze a la Dr House).

Nie zgodzę się natomiast ze stwierdzeniem, że uczelnie interesują się tylko najlepszymi. Najlepsi przecież i tak sobie poradzą. Szczególnie prywatne uczelnie, które wypuszczają praktyków, muszą być losami studentów zainteresowane, bo od losów _większości_, a nie najlepszej mniejszości zależy sens istnienia uczelni (geniuszy jest mało, średniaków jest najwięcej). Tworzy się biura karier, praktyki, itp., a programy kształcenia trzeba dostosowywać nie do geniuszy, tylko do "lepszej części" średniaków. Geniusze mogą dostawać zadania specjalne.

Tyle o polityce "odgórnej", natomiast różnie pewnie bywa z tendencjami "od dołu," szczególnie tam, gdzie jest rozbudowany "pecking order" ("kolejność dziobania"), czyli przywileje związane z pozycją w hierarchii. Może faktycznie i na uczelniach, gdzie są rozbudowane benefity z powodu wysokiej średniej (wysokie stypendium, wybór specjalizacji) i ma to przełożenie na bardziej lub mniej udane życie zawodowe, faktycznie robi się niezdrowo wśród studentów (a wielkośc podkładanej świni jest wprost proporcjonalna do stypendium ;-)).

Co do korporacji - ja nie miałam złych doświadczeń tego typu (pracowałam na specjalistycznych stanowiskach, nikt nikomu nie wchodził w drogę), ale opowieści znajomych potwierdzają, że w środowisku pracy o hierarchicznym charakterze niezdrowa atmosfera raczej jest normą.

A propos modeli działania w korporacji, czy znany zwyczaj zostawania po godzinach tylko dlatego, że kolega-konkurent zostaje po godzinach, nie podpada przypadkiem pod dylemat więźnia?
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Piramida Maslowa - teza

Monika M.:

i stwarzają niezdrową atmosferę, żeby podbudowac swoje ego (no chyba że są to trudni w obejściu geniusze a la Dr House).

dr House - a raczej fakt popularności tego serialu wśród oglądających
(w sumie postaci wymyślonej) to jest zupełnie inne zjawisko, które
również przeczy pewnym ogólnym poglądom. Otóż w czasach, gdzie
medycyna dzieli się na co raz więcej wąskich dziedzin, gdzie generalnie
(patrząc nawet na sposób podpisywania u nas umów z lekarzami
przez Narodowy Fundusz Zdrowia) nie ceni się w szpitalach lekarzy
mających bardzo szerokie umiejętności diagnostyczne tylko wąskich
specjalistów postać lekarza, który właśnie zupełnie nie pasuje
do tej wizji medycyny odnosi największy sukces. Na dodatek lekarz
ten łamiąc wszelkie standardy postępowania, reguły , ISO9001
itp. itd dąży do jedynego celu postawienia rozpoznania u chorego.
Dlaczego ta postać wykreowana przez scenarzystę i aktora ma
takie "społeczne wzięcie". Bo jest to przykład lekarza, który
jako zadanie postawił sobie (i tak uczy swój zespół) pierwotne
wartości medycyny. I pozornie jest niegrzeczny i trudny w obejściu
a na prawdę zachowuje się zgodnie z normami etycznymi Majmonidesa
(nawet bardziej niż Hippokratesa). Co więcej lekarz ten sam choruje
i cierpi (co w serialu jest pokazywane poprzez ciągłe przyjmowanie
leków przeciwbólowych) i ta cecha sugeruje większą empatię ukrywaną
pod kurtyną pozorów obojętności.
Autorytet w swoim zespole ta postać buduje właśnie poprzez ten etos. Medycyna jest specyficzną gałęzią i nie daje się stosować żadnych generalnych reguł
korporacyjnych itp. do tej dziedziny. Doskonale potrafiący organizować
pracę i na tym polu mający świetne wyniki chirurg ale nie potrafiący
trzymać w ręku skalpela i nie potrafiący wykonać dobrze operacji nie
uzyska w swoim zespole stosownego autorytetu - chyba, że będzie
to autorytet oparty (za przyzwoleniem wyższych przełożonych) na mobingu.
W przypadku wielu innych dziedzin sytuację, gdzie umiejętności przełożonego
polegają jedynie na umiejętnościach w zarządzaniu a nie ma on wiedzy
merytorycznej i polega na wiedzy swoich podwładnych potrafię
sobie wyobrazić

P.Piotr Kasztelowicz edytował(a) ten post dnia 06.07.11 o godzinie 18:02

konto usunięte

Temat: Piramida Maslowa - teza

Piotr Kasztelowicz:
Monika M.:

i stwarzają niezdrową atmosferę, żeby podbudowac swoje ego (no chyba że są to trudni w obejściu geniusze a la Dr House).

dr House - a raczej fakt popularności tego serialu wśród oglądających
(w sumie postaci wymyślonej) to jest zupełnie inne zjawisko,
[...]
Bo jest to przykład lekarza, który
jako zadanie postawił sobie (i tak uczy swój zespół) pierwotne
wartości medycyny. I pozornie jest niegrzeczny i trudny w obejściu
a na prawdę zachowuje się zgodnie z normami etycznymi Majmonidesa
(nawet bardziej niż Hippokratesa). [...]

Zgadzam się. Podałam niezbyt udany przykład. (...ale chyba nie będę się edytować z tego powodu?);-) House - współczesna wersja Ahaba (noga!), w pogoni za swoim Moby Dickiem - majstersztyk jako postać. Idealistę trzeba podać w gorzkim sosie, bo inaczej byłby niestrawny ;-)

Jak zatem wyglądają relacje w medycynie? Czy do pracowników służby zdrowia nie stosują się te same reguły (schematy zachowań w relacjach społecznych), co do pracowników innych środowisk pracy, gdzie jest wysoka konkurencja?
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Piramida Maslowa - teza

Piotr Kasztelowicz:
Na dodatek lekarz
ten łamiąc wszelkie standardy postępowania, reguły , ISO9001
itp. itd dąży do jedynego celu postawienia rozpoznania u chorego.
Dlaczego ta postać wykreowana przez scenarzystę i aktora ma
takie "społeczne wzięcie". Bo jest to przykład lekarza, który
jako zadanie postawił sobie (i tak uczy swój zespół) pierwotne
wartości medycyny. I pozornie jest niegrzeczny i trudny w obejściu
a na prawdę zachowuje się zgodnie z normami etycznymi Majmonidesa
(nawet bardziej niż Hippokratesa). Co więcej lekarz ten sam choruje
i cierpi (co w serialu jest pokazywane poprzez ciągłe przyjmowanie
leków przeciwbólowych) i ta cecha sugeruje większą empatię ukrywaną


Lekko się nie zgodzę. Jeśli ma ISO w firmie, to ma je błędnie wdrożone. Brak jest procedury - DIAGNOSTYKA. I rozumiem wymagania związane ze zgodnością z przepisami prawa, niemniej jak znam trochę życie i jeszcze trochę przepisów, wiele z nich jest wdrożonych na normalnych zasadach. CO oznacza, że mogą zostać zmienione. Ale musi to być organizacja, która nie ma wypracowanego kultu przepisu - a tak niestety w wielu miejscach jest.

Wymaganie klienta jest przecież nadrzędnym. Wymaganie przeżycia - to jest to, wokół czego powinny się kręcić pozostałe. Przepisy prawa - i owszem, ale nawet u nas jest stan wyższej konieczności.

Także, co do ISO, łamania procedur etc, uważam, że gość ma po prostu niesprzyjające środowisko ;-))

konto usunięte

Temat: Piramida Maslowa - teza

[...]Doskonale potrafiący
organizować
pracę i na tym polu mający świetne wyniki chirurg ale nie potrafiący
trzymać w ręku skalpela i nie potrafiący wykonać dobrze operacji nie
uzyska w swoim zespole stosownego autorytetu - chyba, że będzie
to autorytet oparty (za przyzwoleniem wyższych przełożonych) na mobingu.
W przypadku wielu innych dziedzin sytuację, gdzie umiejętności przełożonego
polegają jedynie na umiejętnościach w zarządzaniu a nie ma on wiedzy
merytorycznej i polega na wiedzy swoich podwładnych potrafię
sobie wyobrazić

Wydaje mi się, że nie jest to cecha wyłączna medycyny, tylko że dotyczy to kierownictwa niższego szczebla, ludzi którzy zarządzają zespołem specjalistów. W fabryce też - im niżej kierownik w hierarchii, tym lepiej musi się znać na tym, co w praktyce się dzieje na linii produkcyjnej. Im bardziej w górę, tym większy poziom abstrakcji w zarządzaniu. Tak mi się wydaje, ale ekspertem nie jestem.
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Piramida Maslowa - teza

Myślę, że skoro ci ludzie mają takie potrzeby to znaczy, że nie wspieli się na sam szczyt piramidy.
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Piramida Maslowa - teza

Monika M.:
Jak zatem wyglądają relacje w medycynie? Czy do pracowników służby zdrowia nie stosują się te same reguły (schematy zachowań w relacjach społecznych), co do pracowników innych środowisk pracy, gdzie jest wysoka konkurencja?

chyba nie do końca ... bo jednak to jest zawód oparty
na pewnej dozie zaufania między lekarzem a pacjentem
i jakiś_tam relacjach, co nie znaczy, że nie ma konkurencji.
Oczywiście, że jest ale w przypadku sektora publicznego
niewielka, ponieważ jedyny ubezpieczyciel limituje świadczenia
w związku z tym potrzeba "walki o pacjenta" jest ograniczona
wielkością limitu (przyznam, że ja np. mam więcej chętnych
niż limit). Z kolei całkowicie prywatne szpitale selekcjonują
pacjentów na innych zasadach, mianowicie w taki sposób
aby przy niskim ryzyku powikłań uzyskać dobrze płatne
świadczenie, które można wykonać krótko przez wyselekcjonowanego
specjalistę (przykład operacje zaćmy). W przypadku jeśli
pacjent ma dodatkowe czynniki ryzyka, które mogą spowodować
powikłania taki pacjent z reguły odpada z tej selekcji
i zaleca mu się zgłaszać do szpitali publicznych lub
samorządowych. Akurat wczoraj miałem w poradni pacjenta,
którego odesłano z prywatnego szpitala i nie wykonano
operacji zaćmy, ponieważ pacjent ma okresowo niską ilość
płytek i na dodatek cukrzycę i operacja u niego mogłaby
być za bardzo ryzykowna. Tak więc konkurencja w przypadku
sektora opieki zdrowotnej "skażona" jest innymi czynnikami,
co więcej również ocena kompetencji i efektów leczenia
powinna uwzględniać te zjawiska i nie może odbywać się
na zasadzie jednego z drugim bo oczywiście szpital
podejmujący się leczenia także pacjentów większym
ryzykiem będzie miał gorsze globanlnie (z tego względu)
wyniki leczenia, co mylnie może wskazywać, że jest
szpitalem gorszym. Dlatego z dużym dystansem należy
ocenia wszelkie "medialne" rankingi szpitali

P.

Następna dyskusja:

Piramida hierarchii potrzeb...




Wyślij zaproszenie do