Temat: Szkolenia z negocjacji
Haha, ja praktykowalam u takiego trenera na poczatku swojej drogi... Robil cos, co nazywal szkoleniami, dla 80-100 osob (SIC). Mialo to forme spotkan dla chetnych (ludzie "z ulicy") a czas jakies 3h, w ramach promowania firmy i jego samego. Tematy typu - motywowanie siebie, zarzadzanie czasem, asertywnosc, a czasem i hipnoza i inne bardzo kontrowersyjne tematy.
Najciekawsze jest to, ze dotad mam mieszane uczucia co do niego - gosc ma doswiadczenia lata (pewnie ze 40 lat), ma niesamowita charyzme i porywal ludzi na tych... hmmm... jak to nazwac? Mial tez dosc kontrowersyjne, wrecz filozoficzne czasem podejscie do niektorych tematow, co wywolywalo w ludziach rozne niezwykle reakcje i refleksje. Generalnie robil to z pelnym sukcesem. Tzn ludzie potem spotykali sie w ramach czegos w rodzaju klubu i dyskutowali godzinami po takim "szkoleniu". Niektorzy wrecz mowili o "otwarciu oczu". Dla mnie to bylo bardziej jak dzialanie guru - charyzma owszem (sama sluchalam go z "koparka na podlodze"), ale na pewno nie trener.
Niestety prowadzil tez standardowe szkolenia dla firm (np z zarzadzania zespolem), ktore nagrywal na video (SIC) i tego juz nie dalo sie ogladac. Gadanie przez 8h lub 16h, wlasciwie zero cwiczen czy symulacji czy czegokolwiek aktywizujacego. A najdziwniejsze, ze jego osobowosc i charyzma powodowala, ze klienci byli zachwyceni! I naprawde uwazali, ze maja wiedze i umiejetnosci wyniesione z tego. Dodam, ze byly to duze firmy i wcale nie jacys "menago", ale ludzie na poziomie!
Dla mnie ten facet jest geniuszem jesli chodzi o teoretyzowanie i powinien byc filozofem (ma niezykle przemyslenia nt zycia i ogromne doswiadczenie zyciowe, pisze ksiazki i artykuly i czyta sie to niezwykle dobrze). Taki rodzaj GURU, porywajacy innych, inspirujacy... Ale na pewno dla mnie nie byl/jest TRENEREM.