Temat: Samotność szefa - mit, czy polska rzeczywistość ?
Porażka jest sierotą.
To jedna z największych prawd w kierowaniu.
Z pewnością dominuje w naszej kulturze zarządzania, lub lepiej-tradycji i tradycji w ogóle. Nie dopuszczamy możliwości błędu. Piętnujemy tych, którzy wpierw chcieli, potem się odważyli, zaryzykowali i na końcu ponieśli klęskę. Dla nas (stojących z boku) to powód do satysfakcji. Szukamy winnych i tych co mieli odrębne zdanie, czyli winnych pośrednio. Będzie im to zapamiętane.
Zastanawiam się, jak wyglądałaby kondycja polskiej gospodarki, ale i szerzej, gdybyśmy pozbyli się tego dławiącego gorsetu pod wezwaniem: „a nie mówiłem…?” Ktoś zapyta, a co ma piernik do wiatraka? Wiem, jesteśmy nastawieni na cele. Nie działamy jednak w próżni, także emocjonalnej .Nie mamy niewyczerpanej energii mitycznych herosów.
Błąd powinien być okazją do naprawy przedsięwzięcia. Ale to temat na oddzielną rozmowę. Przypomnę tylko, że Kolumb płynął do Indii zanim odkrył Amerykę.
W zakończeniu chcę podsunąć kolejne źródło samotności szefa. Kierując dowolnym przedsięwzięciem decydujemy niechcący o losach ludzi i ich rodzin. Kiedy zatrudniamy ( widzicie Państwo te gratulacje, toasty na cześć lub grile w gronie przyjaciół ?) i kiedy wprost przeciwnie. Mierzyliście się Państwo, ze wzrokiem dziecka, którego rodzic nie pójdzie rano do pracy? To zrozumiałe, że takie czasy, że cele najważniejsze, że nie możemy się rozczulać, że kto ma miękkie .... (wróć!), że trzeba mobilności, że pozytywne myślenie, że nowe wyzwania i t d . Czemu o tym wspominam? Dla przypomnienia, że zarządzanie, to nie tylko ekstaza, ale też udręka…
Serdecznie pozdrawiam mojego poprzednika, Pana Arkadiusza i dziękuję za inspirację. Pozdrawiam też wszystkich czytelników tematu. Wyróżnia się pośród wątków GL przemyśleniem i szczerością. Próbujmy tak dalej. Każdy ma prawo widzieć rzeczy po swojemu.
Może to zasługa postawionego tematu?
Albert Muras edytował(a) ten post dnia 31.05.12 o godzinie 22:38