Temat: Jak "zostać" menadżerem..?
Witam Wszystkich.
Skoro zdecydowana większość z Was odczytała moje słowa w podobny sposób, to coś w tym musi być.. Na końcu raz jeszcze wkleję pierwszego posta i napisze adnotację.
Zupełnie prywatnie : czytając Twoją wypowiedź mam prozaiczne pytanie patrząc na treść, emocje i składnie Twojej wypowiedzi, ADHD czy zespół Nadpobudliwości Psychomotorycznej?? Nie zamierzam w żaden sposób Ci ujmować ani dokuczać - analizuję obecnie podobne wypowiedzi i wpisujesz się 100% w całokształt ADHD.....
Zapewniam Cię kolego, że nie mam ADHD. Na co dzień zajmuję się sprzedażą, prowadzę też swoją działalność. Do tej pory nikt nie powiedział mi, nawet za moimi plecami, że dolega mi ADHD.
Zupełnie nie rozumiem, na jakiej podstawie to stwierdziłeś.
Od początku.. "Zostać" jest w cudzysłowie, ponieważ takim menadżerem o jakiego pytam, to chyba się poprostu zostaje. Nie trzeba kończyć specjalnych szkół itp. Przynajmniej tak mi sie wydaje.
A dlatego, że mi sie coś wydaje, a nie jestem tego pewien, to pytam nu na forum. To takie skomplikowane i niezrozumiałe?
Wklejam posta.
>Jest tyle grup o "menadżerach", że miałem kłopot z wybraniem >właściwej. Może tu uzyskam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania..
Zwyczajne wprowadzenie, miałem nadzieję, że być może, ktoś z Was, TOP Manager'ów, zajmuje się menadżerką o którą pytam.
>Zakładam, że znajdę osobę/grupę osób, które robią coś ciekawego, >coś co wychodzi poza ramy przeciętności. Postanawiam jakoś pomóc >tej osobie/grupie, by mogli pokazać się przed szerszym gronem >ludzi, by mogli zostać zauważeni, by mogli się podobać. Oczywiście >te metody są różne, zależne od stylu menadżera, od znajomości, >wiedzy itp.
Wyobraźcie sobie, że jest mały Jaś, który mieszka gdzieś w małej wiosce w górach. Ja, będąc na wakacjach, przejeżdżałem przez tą wioskę, zatrzymałem się i usłyszałem jak ktoś pięknie śpiewa w remizie na wiejskim pikniku. To był Jaś. Śpiewał przepięknie, w 5 oktawach, bardzo czysto i donośnie. Zainteresowało mnie to. Zapytałem miejscowych kto to. Po miesiącu przyjechałem znowu, zaproponowałem chłopakowi warsztaty w Warszawie. Zgodził się. ze miał już 20 lat, sam mógł zdecydować. Kilka miesięcy po warsztatach, udało nam się nagrać jeden utwór w zaprzyjaźnionym studiu. Zadzwoniłem do kumpla za studiów, okazało się, że pracuje w studenckiej rozgłośni radiowej. Zaproponował mi, że zagra w swoim radiu wcześniej nagranego singla.
Tak to się zaczęło.
>Zakładam również, że nie robię tego społecznie. Pobieram prowizję. >Wystarczy zapisać to w umowie itd.?
No tak, zawiozłem Go do Warszawy, zaprosiłem na warsztaty, udało mi się nagrać singla, podobał się w studenckim radiu. Chyba chłopak ma szanse, może warto podpisać z Nim umowę i go reprezentować? Pomagać zdobywać sponsorów, singla starać sie wprowadzić do radia ogólnopolskiego, może jakiś wywiad itp..
Pytanie do Was: jak to zorganizować? Zwykła umowa cywilno prawna?
>Co w przypadku nieletnich?
A gdyby Jaś miał lat 16? Wtedy rodzice musieliby się zgodzić na wyjazd na warsztaty?
Jak coś takiego zrobić, by to miało ręce i nogi? Jak się ustrzec sytuacji, kiedy po jakimś czasie widać efekty pracy i tym kimś zainteresuje się ktoś większy i mocniejszy? Jak nie stracić klienta?
>Jest wiele utalentowanej młodzieży. Czy brak przełożenia na sukces >wynika z braku dobrego menadżera? Jak myślicie?
>
>Czy ktoś z Was zajmuje się podobną działalnością?
To też mam tłumaczyć..?
Myślę, że teraz rozumiecie o co mi chodzi..? Choć wcześniej też powinniście.
Reasumując. W jaki sposób można reprezentować osoby lub grupy osób, tak aby w wypadku powodzenia, nie zostać z niczym. Jaki rodzaj umowy zastosować?
Pozdrawiam, Łukasz.