Temat: Dyskusja Ekspercka - Jak Uzdrowić służbę zdrowia?
Ireneusz Jaworski:
Myślę, że : Celem służby zdrowia jest wyleczenie lub poprawa jakości zdrowia jak największej liczby chorych
Proponuję zostawić tylko "poprawa jakości zdrowia".
Moim zdaniem największe zło w służbie zdrowia, czy w ogóle w medycynie stało się w połowie XIX wieku, kiedy to wtłoczono w strukturę pracy lekarza statystykę, gdzie liczono ilość i szybkość wyleczeń względem zgłoszonych chorych. Spowodowało to gwałtowny przyrost stosowanych kuracji farmakologicznych zmierzających głownie do likwidacji objawów chorobowych i tzw "zaleczania", a nie doprowadzenia pacjenta do stanu całkowitej równowagi organizmu. Tym bardziej niemożliwym stało się wymaganie od lekarzy, aby dbali o to, aby ich pacjenci
nie chorowali. Chyba tylko w stomatologii profilaktyka nadal jest traktowania w miarę na równi z leczeniem chorych zębów.
Dla mnie to jest prawdziwe najsłabsze ogniwo służby zdrowia. Medycyna nie jest sprzęgnięta z przemysłem spożywczym, za to świetnie z nim jest skorelowana branża farmaceutyczna. W związku z taką filozofią społeczeństwo jest coraz bardziej chore a zatem potrzeba coraz więcej pieniędzy na jego leczenie. Odwracając ten proces możemy poprawić sytuację finansową służby zdrowia.
A jak już to zrobimy to możemy szukać kolejnych pomysłów - np wdrożyć system informatyczny do identyfikacji pacjentów :))
Podejście ma swoje tradycje. Wiecie czemu medycyna chińska tak bardzo koncentruje się na utrzymywaniu zdrowia a nie na leczeniu? Chińskie przysłowie mówi
"Chińczyk idzie do lekarza na 5 lat przed chorobą, Europejczyk na 5 minut przed śmiercią". Otóż chińscy feudałowie zatrudniali i dobrze opłacali lekarzy, których zadaniem było dbać o stan zdrowia mieszkańców kilku wiosek. Jak chłopi byli zdrowi to lekarz obrastał w dostatek. Jak tylko zaczynali chorować to wynagrodzenie lekarza spadało. W efekcie głównym zajęciem chińskich lekarzy były profilaktyczne badania i wypatrywanie oznak początków rozstroju zdrowia. Ciekawe prawda?
To teraz patrzcie, jak to działa w Finlandii. Pacjent ma prawo do bezpłatnej służby zdrowia na właściwie każdym poziomie kosztów leczenia. Ale jednocześnie ma obowiązek (kłania się centralny system danych) regularnie bywać u lekarza na kompleksowych badaniach kontrolnych. Jeśli zawala te badania to w przypadku choroby proporcjonalnie do zawalenia terminów dopłaca do kosztów leczenia.
Jak jest u nas? A idźcie sobie do przychodni, zarejestrujcie się do lekarza i podczas wizyty powiedzcie, że nic Wam nie jest, czujecie się świetnie, ale chcielibyście zrobić rutynowe badanie krwi, moczu, kału, prześwietlenie albo tomografię. Nawet jeśli traficie na mądrego lekarza, który uzna, że to fantastyczna postawa to i tak dając Wam skierowanie na badanie, aby było refundowane będzie musiał podać powód wpisany do koszyka świadczeń. Czyli albo w praktyce wykazać podejrzenie jakieś choroby albo napisać, że to na badanie dla kierowców ;)
Nie jestem, co pewnie było widać w moich wypowiedziach, jakimś fanatykiem podejścia TOC, tak samo nie jestem sceptykiem Lean. Ale akurat w tej sprawie uważam, że dawanie jakiejkolwiek innej recepty na usprawnienie służby zdrowia będzie wzmacnianiem nie tego ogniwa co trzeba, czyli że się tak wyrażę - będzie to pudrowanie syfa.
Pozdrawiam z Warszawy i lecę na Galę SPMP!
Przemysław Lisek edytował(a) ten post dnia 29.11.11 o godzinie 00:21