Temat: zmiany w sprawie umów śmieciowych
Łukasz Seremak:
Ja uważam że to ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem skoro wnioskujesz że to była odpowiedź na pytamoe.
W Twoim przypadku trudno o jakiekolwiek wnioski poza brakami w wykształceniu i kompletnym brakiem logiki.
hahaha, po prostu mnie rozśmieszyłeś, nie kompromituj się proszę cię. Ty chcesz mi powiedzieć że znasz się na matematyce.
A znasz takie podstawowe pojęcie jak funkcja w matematyce. Makabra
Chłopczyku, jeśli wyliczasz średnią w oparciu o płacę minimalną, to zmiana wysokości płacy minimalnej ma wpływ na średnią. Owszem, może nie mieć wpływu, jeśli waga jest statystycznie nieznacząca.
Tłumacząc to chłopczykowi w bardziej strawny sposób - jeśli do wyliczenia średniej bierzesz płace 15 mln ludzi, to im więcej zarabia minimalną krajową, tym większy ma to wpływ na średnią. Owszem, poniżej pewnej granicy wagi nie ma to wpływu. Jeśli 1000 osób na 15 mln nagle zacznie zarabiać 10.000zł zamiast 1000zł, to nie wpłynie to na średnią. Chyba że reszta zarabia po 500zł - to owszem. Itd. itd. To jest proste - wystarczyło uczyć się w podstawówce, żeby to zrozumieć.
Otóż ja Cię zapewniam że istnieje również funkcja którą w sposób ciągły możesz opisać wartość wynagrodzenia minimalnego w zależności od średniej, oraz funkcję która będzie opisywała zmianę wartości średniej w przypadku zmiany wynagrodzenia minimalnego (dla określonych założen - warunków)
Fascynujące. Przewód doktorski już otwarty czy wciąż czekasz na odpowiedź z Harvardu?
Jak chcesz zarzucać komuś nieznajomość matematyki, najpierw sam powinieneś się w głebić w tematykę by rozumieć o czym piszesz, żeby się nie ośmieszać.
Pomimo deklaracji jak zwykle nic nie wykazałeś. Ciekawi mnie, dlaczego zamiast operować konkretami, liczbami, faktami itd. Ty wyłącznie paplasz ogólne bla-bla-bla?
Jesteś jedyną osobą w tej dyskusji, której wypowiedzi składają się w 99% z gołosłowia i pustosłowia. Może potraktuj tę dyskusję jako okazję, aby się wreszcie czegoś nauczyć?
Poza tym średnia zarobków publikowana jest okresowo przez GUS, ewentualne powiązanie (w odpowiedniej proporcji) wynagrodzenia minimalnego ze średnia wpłynie na średnią w następnych okresach - co nie oznacza że wpłynie natychmiast - jesli wartość tego wynagrodzenia minimalnego w okresie początkowym będzie taka jak przed ustanowieniem tego "powiązania".
To w końcu zdecydujcie się, tow. Seremak, ma minimalne wynagrodzenie wpływ na średnią czy nie ma?
Super uproszczenie. Czy wiesz że w taki sposób możesz udowodnić wszystko co tylko zechcesz.
Ja Ci nic nie udowadniam. Ja Ci pokazuję na liczbach, jak działają pewne mechanizmy. Gdybyś zastosował się do życzliwej rady i użył zawartości czaszki, to może byś to zrozumiał. Obawiam się jednak, że Ty nawet tego nie przeczytałeś. Taki z Ciebie "yntelygęt".
Zdajesz sobie sprawę że gospodarka to ogromnie złożony mechanizm.
A kto tu pisze o gospodarce? To jest prosta historia faceta, który sprzedaje chleb. Masz problem ze skupieniem się na temacie.
Otóż uświadomię Cie - współcześnie istnieją różne metody modelowania matematycznego zjawisk mikro i makro ekonomicznych, co zawdzięczamy rozwojowi matematyki, w tym metod statystycznych.
Skonstruuj taki model który choćby małym stopniu odzwierciedla rzeczywistość.
Bla-bla? Zamiast produkować kolejne zdania pozbawione treści, skupiłbyś się na tym, co się do Ciebie pisze. Ale domyślam się, że to po prostu łatwiej powielać schemaciki myślowe. A co w etyce słychać? Bo już dawno nic nie pisałeś na temat.
Weź pod uwagę wszystkie skutki regulacji wynagrodzenia minimalnego - tj. te niekorzystne dla gospodarki które wpływają na wzrost (inflacji) cen, oraz te pozytywne - takie jak wzrost siły nabywczej (który najbardziej jest istotny w przypadku grup słabo zarabiających które konsumują 100% swoich zarobków), weź pod uwagę odpowiednie proporcje tego zjawiska (jakiego odsetka ludzi to faktycznie dotyczy, i o jakich poziomach wynagrodzenia minimalnego rozmawiamy) i dopiero wyciągnij sobie z tego wnioski. Rozumiem - to za trudne dla ciebie żeby to ogarnąć.
Wskaż mi plusy wynikające z regulacji minimalnego wynagrodzenia.
Przy okazji wyjaśniam Ci, że inflacja to spadek siły nabywczej, więc jeśli piszesz o negatywnym skutku w postaci inflacji i jednym tchem - pozytywnym w postaci wzrostu siły nabywczej, to tylko udowadniasz po raz kolejny, że jesteś niedouczony.
Dlaczego nie potrafisz przeanalizować jednego prostego przykładu faceta, który sprzedaje chleb? Co Cię przerasta w tym zadaniu?
Zadanie domowe - znajdź różnicę pomiędzy narzucaniem określonego poziomu wynagrodzenia a wprowadzeniem minimum wynagrodzenia. Podpowiem Ci - jedno i drugie ma inną nazwę: cena regulowana przez rząd.
Oczywiscie ze tak, regulowana w pewnym zakresie - nie calkowicie.
Chłopczyk nie odrobił zadania domowego. Pytanie brzmiało: znajdź różnicę pomiędzy narzucaniem określonego poziomu wynagrodzenia a wprowadzeniem minimum wynagrodzenia. Tylko nie pisz, że Cię czymś męczę, bo ja tylko odnoszę się do Twoich "mądrości".
Fakt, popełnianie rażących błędów najczęściej nie świadczy najlepiej o człowieku ale wytykanie błędów ortograficznych - a wytknąłeś mi 2, w tej całej długiej dyskusji jest czymś o wiele gorszym, bo świadczy braku kultury z twojej strony.
Ale tej kultury z ministerstwa czy tej z filharmonii?
Szukaj, pewnie znajdziesz ich więcej. Ja Ci powiem tylko że popełniać błędy to ludzka rzecz - nie popełnia ich ten kto nic nie robi.
Wybacz ziewnięcie - jakoś tak sennie się zrobiło.
A co do błędów w szczególności interpunkcyjnych czy stylistycznych, tez mógł bym Ci wytknąć ich sporo, nie powinien się czepiać człowiek który po prostu nie potrafi zrozumieć tego co się do niego pisze.
Czekam z utęsknieniem. Wytknij mi błędy. Zwłaszcza interpunkcyjne. Śmiało!
Jeśli lubisz się tak wywyższać, możemy umówić się prywatnie, na dyktando albo na rozwiązywanie problemów matematycznych - polegniesz z kretesem.
Gdybyśmy mieli po 10 lat, to może bym się zgodził. Ale chyba zrozumiesz, jak podziękuję.
Niepotrzebnie schodzisz na tematy osobiste. Prawdopodobnie jesteś po prostu sfrustrowanym życiem człowiekiem i w ten sposób rekompensujesz sobie niepowodzenia - jeśli nie na płaszczyźnie zawodowej, to na prywatnej.
Nie schodzę na żadne tematy osobiste. Opanuj się, człowieku!
Kto Cię nazwał idiotą?
Faktycznie, nikt:Użyj kiedyś głowowej części ciała (w środku powinien być mózg - taka galareta do myślenia) i pomyśl chwilę.
I co? Mam znaleźć słowo "idiota" w tym zdaniu?
i wiele wiele innych kwitków mógłbym zacytować, ale skoro tego nie pamiętasz co pisałes minute wcześniej, w tak młodym wieku, prawdopodobnie powinieneś zmienić to swoje prywatne ubezpieczenie, bo widocznie twoja opieka medyczna jest zbyt słaba, skoro do tej pory Cię nie zdiagnozowano.
Kłamiesz. Nigdy nie nazwałem Cię idiotą. A cała Twoja powyższa wypowiedź jest typowa dla ludzi, dla których problemem jest sklecenie dwóch zdań do kupy z sensem.
Naruszyłeś pewne zasady dobrego wychowania, dlatego nie zamierzam z tobą juz dyskutować.
Tak, bo Twoja poprzednia wypowiedź to był szczyt kultury. Tylko takiej trochę niedofinansowanej.
Paweł Budrewicz edytował(a) ten post dnia 02.08.12 o godzinie 14:53