konto usunięte

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

Jakkolwiek mam pewną wiedzę i znam realia - chciałbym usłyszeć Waszą opinię. Uczelnie zlecają wykonanie REGULARYNYCH wykładów nauczycielom. Co więcej - często traktują je jak umowy o dzieło, co jest niejako uzasadniane faktem, że te wykłady... powiedzmy za każdym razem od nowa się przygotowuje dla studentów.

Wg mnie to dość dziwna sytuacja - czas i miejsce wykładów wynikają z programu studiów i są normalnie oznaczone. Ludzie dokładnie taką pracę wykonują będąc na etatach (i odliczając sobie za "twórczą część"). Z drugiej strony - ludzie są zatrudniani na umowę o dzieło - tworząc zgodnie z tym samy programem, czasem na etacie na zasadach dodatkowej pracy - dzieła w formie wykładów...

Niewątpliwie jest to poprawne - bo już dawno skarbówka zjadłaby uczelnie, ale wg mnie dość dziwaczne z punktu widzenia prawa. Jak Wy to widzicie?
Piotr S.

Piotr S. Kierownik ds.
personalnych / Hr
Manager / Payroll
Project...

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

Naukowiec a może inaczej pracownik naukowy prowadząc zajęcia dla studentów jak najbardziej wpisuje się w idee umowy o dzieło.Rzeczą niepodwarzalną jest to, że ma on do swoich słow, swoich przemyśleń a także odkryć i konkluzji pełne prawa autorskie. Wobec tego tak samo jak malarz, pisarz czy grafik komputerowy jest on twórcą dzieła. Powielanie lub kopiowanie efektów jego pracy jest formalnie niedopuszczalne.

Fakt... Polskie realia są jakie są. Gdyby chcieć podważać ten stan trzeba by się mocno postarać. Przesłuchanie tysięcy naukowców na okoliczność zawarcia każdej umowy o dzieło byłoby nie lada wyczynem. Zresztą bardzo mozliwe, że skuteczność takich działań byłaby kiepska. Z zakusami urzędów trzeba się jednak zawsze liczyć. W mojej ocenie obecnie brak jest woli "politycznej" by próbować niszczyć przyjęte zasady. Bo też racja jest w tym poglądzie, że przy obecnych obciązeniach składkowych i podatkowych nad wyraz często staramy się wykorzystać "plusy" umów o dzieło.

konto usunięte

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

Ano właśnie... skoro zgodnie z programem klepana jest ta sama treść drugi, trzeci rok z rzędu. W dokładnie oznaczonych godzinach, w budynku - czy pod nadzorem czy nie to też w pewnym sensie kwestia dyskusyjna...

Prowadząc studia podyplomowe zwsze barałem przygotowane materiały i zbezpieczałem je jako niepowtarzalną treść. W przypadku regularnych wykładów mam już wątpliwości...

Druga wątpliwość dotyczy możności odliczenia sobie tych kosztów przez magistra prowadzącego na specjalnych zasadach zajęcia... bo z punktu widzenia nauki nie jest on "samodzielym naukowcem" ani nawet... ehh. Tak sobie dumam na głos.
Piotr S.

Piotr S. Kierownik ds.
personalnych / Hr
Manager / Payroll
Project...

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

By próbować podważać fakt prowadzenia zajęć w oparciu o umowy o dzieło trzeba by skierować swe rozważania na róznicę jaka istnieje miedzy prawnymi cechami stosunku pracy a cechami umów cywilnych.

Cechy charakterystyczne, które musi posiadać stosunek pracy:
- pracodawca zobowiązuję się zatrudnić osobę za wynagrodzeniem, a pracownik zobowiązuje się tą pracę wykonywać pod jego kierownictwem,
- pracownik jest podporządkowany poleceniom pracodawcy,
- pracodawca wskazuje zadania pracownikowi do wykonania (co ma zrobić, jak ma zrobić /sposób, narzędzia itp./)
- pracodawca ustala pracownikowi czas pracy,
- pracodawca wskazuje pracownikowi miejsce pracy,
- pracodawca określa ogólny porządek w zakładzie pracy (zasady BHP, wchodzenie i wychodzenie z zakładu),
- pracodawca ma prawa do "efektów" pracy pracownika,
- pracodawca ponosi ryzyko gospodarcze związane z zatrudnieniem pracownika.

konto usunięte

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

To teoria - a jak Ty widzisz sytuację?

konto usunięte

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

Kiedyś wpadło mi w ręce orzeczenie Sadu Najwyższego w tej (podobnej) sprawie. Teza: jak najbardziej można przyjąć, że będzie to dzieło; ważne aby dysponować konspektem itp.
Niestety nie pamiętam zupełnie publikatora ani daty.
Pozdrawiam
Kamila N.

Kamila N. Doradztwo i
szkolenia prawo
pracy i BHP

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

szkolenia to rodzaj twórczej pracy i nie spotkałam się z zakwestionowaniem umowy o dzieło w takim przypadku.
Kwestia jedynie, czy osoba wykonująca te czynności zgadza się w takiej formie pracować, nie da się ukryć, że gdy wchodzą w grę prawa autorskie, to można zastosować 50% koszty uzyskania przychodu, co w praktyce sprowadza się do 10% podatku, a poza tym jak dotąd, o ile umowy o dzieło nie zawiera się z własnym pracodawcą (czyli oprócz umowy o dzieło mamy etat), to nie ma obowiązku odprowadzania składek zus. To powoduje, że często wykorzystuje się umowę o dzieło, aby zmniejszyć koszty. Myślę, że Piotr jako specjalista wyjaśni to znacznie lepiej, ale są osoby, które mając etat lub jego część, chetnie godzą się na umowę o dzieło na dodatkowe czynności jak prowadzenie szkoleń właśnie ze względu na większy zarobek:)
Piotr S.

Piotr S. Kierownik ds.
personalnych / Hr
Manager / Payroll
Project...

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 30 maja 2001 r.

I PKN 429/2000
LexPolonica nr 360469
SNP 2003/7 poz. 174

Przewodniczący: SSN Roman Kuczyński.
Sędziowie: SN Józef Iwulski, SA Kazimierz Josiak (sprawozdawca).

Zatrudnienie nauczyciela w niepublicznej szkole artystycznej może być wykonywane na podstawie umowy cywilnoprawnej.

Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 30 maja 2001 r. sprawy z powództwa Agnieszki H. przeciwko Andrzejowi K. o ustalenie i zapłatę, na skutek kasacji powódki od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu z dnia 5 listopada 1999 r. (...)

oddalił kasację.

Uzasadnienie
W imieniu powódki Agnieszki H. wniesiona została kasacja od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu oddalającego apelację powódki od orzeczenia Sądu Rejonowego-Sądu Pracy w Poznaniu, którym oddalono powództwo o ustalenie istnienia stosunku pracy. Powódka powołując się na art. 22 § 1[1] kp twierdziła, że zawarła z pozwanym Andrzejem K., umowę o pracę, zgodnie z którą zobowiązała się do przeprowadzenia zajęć dydaktycznych z historii sztuki w niepublicznej szkole wyższej założonej przez pozwanego w P. O pracowniczym charakterze łączącego strony stosunku prawnego, zdaniem powódki, świadczyło podporządkowanie jej poleceniom pozwanego i rady szkoły w sprawie organizacji zajęć, czasu ich odbycia, programu nauczania, a także ustalony w umowie sposób wynagrodzenia za pracę, płatnego miesięcznie w stałej wysokości oraz podobieństwo wykonywanych przez nią czynności do pracy nauczyciela akademickiego w państwowych uczelniach wyższych.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa zarzucając, że strony zgodnie świadomie wybrały „formę” umowy o dzieło jako odpowiednią do „autorskiego” charakteru zajęć prowadzonych przez powódkę ze studentami.

Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Poznaniu po rozpoznaniu sprawy wyrokiem z dnia 31 maja 1999 r. oddalił powództwo oraz zasądził od powódki na rzecz pozwanego 2.000 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

[/b]Sąd ustalił, że w roku 1996 pozwany Andrzej K. na podstawie zezwolenia Ministra Kultury i Sztuki założył w P. niepubliczną szkołę artystyczną o nazwie Akademia Sztuk Wizualnych - Studium Sztuk Plastycznych. Do prowadzenia zajęć ze studentami pozwany zatrudnił pracowników naukowo - dydaktycznych z innych uczelni oraz absolwentów państwowych szkół wyższych. Zaproponował im świadczenie pracy na podstawie umów o dzieło. Kierował się potrzebami szkoły, programem nauczania i ilością godzin z poszczególnych przedmiotów. Również z powódką, która podjęła pracę w szkole 1 listopada 1996 r., zawarta została umowa o dzieło. Początkowo powódka miała ze słuchaczami jednego roku tylko sześć godzin zajęć tygodniowo w soboty. Od następnego roku akademickiego wymiar wykładów i ćwiczeń uległ zwiększeniu do 20 godzin tygodniowo. Za wykonaną pracę powódka otrzymywała wynagrodzenie miesięczne obliczone od ilości faktycznie odbytych zajęć. W razie niezdolności do pracy lub nieobecności, powódka nie otrzymywała wynagrodzenia. Dotyczyło to także okresu ferii szkolnych. Powódka przedstawiła pozwanemu program zajęć, który traktował on jako „autorski”. Nie ingerował w sposób prowadzenia wykładów i ćwiczeń oraz ich nie kontrolował. Jedyną formą sprawdzenia efektów nauczania były oceny wystawione studentom i prace przygotowywane przez nich na koniec roku akademickiego. Pozwany nie odprowadzał od wynagrodzenia powódki składek na ubezpieczenie społeczne. Również dla celów podatkowych dochód powódki wykazywany był przez nią w zeznaniach podatkowych jako dochód z umowy o dzieło.[/b] W świetle powyższych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy uznał żądanie powódki o ustalenie istnienia stosunku pracy za nieuzasadnione. W ocenie Sądu w treści stosunku prawnego łączącego strony przeważały elementy występujące w umowach prawa cywilnego o świadczenie usług typowych dla tak zwanych „wolnych zawodów”. Powódka sama bowiem decydowała o zakresie wykładów i ćwiczeń z historii sztuki, wybierała ich tematy i realizowała je według swojej koncepcji. Nie była podporządkowana w tej materii poleceniom pozwanego bądź rady szkoły. Równocześnie nie korzystała z typowych uprawnień pracowniczych, takich jak prawo do urlopu wypoczynkowego, wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy. Podkreślając świadome zawarcie przez strony umowy cywilnoprawnej, Sąd pierwszej instancji przyjął, że nie naruszyły one przepisów prawa pracy i dlatego żądanie powódki oddalił.

W apelacji od wyroku Sądu pierwszej instancji powódka domagała się jego zmiany przez uwzględnienie powództwa. Zarzuciła naruszenie art. 627 kc przez jego błędne zastosowanie i art. 22 kp polegające na wadliwej jego wykładni. Ponadto podniosła zarzut uchybień procesowych mających wpływ na wynik sprawy przez sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału i niewyjaśnienie w uzasadnieniu wyroku przesłanek przeprowadzonej oceny dowodów.

Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu wyrokiem z dnia 5 listopada 1999 r. oddalił apelację powódki i zasądził od niej na rzecz pozwanego koszty postępowania apelacyjnego w wysokości 50 zł. Uznając zarzuty apelacyjne za pozbawione podstaw, Sąd drugiej instancji stwierdził, że ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego zgodne są z zebranym w sprawie materiałem, skoro opierają się na zeznaniach świadków i stron oraz dowodach z dokumentów. Zdaniem Sądu Okręgowego, trafnie Sąd Rejonowy odmówił częściowo wiarygodności zeznaniom powódki, które pozostawały w sprzeczności z innymi dowodami, w szczególności z dowodami z dokumentów sporządzonych przez powódkę lub z jej udziałem. Podzieliwszy ustalenia i ocenę dowodów przeprowadzoną przez Sąd Rejonowy, Sąd drugiej instancji zaakceptował również wyjaśnienie podstawy prawnej rozstrzygnięcia sporu. Wskazał, że w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 20 września 1994 r. I PZP 37/94 (OSNAPiUS 1995/7 poz. 86), wyrażony został pogląd o dopuszczalności zatrudnienia nauczyciela w szkole niepublicznej na podstawie umowy cywilnoprawnej. Gdy treścią świadczenia jest prowadzenie wykładów i ćwiczeń ze studentami można bowiem za rezultat odpowiadający pojęciu dzieła w rozumieniu art. 627 kc uważać realizację programu, zakończenie cyklu wykładów, a nie wiedzę nabytą przez słuchaczy sprawdzaną poprzez zaliczenia i wyniki egzaminów. Następnie Sąd zaakcentował brak podporządkowania powódki poleceniom pozwanego i rady szkoły, jej dużą samodzielność przy doborze tematów wykładów i niewystępowanie innych cech charakterystycznych dla stosunku pracy. W konsekwencji zarzuty błędnej wykładni art. 22 kp i niewłaściwego zastosowania art. 627 kc ocenił jako nieuzasadnione i apelację oddalił.

Wyrok Sądu Okręgowego zaskarżyła powódka kasacją z wnioskiem o jego zmianę i zmianę poprzedzającego go wyroku Sądu Rejonowego w Poznaniu przez ustalenie, że była zatrudniona „w przedsiębiorstwie pozwanego” na podstawie umowy o pracę w wymiarze jednej drugiej etatu w okresie od 1 listopada 1996 r. do 11 marca 1997 r. i w wymiarze pełnego etatu od 12 marca 1997 r. do 31 października 1998 r. Powódka wniosła także o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego kwoty 7.560 z odsetkami od dat wskazanych w kasacji tytułem wyrównania wynagrodzenia za pracę oraz o zasądzenie kosztów procesu za wszystkie instancje w wysokości 2.000 zł. Kasacja opiera się na podstawie z art. 393[1] pkt 1 kpc, to jest naruszeniu prawa materialnego przez błędne przyjęcie, że stosunek łączący strony w spornym okresie był umową o dzieło, a nie umową o pracę. Skarżąca zarzuciła niewłaściwe zastosowanie art. 627 kc i wadliwą wykładnię art. 22 kp.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja nie jest zasadna.
Zgodnie z art. 393[11] kpc Sąd Najwyższy w postępowaniu kasacyjnym jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego orzeczenia. Brak w kasacji zarzutu naruszenia przepisów postępowania powoduje nie tylko niemożność skutecznego kwestionowania faktów ustalonych przez Sąd drugiej instancji, ale i przeprowadzonej przez ten Sąd oceny mocy i wiarygodności dowodów (zob. wyrok SN z dnia 13 października 1998 r. II UKN 253/98 OSNAPiUS 1999/21 poz. 697, wyrok z dnia 27 maja 1997 r. II UKN 150/97 OSNAPiUS 1998/3 poz. 101).

Z ustaleń Sądów obu instancji wynika, że powódka samodzielnie decydowała o programie nauczania historii sztuki, sposobie prowadzenia wykładów i ćwiczeń. Ani pozwany, ani rada szkoły nie wydawali powódce poleceń, wiążących wskazówek programowych lub innych dyspozycji świadczących o tym, że praca powódki wykonywana była pod stałym bieżącym kierownictwem organów szkoły. Równocześnie powódka nie korzystała z typowych dla stosunku pracy uprawnień urlopowych z zachowaniem prawa do wynagrodzenia oraz z wynagrodzenia lub zasiłku za czas niezdolności do pracy. Powódka przyznała, że zawarła z pozwanym na piśmie umowę nazwaną przez strony umową o dzieło i że z tego tytułu rozliczała wszystkie przychody w rocznych zeznaniach podatkowych. Zmieniła zdanie co do charakteru łączącego ją ze szkołą stosunku prawnego w późniejszym czasie, gdy złożyła wniosek o objęcie jej zaopatrzeniem emerytalnym twórców i zorientowała się, że jej zatrudnienie w szkole nie będzie traktowane jako okres podlegania ubezpieczeniu społecznemu. W świetle powyższych okoliczności faktycznych - nie zakwestionowanych w kasacji - zgodzić się należy z oceną Sądu drugiej instancji, że w umowie stron przeważają elementy umowy cywilnoprawnej, a brakuje w niej cech istotnych dla umowy o pracę wymienionych w art. 22 § 1 kp i innych przepisach Kodeksu Pracy, np. art. 13, 14, 117 § 2. Samo zrealizowanie zajęć według planu („siatki godzin”) oraz wypłata wynagrodzenia w okresach miesięcznych za wykonaną pracę nie odróżniają umowy o pracę od umów prawa cywilnego w tym stopniu, by decydowały o charakterze stosunku prawnego. Ciągłość świadczenia pracy występuje bowiem również w umowach prawa cywilnego, a uzależnienie wynagrodzenia od ilości wykonywanej pracy nie jest typowe tylko dla umowy o pracę.

Prawidłowo Sąd drugiej instancji zwrócił uwagę, że istotne są różnice w zasadach przyznawania wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy, nieobecności związanej z urlopem oraz niewykonywaniem pracy z innych przyczyn leżących po stronie wykonawcy. Zgodzić się należy z oceną Sądu, że w umowie stron nie występuje podporządkowanie typu pracowniczego związane z obowiązkiem wykonywania bieżących poleceń wydanych w imieniu pracodawcy, ewentualnie z odpowiedzialnością porządkową pracownika.
Wskazanie ogólnie w kasacji jako jej podstawy naruszenia art. 22 kp bez dokładnego określenia, którego z paragrafów tego artykułu zarzut dotyczy, nie spełnia wysokich wymagań stawianych kasacji i nie upoważnia Sądu rozpoznającego kasację do zastąpienia autora kasacji. Z tych względów traci na znaczeniu dalsza polemika skarżącej z poglądem Sądu pierwszej instancji, że łącząca strony umowa była w istocie umową o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło może być osiągnięcie rezultatu niematerialnego, nieucieleśnionego, a za taki uznaje się przygotowanie i wygłoszenie cyklu specjalistycznych wykładów. Za ewentualnego pracodawcę zatrudniającego powódkę powinna być uważana szkoła niepubliczna jako jednostka organizacyjna w rozumieniu art. 3 kp, a nie pozwany Andrzej K. będący jej założycielem.

W postępowaniu kasacyjnym z mocy art. 393[19] kpc w związku z art. 383 kpc nie można rozszerzyć żądania pozwu ani występować z nowym roszczeniem. Tak zaś postąpiła skarżąca, domagając się w kasacji zasądzenia na jej rzecz wyrównania wynagrodzenia w kwocie 7.560 zł, choć żądanie to nie było w takim rozmiarze przedmiotem rozpoznania Sądów obu instancji.

Z tych motywów Sąd Najwyższy zgodnie z art. 393[12] kpc oddalił kasację z braku usprawiedliwionych podstaw do jej uwzględnienia.Piotr S. edytował(a) ten post dnia 12.08.07 o godzinie 10:21
Robert Adam Okulski

Robert Adam Okulski Doradca Podatkowy
lic. 1030

Temat: czy prowadzenie wykładów może być umową o dzieł/zleceniem?

Piotr S.:
Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 30 maja 2001 r.
a tak se zajrzałem bo szukałem właśnie tego tematu to i odgrzeje kotleta jesienną
zadumą : ile to już wody w Wiśle (albo Odrze) upłynęło od 2001 czy nawet 2007 roku. Przy czym ja i kilka lat temu nie byłem wyrywny z tymi "dziełami" na czynności ciągłe :-) Chyba słusznie ?

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu 6.06.2012 III AUa 377/12 :
brak rezultatu zapisanego w umowie decyduje, że umowa winna być zakwalifikowana jako świadczenie usług

a znajdźcie mi wykładowcę, który zagwarantuje że nauczy wszystkich kursantów bo inaczej nie chce kasy ;-), nie znalazł go z pewnością ...

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu 30.08.2012 III AUa 394/12) :
"w przypadku prowadzenia cyklu wykładów/zajęć dydaktycznych nie występuje żaden rezultat ucieleśniony w jakiejkolwiek postaci".

w związku z czym :

SN 4 lipca 2013 r. II UK/402/12 :
starania wykonawcy dzieła muszą doprowadzić do konkretnego, z góry zamierzonego rezultatu ...Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.10.14 o godzinie 13:15



Wyślij zaproszenie do